w moim poprzednim poscie było:
"thc, alkohol, dimenhydrynat, gałka muszkatołowa, dxm, efedryna, salvinorin, kanna, spice gold , spice diamonds, dream herb, smoke, sence, leonotis leonorus, psylocybina, metkatynon(metakatynon),grudy... "
jakos w miedzyczasie była calea zacatechichi, white lotos, heima, turnera damiana,gruda biała, brązowa, zielona, makumby, olejek haszowy, ciastka z haszem, masełko z haszem do kanapek..
miałem dłuższą przerwe, a teraz dwa nowe loty, to jest dekstrometorfan oraz LSA.
JAko że dxm wrzuciłem tylko 3mg/ kg masy nie było jakoś ostro, samego lotu nie pamietam. za to dzisiaj w nocy poszly LSA, zalecano mi wrzucic 5 caps, ale z racji ze nie wchodziło dorzuciłem kolejne 5, potem 3 i jeszcze 2 przed samym snem. Poszedlem w kime około 2, poniewaz siedzenie na kompie i czekanie na efekty nie dawalo rezultatu, a to co widzialem na monitorze przeobrazilo sie w czerwono-zielono-niebieskie plamki. poza tym lotu jakos specjalnie nie było widać. obudziłem sie po jakims czasie, nakwaszony jak skurwysyn, uczucie jakby wszystko było sklejone z pyłu, a ktos w niego dmuchał po czym odrobiny kazdego przedmiotu leciały mi na ryj. wszystko lata, przesuwa sie, oddala, wygina, zmienia barwy. przejebane. ogółem klepa to czysto wizualne chory efekt prócz tego straszne chemiczne wysuszenie w ryju, równiez wizualizacja niemal wszystkiego co sobie wyobraziłem. bania przeobraziła sie w bad trip kiedy mialem wrazenie ze mojego psa ktos sprasował, powielił i okleił nim sciany a ja nagle ni z dupy ni z gruchy znalazłem sie w pokoju od starych.. ogółem.. nigdy nie miałęm sie za jakiegos cpuna, na osiedlach walą gówna dzien w dzien, ja zarzuce cos na miesiac.. ale ostatnio dostrzeglem, ze sztuką było by niezarzucac nic, kiedy tak naprawde codziennie mija sie mase ludzi którzy nigdy w zyciu nic nie wrzucali .. mam jakis problem przez to, wychowałem sie wsród pieprzonych cpunków, którzy walą w nochal dzien w dzien popijajac 10 browarami. Dawne pasje poszly w zapomnienie, treningi z braku hajsu tez, załuje czego kolwiek, i jesli w jakis sposób ktos chciałby zarzucic ilekolwiek substancji w zyciu przestrzegam, to nie są zarty. Fakt, ktos zarzuca pixy, inny dziennie piją, mozna by tak jak ja.. ale nie .. nie mozna, ku*ewnie zle sie z tym czuje, jestem uzalezniony od wrzucania tych gówien, od poznawania nowych psychodeli. Ostatnio jechałem busem, i dostrzegłem jak bardzo sie wyróżniam. Zasze myslałem ze wyróżniam sie wsród tych poj**ów na osiedlu bo nie pije tyle nie wcigam nie łykam.. ale wśród normalnych ludzi jestem zerem.. normalni ludzie nie zarzucają wogóle, nie jarają sie zdjeciami z sekcji zwkłok na necie(wrzucałem tu swego czasu) i nie oddupiają tych wszystkich szopek które ja oddupiam..Mam problem z sobą, jak ch*j mam problem z sobą ogarnąć się czy zrobic cokolwiek. nie brac tego wszystkiego? spoko, mógłbym nawet i rok, ale nie nadaje sie do normalnego zycia


