Liczę sobie 26 lat, wzrost ok. 178 cm, waga... z grubsza ok. 68-70 kg, pewnie trochę mniej
Na nadwagę nie narzekam, słodyczy nie jadam kompletnie, palę tylko e-papierosy, stety-niestety pijam troche piwa (zazwyczaj wszakże nie więcej niż te 6 piw na tydzień, w tym jednego portera)- bywa, że pijam troszkę więcej, ale wiadomo stres-robota- nic się na to nie poradzi.
Sprawy mają się następująco- od końca listopada ubiegłego roku rozpocząłem powolnie pracę nad kondycją i rezultaty są już dość widoczne, teraz pragnę wspiąć się na kolejny szczebel. Przeczytałem topic- poradnik dla początkujących, pragnę się tylko upewnić czy mój sposób postępowania jest dobry:
Moja kondycja przedtem była beznadziejna, w ogóle nie miałem żadnego kontaktu ze sportem, przed 4-5 laty sporo pływałem i jeździłem na rowerze, ale to było dawno temu, od tych dwóch miesięcy zaczynam nad sobą pracować od nowa. Sposób postępowania jaki obrałem przedstawia się tak, że co drugi, w ostateczności trzeci dzień uprawiam jogging- za każdym razem dobiegając choć parę metrów dalej i choć nadal czterech liter ten dystans nie urywa, jest już bez porównania lepiej niż na początku, zwłaszcza po rzuceniu papierosów, nie liczyłem dystansu, ale przebiegam pewnie z 10-15 razy większy dystans niż na początku- może przesadzam, a może siebie nie doceniam- nie mam pewności.
Bawię się od grudnia hantlami 2x2 kg, wiem że dla rasowego kulturysty to tyle co nic, ale od czegoś trzeba zacząć
Hantlami również staram się wykonywać ćwiczenia co dwa-trzy dni. Korzystając z pewnego netowego poradnika ''dla laików'':
Bicepsy: zginanie ramion. W pozycji siedzącej trzymaj hantle na wyprostowanych ramionach wzdłuż ciała. Unieś hantle, zginając ramiona, następnie powoli wróć do pozycji wyjściowej.
- to ćwiczenie wykonuje już płynnie 16 min. 30 sek, nie sprawia mi żadnych trudności (wiem, wiem, cieżar hantli nie poraża, możliwe że powinienem już zaopatrzyć się w cięższe). za każdym razem 'wytrzymuję'' przy tym ćwiczeniu trochę dłużej
Barki: wyciskanie do góry. Trzymaj sztangielki na wysokości głowy. Ręce zegnij w łokciach. Z tej pozycji wypchnij sztangielki do góry, a następnie powoli wróć do pozycji wyjściowej.
jak i wyżej, wytrzymuję uprawiając to ćwiczenie 16.30. jestem konsekwentny, ćwiczenie powtarzam co 2, góra 3 dni.
Bawię się także w pompki, na początku ledwie wykonywałem 9 pompek, teraz dobijam już do liczby 19 pompek. Jak wcześniej, za każdym razem staram się zrobić większą ich ilość, ''pompkuję'' co 2 dni.
Jak sądzicie, czy mój tok postępowania jest właściwy? Jakie dalsze kroki winienem podjąć w celu poprawy swej kondycji? Raz jeszcze zaznaczam- przedtem w ogóle nie miałem z wysiłkiem fizycznym kompletnie nic wspólnego, na początku przy ćwiczeniach pojawiały mi się czasem jakieś takie ''białe ogniki'' na oczach, to już minęło. Powoli także zaczynam u siebie dostrzegać jakieś mięśnie i w miarę wyrobiona klatkę piersiową. Wagi nie pragnę zrzucić, bo nie bardzo mam co zrzucać. Czekam na wszelkie opinie czy mój ''program treningowy'' trzyma się w miarę kupy, czy wręcz przeciwnie:).