Napisano Ponad rok temu
Re: Seiichi Sugano [*]
Zacznimy od tego, że Seiichi Sugano rozpoczął uprawiać aikido długo po wojnie (1959), i na to, co robił, mieli wpływ Ci, co bezpośrednio prowadzili zajęcia w dojo. Ci właśnie, którzy ustanowili kształt przekazu tego, co wydawało się im, że robił O'Sensei. A to był czas, w którym on sam, bardzo rzadko udzielał się w dojo na macie. Jeśli się wróci do 1942 roku, w którym to nauczał w Akademii Wojennej (choć krótko), i są przekazy, że instruował: "Zabij tak, czy może w inny sposób", to już po wojnie, to magiczne słowo "zabij" nigdy w dojo nie padło, bo przecież któryś z uchi-deshi by o tym wspominał. Dalekim uproszczeniem by było jednak stwierdzić, że człowiek się zmienił. Raczej, należy brać pod uwagę zdrowy rozsądek Mistrza, podyktowany instyktem samozachowawczym.
Stąd, uchi-deshi uczyli się tego, co popadnie, jak przypuszczam. Nie mieli pełnego obrazu tego, co robili. Mówiąc, że aikido nie da się zdefiniować technicznie, można oczekiwać, że Seiichi Sugano do końca nie rozumiał, o co właściwie w aikido chodzi, i wciąż błądził. Brak metodologii nauczania, i odnoszenie się wciąż do "starego systemu" powtarzania tego, co nauczyciel pokazuje, był jego usprawiedliwieniem na brak jednolitości technik. Cóż, jeśli nie określa się, po co one są, to konsekwencje są zrozumiałe. Tym samym, wolność interpretacji, za co niesłusznie obwinia on O'Sensei, doprowadziła niejednokrotnie do wypaczeń. Są źródła mówiące, że Dziadek nie był zadowolony z tego, co nauczał Koichi Tohei. My, z kolei, z dużym niesmakiem oglądamy konfrontację tegoż, z jakimś Amerykaninem na YouTube, wcale się tej opinii nie dziwiąc. Ciekawe jest jednak spostrzeżenie, że techniki, które wykonywał Morihei Ueshiba były za każdym razem inne, i podobnie, sposób ich nauczania. Z innych źródeł wiemy, że Mistrz nigdy nie nauczał, w sensie jaki my (ludzie spoza Japonii) to dzisiaj rozumiemy. Demonstrował, i to wszystko. Stąd, warto zastanowić się nad tym, o co w tym zdaniu chodzi. To może była szybkość wykonywania technik, a może raczej, przystosowanie się do zachowania uke, który właściwie się sam przewracał. Niestety, tak to już pozostało, i nic w tej sprawie nie da się niestety zrobić.