No dobrze, żeby mi tu się Jet nie obraził na powyższą wypowiedź ( ;-) ), to wytłumaczę:
Oczywiście mowa nie jest o szczegółowej mimice nad którą się trzeba zastanawiać podczas akcji
Chodzi o postawę mentalną w sytuacjach zagrożenia czy konfliktowych, która skutkuje pewnymi rezultatami fizycznymi we wzroku, postawie, ruchu, zachowaniu i reakcjach człowieka.
Człowiek pewny siebie i swojej siły, nie stresuje się w sytuacji konfliktowej, nie sztywnieje, nie garbi się, nie spuszcza wzroku, nie zatrzymuje się, tylko wyprostowany i z podniesioną głową luźno wkracza w sytuację jakby bujał się po dzielnicy której jest królem i szukał ofiar, omiata chłodnym wzrokiem wszystkich kolesiów patrząc się im w oczy, a potem dłużej patrzy prosto w oczy najagresywniejszemu (albo z wyglądu najsilniejszemu, o ile nie jest to ten sam). Instynktownie ocenia sytuację i albo pewny siebie coś mówi do nich spokojnie (i najlepiej jak ma zdecydowanie męski, niski głos), żeby sobie dali na wstrzymanie, albo od razu napierdala tego jednego, żeby go wyeliminować a resztę zastraszyć.
Tak się dzieje pośród ludzi naturalnie.
Tylko że, jak mądrze mawiał Wang Xiangzhai (twórca Yiquan):
"siła wzmacnia odwagę, odwaga wzmacnia siłę"To jest samonapędzający się proces. Znając postawę i naturalne reakcje pewnego siebie, silnego człowieka, można wzmacniać się ćwicząc tę postawę i reakcje! Tak! Można nawet ćwiczyć to "bujanie się po dzielnicy"
Niemniej ograniczę się tylko do wzroku i głosu.
Można ćwiczyć nieprzyjemny, przeszywający i onieśmielający wzrok przed lustrem. Trzeba co prawda wiedzieć jak, jaką zawrzeć w tym intencję mentalną itp. ale jest to do zrobienia. Trzeba ćwiczyć. Potem to już przychodzi naturalnie i można się zdziwić na plus jak to może ładnie zaskutkować w realu.
Można ćwiczyć męski, niski, nawet tubalny głos, również jak ma się taki średni, niewyrobiony. Trzeba eksperymentować z "silnikiem" czyli przeponą, i z "głośnikiem" czyli krtanią, jama ustną i wargami. Trzeba ćwiczyć.
Naturszczyk z takim głosem może sparaliżować nawet całą grupę agresywnych mężczyzn, było już kilka takich przypadków. W przeciwieństwie, sa znane takie przypadki, jak facet o rozmiarach szafy, ale mówiący wysokim, piskliwym głosem, ośmielał napastników i zbierał wpierdol.
PS. To co ładnie opisał Mort, i co ja potem skomentowałem, czyli
nastawienie mentalnejest najważniejsze.
Nie chcę tego szczegółowo tłumaczyć i robić ściąg dla leniwych. Niech każdy odrobi swoją lekcję.