Bruce Lee o aikido
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Powyższa wypowiedź jest lekko półśmieszna, biorąc pod uwagę FAKT że w aikido stopnie dostaje się chuj wie za co.
Mówisz za siebie? Współczuje niskiej samooceny.
Temat był wałkowany. Brak kryteriów oceny poza widzimisie shihana = nie wiadomo za co.
Napisano Ponad rok temu
Przestań(cie) stękać. Weź(cie) się za keikoChyba jednak...
...itp.
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Pozdrawiam, Thufir
Napisano Ponad rok temu
Tak się składa, że każdy zaawansowany ma już setki czy tysiące powtórzeń, różnych technik w różnych sprecyzowanych sytuacjach, przerobione często wielokroć. W kolejnym etapie treningu można zdecydowanie bardziej skupić się już na wykorzystaniu opanowanych wcześniej ruchów w różnego rodzaju sytuacjach jakie zdarzają się w sparringu/walce.
Tak więc powtarzanie ruchów w ściśle określonych sytuacjach ma swoje miejsce, które potem powinno (musi :roll: ) zostać zastąpione ćwiczeniami bardziej skomplikowanymi i mniej określonymi.
No ale ja lajkonik jestem - wybaczcie, że po raz kolejny się bezczelnie wcinam
@Thufir Hawat
Hmm aby nauczyć się owego ruchu może faktycznie wystarczy tyle ile piszesz, ale by reagować nim w sytuacji odruchowo, że o stresie w realnej walce nie wspomnę, na pewno trzeba tego duuużo więcej. Jednak nie zmienia faktu, iż by wykorzenić złe nawyki/ruchy trzeba jeszcze więcej świadomych prawidłowych powtórzeń
Napisano Ponad rok temu
Powyższa wypowiedź jest lekko półśmieszna, biorąc pod uwagę FAKT że w aikido stopnie dostaje się chuj wie za co.
Mówisz za siebie? Współczuje niskiej samooceny.
Temat był wałkowany. Brak kryteriów oceny poza widzimisie shihana = nie wiadomo za co.
czesto tak jest (ale nie zawsze)i jak takie rzeczy/układy widzę to troche (a nawet nie trochę) tez mnie strzela i dlatego moj stopien to moje prywatna sprawa bo tylko ja wiem ile mnie to wysilku, kasiory i wyrzeczeń kosztowalo i jakie musialem kryteria spełnic a jaki kto inny ma stopien to mnie to lotto i wisi kalafiorem :wink: no chyba ze zrobic ustawke i weryfikacje-kto po ustawce nie bedzie mial swojego wacka na czole to znaczy ze zasługuje na stopien
Napisano Ponad rok temu
Stopnie odnoszące się do konkretnego sprawdzianu - np testu na uczelni jasno mówią 95% prawidłowych odpowiedzi = 5, 60% = 3
A w aikido? 1 dan=?? 3 dan=??
Zestaw technik - płynny
Interpretacja technik - płynna
Weryfikacja technik - brak
Ergo - kryteria to vox dei shihana oceniającego.
Napisano Ponad rok temu
Tu widzisz, ujawnia się pewien błąd w myśleniu i w ogóle postrzeganiu techniki SW.Tak się składa, że każdy zaawansowany ma już setki czy tysiące powtórzeń, różnych technik w różnych sprecyzowanych sytuacjach, przerobione często wielokroć. W kolejnym etapie treningu można zdecydowanie bardziej skupić się już na wykorzystaniu opanowanych wcześniej ruchów w różnego rodzaju sytuacjach jakie zdarzają się w sparringu/walce.
Może dlatego nie kuma tu duża liczba ludzi o co Akahige tak uporczywie walczy?
Owe metaforyczne 10000 ćwiczeń nie odnosi się do jakiegoś powtarzania (jak np na aikido) ruchu.
O ile można dokonać prostego zapisu ruchu po kilku setkach powtórzeń, to nie ma to nic wspólnego z umiejętnością!
Nie można "wykorzystać opanowanych wcześniej ruchów", dojaśnię żeby być dobrze zrozumianym: chodzi o to że nie opanowujesz techniki, umiejętności, w oderwaniu od jej aplikacji. Znaczy to że trzeba ćwiczyć 10000 razy, ale aplikację, w warunkach jej zastosowania. Dzielenie tego na części jest bzdurą - można i trzeba oczywiście podejmując trening, rozpocząć od zapamiętania ruchu, ale jak wcześniej było powiedziane, starcza na to kilkaset powtórzeń - i od razu przechodzimy do treningu opartego o metodykę zadaniową.
Jak było mówione, aikido zatrzymuje się na owym "powtarzaniu ruchu" i nigdy nie przechodzi do części 2, nauki umiejętności.
Dlatego można te shihonage powtórzyć miliard razy przez 50 lat, a i tak się nie nauczymy jej robić.
Napisano Ponad rok temu
nie sportem, w żadnym razie. stylem zresztą też nie, ino koncepcją treningu. chyba, że mówisz o linii Teda Wonga, reprezentowanej w PL przez Czapla-ryu, ale tam zakłada się kopanie w klejnoty i wtykanie palców w oczy, więc też nie bardzo pasuje.Warto też dodać, że w interpretacji jego cytatów należy wziąć pod uwagę też to, że Lee jest twórcą JKD ( [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] ), które jest kontaktowym sportem.
Napisano Ponad rok temu
No to wszystko jasne, dlaczego Akahige obraził sie na Aikido i przeflancował na bjj . Tam łatwiej o dany?
Nie kolego. Na BJJ by dostać pierwszy kolorowy pasek trza na prawdę coś potrafić - ba! Tam zwykły trening jest cięższy niż wszystkie egzaminy na dan aikido jakie w życiu widziałem (pewnie odezwie się za chwilę taki co go nie widziałem i powie, że jego był hyper / duper ciężki). Na aikido doszedłem do 1 kyu umiejąc kompletne gówno (jeśli chodzi o umiejętności walki bo układy to znałem) - to argument z życia więc niepodważalny. Na szczęście moje doświadczenia życiowe (hehe) pozwalają mi przyznać się do tego bez problemu i moje (niemałe) ego wcale nie jest tym faktem urażone ;-)
Za chwilę pewnie Irimi albo kto inny mnie wyśmieje ;-)
Napisano Ponad rok temu
Chyba jednak nie potwierdziłeś. Wypowiedź o 10 000 kopnieć ma charakter symboliczny. Taka dalekowschodnia metafora. Wiadomo przecież, że nie ma na świecie 10 000 rodzajów kopnięć ( nawet w taekwondo ). Moim zdaniem B. Lee chodziło o kogoś wytrwale dążącego do celu ( a nie skaczącego z kwiatka na kwiatek ). Taki przeciwnik jest bardziej niebezpieczny nie tyle poprzez swoje umiejętności techniczne, ile poprzez cechy charakteru ( taki zawzięty zakapior ).Akahige, Randall - Wy chyba nie umieci czytac . Przeciez ja swoim postem POTWIERDZILEM wpis R. Poza tym - nieuk, Akahige? Zadaj sobie troche trudu i znajdz, czyje to slowa i kim ten czlowiek jest, a kim byl ZANIM zaczal sie zajmowac aikidem...
Tymczasem cytat, którego użyłeś ( wiem, kto jest autorem, ale odnoszę się wprost do słów, a nie życiorysu autora ) literalnie rzecz biorąc, jest bzdurą. Powtarzanie w nieskończoność technik podstawowych nigdy nie doprowadzi do ich przyswojenia. Technika jest oparta na nawykach ruchowych i istnieją obiektywne prawa oraz mechanizmy neurofizjologiczne rządzące jej przyswajaniem. Co więcej, stałe doskonalenie jednego typu reakcji ruchowej ( w tym przypadku - reakcji prostej ) zaczyna w pewnym momencie stanowić barierę dalszego rozwoju. Dlaczego?
Otóż w trakcie przyswajania techniki doskonalą się też procesy psychiczne: trafność i szybkość postrzegania, szybkość reakcji, rośnie poziom procesów poznawczych ( uwaga, postrzeganie, myślenie operacyjne, itp.). Ćwiczący "odkrywa" różne sposoby rozwiązywania zadań taktycznych: działania przewidziane w pierwszym zamiarze, działania przewidziane w drugim zamiarze - opisane zresztą przez M. Ueshibę, działania nieprzewidziane, działania o nieznanym zakończeniu oraz działania ze zmianą zamiaru w toku działania. Innymi słowy ćwiczący zaczyna odkrywać nowy, nieznany mu wcześniej świat. Dlatego wymaga to zmian form treningu na takie, które bedą za tymi procesami nadążać, jak również doskonalić je. To tak, jak z dzieckiem, które rosnąc zmienia ubranka nie tylko ze względu na rozmiar, ale i cechy użytkowe ( w pewnym momencie dorasta do pierwszego garnituru ).
Podobnie: nie przypakujesz na biceps bez zwiększania obciążeń, nie zostaniesz wirtuozem fortepianu klepiąc tylko gamy i pasaże, nie zostaniesz dobrym kierowcą nie wyjeżdżając z placu manewrowego.
Dlatego, gdy uczniowi nie wychodzi, rada "zamknij się i ćwicz" świadczy tylko o braku kompetencji nauczyciela. Nawet gdyby to był John Basilone, który na Guadalcanal zabił tysiąc dżapsów z CKM - u.
Co do Bruce Lee. To był wykształcony facet, po studiach. W jego chałupie znajdowały się setki książek poświęconych sztukom walki. Interesował się zachodnią szermierką, boksem i zapasami więc znał zachodnią metodykę treningową. Dlatego całkowicie zanegował metodykę dalekowschodnią: kata, ćwiczenie setek ciosów w powietrze ( czyli rzeczone powtarzanie aż garb sam wyrośnie ) itp.
Akahige, Randall – pisać to może i umiecie, ale czytać to już nie. Wszystkie te wasze mądre zdania, sformułowania, tezy, teorie – wszystko to o kant dupy, niestety. Najlepszym dowodem na to, że fanzolicie farmazony, albo znacie TYLKO teorię jestem ja sam. Nigdy nic poza aikidem nie robilem, ćwiczę się i innych wg tych, wg Was, nieweryfikowalnych, nieskutecznych, nieefektywnych, nienaukowych i archaicznych metod, czy też raczej „metod”, a jakoś czegoś się tam nauczyłem. Czego i ile…? Odpowiem tradycyjnie cytatem z (innego) klasyka:Voivod bo widzisz, zapomniał ten master magik o jednym:
Trzeba ĆWICZYĆ (a nie powtarzać) 10000 razy ale jedno i to samo.
Na aikido robi się dziesiątki wariacji na temat ikkyo, co należy rozumieć jako oddzielne techniki, inne kopnięcia.
Poza tym nie ważne jak długo będziesz ćwiczył rzucanie zapałką w oko, i tak to gówno da.
Dlatego jest zasada:
Przyswajaj to, co użyteczne, odrzucaj to, co zbędne.
„Dopiero sam nauczając przekonałem się, ile potrafię i co mogę zrobić. A najlepsze jest to, ŻE KAŻDEMU!”
A co Wy, poza ględzeniem i wymądrzaniem się, potraficie? Randall – nie ćwiczysz już aikido bo za trudne? Akahige – prawda z tym yondanem?
PS. Ikkyo powtórzyłem w swoim życiu już co najmniej 10.000 razy. Za każdym razem i z każdym innym inaczej. Ale zawsze działa…
Napisano Ponad rok temu
No to wszystko jasne, dlaczego Akahige obraził sie na Aikido i przeflancował na bjj . Tam łatwiej o dany?
Nie kolego. Na BJJ by dostać pierwszy kolorowy pasek trza na prawdę coś potrafić - ba! Tam zwykły trening jest cięższy niż wszystkie egzaminy na dan aikido jakie w życiu widziałem (pewnie odezwie się za chwilę taki co go nie widziałem i powie, że jego był hyper / duper ciężki). Na aikido doszedłem do 1 kyu umiejąc kompletne gówno (jeśli chodzi o umiejętności walki bo układy to znałem) - to argument z życia więc niepodważalny. Na szczęście moje doświadczenia życiowe (hehe) pozwalają mi przyznać się do tego bez problemu i moje (niemałe) ego wcale nie jest tym faktem urażone ;-)
Za chwilę pewnie Irimi albo kto inny mnie wyśmieje ;-)
Ja Cie nie wysmieje tylko wytknę fakt, ze piszesz co Ci pod klawiature przyjdzie a nie czytasz chyba w ogóle.
Piszesz, ze w bjj trzeba cos naprawde umieć (znaczy w Aikido nie trzeba nic umieć). Ale zaraz dodajesz , ze chodzi Ci o "umiejetnosc walki". Piszesz , ze zdając na 1 kyu Aikido nic nie umiałes , ale zaraz dodajesz , ze jednak cos umiałeś, znaczy jakies "układy".
Jesli nic nie umiałes faktycznie, to zle swiadczy o Tobie, Twoim sensei i Twoich egzaminatorach. Jednak jesli sensei i egzaminator byli w porzadku to z punktu widzenia wymagań Aikido cos jednak umiałes.
Dla mnie wyszło to tak jakbys powiedział :
Co prawda zdałem egzamin z polskiego chociaz gówno umiałem z punktu widzenia matematyki.
Kto powiedział, ze trening Aikido jest cięzszy / lzejszy od bjj? Przeciez to bardzo trudno porównac.
Co takiego porównasz w kategorii "cięzkosci"?
a) poziom spocenia?
stan bólu miesni?
c) wysiłek intelektualny?
d) ilosc siniaków?
Myslę, ze pisząc " cięższy" chodziło Co o " bardziej męczacy". Ha, jesli chodzi o zmeczenie to gwarantuje Ci, ze wyładunek wegla z wagonu łopatą jest 10 razy bardziej meczacy od najciezszego treningu bjj (to argument z zycia wiec niepodwazalny).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Voivod, ja też umiem te układy, i wiele innych ładnych rzeczy, a mimo to podobnie jak sebol powiem że gówno umiem. Ty też nic nie umiesz, tylko ci się wydaje.
Nie ćwiczę aikido bo to strata czasu, interesuję się sztukami walki i takie umiejętności chcę rozwijać. Układy choreograficzne w parach zostawię tancerzom i gimnastyce artystycznej.
Aiki, nie umiał i potrafił się do tego przyznać, w odrożnieniu od zakompleksionych aikidoków, którzy wierzą w magię, przekonują do niej i siebie i wszystkich dookoła.
Egzaminy nie mają znaczenia - brak obiektywnych kryteriów.
I tak, ciężki trening to taki, na którym po rozgrzewce umierasz, a na koniec uginają się pod tobą nogi. To bardzo łatwo porównać.
Widać to też po wyniku jaki daje.
Napisano Ponad rok temu
A nie masz czasem takiego nieznośnego wrażenia straty czasu na forum aikido? :twisted:Voivod, ja też umiem te układy, i wiele innych ładnych rzeczy, a mimo to podobnie jak sebol powiem że gówno umiem. Ty też nic nie umiesz, tylko ci się wydaje.
Nie ćwiczę aikido bo to strata czasu...
Napisano Ponad rok temu
Odpowiem tradycyjnie cytatem z (innego) klasyka:
„Dopiero sam nauczając przekonałem się, ile potrafię i co mogę zrobić. A najlepsze jest to, ŻE KAŻDEMU!”
Napisz mi proszę, kto jest autorem tego cytatu? Jako żywo przypomina mi to słowa pewnego "mistrza", o którym wypowiadałem się w innym temacie. Mistrz ów odcinał się od przemocy jak mógł, a jednocześnie na każdym treningu (przepraszam - praktyce, bo tak należało u niego to nazywać) po kilkanaście razy powtarzał jak to on potrafi jednym ruchem złamać dowolną kończynę lub kręgosłup w kilku miejscach. KAŻDEMU.
Jesteś (jesteście) zatem albo arcykurwamordercami, albo klepiecie po kimś jakieś głupoty niewyobrażalne.
Napisano Ponad rok temu
I tak, ciężki trening to taki, na którym po rozgrzewce umierasz, a na koniec uginają się pod tobą nogi.
Zdaje się, że pomyliłeć cel działania rozgrzewki z treningiem wydolnościowym...
Jakbyś chciał wiedzieć więcej to pogadaj z AKAHIGE - on tu zna się najlepiej na metodyce i teorii sportu.
Napisano Ponad rok temu
Jesteśmy 8) . Ale jak się domyśliłeś...?Odpowiem tradycyjnie cytatem z (innego) klasyka:
„Dopiero sam nauczając przekonałem się, ile potrafię i co mogę zrobić. A najlepsze jest to, ŻE KAŻDEMU!”
Napisz mi proszę, kto jest autorem tego cytatu? Jako żywo przypomina mi to słowa pewnego "mistrza", o którym wypowiadałem się w innym temacie. Mistrz ów odcinał się od przemocy jak mógł, a jednocześnie na każdym treningu (przepraszam - praktyce, bo tak należało u niego to nazywać) po kilkanaście razy powtarzał jak to on potrafi jednym ruchem złamać dowolną kończynę lub kręgosłup w kilku miejscach. KAŻDEMU.
Jesteś (jesteście) zatem albo arcykurwamordercami, albo klepiecie po kimś jakieś głupoty niewyobrażalne.
PS. A cytat ze szwagra, on potrafi, może nie połamać, ale na pewno ogłuszyć, nawet po ciemku i w sztok pijany... :twisted:
Napisano Ponad rok temu
(...)ćwiczę się i innych wg tych, wg Was, nieweryfikowalnych, nieskutecznych, nieefektywnych, nienaukowych i archaicznych metod, czy też raczej „metod”, a jakoś czegoś się tam nauczyłem. Czego i ile…? Odpowiem tradycyjnie cytatem z (innego) klasyka:
„Dopiero sam nauczając przekonałem się, ile potrafię i co mogę zrobić. A najlepsze jest to, ŻE KAŻDEMU!”
Dziękuję, nie mam więcej pytań.cytat ze szwagra, on potrafi, może nie połamać, ale na pewno ogłuszyć, nawet po ciemku i w sztok pijany
Chciałoby się powiedzieć i kto to mówi?.A co Wy, poza ględzeniem i wymądrzaniem się, potraficie?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Rola Uke i Tori a II WŚ
- Ponad rok temu
-
Kilka uwag formalnych a propos funkcjonowania tego dzialu
- Ponad rok temu
-
Opłaty za egzaminy
- Ponad rok temu
-
Gdzie jest Szczepan?
- Ponad rok temu
-
Ankieta na temat sensu istnienia działu aikido
- Ponad rok temu
-
Martial Art Coach Needed
- Ponad rok temu
-
Wesołych Świąt 2010
- Ponad rok temu
-
Staż Sylwestrowy Aikido i Ken - Jutsu w SOTO!
- Ponad rok temu
-
fotorelacja ze stażu w Meian Dojo (11.12.2010)
- Ponad rok temu
-
Soto w kawa czy herbata, ma ktoś może materiał video?
- Ponad rok temu