Re: Kopnięcia na głowę.
Chciałbym wrócić do tematu kopnięcia bocznego (yoko geri), które moim zdaniem jest drugim pod zględem skuteczonści na ulicy atakiem nogą po low kicku! Mae geri wydaje mi się bezużyteczne, albo po prostu nie umiem kopać

jest po prostu za słabe i jeśli nie wejdzie na splot to daje tylko zwiększenie dystansu i rozjuszenie przeciewnika.
Co do yoko... podczas 4 "walk ulicznych" w jakich miałem wątpliwą przyjemność uczestniczyć w 2 wykorzystałem yoko geri na głowę.
W pierwszej sytuacjii bylo to po zwiększeniu dystansu poprzez zastosowanie łokcia na pysk w szamotaninie. Kilka kroków w tył i yoko z nabiegu (sanshi yoko geri) weszło na 25 letniego faceta w niezłej formie z taką siłą że wylądował 2 metry dalej i pogrążył sie w niekoniecznie dobroczynnym snie. ( szczerze mówiąc następnego dnia miałęm wyrzuty sumienia

)
Innym razem biłem sie z kolesiem z podwórka który ćwiczył kickboxing. Spróbowałem yoko na głowę ale ten odchylił się do tyłu ( niestety to bardzo łątwa obrona przed takim kopnięciem), ale zrobił fatalny błąd : odchylił się tułowiem a przednią nogę zostawił wysuniętą daleko do prodzu. Zanim opuściłem nogę po kopnięciu na ziemię zadałem powtórne szybkie yoko na kolano. I to był koniec. Nie musiałem robić nic więcej
Kopnięcia okrężne nie są samobójstwem o ile umiesz je wykonywać. Ale fakt, nawet najlepsi thaibokserzy ( moim zdaniem specjaliści w takich kopnięciach) "często" się przy nich przewracają.
Przypomnę tylko że z ziemi też można wyprowadzić kilka niebezpiecznych technik

Oglądał ktoś "Gorgeous" z Jackiem Chanem ? :wink: