Zazwyczj zostawało ono tam dokładnie zmielone i czekało na chwile nieuwagi rodziców,aby znaleść się w śmietniku lub przekazane psu.
Jednego słonecznego dnia wraz z rodziną po spożyciu obiadu w którego skład wchodziły kotlety udaliśmy się do cioci.
Spacer trwał ok 20 min aż dotarliśmy do celu.
Nie byłoby nic w tym zaskakującego gdyby nie fakt, że nie znalazłem przez ten czas tej chwili nieuwagi rodziców.
Przed drzwiami do domu cioci zadałem speszony pytanie "co mam z tym zrobić?" otwierając szeroko buzię.
Gdy dorastałem po mojej głowie chodziły myśli związane z jedzeniem mięsa.
Czy można żyć nie jedząc zwierząt i cieszyć się zdrowiem?
Czy mięso jest mi niezbędne?
Dziś wiem że na powyzsze pytania odpowiedz brzmi tak.
Wiem że babcine teksty "musisz jesc mięso żeby być silnym" nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością.
Da się zastąpic mięso innymi produktami.
W wieku 18 lat zbudowałem jakies podstawy masy (3miesiące- ponad 10kg).
Jadłem znikome ilości mięsa (średnio 1-2razy na tydzień)
Skupiłem się na żrodłach białka t.j. nabiał, jajka.
Moja ciekawoś siegnała jednak dalej.
Przeszedłem na weganizm w przeciągu miesiąca.
Kiedy nauczyłem się przygotowywać posiłki nie zawierające żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego postanowiłem powrócic do treningów i spróbować złapać masy mięsniowej.
Dziś wiem że mozna śmiało zbudować mięsnie na białku które nie pochodzi od zwierząt.
Jest to z pewnością trudniejsze i wymagające wiekszego skupienia się na tym co sie je, lecz napewno nie niemożliwe.
Spotykałem sie z wieloma stwierdzeniami dotyczącymi mojego odżywiania.
Jak ty jeszcze żyjesz?
co ty jesz same warzywa?
długo nie pociągniesz
białko roślinne jest niepełnowartościowe i coś ci sie stanie
Wszyscy autorzy powyższych wypowiedzi dowiedziawszy się że teraz dodatkowo trenuje i mam efekty wycofali swoje teksty twierdząc że może się przyzwycziłem do takiej diety.
Jednym słowem nie mieli racji i im głupio.
Przeszukując neta w poszukiwaniu info na temat kulturystyki wśród wegan natrafiłem na znikome ilości informacji i znaczna część z nich mijała się z prawdą.
Dziwią mnie wypowiedzi wielu ludzi że do masy trzeba dużo dużo mięsa bo bez niego to lipa.
Dziwią mnie ludzie trenujący którzy jedzą mięso od śniadania po kolacje twierdząc żę tylko mięso jest odpowiedzialne za ich przyrosty.
Wielu z nich nie wlicza białka roślinnego chodz wiem że ostatnio się to zmnienia.
Jestem ektomorfikiem, nie jedząc mięsa i pochodnych zdołałem złapać mięśni.
Masy nabieram szybciej niz większośc znajomych którzy jedzą mięso.
Być może to za sprawą genetyki, może całokształtu diety.
Nie znam nawet jednej osoby króra jest weganinem( z wyjątkiem mojej dziewczyny), a co tu mówić o osobach budujących mase mięśniową
Może kiedys poznam.
