Często pomijanym faktem co do wyszkolenia wszelkich służb specjalnych jest fakt, że nie trafiają tam ludzie z ulicy, i raczej rzadko są to bardzo grzeczni chłopcy którzy w szkole składali origami na przemian z rysowaniem obrazków, tylko wysportowani, sprawni ludzie którzy zwyczajnie potrafili się nap...lać zanim trafili do wojska/służb (zwykle trenując coś wcześniej we własnym zakresie).
No musimy rozróżniać dwie kwestie - szkolenie żołnierzy i funkcjonariuszy. To dwie różne sprawy. Jeśli chodzi o służby to raczej wymaga sie od nich dwóch fakultetów i pięciu języków. To z kolei raczej powoduje że nie sa to osoby które sie zwyczajnie napierdalają. Popatrzcie nia CIA - rozwój techniki spowodował że zaufano technicznym źródłom informacji i praktycznie zaprzestano pracy w terenie. Efekt takich działań - 11.09.2001. Jak myślicie jaki profil ludzi był potrzebny do pracy? napierdalacze spod budki z piwem czy panowie z mózgiem miedzy uszami? Podobnie jest z FBI - jakby maja mały problem z naborem do konkretnej roboty - nie chodzi tu o HRT ale o robotę np. undercover - tam gdzie trzeba trochę skurwysyństwa, cwaniactwa, jaj i... niekoniecznie dwóch fakultetów. W stanach jak cie złapią na solówce pod szkołą to nikt nie wnika - wywalają ze szkoły wszystkich uczestników na zbity ryj, wiec trudno o mózgowca z jajami. Czasy partyzantki minęły idzie nowe... lepsze a jak wiadomo lepsze wrogiem dobrego, choć jak przychodzi rzeczywisty problem to sięga się po "stare" sprawdzone techniki i "metody" pracy - jak po stanach widać z torturami włącznie. Nie oszukujmy się.
Jeżeli mówimy o specjalistycznych rządowych formacjach ochronnych - ci ludzie maja przeciwdziałać i odeprzeć atak - nie zawijać gości, ratować Vip-a, spieprzać a od zatrzymań są inne formacje mundurowe - np Policja a niedługo jak zostaną przepchnięte pewne zmiany pewnie i straż miejska.
Z AT wiadomo - nie wchodzą po grzecznych chłopców i zwykle niegrzeczni chłopcy nie bardzo utyskują na tryb i sposób przeprowadzenia zatrzymania. Problem niestety sie zaczyna wtedy gdy cos pójdzie nie tak
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników][link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]Z tym ze jak napierdalasz 230 realizacji rocznie to raczej ciężko znaleźć czas na szkolenie bo czasem nie masz czasu żeby wziąć należny urlop, troche to inaczej wyglada niż w filmie SWAT.
W swojej "Brotherhood of warriors" AAron Cohen opisuje trening Krav Maga jaki przeszedł podczas szkolenia w Sayaret Duvdevan. Oprócz uczenia podstaw Kravki (3-4 godzinne treningi) robiono trening agresji-
Na opowieści o krav maga i jej roli w systemie wyszkolenia służb patrze przez palce - dlaczego? bo jestem instruktorem ESDS? jestem też instruktorem Krav Maga ale nie w tym rzecz. jestem przekonany ze uczyli się czegoś nieco innego niz to co większość ludzi ogląda jako Krav Maga w podręcznikach - może raczej była to "kraw panim l’panim" a nie koniecznie krav maga, bo teraz jak izraelski policjant walnie komuś strzała to na pewno zdzielił do z krav magi.
Z reszta nie bez przyczyny jedna z wybitnych postaci która tworzyła ten system - Dennis Hanover widząc co sie stało z krav maga po śmierci Lichtenfelda zaprzestał używania tej nazwy. Nie mniej korzystam z niektórych technik tego systemu oraz niektórych elementów metodyki bo są naprawdę dobre - mam duży sentyment do tego systemu walki i zmienił moje postrzeganie pewnych rzeczy. Nie mniej nie w tym rzecz.
Wróćmy do meritum - co robią specjalsi?
Special Forces (US Green Berets) - w ramach kursu Q robiła LINE a obecnie ten syf który jest podstawą w Armii (wymuszono to na special forces w ramach unifikacji niektórych elementów wyszkolenia w US Army), z tym że po ukończeniu Q unifikacje wszyscy mają w d... i GB szkoleni są m.in przez Donvito i McCann'a
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]I to raczej tacy ludzie na serio zajmują się szkoleniem tego typu formacji
W opowieści Vunaka nie bardzo wierze - coś tam pewnie robił, ale on ma biznes na zewnątrz a "szkoliłem komandosów" działa jak magnes.
tak nawiasem mówiąc to złamanie nosa po takim full contakt np żołnierza Navy Seals wyłącza żołnierza którego szkolenie kosztuje dużą bańkę np z nurkowania itp. Szybciej też będzie się męczył łażąc z 40 kg plecakiem po górach Hindukuszu itp. To nie są lalki z porcelany ale też nie zawodnicy MMA. Po chuj mi żołnierz w którego ładuje bańke a później muszę min parę tyg leczyć po takiej kontuzji? Co by na to powiedział Obama i podatnicy?
CDN...