Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika budo_apas

Odnotowano 84 pozycji dodanych przez budo_apas (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: Rok temu )


Według typu zawartości

Filtruj


Sortuj według                Sortuj  

#1118535 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Zejście z linii ataku jest w technikach wszystkich MA, nie jest niczym wyjątkowym w aikido.

Ależ ja nigdzie nie napisałem, że jest wyjątkowe dla aikido. Jest ważne jako jeden z podstawowych elementów strategii starcia i specyficzne o tyle, że w aikido nie ma na przykład bloków, czyli zderzenia dwóch sił. Ruchu uke w zasadzie się nie stopuje, podczas gdy na przykład mae geri w karate bywa interpretowane (i używane) do zastopowania atakującego.
Specyficzne dla aikido jest podejście do kwestii destrukcji napastnika i o tym jasno pisałem.

Szczepan - napisaliśmy w zasadzie to samo. Dla mnie "zajęcie pozycji dogodnej do wykonania techniki" to - oczywiście - w większości wypadków wejście za plecy (ja mówię - w martwą strefę) uke. Ściślej oznacza to, że uke - chcąc dopaść nas tam, gdzie się znajdziemy - musi wyhamować swój ruch i po zmianie kierunku nabrać impetu od nowa. Oczywiście, gdyby uke tak postąpił, dałby nam masę czasu na działanie. "Racjonalnie" myślący uke próbuje zatem dopaść nas w naszej dogodnej pozycji bez nadmiernego hamowania, co skutkuje utratą równowagi i znowu nasze górą :) Całość działa oczywiście przy dobrze atakujacym uke, a dobrze atakujący uke przeważnie musi być doprawiony atemi, bo samo tai sabaki i irimi nie wystarczą :D



#1118539 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Jasne, i może dajmy sobie szanse nauczenia się czegoś od niej...

A cóż niby wartościowego Frau (Herr?) Boże w swych postach napisała? Oświec mnie proszę... Może jej ocena "psychologiczna" aikidoków jako grupy społecznej ma wartość naukową, czy choćby pedagogiczną? Ja nie dostrzegam. Znam siebie i liczne grono aikidoka na świecie i wiem, jacy to ludzie. Pożal się Boże potrollowała trochę na forum, została potraktowana jak troll traktowany być winien i na tej podstawie pobełkotała pseudonaukowo. Gdyby wpadła do dojo, gdzie ja ćwiczę, zobaczyła co robię i poczuła moją technikę, porozmawiała ze mną na różne tematy po treningu i być może zobaczyła jak się zachowuję, gdy zdarza się sytuacja realnego zagrożenia fizycznego, mogłaby coś o mnie powiedzieć. Gdyby poćwiczyła w paru dojo w Polsce przez kilka miesięcy choćby, mogłaby coś o polskim aikido powiedzieć. Tu jest forum i "badać" można co najwyżej, jak aikidocy w wolnych chwilach relaksują się w internecie. A jeśli chcesz użyć nadużywanego patentu, że być może Boże to doświadczony aikidoka i lata na macie spędził, więc wie, co pisze... to znaczy, że ów aikidoka złamał elementarne zasady (i tak luźnej na tym forum :) ) netykiety, a to oznacza trolla a z trollami walczyć trzeba...



#1118431 Starca pytanie tendencyjne

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

może i tak, ale jedno trzeba jej przyznać, celnie nas podsumowała:

łatwo ulegają zaczepkom, nie schodzą z linii ataku, zacietrzewiają się

Ligeio, cóż Ty wypisujesz! Ludzie piszą o aikido bzdury wynikające z niewiedzy, powtrzają brednie, które - częściowo - są wynikiem naszych środowiskowych słabostek, ale o tym sami dobrze wiemy i na pewno nie wolno nikomu w oparciu o tak marne przesłanki oceniać wszystkiego i wszystkich!
"Zejście z linii ataku" jest dla wielu swoistym rdzeniem programowym aikido, jego istotą. Tak jest, tylko że większość opacznie owo pojęcie rozumie: ktoś wielki jak góra lodowa i pełen zła jak Roman Giertych na mnie napadywa, a ja - aikidoka - robię krok w bok. On mnie mija i leci dalej przed siebie w swym zacietrzewieniu a ja stoję uśmiechając się jak Budda i macham mu pękiem stokrotek... Kur...a, zejście z linii ataku jest elementem strategii walki aikido, ma na celu uniknięcie bezpośredniej konfrontacji z energią ataku gdy ta jest najwyższa, wytrącenie napastnika z równowagi i przyjęcie pozycji dogodnej do wykonania techniki obronnej, która wprawdzie nie zakłada destrukcji uke (jak ma to miejsce w większości innych sw), ale jego kontrolę. A od kontroli do destrukcji już tylko mały krok, który uke może w swej głupocie wykonać. Tu jest różnica między aikido a innymi sw: tam destrukcja jest celem, u nas - alternatywą. Wybór należy do uke.
Zatem gdy aikidoka schodzi z linii ataku to znaczy, że będzie się bronić, a to może boleć. Dziadek i wielcy Jego uczniowie wszak powtarzali, że relacja uke - tori winna być zawsze relacją życia i śmierci. Ergo, nieschodzenie z linii ataku tak kretyńskiego, jak gówniarskie zaczepki "Pożal się Boże" winna ona (on?) odebrać jako zaletę w tej konkretnej sytuacji, nie zaś wadę :evil:



#1118679 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Szkoda, że nie widzisz różnicy między psychologią a psychiką. Prof. Miodek postawił kiedyś taką tezę o analfabetyźmie wtórnym i analfabetyźmie użytkowym :wink: :lol:

Ech, Leone, wszystko to semantyka... Przedmiotem zainteresowania psychologii jest wszak psychika (tak, jak dla socjologii są to grupy społeczne, antropologii człowiek w ujęciu szerszym, niż jako zwierzę - wtedy bada go zoologia, geologii - Ziemia nasza mateczka zaś seksuologii - to, co tygrysy lubią najbardziej! :) ). I choć z logicznego i językowego (filologia!) punktu widzenia, "psychologiczna sfera życia" jest błędna, to niestety powszechnie stosowana podobnie jak inne błędy językowe, również przez elyty ("Będzie tak, jak żem powiedzial" - mawia wicepremier i nikt go się nie czepia...). Zresztą - gwoli ścisłośći - ty sam, pisząc "taką tezę" popełniłeś niewielki błąd językowy, gdyż stawia się tezy a nie "takie tezy". A napisałem to nie ze złośliwości, tylko by wszystkim (w tym sobie :oops: ) przypomnieć, że język polski trudnym jest i kultywować jego poprawność należy. Nawet na obczyźnie!



#1114460 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

przepraszam za oftopa

Hara - ja troszkę wzrok mam nieteges więc pytam: to osóbka na Twoim avatarze, to ona w ręku ma długaśny wibrator?? Bo się tak apetycznie wzięła i wygła... :wink: :wink: :)

koniec oftopa

A ja zaś się zamartwiam, w jakżesz mrocznych zakamarkach internetu kolega Hara wynalazł to narawd e sugestywne zdjęcie... Bo tam można znaleźć i z warzywami, i ze zwierzętami, i ludźmi płci wszelakich rzeczywistych, urojonych i nabytych, ale żeby tak zaraz z bronią białą?! Fuj! :)



#1119875 Sekciarze!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Przypomniała mi się fraszka:
<Języka polskiego prawdziwy Ulisses,
potrafi pomylić "peniuar" z "penisem".>> :wink: :lol:

Mnie się też coś przypomniało, prawdziwe! :) Zaprosili mnie do siebie nowoprzybyli do naszego miasteczka Polacy. Siedzę z panem domu przy stole w jadalni i gadamy sobie na tematy różne, a z góry słychać odglosy sprzeczki między panią domu a ich 10-letnią córką, która kilka tygodni temu zaczęła do miejscowej szkoły chodzić. Nagle pani domu wpada wściekła do jadalni z ołówkiem w ręku i zwraca się do mnie, wskazując ów ołówek:
- To jest penis, prawda?!
Lekko zaskoczony staram się jakoś wybrnąć...
- Obawiam się, że penis wygląda nieco inaczej... To jest pencil, olówek po angielsku - mówię cichutko...
- Ach, wy i ten wasz cały angielski - wzdycha pani domu i wraca na górę...
:) :D :) :D



#1111438 Niesforny w dojo czyli jak zawładnąć demonem

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

To koszmar! Zadzwonił kiedyś do mnie kolega z pytaniem, czy bym u niego w dojo treningu nie poprowadził, bo on ma jakieś sprawy wyjazdowe, emergency znaczy... Powiedziałem, że ok, wypytałem o jakieś szczególne wymagania, co by mu programu treningowego nie rozwalać. Dogadaliśmy się, a on wtedy: acha, najpierw jest trening z dziećmi :twisted:
Przyjeżdżam do dojo, a tam z 8 diabłów i kilkoro rodziców (grupa dziecięca dopiero startowała i kolega zgadzał się na uczestnictwo rodziców, choć ja uważam, że to błąd). Przetrwałem, ale dorośli na kolejnym treningu mieli potem przechlapane, bo musiałem odreagowac stres :evil: A po przyjeździe do domu wypiłem dwa szybkie drinki, choć normalnie tego nigdy nie robię...
Wniosek - do pracy z dziećmi trzeba mieć powołanie, ja nie mam. Przetrwałem tamten trening, dzieciakom i rodzicom się podobało, ale jak miałbym to robić dwa razy w tygodniu, rozpiłbym się, albo do LPR wstąpił... No, w każdym razie zrobił coś głupiego!



#1112206 Niby te same ikkyo a jednak inne...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

KOlega Apas twierdzi wszem i wobec, ze wszyscy robia takie same ikkyo albo iriminage. 8O :? 8O 8O

A kolega Szczepan potwierdza w osobnym topiku, że nie czyta dokładnie, co inni piszą... Ale ok, podejmę zabawę :) Chodzi Ci o to moje zdanie:

Atak na uke nie ma nic wsólnego ze sposobem wykonania ikkyo

czepiłeś się stwierdzenia "sposób wykonania ikkyo", choć ja dlalej jasno pisze, o co mi chodzi:

nieważne, czy będę czekał aż uke łaskawie złapie mnie za łapkę czy też sprowokuję odowiednią akcję wchodząc w niego i akując twarz, by broniąc się zrobił katate tori... Jak już jest kontakt, to ikkyo jest jedno, jeśli założę inną dźwignię, to nie będzie ikkyo tylko inna dźwignia :wink:


Dla Ciebie "sposób wykonania ikkyo" to cała forma, towarzysząca dźwigni. I tu zgoda - jest ona diametralnie różna u poszczególnych Mistrzów, ba, każdy w miarę zaawansowany aikidoka, świadomie praktykujący aiki robi to inaczej niż inni, bo jest słabszy, silniejszy, wyższy, niższy itepe.
Ja pod tym terminem rozumiem jednak coś innego: zasadę techniki. Ikkyo to określona dźwignia, działająca na określony staw(y) w określonej interakcji między uke a tori. I nie ważne, czy będzie robiona "dźwigniowo", "timingowo" czy "brumburowato" - zawsze jest taki moment iterakcji uke - tori gdy działa owa określona dźwignia na określony staw. Czasem ten moment jest kulminacją techniki - szkoła "dźwigniwa", czasem zaś ledwie zauwazalnym oddziaływaniem w ruchu, które powoduje jednak wychylenie uke w kierunku, w którym "działa" ikkyo...
A może się mylę? Może ikkyo w szkole timingowej to tylko taki żart, a rzuca "timing"? I kote gaeshi i kiri otoshi i koshi nage też rzuca "timing"? Tylko czemu w tym przekazie nadal uczy się ikkyo, nikyo, sankyo, kote gaeshi i irimi nage, zamiast uprościć system i uczyć timingu? I czemu w szkole technicznej, "dźwigniowej" mimo wszystko uczy się, że dźwignia działa, jeśli zostanie założona we właściwym "timingu"?

Az nie moge uwierzyc w to co napisales: Atak na uke nie ma nic wsólnego ze sposobem wykonania ikkyo :twisted:

Ma wiele wspólnego z "metodologią" doprowadzenia do ikkyo, sposobem kontroli uke po zadziałaniu dźwigni czy wykończeniem całej akcji... Na zasadę ikkyo wpływu nie ma...

Z pewnoscia jestes w stanie wykonac ikkyo nawet bez udzialu uke, nieprawdaz?


A co w tym dziwnego? Kanetsuka sensei czasem każe tak ćwiczyć, Shioda sensei robił to często... To dobre ćwiczenie kihonu - ruch bez uke... Czasem się tak bawię :wink:
Za to Ty idziesz ewidentnie o krok dalej:

Potrafisz zrobić ikkyo bez ikkyo :wink: :)

Przeciez cale aikido opiera sie na interakcji. Jesli uke zachowuje sie inaczej za kazdym swoim atakiem, ikkyo bedzie wygladac inaczej za kazdym razem. Tori bedzie musial stosowac calkowicie inny zestaw podstawowych zasad za kazdym razem. To sie nazywa spontaniczne dostosowanie sie do ataku.

A, tu to już nie wiem o co koledze chodzi... Przecież znaczna część mej forumowej "TFUrczości" :wink: poświęcona została właśnie głoszeniu tez tożsamych z powyższym, poszukaj w archiwum. Ja się z tym w całej rozciąłgłości zgadzam!!!!!

(...)shihani wypracowali metody robienia ikkyo ktore W GLOWNEJ MIERZE wykorzystuja rozne elementy. Np Yamaguchi sensei opieral cale swoje aikido na timingu, podobnie jak H.Kobayashi. Za to Saito sensei senior uzywal glownie dzwigni. Mimo ze to co kazdy z nich robil nadal nazywa sie ikkyo czy iriminage, to jednak aktualne wykonanie fizyczne jest CALKOWICIE rozne.


A widzisz... metody robienia ikkyo, różne elementy ikkyo, fizyczne wykonanie ikkyo... Ale to wciąż ikkyo! No chyba, że się nie znam i Kobayashi zakładał ikkyo na kręgosłup a dla Saito ikkyo to był rzut przez wykręcenie nadgarstka :) Odnoszę jednak wrażenie, że dla obu ikkyo to było ikkyo chociaż sposób aplikacji tej techniki dla każdego z nich był specyficzny...

juz nie mowie o sytuacji, kiedy uczniowie tych shihanow nie posiadajac ich umiejetnosci usiluja ich dokladnie kopiowac (uzywac tych samych elementow jako podstawy do techniki ) co powoduje ze techniki oczywiscie nie dzialaja naprawde. Wiec stosuja rozne triki zeby sie wydawalo ze jednak sa na poziomie swojego mistrza. I to co oni robia tez nazywamy ikkyo/iriminage!!!!!


No, to jest najlepsze... To stwierdzenie oczywistości pozwala mi domniemywać, że Twoje techniki działają naprawdę, nie stosujesz tricków i nie kopiujesz, tylko osiągnąłeś satori, co pozwala Ci tak jednoznacznie oceniać innych. Wiesz, mnie daleko do Twego poziomu, mierzonego w danach i pewnie nigdy go nie osiągnę bo zbyt mało życia mi zostało, ale wytrwale podążam małymi kroczkami. I z każdym takim kroczkiem dalszy jestem od oceniania czyjegoś aikido, koncentruję się na krytyce własnego. Ciśnie się na usta jeden wniosek:

no po prostu nie moge uwierzyc..... :?




#1112358 Niby te same ikkyo a jednak inne...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Szczepanie, ależ ja się nadal z Tobą zgadzam! Poczytaj moje posty, używam często sformułowania "ręce manifestujące ruch". Rozumiem przez to to, co Ty powyżej opisałeś, choć Ty określasz to mianem "ręki - łącznika".
Nie wiem czemu zakładasz, że ja robiąc technikę koncentruję się na dźwigni. Tak ćwiczyłem ponad 10 lat temu i to ne działało. Potem "odkryłem", że aikido to ruch. Ikkyo czy kote gaeshi statycznie można zrobić w kihonie, jak uke pozwoli. Jeśli uke jest dobry i nawet w kihonie potrafi atakować "realnie" (gdzieś wyjaśniałem, co rozumiem pod tym pojęciem, nie chodzi o masakrę piłą mechaniczną!), to ok. Ale dla zrobienia aplikacji musi być początek ataku, zmieniający się dystans, interakcja (rzut) i odzyskanie dystansu! Dokładnie tak jak piszesz!
O co się więc spieramy? Ja uważam (wiem!), że nawet w timingowym wykonaniu techniki jest element charakterystyczny dla ikkyo: jeśli tori li tylko prowadzi uke, to prowadzi na pewno inaczej, niż wtedy gdy robi kotegaeshi. Nie bez powodu Ueshiba nauczał grupy technik jako podstawowych, elementarnych. Bo każda z nich jest inna, inaczej oddziałuje na uke. Znając elementarne techniki możemy na nich budować nieskończoną wielość aplikacji. Ale ikkyo pozostanie ikkyo, założone krawędziowo czy tylko zaznaczone w ruchu.

To Gosc: jeśli odwiedzam jakieś dojo, to nie po to, żeby patrzeć jak tam ćwiczą, tylko żeby poćwiczyć własne aikido.

To bujin: Frustrat z Berlina pisze ciągle krótkie posty. Zawsze takie same. :)



#1112226 Niby te same ikkyo a jednak inne...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Przyznam Gościu, że lekko nie rozumiem... Piszesz:

Myślę, że na problem trzeba spojrzeć z innej strony. Zostawmy timing i atemi w spokoju, bo wprawdzie sprzyja to zakładaniu dźwigni, ale nie oddaje sedna sprawy.

By zaraz kontynuować:

Z mojego doświadczenia wynika, że aby móc założyć dźwignię na nadgarstek, należy ten nadgarstek 'oddzielić' od 'osłony mięśniowej', czy też prościej, spod kontroli uke. Czyni się to poprzez lekkie szarpnięcie ręki w kierunku ruchu, wykorzystując 'martwy punkt', kiedy ręka traci cel i zatrzymuje się, by się następnie wycofać. Nie należy mylić tego z wytrąceniem uke z równowagi, bo przy prawidłowym ataku (a nie rzucaniem się na linię), to jest nierealne.

Czyli - zostawmy atemi i timingi, bo nieistotne, ale pociągnięcia i wychylenia - już tak...

Na przykład, zakładanie dźwigni na siłę mija się z celem, co wielokrotnie demonstrowałem tym, co byli pewni swego.

To jest oczywistoscią dla każdego, kto praktykuje aikido na poziomie powyżej 5 kyu, I thing... A "pewni swego" w kontekście, w jakim to ująłeś mogą być co najwyżej posiadacze 6 kyu... :roll:

W wielu szkołach dopiero nazwa techniki, składająca się z nazwy ataku i obrony, pozwala na precyzyjne określenie formy ruchu i rzeczywiście, co szkoła, to inna jest jej interpretacja.


Z tego co ja wiem, tak jest w każdej szkole aiki na poziomie kihon.

Nie mniej, sugerowana przez ShabuShabu wolna interpretacja, to znaczy, dostosowująca się do zachowania uke, według mojego rozpoznania, w żadnej ze szkół nie jest zalecana i nauczana.


Sugerował to najpierw Szczepan... I ja się z tym zgadzam. Według mojego rozpoznania, w wielu szkołach jest to zalecane i nauczane na poziomie wykraczającym poza kihon...

Ale dyskusja jest nie o tym. Mówiąc obrazowo - dla Szczepana, gdy postawić obok siebie malucha i porshe, to jedno jest samochodem ale drugie nie. Ja zaś twierdzę, że choć wyglądają, działają i kosztują diametralnie różnie, to oba są zbudowane w oparciu o tę samą zasadę. Na pewnym poziomie maluch i porshe, a nawet ciężarówka - zawierają w sobie tę samą "zasadę samochodu". Reszta to karoseria, osprzęt i moc silnika, wyposażenie dodatkowe i spoilery: dodatki zmieniające formę, ale nie treść.



#1108807 konkurs na nazwę stowarzyszenia !!!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

"Pojezierska" czy "pojezierskie" nie precyzują dokładnie położenia siedziby klubu - jednoż ci u nas pojezierze? A i brzmi tak jakoś szorstko... Na nieszczęście "szczecinecki" czy "-cka" też ma "trudne" brzminie - jak tu zaprosić gości z zagranicy? No ale tego nie przeskoczymy, bo i sam Szczecinek stanowi choćby dla Niemca wyzwanie werbalne... Trzeba by zostać przy Szczecinku i skłonić się ku japońszczyżnie, bo to i egzotyczne i brzmi ładnie a i treść trafnie oddaje.
Moje propozycje:

Stowarzyszenie Aiki Dojo Szczecinek (lub "w Szczecinku", ale to nieelegancko). Mogą być warianty, ale Aiki Dojo (a może: Aikidojo?) bym zostawił (chyba, że ktoś już się tak nazywa?!)

Może też być politycznie poprawnie i po polsku:

Pozytywna Inicjatywa Szczecinecka "Samoobrona" - Leczymy Praktykując Ruch

w skrócie: PIS Samoobrona LPR :twisted:

:wink: :D



#1111122 Jubileusz...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Zauważyłem, że mamy 1999 tematów na Forum... Jakby tak założyć jeszcze jeden, byłby jubileusz... Kto spróbuje???? Ale żeby było ciekawie, i o aikidzie, i wogóle :) :wink:
Pozdrowienia z tej okazji dla wszystkich współuserów i dla Moda, bo bez niego, jak wiadomo, nic by nie było!!! :wink:

A propos - czy ta liczba obejmuje też tematy usunięte? Bo jak tak, to jest to już kolejny taki jubel!



#1111714 Ile technik obejmuje aikido?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Nazewnictwo technik ma znaczenie jedynie w procesie edukacji, nauki danej sw. Nazewnictwo pozwala usystematyzować elementy, które są nauczane.
Jeśli jakiś obszczymurek chce mnie chwycić za szmaty, a ja zrobię pół kroku do tyłu skos, okręcę się na lewej stopie na zewnątrz jednocześnie pchając delikatnie łokieć jego prawej ręki do wewnątrz (od siebie), to uzyskam zamierzony efekt - gościu "chwyci powietrze" zamiast mnie. Zastosuję tym samym zasadę aikido, technikę aikido, ale nie jakąś konkretną, nazwaną.
Nie można stwierdzić, ile w aikido jest technik. Istnieje pewna grupa ruchów, które nazwano, by ich uczyć. Obrazują one najlepiej - dla początkujących - wspomnianą zasadę aiki. Wraz z progresem pojawia się indywidualna interpretacja ruchu, pojawiają się nowe "techniki".
Weźmy za przykład kote gaeshi. Jeśli silny facet wyciągnie przed siebie rękę na wysokości barku, to ja się mogę na nim powiesić próbując ukręcić jego nadgarstek, ale to nic nie da. Kote zadziała, jeśli ręka uke zostanie ściągnięta do centrum tori, odpowiednio uchwycona a następnie nadgarstek zostanie wykręcony, ale nie dłońmi tori, tylko poprzez ruch jego bioder, "manifestowany" jedynie przez dłonie... To jest zasada - praca centrum i bioder, a wszystko w ruchu, bo statycznie nie zadziała. Tego uczy technika nazywana kote gaeshi, ale wykorzystanie tak zdobytych nawyków ruchowych jest możliwe (i wskazane :D ) w całym systemie aikido.
To trochę jak z tańcem :) Istnieją podstawowe kroki rumby, które nazwano i ponumerowano, by każdy mógł je opanować. Ale opanowanie kroków jest tylko wstępem do wirtuozerii tańca :wink:



#1110504 Hiroshi Isoyama w Suchym Lesie...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Wodzu, zdjęcie nr 3, to z "polem śpiworów"... RE-WE-LA-CJA! Toż to reportażówka na nagrodę, mówię Ci to jako Homo photographicus... Mniodzio, marnujesz się w firmie, w której obecnie pracujesz :) :wink:

PS. Jakby tak lekko zagęścić kadr, co by ta samotna, wybudzona istota na środku była nieco bardziej dominująca... Ale fotka i tak opowiada całą historię... Wprawiłeś mnie w dobry humor, mam nadzieję, że jakiejś relacji takoż się doczekam(y) :?:



#1110688 Hiroshi Isoyama w Suchym Lesie...

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Ja osobiście po zeszło rocznym stażu z Isoyama Sensei do tej pory jeszcze nie doszedłem do siebie. Dla tego też staram się nie jeździć za często na seminaria( zwłaszcza z uznanymi shichanami,) bo bym se musiał potem w dupie esperal zaszyć. 8


No, Bogumił, to WIELE wyjaśnia... Jakbyś mniej pił to może byś więcej rozumiał :) :D :)
A piłeś jeszcze na jakichkolwiek innych stażach, czy tylko z Isoyama sensei? To gwoli ustalenia Twego al... znczy aikidockiego stażu, kluczowego dla zrozumienia Twojego zacietrzewienia... :wink:

A na poważnie (bo powyższe to żart, oczywiście) - Yoshi ma rację całkowicie. Pamiętam pewien staż przed laty około 100 km od mojego domu. Pojechałem w sobotę by wrócić na noc do pracy (zamykaliśmy dodatek w redakcji) i pognac na staż znowu w niedzielę rano. W sobotę ostro ćwiczyłem z kolegą, którego wypatrzyłem w niedzielę po wejściu na matę (lekko się spóźniłem :oops: ). Nie miał partnera, więc podbiegłwm, ukłoniłem się i... zrobiłem ikkyo ("zadane" przez prowadzącego). Chłopina padła jak nieżywa i już się nie podniosła. Skończył pić godzinę wcześniej... Żenada.

Jeśli organizatorzy potrafią obstawić i 12 wejść, by zebrać kasę, czemu nie zabezpieczą kilku pozostawionych na noc, by zaprute w trzy dupy indywidua nie wchodziły na matę na godzinę przed kolejnym keiko? I gdzie są instruktorzy z klubów, gdy ich "podopieczni" zaprawiają się na macie podczas noclegu?! Że co, że nic nie mogą zrobić, zawiesić w treningach? A jak na czas kasy za dany miesiąc jeden z drugim nie zapłaci, to mogą?!



#1108069 GALA 30 lat na DVD!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

czemu,taka Autoreklama?Czy moze brak chetnych na zakup płyty,czy jest nawieksza impreza,to jest pojecie wzgledne.Owszem rozmach tylko dlatego,ze zostało to zrobione w miescie stołecznym.Gdyby to było w mniejszym mieście nie mozna byo to tak rozdmuchac.Wiecej pokory.Po co ma sie mowic ze Warszawka rządzi.Panowie pomyślcie o tym...... :wink:

Aborygen, czemu takie pytania?! To normalne, że Redakcja się reklamuje, Ty też coś tam reklamujesz w swoich postach, choćby przez dyskredytowanie konkurencji. Masz prawo. A co do wielkości imprezy to popełniasz logiczny błąd, bo idąc za Twoim rozumowaniem można stwierdzić, że jakby El Presidente kanałem dyplomatycznym załatwił Galę w jakimś większym niż stolyca miastku, jak choćby Pekin, to byłaby jeszcze większa :) Mamy wolny rynek i skoro PFA potrafiła zrobić imprezkę w Wawie a inni nie potrafili, bo zaplecze organizacyjne i finansowe mają gdzie indziej, to jest problem tych innych, nie zaś PFA. Przecież chłopaki nie zrobią Gali w Bobrowie (kto wie, gdzie to jest?!), żeby się Aborygen nie czepiał... :wink:
BTW - nie wiem, czy to się nie zmieniło, bo Polska to dziwny kraj, ale gdy ja emigrowałem to Warszawka rządziła :?:



#1108935 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Voivodzie, Gościu - nie jesteście jedynymi, którzy odkryli prawdę o jedności aikido, sam pisałem o tym wielokrotnie, nie tylko ja. Może tylko Szczepan zgadza się s tym stwierdzeniem pod warunkiem, że wyłączymy z desygnatu tej nazwy to co pod mianem aikido robią w Kalifornii, bo jest to wszak gra wstępna kochających inaczej, nie sw :wink:
Nie zgodzę się jednak z Tobą Gościu, że w ramach jednego aikido nie ma różnych dróg a różnice są nieistotne. To tak, jakby stwierdzić, że nie ma różnicy między twórczością Kafki a Eco - wszak obaj używają tego samego zestawu liter do przelania na papier swych myśli i idei. Owszem, literatura jest jedna, ale twórców i dzieł nieskończenie wiele, o różnej zresztą wartości.
Kilkuletnie (5 - 6 lat) choćby doświadczenie na macie pozwala odnaleźć się w sytuacji odemienego stylowo treningu w kilka minut, ale nie do końca. Uczestniczyłem w kilku stażach ze szkoły Kobayashi i "dawałem radę", ale różnice były dla mnie znaczne i utrudniały trening. Nie mam tego problemu w różnych szkołach wywodzących się z Aikikai, a podróżując trochę po świecie kilka ich "zaliczyłem".
A co do skromności shihanów - cóż, to chyba oczywiste u ludzi cywilizowanych i na poziomie? W końcu coś sprawia, że nie każdy zostać może shihanem, sam wysoki dan nie wystarczy... Ale jednak "inność" podkreślają :D



#1108795 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Ależ Szczepanie - zachowujesz się świetnie jako mod, tylko... Ja się zastanawiam, czy ta dyskusja jednak nie jest w temacie, jeśli nie liczyć porównania metodologii judo i aikido? Na pytanie, czemu Shioda poszedł swoją drogą nie możemy wszak odpowiedzieć... Możemy - każdy z nas - dywagować i wyrażać swoje opinie, ale prawdę znał tylko Shioda sensei a i dla niego z upływem czasu pewnie motywy te uległy racjonalizacji...
Otóż dyskutując na tak postawiony temat musimy wcześniej czy później dojść do rozważań naszej własnej drogi. Wiesz przecież - wszyscy wiemy - że nie istnieje coś takiego jak aikido Dziadka, prawdziwe aikido, jedyne aikido... Od którego ktokolwiek odszedł, lub ku któremu powrócił. Ueshiba nie pozostawił po sobie zamkniętego, kompletnego systemu. Gdyby tak było, mielibyśmy biblię aikido i jego dogmaty, mielibyśmy jasno określone granice, gdzie kończy się aikido a zaczyna Daito-ryu cza ju-jutsu... Aikido rozwija się i ewoluuje, za 20 lat będzie całkiem inne niż obecnie. Ja wciąż pamiętam, jak pod koniec lat osiemdziesiątych uczono mnie (bardzo intensywnie) elementarnych technik aikido i jak ci sami nauczyciele 10 lat póżniej na stażu wykonywali te techniki. Elementarne! A co z technicznymi niuansami, z całym bogactwem wariantów i zasad tak ulotnych, że nie da się ich pokazać ani wytłumaczyć komuś, kto na macie nie spędził kilku lat.
(Przykro mi Shabu, ale Garry bodaj miał rację - po roku treningu aikido, nawet intensywnego - nie da się rzeczowo dyskutować o pewnych aspektach aiki. Trzeba przejść przez etapy zniechęcenia i odkrywania wszystkiego na nowo, trzeba stracić zaufanie do swej siły i sprawności, trzeba się trochę na macie zestarzeć, by dostrzec pewne prawdy... To nie jest tak - broń Boże! - że ja dyskredytuję... Ja zwyczajnie wiem z doświadczenia. Jeśli intensywnie kopiesz, by odkryć starożytne ruiny i w pewnym momencie przestajesz, bo to co odkopujesz jest ciekawe ale nie nadzwyczajne, to z dużą dozą prawdopodobieństwa nigdy nie zobaczysz pięknego fresku na ścianie, która wciąż pozostaje w ziemi. I nawet jeśli ktoś zapewni cię o wspaniałości starożytnego malarstwa, dyskusja o tym będzie dla ciebie jałowa...)
Widzisz Szczepanie - Shioda poszedł swoją drogą z tego samego powodu, dla którego Ty ćwiczysz na krawędzi a nie tanecznie zaś Shabu (czy ktokolwiek inny) wybrał judo. Po roku treningu aikido można wybrać judo, po 20 latach - wybiera się raczej styl uprawiania aikido. Na poziomie Shiody nie ma wyjścia - trzeba zrobić swoje aikido. Tak też się stało.

Przepraszam, że przydługo, ale ja tak mam... :wink:



#1108335 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Panowie dzis jest piekny dzien - jutro marzec zaczyna sie - wyplata zasila konto:) Dajmy sobie spokoj ze sporami na ten jakze oklepany temat- wieje nuda :)

Mów za siebie... Tutaj mamy jakiś cholerny sztorm znad Atlantyku i wieje tak, że mniejszy uke po wysokim rzucie mógłby zostać przez wiatr porwany i z lądowaniem mieć problemy niejakie :twisted: Ale za to jak nie wieje to pada, ale to akurat normalne u nasz :cry:



#1108324 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No ja właśnie czytam ze zrozumieniem życzliwym jak najbardziej i znajduję:

Trenujesz judo po pewnym czasie dostrzegasz braki i zaczynasz aikido , w druga strone to raczej 8O :roll:


A potem czytam dalej życzliwie rozumiejąc i natrafiam na:

Każda sztuka walki ma braki, natomiast porównanie judo i aikido akurat wypada zdecydowanie na korzyść tego pierwszego, jeśli chodzi o ilość i specyfikę braków właśnie.


Jak dla mnie to jest wartościowanie, stopniowanie i porównywanie, ale może jestem zbyt mało rozumiejący albo niezbyt życzliwy :D No, ale to (prawie :wink: ) wolne forum a Wy jesteście dorośli więc bawcie się jak wola :D Pozostaję z życzliwym zrozumieniem dla obu i głosu już zabierać nie będę, chyba, że mnie ktoś do tablicy wywoła 8)



#1108174 Dlaczego Yoshinkan obral inna droge niz Aikikai??

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Panowie, pisałem to już wielokrotnie, nie tylko na tym forum, ale napiszę raz jeszcze z uporem godnym zainteresowania ze strony psychiatrów: nie ma lepszych i gorszych sw, etapów i stopniowania, nie ma najpiękniejszej kobiety na świecie, nie ma możliwości stwierdzenia, że Picasso był lepszym artystą niż Leonardo... Które auto jest lepsze: subaru Impreza czy volvo FH 12? Oboma można dojechać z punktu a do b w towarzystwie pasażera... Jedno jest "cywilną" wyścigówką, drugie ciężarówką... Jedno będzie u celu szybciej, drugie zabierze kilkadziesiąt ton bagażu... Co jest lepsze? Nie wiadomo, bo nie da się ich wprost porównać, choć u zarania obu leży ta sama idea konstrukcyjna...
Aikido i judo mają wspólne korzenie, podobnie jak kyokushin i taekwondo, jak karate ogółem i kung-fu. Wspólne korzenie z judo i aikido ma też bjj, a kickboxing jest młodszym bratem karate... Praktykować można wszystko, ale dywagacje na temat co jest etapem niższym a co wyższym na drodze budo są pozbawione sensu... Każdy uprawia budo dla siebie bo budo to droga, którą trzeba przebyć w samotności. Tak było zawsze, nawet gdy główną cnotą każdego budoka było całkowite oddanie swemu panu... I drogę każdego trzeba szanować, choćby wydawała się dziwna...



#1134358 Daniel Brunner Sensei Shihanem!!!

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Kiedyś zapytałem Go na jakimś stażu: sensei, czy mógłbym... "Nie jestem sensei, jestem Daniel!" - odpowiedział... Przesympatyczny człowiek, świetny nauczyciel i doskonały aikidoka. Gratuluję zarówno Jemu, jak i uczniom! :D



#1110514 Czym się różni yokomen?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

No, uderzasz znad głowy, jak w shomen, ale nieco inaczej prowadzisz łokieć, przez co celem ciosu jest skroń lub okolice tętnicy szyjnej tori... Zresztą szkół jest kilka, poważne błędy możliwe do popełnienia dwa: odwodzenie ręki atakującej daleko za siebie i z boku (to proszenie się o piąchopirynę w nos, niestety wiele osób tak atakuje... Wystarczy dać im bokken do rąk i rozumieją bezsens, ale w wielu dojo z bokkenem to nie bardzo, więc błąd się utrwala); drugi zaś to obranie za cel uderzenia naskórka tori... Tymczasem celem (czyli punktem, w którym ma nastąpić "wyładowanie" energii ciosu, lub inaczej - gdzie ręka ma się zatrzymać, jest kręgosłup szyjny przy ataku na tętnicę lub środek mózgu przy ataku na skroń :wink: Jedna ze szkół mówi, co by atakować tak, jakby ręka miała odciąć głowę tori...
Mnie się zdarzało często, że uke atakował mój naskórek, wtedy nawet nie próbowałem robić techniki, bo to oznaczałoby chwycenie jego ręki (która już się nie porusza) i ciągnięcie go w celu kontynuacji techniki. Można - oczywiście - "wyprzedzić" atak i wejść z techniką, gdy ręka jeszcze się porusza, ale takie ćwiczenie utrwala złe nawyki, chociaż bywa widowiskowe.
To jest właśnie owa osławiona i często niezrozumiała kwestia "realności" ataku w aikido. Realność ataku na treningu nie polega na tym, że przeprowadza go trzech karków z bejsbolami (choć, przyznaje, to też może być realne :) ), tylko na tym że atak ma początek i koniec. Uderzenie może być powolne i słabe, ale musi być w założeniu destrukcyjne, jeśli nauka aikido ma mieć sens.



#1110703 Czym się różni yokomen?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Nie rozumiem i nie rozumiem. Po pierwsze: uke atakowal, dostawales w naskorek, wiec wtedy decydowales, ze nie bedziesz robic techniki? A nie jest to troche pozno? Jakby zaatakowal wg. podanych tu wczesniej zasad, to przywalilby w skron lub szyje - wtedy na pewno bys sie na wiele nie mogl decydowac. I po drugie - jakie to "zle nawyki" tkwia w "wejsciu z technika gdy reka jeszcze sie porusza"? Mnie sie wydaje, ze to tak wlasnie byc powinno ...

Ach, trzeba wszystko bardzo obrazowo pisać... :wink: Napisałem, że nie próbowałem robić techniki, co nie znaczy, że nie kontrolowałem ataku... Pozorny atak wymaga pozornego przciwdziałania, jeśli energia ataku wygasa, zanim osiągnie on cel, jak mogę wykonać technikę, do wykonania której winienem użyć siłę ataku?! Powtarzam, nie oznacza to, że stoję jak słup soli i czekam, co będzie!!! Jednak gdy robię tai sabaki i przyklejam dłoń do ręki atakującej, co zatrzymuje uke jakby mu baterie padły, to jak mam zrobić, powiedzmy shihonage? Ciągnąć uke? Sprzedać mu serię bolesnych atemi, coby zechciał się poruszyć? No, na siłę oczywiście coś zrobię, choćby sumi otoshi (zresztą da się zrobić wszystko na takim uke), tylko po co? Przecież stworzyłem harmonię między nami, uke się zatrzymał w swym ataku, nie ma zagrożenia, nie ma walki. Amen.
Jeszcze inaczej. Wyobraź sobie, że uke atakuje mieczem i tnie 15 centymetrów od ciebie - robisz "na siłę" ruch technikopodobny, czy prosisz go, żeby jednak ciął w ciebie, może wolniej, jeśli się boi, że cię uszkodzi, ale jednak w ciebie...
Ma rację Szczepan, że takie ataki mogą się zdarzyć na poziomie 6 kyu... Niestety, zdarzają się zbyt często nawet dużo bardziej doświadczonym uke, sprowadzając aikido do baletu. I tutaj, niestety, Bogumił ma rację... Jak uke w hakamie biegnie do ciebie truchtając, z mieczem zwieszonym w dłoniach za plecami, by wściekle ciąć powietrze przed twoim nosem, to to jest właśnie balet i takie ćwiczenie - jeśli podejmiesz grę - do niczego nie prowadzi, poza miłym spędzeniem czasu... Mam nadzieję, że wyjaśniłem?



#1110692 Czym się różni yokomen?

Napisano przez w Ponad rok temu w AIKIDO

Nie bardzo kumam, o jakie złe nawyki Ci chodzi
Pozdrawiam, h-k :-)


No, to skrót myślowy był, nieszczęśliwy trochę... :oops: Chodzi mi o złe nawyki, które utrwalają się wtedy, gdy uke nie atakuje CIEBIE tylko jakiegoś insekta na twojej skórze, ale ty mimo to jesteś na tyle uprzejmy, że robisz technikę... To nie ma sensu. Jeśli natomiast uke atakuje realnie, chcąc pozbawić cię głowy, to oczywiście opisany przez Ciebie sposób postępowania jest jak najbardziej właściwy, na pewno właściwszy niż czekanie na cios :) Mam nadzieję, że teraz kumasz, bośmy o tym samym pisali :wink:

Również pozdrawiam gorąco!




Ikona FaceBook

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024