Co za nonsens. To wlasnie tresura uke uniemozliwia nauczenie sie czegokolwiek. Jesli uke nie bedzie wytresowany, to nawet ktos z 5 kyu bedzie mial z nim okazje cwiczyc techniki spontanicznie, co jest sercem aikido.Twoja propozycja wdrożona do praktyki uniemożliwi nauczenie się czegokolwiek w aikido.
Naturalne zachowanie sie uke
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tez tak kiedys myslalem. Ale pojawia sie problem, ze slowo 'bezpieczenstwo' podlega interpretacji, wiec zaczyna stanowic swego rodzaju worek do ktorego kazdy sobie wrzuci co tylko bedzi chcial.Ja mysle Szczepan że można instruować jak ma sie zachowywać uke ale jedynie w zakresie bezpieczeństwa - tj. jak się zachować by przy mocnym ściągnieciu (np. Tissier's irimi nage) nie zbić sobie kolan,albo łbem nie wyryć itp. tematy. Bedzie to oczywiscie wyuczona reakcja a nie "naturalne" zachowanie uke. Jednakże jeśli chodzi o przyklad irimi nage to wiadomo - wyszkolony BJJ czy Judo wjedzie Ci w nogi a laik? Początkujący pozostają w takiej pozycji bo są jeszcze tak zestrachani i nie wiedzą co mają robić, że gną sie jak paragrafy. Chodzisz w takiej pozycji? Bo ja nie. Wolę wyprostowaną, dlatego wstaję. Tylko małpy chodzą na rękach. ;)Nie umiem BJJ ani Judo więc nie pcham się by dostać z kolana w pysk. Poza tym część technik aikido jak sam wiesz opiera się na z góry ustalonej choreografii, jak uke nie czyta kodu to nie wygląda to juz tak ładnie i irimi nage kończy sie rozbitą głową czy nosem juz przy ściągnięciu. A to na co zwróciłeś uwagę - masz racje, nie nalezy wciskać kitu że to naturalna reakcja. Ale takie przyklady można mnozyć. Nikyo ura - klękanie nie na to kolano albo zupelnie inna reakcja niż ta wyuczona...itd itd.
Dla mnie, o bezpieczenstwo, w opisanym przez ciebie przypadku, powinien sie raczej troszczyc nage, bo jest calkiem duze prawdopodobienstwo ze jakis cwany uke nie bedzie wcale padal na wlasne kolana tylko wejdzie w nogi Nage. Jest to fizycznie latwe do wykonania, bo nage nie jest w stanie go skontrolowac, jesli kark uke nie jest przygwozdzony przez cala technike do ramienia nage.
Napisano Ponad rok temu
Po pierwsze nie rozmawiamy tu o dzieciakach.Okej Tomasz, ale zauważ że zanim uke nauczy się dobre "padać" to może mu sie zdarzyć kontuzja. Wiec uważam że nalezałoby poinstruować o odpowiednich reakcjach względem bezpieczeństwa, sam sie z czasem tego nauczy ale może być za późno. A chcesz potem odpowiadać za takiego co zrobi sobie kuku na Twoich zajęciach i mieć problemy? Co prawda masz OC ale...bywają oszołomy co Ci zrobią pod górę bo sobie zęby wywalił a Ty nic nie zrobiłeś (np. nie podlozyles mu poduszki) Potem idzie fama, że tam niebezpiecznie i z roku na rok maleje Ci już grupa, zwłaszcza dzieciaków. Rodzicie nie poślą tam gdzie niebezpiecznie.
Po drugie trening samego padania to wymysl powojenny, przedtem nikt nikogo u Dziadka w dojo nie uczyl padac. Wynika to z prostej przyczyny - udany pad, czy tez 'prawidlowa' reakcja na technike prowadzi wprost ku kontrtechnice. A kto by chcial uczyc ludzi czegos co by calkowicie anulowalo mozliwosc wykonania przez niego jakiejkolwiek techniki? To tak, jakby podrzynac galaz na ktorej sie siedzi.
Napisano Ponad rok temu
Ta negacja ma zrodlo w Zalozycielu aikido hahahahahaProblem pojawia się na etapie czwartym, którego w aikido nie ma, a jego sens jest powszechnie negowany.
Nie ma co dywagowac, co by bylo gdyby bylo. Trzeba sobie radzic z tym co jest, wiec wyksztalcanie takich zachowan u atakujacego jest po prostu nie do przyjecia.
Napisano Ponad rok temu
Kolejne pranie mózgu, nieprawdaż? Wiesz pewnie coś o tym, bo z tego, co napisał Akahige, nic praktycznego dla instruktora aikido nie wynika. Wie, że noga składa się ze stopy, stawów, kości itp. Ale chodzi o to, by nauczyć dziecko chodzić. Czy jest sens mówić mu, że powinien to, a nie powinien tamto? Jakiś kod? Przecież szybciej chodzi, niż mówi.Akahige, fajny post Dzięki za klarowne wyjaśnienie
Realia są takie, że metodyka nauczania aikido wzięta jest ze starych szkół sztuk walki, i polega na powtarzaniu tego, co pokazuje instruktor, bez żadnych dyskusji i kodu. Najważniejsza jest dyscyplina i brak odstępstw. W aikido jest czas na 'ćwiczenia obowiązkowe' i 'ćwiczenia dowolne'. Właśnie w randori nie stawia się na poprawnie wykonany atak. Tu jest pole do popisu, i wykazanie stopnia przyswojenia sobie podświadomych reakcji na jakikolwiek atak. Z założenia, do randori dopuszcza się uczniów po paru latach ćwiczeń.
Napisano Ponad rok temu
Tez tak kiedys myslalem. Ale pojawia sie problem, ze slowo 'bezpieczenstwo' podlega interpretacji, wiec zaczyna stanowic swego rodzaju worek do ktorego kazdy sobie wrzuci co tylko bedzi chcial.
Dla mnie, o bezpieczenstwo, w opisanym przez ciebie przypadku, powinien sie raczej troszczyc nage (...)
W pełni się w tej kwestii z szanownym O'Modem zgadzam.
Dla mnie istota aikido polega zwłaszcza na tym, że tori potrafi wykonać efektywny rzut, nie robiąc atakującemu większej szkody - nawet na takim co nie potrafi padać i nie współpracuje... Ewentualne drobne otarcia czy siniaki się nie liczą :wink:
Pamiętam z pewnych innych dyskusji argument przeciwników takiego podejścia, że nie da się bezpiecznie rzucić na wysokie yoko z kote geashi kogoś kto nie potrafi padać...
Wg mnie jest odwrócenie jest to odwrócenie priorytetów, kiedy ktoś się martwi jak technika wygląda z zewnątrz, a nie jak działa...
Bo można wykonać efektywną i bezpieczną technikę przez kuzushi i założenie osae, bez efektownych przelotów międzygalaktycznych.
Napisano Ponad rok temu
1. nigdzie nie pisalem ze jestem konsekwentny :-)Z drugiej strony Smailu - wklejam filmik z Andre Noquet i Tissier a Ty piszesz że chcialbys miec takich uke jacy tam występują ale nigdy ich nie miales. A tu sam sobie w zasadzie odpowiedziales na pytanie dlaczego nie miales takich uke nigdy Więc ja się zapytuję - gdzie konsekwencja Twych działań?
2. przeciez pisalem ze kiedys uczylem inaczej niz teraz i "tresowalem" uke
3. a wogole to byla ironia - apropo tresury wlasnie :-)
oj tam oj tam, literki mi sie przestawily, ile razy mam pisac ze dysortografem jestem , dobrze ze wogole cos mnie rozumiecieP.S. aha i co to jest "padnai" :)
Zajrzyj sobie na działu Boks do tematu o podwójnej gardzie założonym przez niejakiego Mr Smaila, sprawdź o co tam pyta Mr Smail i co mu odpowiadają i zastanów się, czy to nie jest " nauka uke odpowiedniego zachowania".
tak, jest
ale chyba nie w takim ujeciu jak w aikido.
o ile podwojna garda jest w miare logicznym rozwiazaniem przy ataku na glowe, zwlaszcza w rekawicach, to ukemi w takiej sytuacji chocby najlepsze mniej logiczna.
Ale oczywiscie masz racje w kwesti "ogólnej"
Ta negacja ma zrodlo w Zalozycielu aikido hahahahaha
Problem pojawia się na etapie czwartym, którego w aikido nie ma, a jego sens jest powszechnie negowany.
Nie ma co dywagowac, co by bylo gdyby bylo. Trzeba sobie radzic z tym co jest, wiec wyksztalcanie takich zachowan u atakujacego jest po prostu nie do przyjecia.
Tylko jak sobie z tym radzic?
Napisano Ponad rok temu
Pewnie nauczyli się gdzie indziej... :wink:Po drugie trening samego padania to wymysl powojenny, przedtem nikt nikogo u Dziadka w dojo nie uczyl padac.
Napisano Ponad rok temu
Oczywiscie że za uke odpowiedzialny jest tori.
Oglądając różne filmiki z O'sensei mozna zauwazyć jak wspaniale poruszają sie jego uke. Urodzili się z tym czy wytresowali/wytrenowali...To samo tyczy sie uke obecnego Doshu...Zatem panowie - jajko mądrzejsze od kury czy jaka cholera...
Napisano Ponad rok temu
Jest tak, jesli ide na film ze Szwarcenegerem to nie spodziewam sie niczego innego niz ten film i jak z niego wychodze to nie nazekam ze nie bylo tego czy tamtego...
Wiem na co ide i wiem co dostane to i wiem jak sie zachowac
Jak ide na staz z shihanem i wiem ze shihan uczy tak a tak to pracuje tak a tak wlasnie
i nie marudze, jak mam marudzic to nie ide na ten staz - min dlatego przez iles tam lat nie jezdzilem na stze aikikai, bo mi nie lezalo to co robia shihani aikikai, teraz mi sie zmienilo i nie widze wiekszej roznicy miedzy nimi a innymi "stylami" wiec moge jezdzic znowu i sie uczyc.
Jesłi ide na trening boksu to tez sie nie dziwie i nie marudze jak w twarz dostne niespodzianie - prawda? i tez w nogi tam nie wchodze, za to na bjj wchodze, ale w nos nie dostaje, chyba ze przypadkiem :-)
Za to na moich treningach jako uke robie rozne rzeczy:-) I czy to znaczy ze jestem jajko madrzejsze od kury?
Mysle ze nie, raczje jestem nastepnym pokoleniem kur... niech bedzie ze kogutow :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Jesłi
:) Lubie to Twoje roztrzepanie
Napisano Ponad rok temu
Mi się wydaje , że wymyslacie rózne filozofowanie, chociaz wiekszość z was dobrze wie o co chodzi.
Zamiast słowa " naturalne" trzeba uzyc "racjonalne" i będzie o.k.
Uke powinien zachowywac się racjonalnie w tym sensie , zeby nie pomniejszać swoich szans , tylko tak długo jak sie da, nie dac się zabic.
W walce , kiedy zagrożenie jest az za bardzo realne takie zachowanie bedzie spontaniczne.
W Aikido , gdzie walki nie ma, a jednoczesnie waznym priorytetem jest bezpieczeństwo, trzeba pokazać uke jakie zachowanie byłoby dla niego najbardziej efektywne.
Oczywiście, uke jak chce to moze sobie robic co chce , ale z reguły przy dobrze wykonanej obronie, kazde inne od " wzorcowego" zachowanie będzie " gorsze" czyli mniej efektywne.
W opisywanym przypadku Tissierowskim jesli uke padnie na glebe i nie bedzie usiłował wstać to dalsza akcja w irimi nage jest niepotrzebna. Więc po pierwsze uke pogorszył swoja sytuację a po drugie uniemozliwił ćwiczenie irimi nage. Najbardziej optymalnym zachowaniem uke bedzie więc usiłowanie , zeby się podnieśc i wyjśc do tori frontem.
(Nota bene naprawdę myslicie, ze Christian dałby sobie wejść w nogi?)
Takich zachowań jak wychodzenie centrum do tori, obrona padem przed zlamaniem nadgarstka, sekwencja "uciekania" przed uszkodzeniem łokcia np. przy hijikime, umiejetność ukemi zamiast ryzyka polamania karku itp. uczy się uke.
Nie po to aby go " wytresować" czy nauczyc takiego podkładania , zeby tori zgrabnie wykonał technikę, ale z czysto racjonalnego punktu widzenia.
Fakt, istnieje problem takiego zakodowania uke, ze przestanie myśleć i oceniać aktualna sytuację a bedzie wykonywał swoja wyuczona sekwencje niezaleznie od tego co robi tori.
To jest moim zdaniem istotne i na to warto poszukac metody.
Napisano Ponad rok temu
Jasne ze by sobie nie dał. Jak byłem w Cercle Tissier - moim partnerem był koleś, który skutecznie mi uniemożliwiał takie właśnie wejscie. Co dopiero Ch.T. Tak sobie troche poeksperymontowalismy. To samo sie tyczy sytuacji przedwczesnego wejscia przy jodan tsuki irimi nage. Wystarczylo ze mi raz skorygował atak i dostałem w pysk z pięści. Dlatego lubie "polować" na 4-5 dany i trenować z nimi. Człowiek sie zawsze czegoś nowego nauczy. Właśnie na własnych błędach.(Nota bene naprawdę myslicie, ze Christian dałby sobie wejść w nogi?)
Napisano Ponad rok temu
Zamiast słowa " naturalne" trzeba uzyc "racjonalne" i będzie o.k.
Wcale nie będzie O.K. Aikia, Ty Stary Manipulancie. :wink:
Niedawno Cię na tym samym złapałem, wywinąłeś się sianem. Teraz to samo.
Otóź,
Wielokrotnie podkreślasz, że aikido nie ma z walką nic wspólnego, jest odrębną kategorią i nie mają do niego zastosowania "moje" naukowe teorie ( swoją drogą - naprawdę nie ja wymyśliłem prakseologię ). A teraz, piszesz:
Określenie "nie dac się zabić" jest ściśle związane z racjonalną i - o zgrozo! - skuteczną "kooperacją negatywną". Skuteczność jest postacią sprawnego działania, a jej miarą jedynie stopień realizacji celu. "Nie dać się zabić" to właśnie przykład zdefiniowania celu działania, nic nie mówi o sposobie jego realizacji ( czy za pomocą techniki walki, czy drogą pokojowego dogadania się z zabijającym ).Uke powinien zachowywac się racjonalnie w tym sensie , zeby nie pomniejszać swoich szans , tylko tak długo jak sie da, nie dac się zabic.
Sugerujesz, że dla uke najbardziej efektywne będzie wstanie z opuszczonymi rękoma i nadzianie się odkrytą twarzą na rękę tori? Otóż nie. Wystarczy, że wstając zachowasz się rzeczywiście racjonalnie i schowasz twarz za podwójną gardą i już cały misterny plan wykonania takiej wersji irimi nage trafi szlag.W walce , kiedy zagrożenie jest az za bardzo realne takie zachowanie bedzie spontaniczne.
W Aikido , gdzie walki nie ma, a jednoczesnie waznym priorytetem jest bezpieczeństwo, trzeba pokazać uke jakie zachowanie byłoby dla niego najbardziej efektywne.
I znowu: "w aikido, gdzie walki nie ma...". Czyli co? Dlaczego uke ma "nie dać się zabić tak długo, jak się da". Przecież walki nie ma, to kto go chce zabijać?
W podręczniku Budo O Sensei nie pokazuje takiej wersji irimi nage. Nie ma jej w Iwama Aikido ( tam jest traktowana jako głupota i wynaturzenie ), w Yoshinkan i innych starych szkołach aikido rozwijających się poza Hombu Dojo.
Nie Bracie, albo jedno, albo drugie. Jeżeli w aikido walki nie ma, to uke w żaden sposób nie pogorszył swojej sytuacji. Czyli w rzeczywistości chodzi tylko o to, aby umożliwić wykonanie takiej wersji irimi nage, ponieważ aikido polega na współpracy uke i tori, nie? Po co mieszać do tego racjonalne zachowanie?W opisywanym przypadku Tissierowskim jesli uke padnie na glebe i nie bedzie usiłował wstać to dalsza akcja w irimi nage jest niepotrzebna. Więc po pierwsze uke pogorszył swoja sytuację a po drugie uniemozliwił ćwiczenie irimi nage.
Panowie, czy pisząc o obronie przed wejściem w nogi w aikido macie na myśli "sprawl"? Czy "sprawl" jest już oficjalną techniką aikido? Jeżeli tak, na które kyu albo dan jest wymagana? Który z was jej uczy na swoich zajęciach?
Napisano Ponad rok temu
Zamiast słowa " naturalne" trzeba uzyc "racjonalne" i będzie o.k.
Wcale nie będzie O.K. Aikia, Ty Stary Manipulancie. :wink:
Tylko nie manipulancie
Napisano Ponad rok temu
Sugerujesz, że dla uke najbardziej efektywne będzie wstanie z opuszczonymi rękoma i nadzianie się odkrytą twarzą na rękę tori? Otóż nie. Wystarczy, że wstając zachowasz się rzeczywiście racjonalnie i schowasz twarz za podwójną gardą i już cały misterny plan wykonania takiej wersji irimi nage trafi szlag.W Aikido , gdzie walki nie ma, a jednoczesnie waznym priorytetem jest bezpieczeństwo, trzeba pokazać uke jakie zachowanie byłoby dla niego najbardziej efektywne.
I znowu: "w aikido, gdzie walki nie ma...". Czyli co? Dlaczego uke ma "nie dać się zabić tak długo, jak się da". Przecież walki nie ma, to kto go chce zabijać?
W podręczniku Budo O Sensei nie pokazuje takiej wersji irimi nage. Nie ma jej w Iwama Aikido ( tam jest traktowana jako głupota i wynaturzenie ), w Yoshinkan i innych starych szkołach aikido rozwijających się poza Hombu Dojo.
?
Nie dyskutuje na temat sensownosci sposobu wykonywania technik przez wielkich mistrzów (był watek o autorytetach).
Bede natomiast sie upierał nad racjonalnościa zachowania uke w tym przypadku. Wydaje mi sie , ze wyjscie centrum do tori maksymalnym zmniejszeniem dystansu jest nalepszym mozliwym zachowaniem. Schowanie twarzy za podwójna garda w/g mojej wyobrazni naraża uke na kopa , bo zostawia potrzebne do tego miejsce. Z dwojga złego wolałbym ratować sie padem niz ryzykować jajecznicę.
Napisano Ponad rok temu
Dokladnie tak Smailu - tak jest wlasnie w taigi w tych magicznych kokyu nage o ktorych wspomnialem. Uczy sie przez to nienaturalnych reakcji wg mnie. Reakcja ma byc dostosowana do akcji, a nie z gory zalozona zanim akcja nastapi.nie rozumiem, Twoj nauczyciel mowi ze pad jest bezpieczniejszym wyjsciem niz unik np przy atemi w twarz? I co masz wtedy skoczyc jak zabka i zrobic pad?
Napisano Ponad rok temu
Ale ja wcale nie o tym. Pytanie moje brzmiało: po ch...po co zajmować się tymi sprawami, jeżeli zakładasz, że do aikido nie mają zastosowania kryteria myślenia i pojęcia związane z walką?Bede natomiast sie upierał nad racjonalnościa zachowania uke w tym przypadku. Wydaje mi sie , ze wyjscie centrum do tori maksymalnym zmniejszeniem dystansu jest nalepszym mozliwym zachowaniem.
Więc jaka podwójna garda, jaki kop kolanem, jakie ratowanie się, jaka jajecznica?
W ten sposób ćwiczysz u siebie? Tak uczy Cię nauczyciel?
Chodzi o to, że klasyczne techniki aikido w ogóle nie uwzględniają racjonalnego ( z pkt-u widzenia walki ) zachowania uke. Przykładem może być ikkyo, w którym uke natychmiast po przejęciu "kontroli" przez tori, grzecznie oddaje plecy i grzecznie kładzie się na brzuchu, i jeszcze grzecznie czeka, aż tori przyklęknie na oba kolanka.
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem to jest tak - na stazach shihani pokazuja w zasadzie podstawy na luziku, bo nie maja wyjscia, za duzo jest poczatkujacych, a za malo ludzi ktorzy dobrze znaja ich system nauczania. Nie jest to dziwne, skoro ludzie widza ich maxymalnie raz do roku.Mhm...to teraz odpowiedz mi drodzy rozmówcy - czy Wy jako uke jesteś wytresowany? Czy może zapominacie o tym całkowicie i działacie spontanicznie. Bo nie wyobrażam sobie tego jakoś jak Wy - w wiekszości ludzie troche już praktykujący, obracający się pośród różnych Shihanów na stażach i nie tylko, im po prostu jak to się potocznie mowi - "nie chodzicie". Przy irimi nage też wjeżdzacie Shihanowi w nogi? Mhm...szacun zatem.
Oczywiscie że za uke odpowiedzialny jest tori.
Oglądając różne filmiki z O'sensei mozna zauwazyć jak wspaniale poruszają sie jego uke. Urodzili się z tym czy wytresowali/wytrenowali...To samo tyczy sie uke obecnego Doshu...Zatem panowie - jajko mądrzejsze od kury czy jaka cholera...
Co innego dzieje sie na co dzien w dojo danego shihana. Tam wymagania sa zupelnie inne, czytaj duzo wyzsze.Ja cwiczac u kogos w dojo dostosowuje sie do jego wymagan. Ale znow, zupelnie inaczej cwicze u siebie w dojo, bo to ja decyduje, i oczekuje ze cwiczacy u mnie beda sie do moich wymagan stosowac.
Takie sa proste zasady etykiety/kurtuazji, bez ktorych pozyteczne cwiczenie (czy to Budo czy sportow walki) jest niemozliwe.
Tak ze jesli dany shihan toleruje cwiczenie spontaniczne, to ja oczywiscie jak najbardziej. Jesli zas ma inna metodologie treningu, to staram sie uczyc co moge
To jest jak najbardziej mylne podejscie do treningu. Rozwja bowiem lenistwo i pasozytnictwo na treningu u nage jak i u uke.Oczywiscie że za uke odpowiedzialny jest tori.
Naturalnie ze Nage ma rozwijac w sobie wspolczucie i litosc dla atakujacego, co przejawia sie w jego nieustajacych wysilkach, aby mu zrobic jak najmniejsza krzywde. Ale!!! Zasadnicza odpowiedzialnosc za bezpieczenstwo uke ponosi sam uke!! Uke poczas techniki,w kazdej chwili ma byc gotowy do sytuacji ze Nage zmieni technike czy nawet zamieni sie z wspolczujacego, dobrotliwego kolesia w bezlitosnego morderce. Uzywam tych slow naturalnie z lekka zartujac, ale przeslanie jest dokladnie takie. Bez takiego stanu umyslu, niemozliwe jest cwiczenie aikido jako Budo.
W zaden sposob uke nie moze pasywnie obierac techniki, jak skazaniec czekajac na jej zakonczenie. Musi wykonywac roznego rodzaju akcje 'defensywne'jak i "ofensywne' uzywajac zmiany dystansu, gibkosci i gietkosci wlasnego ciala, przenoszenia ciezaru ciala, atakowania centrum Nage itd.... Jako kontretny przyklad mozna podac calkowita absorbcje/neutralizacje mocy techniki po przez jej rozprowadzenie wewnatrz wlasnego ciala.
Tylko to pozwoli mu sie maxymalnie zabezpieczyc.Dzieje sie tak rowniez dlatego, ze uke ma obowiazek stosowac m.inn. takie zasady aikido jak irimi i atemi.
Z drugiej strony, Nage, ze wzgledu na niezwykle uwazna i aktywna postawe uke, musi w kazdej sekundzie miec sie na bacznosci i oczekiwac ze jego technika moze byc skontrowana w dowolnym momencie. Podczas wykonywania techniki, musi on skompilowac w tym samym momencie zarowno bezgraniczne wspolczucie jaki i bezemocjonalna intencje ktora pozwolilaby natychmiast zakonczyc technike w dowolny sposob.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Taigi
- Ponad rok temu
-
Staż z Philippe Orban 6 dan aikido
- Ponad rok temu
-
zabawy, ciekawostki itp
- Ponad rok temu
-
Smutne wiadomości.
- Ponad rok temu
-
Kanetsuka Sensei
- Ponad rok temu
-
STAŻ Z SENSEI PRZEMYSŁAWEM GAWROŃSKIM
- Ponad rok temu
-
Kopniecia
- Ponad rok temu
-
Ueshiba vs Oyama
- Ponad rok temu
-
Pytania o Aikido
- Ponad rok temu
-
Rozciaganie
- Ponad rok temu