Re: Co wy ..... wiecie o twardosci:-)
z tym bieganiem po zoladkach to "nietaki diabel straszny.." pamietam jeszcze pare ladnych lat temu jak zaczynalem kyokushin bieganie po brzuchach to normalka i jedno z bardziej lightowych cwiczen. Bylo jeszcze cos takiego ze wszyscy na sali ustawiali sie w dwoch rzedach odwroceni twarzami do siebie i robili taki tunel, wszyscy zdejmowali pasy, ostatni z rzedow przebiegal przez caly tunel a reszta lala go pasami gdzie popadlo

. To niebylo stalym elementem treningu tylko czasami. Nastepnym cwiczeniem ktore pamietam wygladalo tak ze dwoch ustawialo sie obok siebie naprzeciwko takiej kolejki z ktorej wybiegali fighterzy i trzaskali chudan tsuki w goscia czyli dostawal tak z 20 seikenow heh pamietam jak w duchu modlilem sie kiedy tak stalem zeby nastepny nietrafil czasem w splot

. Niewspomne juz o robieniu brzuchow z partnerem kiedy ladowal ci tsuki jak sie unosiles. To byly zajebiste czasy i treningi lza sie kreci w oku i naprawde po treningu czulem sie jak pol-Bog, gosc nie do pokonania

, satysfakcja byla wyjebista.
Pozdrawiam
Lukew