Podoba mi sie to co robicie, przynajmniej sie nie cofacie ciagle jak w wiekszosci aikikai. Czasem tylko nie widac wyraznego irimi przy przyjmowaniu ataku, a przeciez Shioda sensei zawsze robil irimi
A Ninja ma racje z padami, padasz tak jak Zrazik.
Ja sobie tak myślę że do irimi trzeba dorosnąć, jak kiedyś o niebo lepiej czułem się w zejściach, tak teraz dla mnei wejścia są o wiele bardziej sensowniejsze. Za jakieś kilka lat dla mnie Aikido to zapewne tylko będzie shomen ate, sudori nage (o ile będę mógł jeszcze klęczeć;]) i ewentualnie jakieś przepuszczenia nage.
I to nie ja padam jak Zrazik, tylko Zrazik pada jak ja A na same pady nie narzekam, nieraz mi zdrowie na macie uratowały, zresztą 99% yoshinkanowców robi pady podobne do moich.
Szczepan, wczoraj wymacałem kumpla piszczel na różne sposoby, ale niestety z bólu się nie posikał udawało mi się go za to obalić kilka razy.
To gokyo na piszczel, to coś ala yonkyo (tzn. ułożenie ręki)?
Podobna zasada jak yonkyo, ....hmhmh... jak by to opisac, robi sie to nie dlonia, bo jest za slaba, a raczej przedramieniem na piszczel a druga dlon chwyta od tylu piete. Trzeba robic ostroznie, bo sie uke posika z bolu, mimo ze zasadnicze dzialanie jest jak dzwignia, to przy okazji nerw jest uciskany.
Sam wymyśliłeś ta technikę i nazwę? nie masz jakiegoś video?