Hi tauro1
kupić sobie 3 noże , 2 pistolety , nunchaku , batona , 2 gazy , siekierkę , nosic to przy sobie na ulicy , a potem poprpsić lekarza o pozwolenie wyjścia na przepustkę
-W zwionzku z tym uzbrojeniem na kazdom okazje i lekarzem dajoncym przepustke przypomniala mi sie taka historyja ktorom opowiadal kiedyx Richard Kim.
"Na tym obozie treningowym musielismy uzywac naszemu jenzykowi odpoczynek dac i do porozumiewania sie uzywac tylko oczu i ronk.
I to musielismy robic przez caly tydzien !
Nasz Sensei powiedzial : "Jezeli umiesz nad swoim jenzykiem panowac to wtedy zrozumiesz jak powinno sie z innymi ludzmi obcowac ".
Ostatniego dnia obozu zaczela sie pora deszczowa i Sensei dal nam wyklad o postepowaniu w zyciu codzinnym bez uprzedzen.
"Wszystkie zjawiska som przemijajonce " - tak nam to wylozyl.
Prawdziwa sztuka walki musi umiec sobie poradzic z kazdom sytuacjom ktorom napotyka sie w swoim otoczeniu - prawil nam dalej Sensei nasz.
Umiejetnosc zycia polega na tym zeby zyc a nie na tym zeby probowac nasze otoczenie inaczej spostrzegac jak ono w rzeczywistosci jest.
Zeby to osiongnonc musicie przestac sie kruczowo trzymac tego co wiecie albo co posiadacie - bo to przeszkadza wam to Zycie zyc takim jakie ono jest.
Oczywiscie z tego wykladu nie wiele zrozumialem - co ten stary pierdziel wlasciwie ma na mysli z tym nie trzymaniem sie kurczowym ?
Na twarzach innych tez dostrzeglem tom konsternacje , niezrozumienie.
Sensei zasmial sie i dalej prawic zaczol : "Powiedzmy ze mistrz miecza jakim byl M. Musashi i mistrz Zen´u ktory donzy do Satori byliby tutaj i chcieliby swoimi umiejetnosciami ten deszcz ktory za oknami leje zatrzymac.
I teraz wyobrazcie sobie, ze rozmowa miedzy nimi miala by mniej wiecej taki przebieg.
Miyamoto mowi " Ja wyciongne swoj miecz wyjde na zewnontrz i przy pomocy mojej techniki odetne tak ten deszcz ze bede sobie po suchym spokojnie spacerowac mogl ".
Mnich mowi znowu : "Ja wyjde usionde sobie w Za-Zen i nie zmokne".
Miyamoto wybiega na zewnontrz biega w kolko wyprowadza swoje techniki i przylatuje z powrotem.
Mnich sprawdza go i mowi :"Tutaj na Twoim ramieniu jest kropelka wody.Twoja technika magiczna nie jest doskonala".
kocham
Tera wychodzi mnich, siada robi swoje Za-Zen i po chwili wraca z powrotem.
"Ty jestes przeciez calkowicie mokry " - smieje sie Miyamoto M.
"Ale moj Duch jest suchy " - odpowiada mnich.
Najwiekszy gadacz w naszym gronie : Sato juz nie moze wytrzymac po calym tygodniu myslenia.
"Sato ! " - ryknol Sensei - "rozumiesz sens tej anegdoty ?".
Zakoczony Sato porzonsnol tylko glowom.
Nikt z nas nie zrozumial slow Senseiowych.
"No wiec "- mowi Sensei - " Miyamoto jaki i mniszek dzialali pod wplywem uprzedzen : Miyamoto myslal tylko o tym ze jest najwiekszym mistrzem miecza wszech czasow a mniszek stracil rzeczywistosc z oczu swoich bo za bardzo opentany byl checiom oswiecenia.
Obydwoje ulegli ambicjom swoim i zapomnieli o prawdziwym znaczeniu Zycia.
Stacili sens calej sprawy z oczu.
"Sensei, Sensei "- krzyknol Sato - "co powinni zrobic obydwoje by deszcz pokonac?"
Bez slowa ubral Sensei gumniaczki na nogi otworzyl parasol i wyszedl na deszcz.
Zazwyczyj trzezwy - Julineczek