vangriee

Cześć, od kilku miesięcy z powodu braku czasu ćwiczę treningiem domowym. Trening ten nie jest jakoś bardzo złożony, natomiast systematyczność jego wykonywania przynosi zadowalające mnie efekty. Wcześniej ćwiczyłem na siłowni. Mam przeciętne bicepsy, względnie dobre barki naprawdę dobrą, pełną klatkę. 

O żywieniu mam całkiem dobre pojęcie, także kwestii diety nie poruszam, ponieważ wszystko jest tutaj dopięte na ostatni guzik.

Trening prezentuje się następująco:

- Diamond push ups 8 serii x 6 powtórzeń (w seriach od 1 do 6 mam założony plecak, w którym znajduje się dodatkowe 10kg obciążenia bitumicznego)

- Pompki na hantlach 5 serii x 6 powtórzeń.

- Pompki klasyczne (nogi na ławeczce) 5 serii x 6 powtórzeń

Po ww. 3 ćwiczeniach na klatkę przechodzę do treningu na wysokiej intensywności, który jest podzielony na etapy. Każdy etap trwa 30 sekund, a cały cykl powtarzam 2 razy.

• skakanka
• przerwa
• burpees
• przerwa
• skakanka
• przerwa
• brzuszki
• przerwa                                   X2
• skakanka
• przerwa
• świece
• przerwa
• skakanka
• przerwa
• przysiady

Trening kończę zazwyczaj rozciąganiem, nie ma tutaj żadnej reguły, staram się jedynie, żeby trwało to mniej więcej 5 minut.

Wiem, że na pewno brakuje drążka, niestety nie mam możliwości zamontowania go na framugach, które mam w swoim domu. Dla pocieszenia dodam, że w okolicy nie tak dawno temu powstał plac do SW.

Jestem otwarty na wszelkie uwagi, propozycje zmian i konstruktywną krytykę.

Zachęcam do dzielenia się doświadczeniem.

Cześć wszystkim, ponieważ chciałbym wrócić na siłownię po dosyć długiej przerwie to potrzebowałbym waszych rad. Postaram się streścić swoją historię i przejść do problemu. 
Zawsze byłem chudziutki, przy wzroście 183cm moja waga oscylowała w granicach 65-70kg. Około 3 (2,5 roku +/-?) lat temu zacząłem chodzić na siłownię. Jedzenie poszło w górę, ćwiczyłem regularnie, po 3-4 miesiącach rozpoczęła się suplementacja (białko i kreatyna) i w końcu dieta na masę. Przytyłem do 91kg, byłem naprawdę sporym facetem, a masa nie była aż taka zła, naprawdę, wiadomo, że tłuszczu przybyło- to nieuniknione- natomiast nigdy nie miałem dużego brzucha.
Różne sytuacje życiowe zadecydowały o mojej nieregularności w ćwiczeniu, a w końcu zupełnej rezygnacji z siłowni. Od tamtego momentu (tj. około 8-9 miesięcy) ćwiczę jedynie w domu, diamond push-ups z obciążeniem w plecaku i cała masa innych pompek, treningi na wysokiej intensywności itp. Robiłem to tylko i wyłącznie po to, by zachować jak najwięcej formy z okresu siłowni i "nie zastać" się. Waga spadła do 81,5kg (mogło być chyba gorzej), wymiary oczywiście też zmalały- to nieuniknione - natomiast mam w końcu możliwość powrócenia do treningów, z tym, że dysponuję pięcioma dniami w tygodniu. Zastanawiałem się nad treningiem SPLIT (http://forum-kultury...g#comment-26531 - nad tym konkretnym planem). W dni wolne (sobota i niedziela) dodałbym trening na wysokiej intensywności w ramach spalania tłuszczu. Technikę mam naprawdę dobrą, ludzie na siłowni zawsze mi o tym mówili, do tego świadomość na temat żywienia uległa drastycznemu wzrostowi, także dieta już jest ułożona i w zasadzie od 2 tygodni w użyciu.
Mój cel: Zredukowanie obwodu w pasie (aktualnie 89cm), następnie ponowne zrobienie z siebie byczka, lecz z masą lepszą o co najmniej klasę.
Czekam na wasze zdanie i rady.
Pozdrawiam.