20 odpowiedzi w tym temacie

[budo_pln]

Witam.

Chcę po nowym roku iść na MT,ale potrzebuję najpierw popracować trochę nad kondycją,ogólnie przygotowaniem organizmu/ciała do treningów.Mam trochę nadwagi,praca siedząca fajki i alkohol zrobiły swoje,jak mogę się przygotować,przynajmniej w pewnym stopniu do treningów.Oprócz siłowni,nie odpowiada mi stękanie na ławce.

[budo_kensei]

Najlepszym sposobem, żeby przygotować się kondycyjnie do treningu MT jest... trening MT
Serio to jest najsensowniejsze wyjście. Idź na trening, na początku bedzie ciężko, ale jeśli sekcja jest sensowna to nikt z tego powodu problemów nie powinien robić. Dajesz z siebie wszystko i tyle. Chyba, że faktycznie kondycja leży maksymalnie i nadwaga to 50kg.

Rower/pływanie/bieganie. Zależnie od możliwości.

[budo_pln]

Na pewno to dobry sposób dla osoby aktywnej,niestety przy moim trybie życia jestem trochę zastały,więc chcę się najpierw trochę rozruszać.Kondycja pewnie leży bo 2.5 km przebiegam w +/- 15 min.Interesuje mnie jakiś plan,który w 1-2 miesiące pozwoliłby mi w miarę się przygotować,bieganie,jakieś ćwiczenia,pompki,brzuszki.

[budo_benny hill]

zacznij się po prostu ruszac, zacznij od marszów co drugi dzień, z czasem zmien je na biegi, dodaj lekki trening oporowy z własnym ciałem w dni kiedy nie chodzisz/biegasz, za każdym razem robiąc całe ciało... cwiczen Ci nikt nie doradzi bo nikt nie wie jaki jest Twój poziom sprawności, dla jednego pompka będzie czyms do czego musi dojsc a dla kogos innego smiesznie słabym cwiczeniem...

[budo_ry-you]

Interesuje mnie jakiś plan,który w 1-2 miesiące pozwoliłby mi w miarę się przygotować,bieganie,jakieś ćwiczenia,pompki,brzuszki.

No to masz już wszystko czego chciałeś. Jeden dzień poświeć na ćwiczenia z masą ciałą np:
Pompki-> przysiady -> brzuszki -> padnij powstań -> grzbiety. Zacznij od 10 powtórzeń każdego ćwiczenia i dokładaj co trening np 2 powtórzenia. Odpocznij ile potrzebujesz i powtórz jeszcze 3-4 razy. Inny dzień poświeć na marszo- biegi.
Nic nie wyczarujesz po prostu musisz poświecić czas. Treningi w klubie to nie jest jednorazowy event jak zawody i po to się tam chodzi żeby nad własną siłą, techniką i kondycją pracować więc zapisałbym się od razu, a nie bawił w przygotowywanie w domu. No chyba, że trener jest niekumaty i nie potrafi dostosować obciążenia treningowego pod daną osobę.

[budo_fightline]

Biegi,skakanka oraz pływanie- to moim zdaniem najlepszy trening i zarazem sposób na to aby poprawić swoją kondycję. Tutaj liczy się tylko jedno,a mianowicie systematyczność,od tego trzeba zacząć i mieć motywację do treningu.

[budo_wejman90]

Najlepszym sposobem, żeby przygotować się kondycyjnie do treningu MT jest... trening MT
Serio to jest najsensowniejsze wyjście. Idź na trening, na początku bedzie ciężko, ale jeśli sekcja jest sensowna to nikt z tego powodu problemów nie powinien robić. Dajesz z siebie wszystko i tyle. Chyba, że faktycznie kondycja leży maksymalnie i nadwaga to 50kg.

Rower/pływanie/bieganie. Zależnie od możliwości.

święta racja

[budo_ciszewkm]

Witam, ja z kolei chcę się przygotować pod krav magę - moja kondycja jest zerowa. Postawiłem na biegi i to na razie mój maks, nie mam czasu na siłownię - choć zastanawiam się nad kupnem rowerka lub orbireku (bo zimą pewnie biegać nie będę)

[budo_pqar]

Nauczcie się proszę że najlepiej przygotują Was do treningów same treningi. Przecież nikt nie każe Wam trenować 5 razy w tygodniu po 2-3h dziennie. Uwierzcie mi, sporty walki trenują normalni, przyjaźni ludzie; robią to bo bardzo lubią, a co najważniejsze każdy z nich kiedyś zaczynał, dlatego nikt nie będzie się z Was śmiał że odstajecie kondycyjnie czy technicznie, ani nikt nie będzie wymagał od Was nic ponad Wasze siły. Bieganie czy inne sposoby treningu kondycyjnego są dobre, wręcz niezbędne jako uzupełnienie treningów, ale nie mogą być ich substytutem; podejście "przez 3 mce sobie pobiegam, a później zapiszę się na zajęcia, prowadzi donikąd.

[budo_ciszewkm]

Pqar, dzięki za odpowiedź, pewnie masz rację. Ja się po prostu obawiam, że intensywny trening może być ponad moje siły, w sensie że nie wyrobię kondycyjnie. Do tej pory moja aktywność fizyczna była zerowa, a teraz od razu rzucę się na głęboką wodę - dlatego chciałem sobie chociaż trochę pobiegać w ramach przygotowania (zawsze to miła i zdrowa odmiana od siedzenie przed kompem)

[budo_kensei]

Pqar, dzięki za odpowiedź, pewnie masz rację. Ja się po prostu obawiam, że intensywny trening może być ponad moje siły, w sensie że nie wyrobię kondycyjnie. Do tej pory moja aktywność fizyczna była zerowa, a teraz od razu rzucę się na głęboką wodę - dlatego chciałem sobie chociaż trochę pobiegać w ramach przygotowania (zawsze to miła i zdrowa odmiana od siedzenie przed kompem)

Nawet jeśli nie wyrobisz to co? Zabije Cie ktoś? Z zajęć wyrzuci? Jeśli tak to szkoda na niego czasu.
Kumpel się kiedyś też tak przygotowywał do MT, miał biegać miesiącami, ćwiczyć w domu i iść od nowego roku. Przez 3 lata i ciągle nic nie ćwiczy.

[budo_ciszewkm]

Co racja, to racja, na razie nie narzekam;) Ale swoją drogą, ciekawy jestem czy można się w ogóle nie nadawać do sztuki walki, w sensie nie nadążać za grupą itp. Chyba wtedy po prostu zostaje się dłużej w jakiejś początkującej grupie?

[budo_kondicapo]

Jak się człowiek nie obija na treningach i ćwiczy solidnie to zawsze są postępy, czasem wolniejsze niż inni, czasem szybsze ale zawsze jakieś i jak się nie jest jakimś tam antytalentem(paru takich znam, zaczęli trenować 4-5 lat przede a po pół roku ich dogoniłem, ale to rzadkość ogólnie rzecz biorąc) to się będzie zawsze trzymało na mniej więcej równym poziomie ze wszystkimi którzy trenują jak my. Chodzi o to, żeby po prostu na treningach dawać z siebie wszystko i robić tak jak trener każe.

[budo_pqar]

@ciszewkm

Bez względu na to czy pójdziesz teraz czy za miesiąc, każdy trening będzie dla Ciebie intensywny (dlatego nie ma sensu tego odwlekać). Co więcej pierwsze miesiące treningów to czas gdzie każdy robi ogromne postępy, pod względem kondycji, siły, szybkości, koordynacji czy rozciągnięcia (kolejny argument dlaczego nie warto odwlekać treningów).
Sporty walki to taki specyficzny sport gdzie Twoim największym rywalem jesteś Ty sam; zawsze znajdzie się ktoś kto robi szybsze postępy od Ciebie, jest lepszy w tym czy tamtym. Na przestrzeni lat poznałem wielu ludzi którzy mieli talent, robili dużo większe postępy jak ja; większość z nich nie uprawia już żadnego sportu, z braku czasu, chęci, z powodu znalezienia sobie innej pasji. Nawet jeśli inni robią szybsze postępy, nie ma się czym przejmować, w perspektywie czasu największe postępy robią ci którzy są najbardziej konsekwentni i wytrwali.

[budo_ciszewkm]

Dziękuję, Wasze odpowiedzi motywują mnie do treningu:) Moja żona chodzi na samoobronę i opowiadała mi o koleżance z grupy, która za bardzo sobie nie radzi. Ma problem z powtórzeniem prostych ćwiczeń, chociaż naprawdę bardzo się stara dawać z siebie jak najwięcej. Problemem może być nadwaga, może dodatkowe kilogramy trochę ją hamują, a może to, że nie była przyzwyczajona do ruchu. W każdym razie, zawsze ktoś tam jej pomoże i z opóźnieniem, ale w końcu załapuje. Chyba faktycznie najważniejsze są dobre chęci i tego będę się trzymał Choć nie ukrywam, że sparingów się obawiam.

[budo_fightline]

Motywacja i systematyczność przede wszystkim,nie zapominaj o tym. Daj znać w miarę możliwości jak tam postępy w treningu kondycyjnym,będziemy czekać na Twoją odpowiedź.

[budo_shabu]

Wiem, że post nie należy do najnowszych, ale dorzucę swoje dwa grosze.

potrzebuję najpierw popracować trochę nad kondycją,ogólnie przygotowaniem organizmu/ciała do treningów.Mam trochę nadwagi,praca siedząca fajki i alkohol zrobiły swoje,

Ja się po prostu obawiam, że intensywny trening może być ponad moje siły, w sensie że nie wyrobię kondycyjnie. Do tej pory moja aktywność fizyczna była zerowa, a teraz od razu rzucę się na głęboką wodę - dlatego chciałem sobie chociaż trochę pobiegać w ramach przygotowania

Opowiem Wam dwie historie.

Historia pierwsza
Wiele lat temu byłem w takiej samej sytuacji. Zawsze chciałem spróbować sztuk walki, ale byłem gruby i leniwy i mówiłem sobie, że musze nabrać formy. No ale przecież piwko, impreza, dziewczyny! Wreszcie, skrajnie wkurwiony na siebie samego, w ramach postanowień noworocznych powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy. Poszedłem na aikido. Po kilku miesiącach nie męczyłem się juz na treningach aikido (a do tego przejrzałem na oczy), ale wciąż pasował mi klimat japoński, więc zapisałem się na judo i karate. Dodam, że moja forma wciąż była zupełnie nieistniejąca - nie byłem wówczas w stanie nawet jeden raz się podciągnąć na drążku. Po jakimś miesiącu stwierdziłem, że karate to nie to i przez nastepny rok z okładem trenowałem judo. Wtedy też doszedłem do wniosku, że najbardziej podoba mi się parter, więc poszedłem na BJJ i tak zostało przez kilka następnych lat.

Historia druga
Jeden mój kumpel chciał swojego czasu pójść na judo, ale uważał, że jest zbyt zasiedziany, że musi nabrać formy zanim cokolwiek zrobi. Słyszałem to od niego dwa, trzy razy w miesiącu przez ponad rok. Wiesz, ile razy w tym czasie był na judo? Dokładnie zero. Poszedł ze mną dopiero kiedy mu powiedziałem, żeby przestał pierdolić, że teraz albo nigdy, praktycznie zaciągnąłem go tam siłą. Ze dwa miesiące trenowaliśmy razem, potem ja przeszedłem na BJJ a on szybko zrezygnował z judo (parter mu się mało podobał, a chodzenie samemu na treningi mniej). Inny kolega chciał spróbować boksu, ale narzekał że nie ma kondycji, więc zaczął biegać. Biegał, biegał, biegał, aż... przestał biegać. Na treningu nigdy nie był.

Oprócz siłowni,nie odpowiada mi stękanie na ławce.

Dokładnie tak samo się wymigiwałem. A potem poszedłem pierwszy raz na siłownię. Teraz macham sztangą trzy razy w tygodniu i nie wyobrażam sobie niczego innego. Swoją drogą siłownia to nie tylko stękanie na ławce, można tam robić bardzo wiele rzeczy, np. olimpijskie podnoszenie ciężarów czy kondycyjne obwody. Nie ma lepszego narzędzia przygotowawczego do sportów walki.

Nie pierdolcie. Skończcie z wymówkami. Teraz albo nigdy.

[budo_czarny msciciel]

Nie pierdolcie. Skończcie z wymówkami. Teraz albo nigdy.

Ludzie tez nie doceniaja wolnego czasu.
Ja teraz ze wzgledu na prace - zapierdalam po 10-11h lacznie z weekendami, nie moge byc na treningach. Po nocach mi sie sni jak sie kulam:) Lubie sobie to przypominac jak np. potem bede mial wiecej czasu i po prostu bede czul sie zmeczony i ego bedzie slalo sygnaly zeby siedziec na dupie. Jakimis tam sztukami walki zajmuje sie od chyba juz ponad 20 lat - z rozna intensywnoscia odkad skonczylem 15 lat. Nigdy nie zalowalem ze poszedlem na trening. Ani razu nie bylo tak ze wrocilem do domu z mysla kurwa zamiast na treningu to moglem zrobic costam.

[budo_bokken]

Po jakimś czasie się przyzwyczajasz,normalna sprawa,tylko też kwestia motywacji- nie każdy ją ma i często kończy się na kilku tygodniowym treningu po czym juz nie wraca na siłownię. To częste przypadki.

[budo_pln]

Faktycznie,trzeba skończyć pierdolić i zabrać się do roboty,dzięki panowie za dobre słowo.