zaczepka w autobusie
Napisano Ponad rok temu
Problem polega jednak na tym, ze autor wątku opisując nam zdarzenie z pewnej perspektywy czasu nadal uważa, ze z uwagi na to, ze sprawca usiadł z boku i uniósl pięśc to on sam był przez to w jaiejś bardzo niekorzystnej pozycji.
Tymczasem taka pozycja jest nawet bardzo korzystna do samoobrony- będac większym i cięzszym- mozna zdjąć kolesia praktycznie jednym ruchem.
pierwsze z brzegu jest uderzenie odwrotne łokciem w twarz z jednoczesnym mostowaniem
jesli opiera się o nas to dynamiczny skręt tułowia z szarpnięciem może spowodować ,że po prostu spadnie nam pod nogi.
jak ktos nie ma oporów psychiczych to może po prostu przykleic sie do napastnika rozrywając mu twarz ( polecany tu kiedyś schredder)
Mnie np zdarzało się byc sparalizowanym ze strachu i rozumiem, że tak moze się stać. Jednak trzeba wyznaczyć sobie nieprzekraczalna granicę- np jesli mnie popchnie, uderzy, przyciśnie, wejdzie jakikolwiek kontakt- zaczynam się miotać.
człowiek, ktory chocby chaotycznie wyrywa się i szarpie jest cholernie trudny do utrzymania - pokazuja to filmy z zatrzymań policyjnych, gdzie drobny koleś rzuca potęznymi policjantami
mam dzieciaki ważące po kilkanascie kg i jak wpadną w histerię to przytrzymanie im rąk i nóg na miejscu wymaga dużego wysiłku
a co dopiero w przypadku ponad 80 kg kolosa?
Kiedyś widziałem na dworcu autobusowym jak kilku ludzi złapało kieszonkowca próbujacego okraśc kobiete w kolejsce do autobusu-gośc był niepozorny- trzymało go ( w tym jeden dusząc ramieniem za szyję) trzech facetów. Gośc tylko sie wyrywał i wykonywał ruchy jak kraulem i po kilku sekundach im uciekł
Napisano Ponad rok temu
Bo schwytanego się trzyma w parterze, nie w stójce. Zabrakło techniki.Kiedyś widziałem na dworcu autobusowym jak kilku ludzi złapało kieszonkowca próbujacego okraśc kobiete w kolejsce do autobusu-gośc był niepozorny- trzymało go ( w tym jeden dusząc ramieniem za szyję) trzech facetów. Gośc tylko sie wyrywał i wykonywał ruchy jak kraulem i po kilku sekundach im uciekł
Napisano Ponad rok temu
Byłeś, mieszkałeś, wszystko to w latach '90. Nie kwestionuję tego co mówisz, bo też znam takie historie. Jeszcze w moim pokoleniu nikt by nie pomyślał o tym, żeby napaść kogoś na własnym osiedlu - każdy wiedział gdzie są granice, gdzie można bić i kroić, a gdzie nie wypada. Skończyło się. Mnie napadł gówniarz, którego znałem od wczesnej podstawówki, graliśmy razem w piłkę! Ale jak się chciał popisać przed strukturą, to się rzucił. Po ulicach zaczęły grasować bandy małolatów - 8 gnojów w wieku gimnazjalnym potrafiło ściągnąć do parteru i skopać dorosłego człowieka. Dla zabawy. Albo pchnąć nożem dla najniższej kwoty z bankomatu.
Dziwisz się na "konfidenta"? Pokolenie HWDP. W USA gdzie hh jest muzyką mniejszości, a większość populacji więziennej to czarni i latynosi, a "police brutality" względem nich jest nagminne, lżenie policji jest jakoś uzasadnione. Ale naszym rodzimym copyboyom się pomieszało od kiepskich dragów i uroiło, że są nękanymi czarnuchami, a ich osiedle to San Quentin. I na tej bzdurze się nowe pokolenie gnoi wychowało.
A wjazdy na chałupę jakie ja znam, to były ekipy od kilkunastu do kilkudziesięciu gości, bo to wyż demograficzny. Policja jak zwykle przyjeżdżała za późno. Ja w całym swoim życiu słyszałem tylko o dwóch udanych interwencjach policji, obie sprawy to porwanie i był to atak jednostki specjalnej z odbijaniem zakładników. Naszego przypadku to nie dotyczy.
Napisano Ponad rok temu
i jeszcze zgwalcony, przebrany za dziewczynke, osikany i zjedzony.Tobie by przypięto metkę "kapusty", "konfidenta" czyli donosiciela. Od tej pory przy każdym nieszczęśliwym spotkaniu (a jak mówisz, jest ono potencjalnie możliwe) byłbyś wskazywany kolejnym kolesiom pierwotnych sprawców, napadany, bity etc. może nawet ze skutkiem śmiertelnym.
w dowolnej kolejnosci.
Napisano Ponad rok temu
osmielę sie nie zgodzić z toba w kwestii bezpieczeństwa teraz i kiedyś. Uważam, że kiedyś było gorzej- ja nie twierdzę, ze policja jest super- bo nie jest
zarówno moje , jak i twój przypadek to sytuacje jednostkowe, ktore moga odstawac od trendów
Napisano Ponad rok temu
I teraz jest wiecej krzykaczy. Pamietam osiedlowych bandytow z l. 80. - po hasle: "wyskakuj z kieszeni", po sekundzie wahania byl strzal w twarz.
K_P
Napisano Ponad rok temu
raz machniesz w udo tak jak instruktorzy kravki ucza i napastnicy pierzchna?
Ależ musiałeś kiepsko trafiać, man. Na instruktorów oczywiście
pozdrav,
Dom
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
To powiedz po ch*j i dla kogo są sprzęty do samoobrony? dla czarnych pasów?
Sprzęty do skutecznej samoobrony są dla kogoś, kto potrafi ich użyć bez wahania i skutecznie, niekoniecznie na poziomie czarnego pasa. A żeby baton zadziałał, nie wystarczy machać nim jak cepem, tylko trzeba naprawdę spędzić wiele czasu nad motoryką, sposobami wyprowadzania uderzeń i zwyczajną nauką, gdzie opłaca się uderzyć bądź nie.
Baton to na pewno NIE JEST broń dla kogoś, kto ma opory, które uniemożliwiają mu działanie w sytuacji napadu. Zresztą to samo można napisać o każdej broni, nawet cudownej 9-tce
pozdrav,
Dom
Napisano Ponad rok temu
Tak samo jak nie ma wymogu trenowania boksu, by komuś w mordę walnąć pięścią.
Trening zwieksza szanse na to , że pierdolnięcie będzie skuteczne, ale nie jest to 100% reguła.
A co do tego jak było kiedyś i jest teraz: było dokładnie tak samo, tylko w opowieściach starców kiedyś zawsze było lepiej.
Napisano Ponad rok temu
może obicie na treningach doda mi pewności siebie
Napisano Ponad rok temu
Wscieklosci sie nie boje, bo ona zaslepia i ludzie sa mniej precyzyjni.
K_P
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
tak na drugi raz nie bój sie zaatakuj tego jednego dwoch pozostałych wbije ci nóz w plecy, ale co tam bedziesz mogl sie na forum pochwalić ze dales, rade..jak przezyjesz
lubie to forum, ale widzę ze ma jednak powazne ograniczenia, dobrze jezeli dyskusje dotycza tylko sportu...w innym przpadku "porady" moga być samobójcze
filmów sie naogladali, amerykańskich lidera grupy będa pokonywac na solo ..
ja pierdole
Napisano Ponad rok temu
Czasem Sally widaje mi się, że w/w czynność jest jedyną jaką powinnaś wykonywać ( o ile znalazłby się chętny)....ja pierdole
Nikt tu nie mówi, że skopanie lidera jest 100% gwarancją sukcesu, ale w przytłaczającej większości przypadków wystarcza, gdyż starcia z szukającymi zaczepki chłoptasiami są wygrywane i przegrywane w głowach. Liderem zazwyczaj jest największy kozak, najszybciej dążący do wpierdolenia komuś/skrojenia, inspirujący swoją postawą resztę grupy. Gdy zabraknie przywództwa grupa zazwyczaj traci zapał.
Jak napisałem zazwyczaj Ci kolesie nie szukają okazji do walki tylko do wpierdolenia komuś i wystarczy pokazać zęby, aby przekalkulowali, że gra niewarta świeczki.
OCZYWIŚCIE MOŻNA SIĘ POMYLIĆ... a do ofiary ataku należy decyzja czy chce podjąć ryzyko czy nie. Zazwyczaj po poddaniu się woli napastników, sparaliżowaniu ze strachu itp zachowaniu na długo pozostaje niesmak i pogarda do samego siebie za "tchórzostwo".
Kilka razy w życiu ją przeżyłem i wiem, że dla młodego faceta może to być spore (choć przemijające) obciążenie psychiczne, rzutujące na przyszłe zachowania. Podjęcie walki, a już zwłaszcza skopanie dupy napastnikowi nie obciąża psychiki, wyrabia pewność siebie i wg. mnie zmniejsza ryzyko bycia zaatakowanym w przyszłości - wraz z nabytą pewnością siebie człowiek przestaje się zachowywać jak ofiara, zmienia sposób poruszania się, patrzenia, mówienia i uliczne męty przestają go typować na łatwą ofiarę, a nawet jeśli się przyczepią kilka pierwszych sekund rozmowy pozwala ustalić kto jest "wilkiem", a kto "owcą" i uniknąć pobicia/rozboju zgodnie z w/w mechanizmem.
Dodatkowo bardzo rzadko zdarza się aby w wyniku ulicznego starcia poważnie ucierpieć na zdrowiu, w skali mordobić i krojeń do jakich dochodzi codziennie zgon jest ewenementem, podobnie jak mniejsze czy większe kalectwo, normą jest kilka siniaków, jakieś otarcia czy ukruszony ząb. Ofiara takiej autobusowej zaczepki sparaliżowana jest strachem, bo wyobraźnia podsuwa jej widok krwawej maskary i zapłakanej rodziny na pogrzebie, a szansa na to jest minimalna. Po pierwszej walce człowiek stwierdza, że siniaki się goją, rozbity nos przestaje krwawić i w zasadzie to nie ma się czego bać. Dowiaduje się też, że napastnik to nie mistrz sztuk walki miotający z dupu fajerbolami, ale zwykły człowiek, ani silniejszy, ani sprawniejszy, ani odważniejszy, ani cokolwiek. I strach mija, co jak napisałem może poważnie rzutować na przyszłość.
Napisano Ponad rok temu
Czasem Sally widaje mi się, że w/w czynność jest jedyną jaką powinnaś wykonywać ( o ile znalazłby się chętny)....ja pierdole
Napisano Ponad rok temu
a do ofiary ataku należy decyzja czy chce podjąć ryzyko czy nie. Zazwyczaj po poddaniu się woli napastników, sparaliżowaniu ze strachu itp zachowaniu na długo pozostaje niesmak i pogarda do samego siebie za "tchórzostwo".
(...)
Dodatkowo bardzo rzadko zdarza się aby w wyniku ulicznego starcia poważnie ucierpieć na zdrowiu, w skali mordobić i krojeń do jakich dochodzi codziennie zgon jest ewenementem, podobnie jak mniejsze czy większe kalectwo, normą jest kilka siniaków, jakieś otarcia czy ukruszony ząb.
z tym liderem nie wiem z jakiej książeczki do idiotów napisanej przez idiotę to wziąłes
jak chcesz bic jedna osobę z grupy, skoro grupa rzuci się na ciebie.
Siniaki? w wyniku starc ulicznych ginie średnio jedna osoba na dwa miesiace w samym krakowie.
Widza która wynosisz z sali sportowej ma się absolutnie nijak do rzeczywistej obrony ulicznej.
Przede wszystkim na ulicy rzadko kto bije się gołymi rękami, zazwyczaj maja noże, przekonał sie o tym biedny niesamowicie naiwny policjant który próbował interwencji wobec dwóch małolatów, nie pomyślał ze będą mieli noże niestety zginął
Nie masz pojęcia o tym jak wyglądają starcia na ulicy, jak sie powinno zachowac i co robic.
To że masz do siebie niesmak i czujesz się mało-męski to widać w postach, ale zapewniam cie ze ciężkie kalectwo, lub śmierć nie pomoże ci poczuć sie lepiej
a juz tym bardziej pisanie głupot i "radzenie" innym w kwestiach o których nie masz zielonego pojecia
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
a statystyki mam z gazet i radia, pewnie jak poszukasz to znajdziesz je zebrane na jakichś policyjnych stronach
Użytkownicy przeglądający ten temat: 4
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Dobry materiał
- Ponad rok temu
-
Jak zachować się w sytuacji zakładniczej
- Ponad rok temu
-
Ochrona funkcjonariusza publicznego dla cywili
- Ponad rok temu
-
Zachowania przestępcze i ich zapobieganie
- Ponad rok temu
-
Młode lata
- Ponad rok temu
-
Kop w dupę
- Ponad rok temu
-
O co chodzi z tym pojedynczym krótkim ciosem...
- Ponad rok temu
-
Bezpieczne narzędzia do samoobrony
- Ponad rok temu
-
cos o co kiedys dawno temu zapytal mnie kapral
- Ponad rok temu
-
Transport dużych ilości pieniędzy.
- Ponad rok temu