Re: Unikanie kontaktu... Zrozum, że to jest niemożliwe
W aikido tego nie ma
dla mnie moje egzaminy w aikido byly trudne, nie byly sadystyczne, choc na wiekszosci sie zmeczylem, ale byly trudne zawartoscia i tym co chcialem nimi przekazac egzaminatorowi
dla mnie nie przyszly latwo... dlatego nie dokonca moge sie podpisac pod tym, choc sma moglbym podac mase przykladow na egzaminy ktore przyszly latwo
choc wcale nie uwazam zeby trudnosc moich egzaminow cos tam zmieniala w caloksztalcie zagadnienia...
wracajac do tych filmikow itp czyli watku tematu
wyprzedzenie w ataku w aikido niestety najczesciej spowodowane jest wiedza na temat podejmowanego ataku, to jest mankament wiekszosci mistrzow, zwlaszcza dlatego ze w aikido nia ma sparingow i zawsze wiemy co nasz uke zrobi, a jak nie wiemy, to mamy uke o 4 pozimoy nizej niz my i w aikido niewiele moze nas wtedy zaskoczyc
oczywiscie na wiekszosc atakow w aikido mozna zareagowac identycznie, czyli w ciemno wchodzac w atak wiemy ze nam sie uda, bo atakujacy aikidoka nie zaskoczy nas jakims dziwnym atakiem, albo poprostu nie atakuje na powaznie tylko wywija jakoes holubce na ktore mamy gotwe odpowiedzi
czyli w sumie to samo co wczesniej
dlatego wlasnei cwiczac aikido zawsze wchodzimi odwaznie w atak, nie mam prawdiwego leku przed atakiem, co widac ewidentnie w walkach ktore mozemy ogladac w tv, czy mma czy boks czy cos tam innego. zawsze jest ten moment niepewnosci, badania przeciwnika, nikt nie idzie na pale
oczywiscie jedno i drugie ma slabe i mocne strony
rzecz polega na tym ze zeby wchodzic w atak tak jak uczymy sie tego w aikido, trzeba miec ogromna przewage na druga strona...
w dojo zamieniamy to na zasade wymiany rol uke tori i nie mam leku gdyz od poczatku wiemy ze nikt nikomu krzywdy nie robi
ale w sytuacji innej, gdzi enie ma dwoch aikidokow i ktos komus chce lub moze chcie zrobic krzywde, trudno jest taka forme wejscia w technike zaproponowac, gdyz wlasciwie nie mamy realnych umiejetnosci reagowania na ina forme "ataku" niz "atak wspolpracujacy"
oczywisci ebyc moze jest taki poziom, w ktorym to sie zaciera, w ktorym nie ma znaczenia kto jak i z jaka checia , gdzie czym i w co atakuje , bo i tak nie ma to znaczenia gdyz atakujac absolut nie ma szans....
ale jest tylko jedno ale... ja cwicze ponad 20 lat, sa tu na forum osoby cwiczace dluzej ode mnie, na swiec jest jeszcze kilka osob cwiczacych jeszcze dluzej...
jestem absolutnie pewien ze nie ma nikogo kto potrafilby w ten sposob reagowac...
ba jestem calkowicie pewien ze sam Dziadek Ueshiba nie potrafil tak wykonywac technik...
ba mogl nawet sobie sprawy z tego nie zdawac, bo znajac relacje uke tori wsrod Japonczykow, nie ma takiej opcji zeby ktorys z jego uczniow dal mu szanse reakcji na prawdziwy atak
a, historie o walkach z innymi ludzmi oraz wojenne legendy nie maja nic wspolnego z aikdio...
reasumujac, przemawia do mnie idea i forma itp aikido, uwazam ze jest wspaniala i bylaby cudowna gdyby byla realana, ale niestety jestesmy zbyt ulomni zeby sie to udalo, moze jakis gosc w czerwonych majtkach i pelerynce da rade....
oczywiscie mozna probowac , co zamierzam nadal robic, ale dobrze jest zdawac sobie sprawe z wyznaczonego celu i jeszcze lepiej z miejsca w ktorym sie jest na drodze do jego realizacji, mniej sie pozniej dyrdymalow wypisuje....