coz, jadlem sporo rzeczy w sumie.
tzw burnery, ktore byly de facto pobudzaczami, w formie syntetycznej dawaly efekt minimalny raczej.
kawy nie pijam. po jednej mam rozdziawiona jape i sie ciesze jakby mi jessica alba dobrze zrobila wlasnie, mam w chuj energii i generalnie jest przez godzine prawie sympatycznie
po drugiej efekt duzo mniejszy. dwie kawy jednego dnia jakkolwiek zdazylo mi sie wypic moze 5 razy w zyciu.
600-800 mh cofy w kapsach dzialanie raczej minimalne.
nie stwierdzilem tez jakiegos negatywnego oddzialywania odstawienia spalaczy po dluzszymczasie ich zazywania (i to w dawkach wiekszych niz 'zalecane przez producenta'

).
dzialac troche dzialy, ale polaczone z solidnym zapierdolem i dosyc dobrze trzymana dieta.
generalnie cudow bym sie nie spodziewal, gdyby chodzilo o pobudzenie to wolal bym kawe, chyba ze z powodow ligistycznych by nie dalo rade, to albo cofa albo jakis nie wiem, syshem shock czy cos (zakladajac ze mialbym kase

).
B.