Chuda wita czyli Greg Valentino i jego mały biceps
Napisano Ponad rok temu
Raz zresztą tak się stało. Gregg spostrzegł, że jego biceps napuchł, więc postanowił pobawić się w doktora: wbił igłę, pociekło i nie chciało przestać. Nasz kulturysta zwlekał kilka godzin, nim zadzwonił po pomoc. Ramię trafiło pod skalpel i od tamtej pory jeden z bicepsów jest wyraźnie mniejszy, za to przecięty okropną blizną. Prócz niej Gregg miał wrzody, których usunięcie również uszczupliło jego sylwetkę i na jakiś czas zmienił się w impotenta, jak sam stwierdza - za sprawą odcięcia go od testosteronu w więzieniu. Wcześniej brał go na tony (3000 mg tygodniowo).
Za wygląd Gregga odpowiada nie testosteron, ani nawet sterydy najróżniejszej maści, lecz synthol, czemu sam zaprzecza i w co nikt mu nie wierzy. Synthol stworzono specjalnie z myślą o kulturystach, formalnie jest rozpowszechniany jako olejek do smarowania. Chris Clark, stały bywalec siłowni, odkrył, że wstrzyknięty w ciało tworzy rodzaj implantu, wypychając mięśnie ku górze. Efekt jest natychmiastowy, ale ma wyraźne skutki uboczne. Nie sposób przewidzieć, jak rozleje się synthol, w konsekwencji czego ręka zatraca naturalne kształty. Ponadto organizm absorbuje tę substancję i trzeba biec po strzykawkę. Sam Gregg utrzymuje, że jest zwykłym sterydziarzem; synthol widział, ale z daleka, a wielkie łapy zawdzięcza 30 latom treningu i dobrym genom.
Na zdjęciach z lat osiemdziesiątych wygląda jeszcze normalnie: ot, przypakowany facet; plakaty z takimi wiszą jeszcze w starszych siłowniach. Rozczarowany tym, że koledzy robią postępy, a on stoi w miejscu, sięgnął po wsparcie i już nie było tak różowo. Rozrósł się do dzisiejszych rozmiarów, budząc u ludzi przerażenie, do którego podchodzi z zaskakującym spokojem: Rozumiem, skąd bierze się ta nienawiść. (…) Boisz się tego, czego nie znasz i czego nie rozumiesz. Zamkniesz ludzi w ciemnym pomieszczeniu, to będą się bali, włącz światło, to przestaną się bać. I dodaje ze szczerością samotnego nastolatka: Niektórzy po prostu mnie nie rozumieją.
W życiu imał się różnych prac: robił w nieruchomościach i woził dzieci samochodem szkolnym, prowadził siłownię, aż wreszcie zabrał się do handlowania niedozwolonymi substancjami. Dziś wspomina, wyraźnie wstrząśnięty, jak to wspólnicy w interesach strzelali do siebie, zabijali, a on sam kilkukrotnie ledwo uniknął śmierci. Raz za sprawą swojej dziewczyny o imieniu Julissa, miłości życia. Nie wdając się w szczegóły, jak to w interesach bywa, Gregg poszedł załatwić biznes i zobaczył lufę wymierzoną w siebie. Pewnie by zginął, gdyby nie dziewczyna właśnie. Ta, niewiele myśląc, wpakowała napastnikowi kulkę w tyłek. Dziś Julissa już nie żyje, zmarła po przedawkowaniu narkotyków. Jeśli życie Gregga jest komedią o wariacie, to ten epizod wywołuje smutek. W końcu niewiele jest kobiet gotowych wpakować komuś kulkę w cztery litery, by bronić swojego faceta. Szkoda tylko, że nie wiadomo, czy to prawda. Opowieść o strzelaninie znamy z ust Gregga - faceta, który nieustannie powtarza, że nie bierze syntholu.
Wreszcie Greg trafił do więzienia za handel sterydami. Z właściwą sobie bezpośredniością stwierdza, że ciupa uratowała mu życie, odcinając go od nielegalnych suplementów. Szedł na samo dno, stracił rodzinę, siłownię, przyjaciół i kontakt z rzeczywistością. Znalazłszy się na zwolnieniu warunkowym, trafił na program terapeutyczny o bardzo ostrym rygorze: musi meldować się na spotkaniach i pozostać czystym pod groźbą powrotu do mamra. Ma się chyba lepiej niż kiedykolwiek i dobrze zarabia, obskakując programy telewizyjne, jeżdżąc po Ameryce, sprzedając filmy instruktażowe oraz... synthol za pośrednictwem swojej strony internetowej. W wywiadach opowiada o swojej przyjaźni z Mikiem Tysonem i innymi celebrytami, prezentuje też swoje zdjęcia z zadowolonym Arnoldem Schwarzeneggerem.
Zawodowi kulturyści wyśmiewający Gregga mają oczywiście rację, bo trzeba mieć nie po kolei w głowie, by zrobić z siebie potwora o bicepsach przypominających baloniki w wesołym miasteczku. Ale Greg jest nie tylko szczerym do bólu pacanem. Jego straszliwy wygląd uprzytomnia, dokąd właściwie zawędrowała kulturystyka: wystartowawszy w latach trzydziestych od prób nadania ludzkiej sylwetce antycznych greckich kształtów przez eksperymentowanie z własnym ciałem, skończyła się na Greggu i jego łapskach. Zawodowy mięśniak musi brać, a jego życie będzie się kręcić wokół diety, sterydów anabolicznych i najróżniejszych innych wynalazków. W tym świecie wysiłek wypychania sztangi ustępuje jedynie ganianiu za sponsorem, a pieniądze w branży są raczej mierne; niejeden stały bywalec podium dorabia sobie w klubach ze striptizem albo handluje koksem jak Gregg.
Innymi słowy profesjonalni mięśniacy robią dokładnie to samo, co pan Valentino, ten jedynie - za sprawą własnej głupoty, kompleksów i braku wyobraźni - doprowadził ich metodę do absurdu. W gruncie rzeczy przecież kulturystyka jest fiksacją na punkcie ciała i właśnie Gregg ujawnia tę prawdę najpełniej.
Teraz, korzystając ze wsparcia profesjonalnego pisarza, przygotowuje książkę o swoim życiu. Zapytany, czy nie boi się konsekwencji rujnowania swojego ciała, na przykład tego, że pewnego dnia lekarz amputuje mu ramiona, odpowiada z rozbrajającą szczerością: Wtedy będę prawdziwym dziwadłem, prawda? "
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
PS kosior tez tak skończy
Napisano Ponad rok temu
PS kosior tez tak skończy
ja bym powiedzial ze podobnie tylko synthol bedzie bil...
...w dupe
Chcesz być duży? wzbudzać respekt? Taki człowiek nie może bać się zastrzyków!
Napisano Ponad rok temu
Guest_kosior_*
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
omg to ja teraz się boję brac tescia (nie wiem czemu-kiedys si nie balem) bo mam obawy przed pryszczami, włosami na plecach i tłusta cerąWcześniej brał go na tony (3000 mg tygodniowo).
Widzial jak mu wbijali chyba, bo sam by nie dal sobie juz rady - ograniczone mozliwosci ruchowe przez te łapska - przeciez widac ze znieksztalcone lapy to wiadomo od czegosynthol widział, ale z daleka, a wielkie łapy zawdzięcza 30 latom treningu i dobrym genom.
widzisz kosior, jak mialem 17 lat to mialem 42 cm i do tej pory mi tak stoiTo że mam 17 lat i 40cm w bicu nie znaczy ze tak skoncze
Guest_kosior_*
Napisano Ponad rok temu
widzisz kosior, jak mialem 17 lat to mialem 42 cm i do tej pory mi tak stoi
Tyson mówiłem ci , zwiększ dawki
Napisano Ponad rok temu
a co do Kosiora, nie wyróżnia się niczym z tłumu (chodzi o mase)
widziałem na zywo to wiem
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
i do tej pory mi tak stoi
to chyba dobrze co
Chcesz być duży? wzbudzać respekt? Taki człowiek nie może bać się zastrzyków!
Napisano Ponad rok temu
a co powiedcie o kolesiach przedstawionych w tym artykule
to ja juz bym wolał walic teścia i synthol jak valentino...
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
fajny filmik z przebiegu kariery grega:)
Napisano Ponad rok temu
na pierwszym zdjęciu bez koszulki widac ze cos tam cwiczy ale na drugim juz widac ze jest niezle.http://www.youtube.com/wa...player_embedded
fajny filmik z przebiegu kariery grega:)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Podobne tematy
Temat | Forum | Autor | Podsumowanie | Ostatni post | |
---|---|---|---|---|---|
[kumite] zmyłka+mawashi_geri czyli jak walczyć z głową |
KARATE |
|
|
||
Witam wszystkich. |
Przedstaw Się |
|
|
||
Witam Was |
Przedstaw Się |
|
|
||
Poniżej zera – czyli jak trenować w zimę? |
Treningi |
|
|
||
Witam |
Przedstaw Się |
|
|
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Ankieta na uczelnie :)
- Ponad rok temu
-
skurcz
- Ponad rok temu
-
co k***a jest?
- Ponad rok temu
-
skurcze
- Ponad rok temu
-
POLSKI !!
Guest_kosior_* - Ponad rok temu
-
Wzmacniacz... nagłosnienie
- Ponad rok temu
-
aukcje
Guest_maks_* - Ponad rok temu
-
Masowanie klatki i rzezbienie ;)
- Ponad rok temu
-
Lipo6 240kap
- Ponad rok temu
-
Plakaty
- Ponad rok temu