Problem polega jednak na tym, ze autor wątku opisując nam zdarzenie z pewnej perspektywy czasu nadal uważa, ze z uwagi na to, ze sprawca usiadł z boku i uniósl pięśc to on sam był przez to w jaiejś bardzo niekorzystnej pozycji.
Tymczasem taka pozycja jest nawet bardzo korzystna do samoobrony- będac większym i cięzszym- mozna zdjąć kolesia praktycznie jednym ruchem.
pierwsze z brzegu jest uderzenie odwrotne łokciem w twarz z jednoczesnym mostowaniem
jesli opiera się o nas to dynamiczny skręt tułowia z szarpnięciem może spowodować ,że po prostu spadnie nam pod nogi.
jak ktos nie ma oporów psychiczych to może po prostu przykleic sie do napastnika rozrywając mu twarz ( polecany tu kiedyś schredder)
Mnie np zdarzało się byc sparalizowanym ze strachu i rozumiem, że tak moze się stać. Jednak trzeba wyznaczyć sobie nieprzekraczalna granicę- np jesli mnie popchnie, uderzy, przyciśnie, wejdzie jakikolwiek kontakt- zaczynam się miotać.
człowiek, ktory chocby chaotycznie wyrywa się i szarpie jest cholernie trudny do utrzymania - pokazuja to filmy z zatrzymań policyjnych, gdzie drobny koleś rzuca potęznymi policjantami
mam dzieciaki ważące po kilkanascie kg i jak wpadną w histerię to przytrzymanie im rąk i nóg na miejscu wymaga dużego wysiłku
a co dopiero w przypadku ponad 80 kg kolosa?

Kiedyś widziałem na dworcu autobusowym jak kilku ludzi złapało kieszonkowca próbujacego okraśc kobiete w kolejsce do autobusu-gośc był niepozorny- trzymało go ( w tym jeden dusząc ramieniem za szyję) trzech facetów. Gośc tylko sie wyrywał i wykonywał ruchy jak kraulem i po kilku sekundach im uciekł