[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
co myslicie o tym pojedynku?Andrzej zdobedzie tyt?
Moim zdaniem walka byla bardzo ciekawa,zycze mu powodzenia choc i tak nie zdobedzie tytulu

Mam dojscie do fotek ale nie wiem jak sie wkleja jedna pod druga z opisem pod kazda

tu jest link [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
A oto tekst z gazety wyborczej:
Kunszt techniczny i taktyczny Polaka docenili sędziowie. Punktowali 116:110, 116:112 i 118:110 dla Polaka. Mówi się, że teraz Gołotę czeka pojedynek o mistrzostwo świata - piąty w karierze. 40-letni Gołota wygrał pojedynek dzięki swojej niesamowitej wytrzymałości i woli walki. I dzieki przemyślanej strategii, która najbardziej widoczna była w pierwszych rundach i w ostatnich. Pomysł ten to wywieranie presji na przeciwniku.
Gołota przetrzymał szaleńczy atak Mollo w pierwszych sekundach pierwszej rundy. Amerykanin uderzał mocno i często w tułów Polaka, ale na nim nie robiło to większego wrażenia. Mimo tych ataków Amerykanina to Polak wywierał presję na Mollo, bez wytchnienia szedł do przodu. I właściwie od drugiej rundy rządził w ringu. Mollo był kilkakrotnie blisko nokautu, kiedy prawe sierpy Polaka trafiały w głowę.
W czwartej rundzie Gołota zaczął się cofać i Mollo od razu poczuł, że pojedynek jeszcze nie jest przegrany. W tej rundzie Gołota przyjął potężny prawy cios Amerykanina, który takich czystych zagrań miał w całej walce bardzo mało. Sędzia Randy Neumann kilkakrotnie ostrzegał Mollo, aby nie uderzał po gongu, a tak właśnie zdarzało się raz za razem.
W piątej rundzie stała się bardzo ważna i wydawało się decydująca chwila - Mollo znów trafił prawą ręką. Ten cios spowodował opuchnięcie lewego oka. Przez to uderzenie pojedynek mógł się skończyć przed czasem - z powodu decyzji lekarza.
Pojedynek szybko zmienił się z ładnego widowiska w zapasy. Mollo uznał, że więcej korzyści przyniosą mu sporadyczne ataki, między którymi przytuli się do Polaka, unikając jego ciosów. I rzeczywiście taktyka przynosiła mu korzyści. Gołota nie potrafił się oderwać od przeciwnika, wykorzystać w pełni swojej przewagi fizycznej, swojej długości ramion, i swojej przewagi technicznej. A jak tylko udało mu się oderwać od Mollo, trafiał i przeciwnik nie bardzo wiedział, co się z nim dzieje.
W ósmej rundzie znów zmiana - znów parł do przodu Polak i od razu przejął kontrolę nad wydarzeniami w ringu. Po dziewiątej rundzie, po serii ataków Polaka Mollo ledwo wrócił do narożnika, po dziesiątej znów wracał chwiejąc się potężnie.
Ale i Polak miał kłopoty - lewe oko było już całkiem zamknięte. Lekarz komisji stanowej oglądał je po kolejnych starciach i dopuszczał za każdy razem do walki. Zaś Mollo uciekał w swoją prawą stronę unikając prawych ciosów i wykorzystując to, że pole widzenia Polaka było właśnie tam ograniczone.
Gołota ostatnie rundy kończył efektownie. I tak też było z całą walką - zepchnął atakami Mollo do narożnika, idąc do przodu tak jak w pierwszych rundach. Mollo bronił się schylając tułów, a Polak dążył desperacko do nokautu. Był bardzo blisko, ale Amerykanin cudem się ocalił.
- Mam nadzieję, że nikt nie powie o mnie więcej, że łatwo się poddaję. Po ósmej rundzie właściwie nic nie widziałem na jedno oko, ale dalej boksowałem i to bardziej na wyczucie - powiedział Gołota po zejściu z ringu. - On był szybszy, niż się spodziewałem - skomplementował rywala.
To 41. zwycięstwo Gołoty w zawodowej karierze (33. wygrywał przed czasem), w której poniósł także sześć porażek i odnotował jeden remis.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gazeta Wyborcza