Kondycja.
Napisano Ponad rok temu
Chcę po nowym roku iść na MT,ale potrzebuję najpierw popracować trochę nad kondycją,ogólnie przygotowaniem organizmu/ciała do treningów.Mam trochę nadwagi,praca siedząca fajki i alkohol zrobiły swoje,jak mogę się przygotować,przynajmniej w pewnym stopniu do treningów.Oprócz siłowni,nie odpowiada mi stękanie na ławce.
Napisano Ponad rok temu
Serio to jest najsensowniejsze wyjście. Idź na trening, na początku bedzie ciężko, ale jeśli sekcja jest sensowna to nikt z tego powodu problemów nie powinien robić. Dajesz z siebie wszystko i tyle. Chyba, że faktycznie kondycja leży maksymalnie i nadwaga to 50kg.
Rower/pływanie/bieganie. Zależnie od możliwości.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
No to masz już wszystko czego chciałeś. Jeden dzień poświeć na ćwiczenia z masą ciałą np:Interesuje mnie jakiś plan,który w 1-2 miesiące pozwoliłby mi w miarę się przygotować,bieganie,jakieś ćwiczenia,pompki,brzuszki.
Pompki-> przysiady -> brzuszki -> padnij powstań -> grzbiety. Zacznij od 10 powtórzeń każdego ćwiczenia i dokładaj co trening np 2 powtórzenia. Odpocznij ile potrzebujesz i powtórz jeszcze 3-4 razy. Inny dzień poświeć na marszo- biegi.
Nic nie wyczarujesz po prostu musisz poświecić czas. Treningi w klubie to nie jest jednorazowy event jak zawody i po to się tam chodzi żeby nad własną siłą, techniką i kondycją pracować więc zapisałbym się od razu, a nie bawił w przygotowywanie w domu. No chyba, że trener jest niekumaty i nie potrafi dostosować obciążenia treningowego pod daną osobę.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Najlepszym sposobem, żeby przygotować się kondycyjnie do treningu MT jest... trening MT
Serio to jest najsensowniejsze wyjście. Idź na trening, na początku bedzie ciężko, ale jeśli sekcja jest sensowna to nikt z tego powodu problemów nie powinien robić. Dajesz z siebie wszystko i tyle. Chyba, że faktycznie kondycja leży maksymalnie i nadwaga to 50kg.
Rower/pływanie/bieganie. Zależnie od możliwości.
święta racja
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pqar, dzięki za odpowiedź, pewnie masz rację. Ja się po prostu obawiam, że intensywny trening może być ponad moje siły, w sensie że nie wyrobię kondycyjnie. Do tej pory moja aktywność fizyczna była zerowa, a teraz od razu rzucę się na głęboką wodę - dlatego chciałem sobie chociaż trochę pobiegać w ramach przygotowania (zawsze to miła i zdrowa odmiana od siedzenie przed kompem)
Nawet jeśli nie wyrobisz to co? Zabije Cie ktoś? Z zajęć wyrzuci? Jeśli tak to szkoda na niego czasu.
Kumpel się kiedyś też tak przygotowywał do MT, miał biegać miesiącami, ćwiczyć w domu i iść od nowego roku. Przez 3 lata i ciągle nic nie ćwiczy.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Bez względu na to czy pójdziesz teraz czy za miesiąc, każdy trening będzie dla Ciebie intensywny (dlatego nie ma sensu tego odwlekać). Co więcej pierwsze miesiące treningów to czas gdzie każdy robi ogromne postępy, pod względem kondycji, siły, szybkości, koordynacji czy rozciągnięcia (kolejny argument dlaczego nie warto odwlekać treningów).
Sporty walki to taki specyficzny sport gdzie Twoim największym rywalem jesteś Ty sam; zawsze znajdzie się ktoś kto robi szybsze postępy od Ciebie, jest lepszy w tym czy tamtym. Na przestrzeni lat poznałem wielu ludzi którzy mieli talent, robili dużo większe postępy jak ja; większość z nich nie uprawia już żadnego sportu, z braku czasu, chęci, z powodu znalezienia sobie innej pasji. Nawet jeśli inni robią szybsze postępy, nie ma się czym przejmować, w perspektywie czasu największe postępy robią ci którzy są najbardziej konsekwentni i wytrwali.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
potrzebuję najpierw popracować trochę nad kondycją,ogólnie przygotowaniem organizmu/ciała do treningów.Mam trochę nadwagi,praca siedząca fajki i alkohol zrobiły swoje,
Opowiem Wam dwie historie.Ja się po prostu obawiam, że intensywny trening może być ponad moje siły, w sensie że nie wyrobię kondycyjnie. Do tej pory moja aktywność fizyczna była zerowa, a teraz od razu rzucę się na głęboką wodę - dlatego chciałem sobie chociaż trochę pobiegać w ramach przygotowania
Historia pierwsza
Wiele lat temu byłem w takiej samej sytuacji. Zawsze chciałem spróbować sztuk walki, ale byłem gruby i leniwy i mówiłem sobie, że musze nabrać formy. No ale przecież piwko, impreza, dziewczyny! Wreszcie, skrajnie wkurwiony na siebie samego, w ramach postanowień noworocznych powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy. Poszedłem na aikido. Po kilku miesiącach nie męczyłem się juz na treningach aikido (a do tego przejrzałem na oczy), ale wciąż pasował mi klimat japoński, więc zapisałem się na judo i karate. Dodam, że moja forma wciąż była zupełnie nieistniejąca - nie byłem wówczas w stanie nawet jeden raz się podciągnąć na drążku. Po jakimś miesiącu stwierdziłem, że karate to nie to i przez nastepny rok z okładem trenowałem judo. Wtedy też doszedłem do wniosku, że najbardziej podoba mi się parter, więc poszedłem na BJJ i tak zostało przez kilka następnych lat.
Historia druga
Jeden mój kumpel chciał swojego czasu pójść na judo, ale uważał, że jest zbyt zasiedziany, że musi nabrać formy zanim cokolwiek zrobi. Słyszałem to od niego dwa, trzy razy w miesiącu przez ponad rok. Wiesz, ile razy w tym czasie był na judo? Dokładnie zero. Poszedł ze mną dopiero kiedy mu powiedziałem, żeby przestał pierdolić, że teraz albo nigdy, praktycznie zaciągnąłem go tam siłą. Ze dwa miesiące trenowaliśmy razem, potem ja przeszedłem na BJJ a on szybko zrezygnował z judo (parter mu się mało podobał, a chodzenie samemu na treningi mniej). Inny kolega chciał spróbować boksu, ale narzekał że nie ma kondycji, więc zaczął biegać. Biegał, biegał, biegał, aż... przestał biegać. Na treningu nigdy nie był.
Dokładnie tak samo się wymigiwałem. A potem poszedłem pierwszy raz na siłownię. Teraz macham sztangą trzy razy w tygodniu i nie wyobrażam sobie niczego innego. Swoją drogą siłownia to nie tylko stękanie na ławce, można tam robić bardzo wiele rzeczy, np. olimpijskie podnoszenie ciężarów czy kondycyjne obwody. Nie ma lepszego narzędzia przygotowawczego do sportów walki.Oprócz siłowni,nie odpowiada mi stękanie na ławce.
Nie pierdolcie. Skończcie z wymówkami. Teraz albo nigdy.
Napisano Ponad rok temu
Ludzie tez nie doceniaja wolnego czasu.Nie pierdolcie. Skończcie z wymówkami. Teraz albo nigdy.
Ja teraz ze wzgledu na prace - zapierdalam po 10-11h lacznie z weekendami, nie moge byc na treningach. Po nocach mi sie sni jak sie kulam:) Lubie sobie to przypominac jak np. potem bede mial wiecej czasu i po prostu bede czul sie zmeczony i ego bedzie slalo sygnaly zeby siedziec na dupie. Jakimis tam sztukami walki zajmuje sie od chyba juz ponad 20 lat - z rozna intensywnoscia odkad skonczylem 15 lat. Nigdy nie zalowalem ze poszedlem na trening. Ani razu nie bylo tak ze wrocilem do domu z mysla kurwa zamiast na treningu to moglem zrobic costam.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Strefa początkującego wojownika..
- Ponad rok temu
-
Uraz klatki piersiowej II
- Ponad rok temu
-
Problemy ze stawami
- Ponad rok temu
-
Robienie wagi
- Ponad rok temu
-
woda w kolanie?
- Ponad rok temu
-
Instytut Kettlebell Sport Polska - Treningi
- Ponad rok temu
-
Skręcenie stawu skokowego a treningi SW
- Ponad rok temu
-
ZERWANIE PRZEDNIEGO WIĘZADŁA ACL
- Ponad rok temu
-
Maść na stłuczenia.
- Ponad rok temu
-
Otylosc
- Ponad rok temu