Re: Sedziowanie w karate tradycyjnym.
eh ten temat już był wałkowany, znowu sie robi dyskusja nad wyższością świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą... ludzie to tylko sport i każdy ma prawo organizować zawody w takiej konwencji jaka jest dla niego najwygodniejsza.
wyborowa
na wojnie wołaja sanitariusz, medyk to u anglojęzycznych...
JASNE ZE TEMAT BYL WALKOWANY.
To oczywiste, ze mozna w roznych sportowych konkurencjach sie realizowac. Tylko, ze nie o to chodzi. I nie o tym dyskusja.
Generalnie dla osobnikow plci meskiej jest wskazana bezposrednia, kontaktowa walka, gdzie zawodnik ma REALNY WPLYW NA WYNIK walki (przepcha, powali, znokautuje, udusi, wyciagnie dzwignie), a nie, GDZIE WYNIK JEST ZALEZNY OD SPELNIENIA SZEREGU KRYTERIOW KTORE INNI OCENIAJA. W tego typu zmaganiach, wszystko jest w rekach sedziow, a skupienie zawodnika dotyczy w wiekszym stopniu owych kryteriow niz faktycznego, fizycznego oddzialywania techniki. W ten sposob nie ksztaltuje sie wojownikow czy zolnierzy.
Obydwa systemy- bezkontaktowy i kontaktowy (knockdown) za cel maja przede wszystkim bezpieczenstwo zawodnikow. I w ten czy inny sposob reazlizja ten postulat. Albo atakujac strefy bez kontaktu, albo wylaczajac z kontaktu strefy na ktore sie uderza. Brak kontaku niesie ze soba jeszcze caly szereg innego psychologicznego bagazu, ktorego na poczatku nie widac.
W IFK Kyokushin, dzieci rozpoczynaja walki w sytemie bezkontaktowym clicker. To jest dobry system, ktory rozwija szybkosc, precyzje, ma doskonalacy wplyw na technike, itp.
Przychodzi moment, kiedy dzieciak staje sie mlodziencem, potem starym koniem i nie chce walczyc bo to boli, sa siniaki, a prawie po kazdym treningu masz lekki "kyokushin walk". Sa ludzie, ktorzy gladka przechodza i walcza knockdown na dobrym technicznym poziomie, ale sw tez tacy, ktorych ten system wyksztalcil na pipy i nie mozna juz z tym zbyt wiele zrobic.
Jedno jest pewne, glupio to wyglada jak ktos niby cwiczy karate a zachowuje sie jak pipa.