Chwytanie - odruchy czy nawyki?
Napisano Ponad rok temu
Zasady były takie, że nie można uderzać, zakładać dźwigni lub duszeń ani chwytać za włosy, uszy itp. Należało położyć partnera na łopatki i przytrzymać przez około 10 s. Zaczynało się z pozycji "na kolanach", aby uniknąć kontuzji związanych z rzutami itd. i nie można było wstawać na wyprostowanych nogach. Czyli albo na kolanach albo na leżąco.
I cóż się okazało?
Wszystkie dzieciaki po dojściu partnera w zakres ich chwytu łapały za ręce lub ramiona, próbując przechylić partnera na bok i przewrócić. Czasem się udało, czasem nie... Interesujące jest to, że jeśli partner pchał, to reakcją było też pchanie czyli przeciwstawianie się nadchodzącej sile. Mało kto pomyślał, żeby wykorzystać pchanie przez partnera do jego pociągnięcia i wytrącenia go z równowagi. Podobnie było z nogami - uwaga była skupiona na górnej części ciała i nie zdarzyło się, żeby ktoś próbował wywrócić partnera podcinając czy ciągnąc za jego nogę.
Co do nieco starszej młodzieży (14-17 lat), to reakcje były podobne - na początku też były próby unieruchomienia rąk partnera. Z tym, że starsi wykazywali już większą pomysłowość w wyjściu z niekorzystnych dla nich sytuacji. Choć niektórym po złapaniu w pewny chwyt brakowało determinacji w uwalnianiu się z niego. Po kilku próbach rezygnowali... ale to powinno się z czasem zmieniać.
I tu się nasuwają takie refleksje:
- czy chwytanie za ręce/ramiona jest przejawem odruchu naturalnego, czy też w części wyuczonego z racji ćwiczonego stylu, gdzie uderzające ręce stanowią podstawowe zagrożenie?
- czy reakcja pchaniem na pchanie, ciągnięciem na ciągnięcie jest naturalna? czy wykorzystanie siły partnera do wytrącenia go z równowagi przychodzi dopiero jako efekt treningu?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Twoja młodzież więc zachowywała sie tak jak ją nauczono, a na karate dochodzi jeszcze brak wzorców w tej dziedzinie.
Napisano Ponad rok temu
wybacz, ale to dosc oczywiste... to tak jakby napisac: cialo w sporcie jest wazne, a przynajmniej istotne :wink:Nie wiem jakię są pierwotne ludzkie odruchy, doświadczeie podpowiada mi, że w sporcie kluczowe jest ustawienie ciałą, bioder i nóg.
A o odruchach mozna przeczytac w ksiazce na temat rozwoju czlowieka.
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
A w jakiej książce konkretnie?A o odruchach mozna przeczytac w ksiazce na temat rozwoju czlowieka.
Napisano Ponad rok temu
Pawel Drozdziak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
Ale problem w tym, że to się zaczęło zanim doszło do przepychania. Było tak - partnerzy w pewnej odległości od siebie, zbliżają się i OBAJ/OBOJE od razu łapią się za ręce czy ramiona - wtedy dopiero zaczynało się przepychanie.Byl w tym dziale watek o tym, czy bardziej instynktowne jest uderzanie czy grapling. Tam o tym napisalem, ale i tu powtorze - moim zdaniem nie ma zadnej podstawy do zalozenia, ze istnieja w ogole jakiekolwiek instynktowne reakcje walki wrecz u ludzi. Dziecko widzi, ze jest pchane za pomoca reki, wiec jest oczywiste, ze lapie za to co go pcha, czyli za reke. Gdyby bylo pchane noga lapaloby za noge a gdyby bylo ciagniete na smyczy lapalo by za smycz. Czlowiek wedlug mnie nie jest drapieznikiem i walki musi sie uczyc.
Być może było to skutkiem celu tego treningu, czyli przewrócenia partnera na plecy, więc jeśli nie zna się żadnych technik w parterze, to intuicyjnie łapie się za rękę czy ramiona i próbuje ciągnąć lub pchać.
Napisano Ponad rok temu
jezeli na treningu ktos powiedzialby mi , ze oprocz chwytow sa uderzenia od razu starlabym sie wchwycic rece... chyba instynktownie?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Pierwotna ruchowość zanika. Jak pchamy to rękoma a nie całym ciałem.
Potem zapisujemy sie na kurs tańca i instruktor mówi że nie tańczy się barkami tylko biodrami, w tenisie wszysko zależy o ustawienia ciąła a od siły ręki.
W BJJ jak zapanujesz ad biodrami przeciwika to zrobisz z nim wszystko. Na karate na pewo jest podobnie - siła ciosu zależy od tego skąd wychodzi. Nikt im nie uzmysłowił prawdziwej mechaniki ciała. A od tego przecież trzena zacząć.
Napisano Ponad rok temu
Pod tym moge sie podpisac, malo kto cos wiecej o tym wie... bo na codzien sie tego po prostu nie uzywa... bo po co? wystraczy popatrzec na ludzi np w autobusach kiedy ten hamuje... domino Ja od jakiegos pol roku interesuje sie zywiej terapia somatyczna i sposobami relaksacji... ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec. Polecam :-)Nikt im nie uzmysłowił prawdziwej mechaniki ciała. A od tego przecież trzena zacząć.
Napisano Ponad rok temu
Pod tym moge sie podpisac, malo kto cos wiecej o tym wie... bo na codzien sie tego po prostu nie uzywa... bo po co? wystraczy popatrzec na ludzi np w autobusach kiedy ten hamuje... domino Ja od jakiegos pol roku interesuje sie zywiej terapia somatyczna i sposobami relaksacji... ciekawych rzeczy mozna sie dowiedziec. Polecam :-)Nikt im nie uzmysłowił prawdziwej mechaniki ciała. A od tego przecież trzena zacząć.
Caly yiquan w zasadzie na tym bazuje
Na pracowaniu i uswiadomieniu sobie mechaniki wlasnego ciala. No i umiejetnosci wydobycia z niego sily.
Ja jeszcze przed yiquanem "douczylem sie" wlasnej mechaniki cwiczac Taiji. Wydaje mi sie, ze wolniejszy ruch wykonywany na stosunkowo rozluznionych/zrelaksowanych miesniach daje szanse lepszego wyczucia tego, w jaki wlasciwie sposob generujemy sile. Wolniej i plynnie. Zreszta penie dlatego w tak wielu ma cwiczy sie pewne techniki wolniej... o ile dobrze pamietam ktos pisal, ze parterowy sparring tez nie powinien byc szybki, a raczej plynny, tak, zeby rozwijac czucie. No i oczywiscie trening mentalny tez ma tu swoje znaczenie, trzeba sie nauczyc sluchac wlasnego ciala.
Jak ktos jest z Wawy to zapraszam w piatek do nas na mini seminarium
Piątek, 7.06.2002, godz. 18.30 - "Yigan - intencje i odczucia, czyli zaczynamy od podstaw".
Szczegoly sa tutaj: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Na pewno bedzie sobie mozna poeksperymentowac z wlasna mechanika :wink:
K.
Napisano Ponad rok temu
K.
Napisano Ponad rok temu
jestem zdesperowana niemalze . ew. prosze o prywatne wiadomosci :roll:
Napisano Ponad rok temu
K.
Napisano Ponad rok temu
No to jakbyś mnie zobaczyła w hamującym tramwaju to byś się uśmiała.Pod tym moge sie podpisac, malo kto cos wiecej o tym wie... bo na codzien sie tego po prostu nie uzywa... bo po co? wystraczy popatrzec na ludzi np w autobusach kiedy ten hamuje... domino
Stoję bokiem do kierunku jazdy, pozycja nóg w kształcie litery L, jedna noga wysunięta w kierunku jazdy i lekko ugięta, druga skierowana "w okno" i też ugięta. Jak tramwaj hamuje (a hamuje gwałtowniej niż autobus), to obniżam pozycję i sobie dalej stoję, a inni się przewracają. 8)
Napisano Ponad rok temu
nawyk mam od anglezowania, ale ja rzadko sie przejmuje tym jak ktos na mnie patrzy szczegolnie w srodkach komunikacji miejskiej.
Napisano Ponad rok temu
No to jakbyś mnie zobaczyła w hamującym tramwaju to byś się uśmiała.Pod tym moge sie podpisac, malo kto cos wiecej o tym wie... bo na codzien sie tego po prostu nie uzywa... bo po co? wystraczy popatrzec na ludzi np w autobusach kiedy ten hamuje... domino
Stoję bokiem do kierunku jazdy, pozycja nóg w kształcie litery L, jedna noga wysunięta w kierunku jazdy i lekko ugięta, druga skierowana "w okno" i też ugięta. Jak tramwaj hamuje (a hamuje gwałtowniej niż autobus), to obniżam pozycję i sobie dalej stoję, a inni się przewracają. 8)
Hmmmm.... Sanchin w tramwaju?? Czemu nie
...No i jeszcze ibuki ....a na koniec kiai!
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
wyobrażenia na temat SW z lat dziecinnych
- Ponad rok temu
-
Pierwsza pomoc na treningu
- Ponad rok temu
-
Jak NIE należy prowadzić klubu?
- Ponad rok temu
-
Rzut vs podcięcie
- Ponad rok temu
-
ile dziennie treningów?
- Ponad rok temu
-
Uderzanie czy mocowanie?
- Ponad rok temu
-
Jeśli nie Sumo, to co?
- Ponad rok temu
-
kto rządzi klubami w polsce?
- Ponad rok temu
-
jak mam utwardzac?
- Ponad rok temu
-
Drugi moderator
- Ponad rok temu