W moim odczuciu są to inne "gadania": jedno pod nazwiskiem i imieniem, drugie pod nickiem. Kto chce "pojeździć po kimś", pardon: "pogadać" niech się uprzejmie przedstawi i wiśta wio!Ponieważ na zjazdach się "gada" i na forum się też "gada"...
Romcio H.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W moim odczuciu są to inne "gadania": jedno pod nazwiskiem i imieniem, drugie pod nickiem. Kto chce "pojeździć po kimś", pardon: "pogadać" niech się uprzejmie przedstawi i wiśta wio!Ponieważ na zjazdach się "gada" i na forum się też "gada"...
Twoje rozumowanie jest sluszne przy zalozeniu ze "w realu" pan X wstaje i przy wszystkich wygarnia panu Y ze "jest gupi i nie nadaje sie na prezesa". Jak wszyscy wiemy delegaci na zjazdy to krystalicznie szczere osoby ktore nie maja zahamowan przed wyrazaniem swoich opinii i nie obawiaja sie osobistych konsekwencji jakie moze spowodowac taka wypowiedz. Bo przeciez zakulisowe gierki i polityka w przypadku Aikidockich organizacji nie maja miejsca - tu podstawa jest merytoryczna, otwarta dyskusja.
Nie uwazasz ze dla tych biednych ofiar po ktorych sie "jezdzi" czytanie vox populi, nawet jesli anonimowego, nie jest w pewien sposob cenne?
Poza tym, anonimowosc na forach, zwlaszcza dotyczacych tak niszowej dzialalnosci, jest czysto iluzoryczna czego roznorakie przyklady nagichbab dowiodly
Napisano Ponad rok temu
mnie zastanawia tylko jedno, o co to wszystko?
o wladze? jaka u licha ciezkiego
pieniadze? zalosne chyba jakies
ambicje? chyba ich brak
no o co to wszystko?
wystarczy poprostu miec autorytet, dawac przyklad soba i reprezentowac soba wystarczajaco duzo zeby nie bylo zadnej polityki, gierek itp
tylko ze chyba brak odpowiedznich ludzi....
Napisano Ponad rok temu
Chyba żartujesz. W najmniejszym nawet stopniu...nie jest w pewien sposob cenne?
Napisano Ponad rok temu
Uznałem, że skoro już się kiedyś przedstawiłem to wolno mi wypowiedzieć się w tym temacie 8)
Napisano Ponad rok temu
Użycie zdrobnienia imienia w nazwie topiku uważam za rażący brak kultury osobistej i dobrego wychowania pana ukrywającego się pod nickiem Jaśko F.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Boś duży, Krzychu.Ja tam się nigdy nie obrażam na Krzysia albo Krzysiaczka
Mnie szczerze dziwia takie transfery dinozaurow polskiego aikida z jednej organizacji do drugiej. Moim zdaniem lepiej takiemu sensejowi z dlugim stazem i duzym doswiadczeniem by bylo we wlasnej nowej organizacji. Po pierwsze to przeciez wszyscy organizatorzy juz zdazyli sie na siebie dawno poobrazac, a zmuszanie sie do wspolpracy w takiej sytuacji to zadna przyjemnosc. Po drugie zamiast przelewac z pustego w prozne, lepiej tworzyc nowe.
Napisano Ponad rok temu
Nowa organizacja nie dostanie tzw. rozpoznania z Hombu i nie będzie mogła nadawać stopni albo będzie nadawała mówiąc, że ma rozpoznanie, chociaż nie ma. :wink:Moim zdaniem lepiej takiemu sensejowi z dlugim stazem i duzym doswiadczeniem by bylo we wlasnej nowej organizacji.
Możliwość nadawania stopni to dla wielu klubów jedyne okowy łączące je z jakąkolwiek federacją. Plus szansa na jakieś dofinansowanie stażu, ale to też tylko dla niektórych.
Bo ci inni, co Panu Prezesowi wkładają szpilki, to nie ludzie - to Wilki!
Napisano Ponad rok temu
[Możliwość nadawania stopni to dla wielu klubów jedyne okowy łączące je z jakąkolwiek federacją. Plus szansa na jakieś dofinansowanie stażu, ale to też tylko dla niektórych.
:
Czasami slyszy sie głosy, ze zadna organizacja w Aikido nie jest potrzebna, ze to biurokracja, towarzystwo adoracji, ze tylko dla kariery itp. A w szczególnosci, ze oprócz autoryzacji z Hombu ( czy innych central) nie mają nic do zaoferowania.
Jest to dziwne podejscie.
Jak wskazuje praktyka całego swiata (nie tylko w SW) forma zrzeszania sie w stowarzyszenia dla osiągania wspólnych celów czy podtrzymywania tradycji jest powszechna. Siła i prestiż organizacji jest bezdyskusyjnie wieksza niż jej poszczegolnych członków. Chodzi o siłe reprezentacji na zewnatrz i organizacji wewnatrz(stworzenie pewnych reguł zapobiegających chaosowi).
W szczególnosci :
1. Ktos powinien reprezentowac zrzeszone kluby, bo w wielu przypadkach jest nierealne, aby wszyscy mogli wystepowac we wlasnym imieniu.
2. Potrzebna jest jakaś forma standaryzacji, czemu słuzy m.in. komisja techniczna czy podobny twór. W przypadku jej braku kazdy z osobna musiałby tworzyc całkowicie własne systemy nauczania, wymagań i oceny, a wszelkie porównania stałyby się niemozliwe.
3. Potrzebny jest jakis centralny ośrodek dla załatwiania spraw dotyczących wiekszej ilosci klubów jak chocby wystepowanie wobec władz , urzedów w sprawach formalnych, wsparcia materialnego itp.
4. Potrzebna jest jaks wspólna platforma organizacyjna dla przedsięwzięc wspólnych np. kongresów, konferencji, wiekszych stazy, rocznic itp.
5.Potrzebna jest organizacja dla autoryzacji przez wiodące osrodki światowe.
Teoretycznie każdy klub z osobna mogłby o taka autoryzacje sie starać , ale po pierwsze po co, a po drugie dla małego klubu byłoby to nierealne.
To czy polskie federacje Aikido spełniają prawidłowo swoja role to zupełnie inna kwestia. To czy członkowie federacji są na tyle aktywni aby wywierac presje na federacje aby spełniały swoja role to jeszcze inna kwestia.
Jednak stwierdzenie Akahige, że , tak jak zrozumiałem, poza nadawaniem stopni federacje nie mają racji bytu, jest nieuzasadnione.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mnie szczerze dziwia takie transfery dinozaurow polskiego aikida z jednej organizacji do drugiej...
To zupełnie tak jak z piłkarzami. Raz gra w jednej, a raz w drugiej drużynie.
Kwestia lobbingu :wink:
Napisano Ponad rok temu
Nie zrozumiałeś. Nic takiego nie napisałem. Opisałem za to stan faktyczny zamiast krainy szczęścia i harmonii.Jednak stwierdzenie Akahige, że , tak jak zrozumiałem, poza nadawaniem stopni federacje nie mają racji bytu, jest nieuzasadnione.
Zależy dla kogo. Pamiętam czasy, kiedy na stopnie od Sensei H. Kobayashi w innej federacji patrzono krzywo, ponieważ to nie są te prawdziwe stopnie z jedynie słusznej linii. Niektórzy nadal nie uznają siódmego dana Sensei Jacka W. To samo zresztą dotyczyło kiedyś stopni od Sensei Tamury, które nie były rejestrowane w Hombu.To takie nielicencjonowane aikido jest gorsze niż takie aikido licencjonowane?
W sztuce walki, w której nie istnieją żadne sposoby weryfikacji faktycznej wiedzy i umiejętności musi istnieć jakiś inny wyróżnik tego, kto jest jakim mistrzem oraz tego, kto ma rządzić, a kto się podporządkować.
Napisano Ponad rok temu
Otoz organizacja oparta na schemacie: shihan(instruktor o ogolnie uznanej renomie) stojacy na czele organizacji ma bezprzeczna przewage nad schematem organizacji krajowych na ktorych czele stoi komisja.
Po pierwsze jakakolwiek demokracja nie moze miec miejsca w cwiczeniu Budo. A do tego pretenduja organizacje krajowe, kreujac tym roznorodne zludzenia i iluzje, tudziez fatamorgany w glowach ludzi ktorzy do nich naleza. Dzieki temu ego rozrasta sie do ogromnych rozmiarow.Jakze daleko jestesmy tutaj od jakiegokolwiek rozwoju duchowego. Powiedzialbym wiecej - taki schemat organizacyjny calkowicie wyklucza taki rozwoj.Kazdy sobie cos tam cwiczy na swoj sposob, przez co osiagniecie wysokich standardow jest malo prawdopodobne.
Organizacja na ktorej czele stoi shihan, nie tylko podouje ujednolicenie standardow cwiczenia, ale zapobiega zbyt wczesnemu rozwojowi 'mistrzostwa' w glowach cwiczacych. Hierarchia odpowiedzialnosci jest bardzo wyrazna, co zapobiega rozlamom spowodowanym bzdetami.Wiadomo kto moze cos powiedziec a kto ma sluchac. W takiej sytuacji przekaz mistrz-uczen a co za tym idzie rozwoj duchowy jest mozliwy.
Napisano Ponad rok temu
Niestety nie do końca, bo zdecydowana większość klubów zrzeszona w PFA idzie za swoim nauczycielem, konkretnym shihanem. Zza oceanu może tego nie widać....Kazdy sobie cos tam cwiczy na swoj sposob, przez co osiagniecie wysokich standardow jest malo prawdopodobne...
Wada tego o czym piszesz, czyli liderowania shihana, jest natomiast taka, że jak ów shihan odejdzie w końcu do krainy wiecznego keiko, to często "spadek" po nim rozmywa się często na kilka organizacji (patrz wspomniana linia Kobayashi).
Napisano Ponad rok temu
Organizacja na ktorej czele stoi shihan, nie tylko powoduje ujednolicenie standardow cwiczenia, ale zapobiega zbyt wczesnemu rozwojowi 'mistrzostwa' w glowach cwiczacych. Hierarchia odpowiedzialnosci jest bardzo wyrazna, co zapobiega rozlamom spowodowanym bzdetami.Wiadomo kto moze cos powiedziec a kto ma sluchac. W takiej sytuacji przekaz mistrz-uczen a co za tym idzie rozwoj duchowy jest mozliwy.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ale tylko niejako, gdyż mamy już przecież kilka 5 danów, a... już wkrótce przewiduję nadanie 6 dana Aikikai w naszym pięknym kraju...
Robimy zakłady, kto pierwszy...? :twisted: :twisted: :twisted:
Napisano Ponad rok temu
czesto i gesto w polsce kluby moze i maja shihana..ale to jest ktores tam posrednictwo (czasem ktos z innego klubu od czasu do czasu prowadzi treningi lub staze-ale to nie jest to samo co staz i bezposrednia nauka)..czasem osoby czy instruktorzy (a przez to i cale kluby..) ktore uwazaja sie za uczniow jakiegos shihana nie widzialy go nawet na oczy...
...po za tym pare osob ktore maja wysokie stopnie nie ma wlasnego nauczyciela ....
oczywiscie nie jest to z mojej strony jakas negacja czyjejs "drogi"-kazdy postepuje jak uwaza ze jest dla niego najlepsze...(jak to mowia "kazdy orze jak moze..")
w kazdym razie ja uwazam ze klubow ktore podazaja faktycznie za swoim nauczycielem (shihanem) i ktore faktycznie aktywnie podazaja za swoim nauczycielem jest w PFA niestety niewiele....
i niestety taka jest kolej rzeczy ze czesto i gesto jak pozostaje wielu nauczycieli i shihanow mniej wiecej jednakowego poziomu i wplywow po jednym shihanie to zaczyna sie walka o schede po nim i wplywy...przez co wszyscy traca (wszak nie od dzis wiadomo ze w jednosci sila..)... ale to czeka chyba kazda linie przekazu gdzie jest wielu w miare "rownoprawnych spadkobiercow"
teraz to mysle ze bardziej jednolita organizacja jest PSA gdzie obecnie jest w zasadzie jeden glowna linia przekazu....
voivod-prowokujesz :wink:
Napisano Ponad rok temu
Mysle ze te problemy wynikaja z prostego powodu - federacje krajowe na ktorych czele nie stoja shihani sa tworami calkowicie sztucznymi. Zgadzam sie z Akahige ze taki wyroznik musi istniec - jedyne racjonalne kryterium to renoma danego instruktora wynikajaca z jego umiejetnosci a nie z jego pozycji w organizacji.
Otoz organizacja oparta na schemacie: shihan(instruktor o ogolnie uznanej renomie) stojacy na czele organizacji ma bezprzeczna przewage nad schematem organizacji krajowych na ktorych czele stoi komisja.
Po pierwsze jakakolwiek demokracja nie moze miec miejsca w cwiczeniu Budo. A do tego pretenduja organizacje krajowe, kreujac tym roznorodne zludzenia i iluzje, tudziez fatamorgany w glowach ludzi ktorzy do nich naleza. Dzieki temu ego rozrasta sie do ogromnych rozmiarow.Jakze daleko jestesmy tutaj od jakiegokolwiek rozwoju duchowego. Powiedzialbym wiecej - taki schemat organizacyjny calkowicie wyklucza taki rozwoj.Kazdy sobie cos tam cwiczy na swoj sposob, przez co osiagniecie wysokich standardow jest malo prawdopodobne.
Organizacja na ktorej czele stoi shihan, nie tylko podouje ujednolicenie standardow cwiczenia, ale zapobiega zbyt wczesnemu rozwojowi 'mistrzostwa' w glowach cwiczacych. Hierarchia odpowiedzialnosci jest bardzo wyrazna, co zapobiega rozlamom spowodowanym bzdetami.Wiadomo kto moze cos powiedziec a kto ma sluchac. W takiej sytuacji przekaz mistrz-uczen a co za tym idzie rozwoj duchowy jest mozliwy.
Szczepus...masz sporo racji.....taka sytuacja jest idealna...ale nie zawsze sie tak da...
aikido w Pl (w PFA) porozlazilo sie na rozne strony (rozni shihani) i nie da sie teraz tak tego ujednolicic (kazdy ma swojego shihana i nie bedzie chcial z niego zrezygnowac..bo niby dlaczego...)-jedyna alternatywa to wiele organizacji krajowych podazajacych za swoim nauczycielem...tak jest w wielu krajach...coraz to slyszy sie tez w PL o nowej organizacji czy stowarzyszeniu klubow...byc moze i PFA w jakims momencie podazy droga ktoregos z shihanow i obierze oficjalnie jakas linie...ale poki co to jest zbiorowisko klubow cwiczacych tak rozne aikido ze jedynym wyjsciem zeby to bylo jako calosc jest wlasnie pozostawienie takiego luzu zeby kluby cwiczace aikido "pod " roznymi shihanami byly to w stanie to robic...
po za tym jesli chodzi o takie male organizacje pozostaje pytanie co z tym fantem jak juz shihani "odejda" co jest zwykla koleja rzeczy..i kazdego to spotka czy teraz ma 60 czy 80 lat...zawsze oczywiscie pozostaje jakis nastepca (lub kilku..) ale pozostaje pytanie czy podazac wtedy wlasnie ta droga czy znowu szukac...
to wszystko sa watpliwosci ktore wczesniej czy pozniej bedzie mial kazdy klub cwiczacy "pod okiem" shihana..i to wszystko nie jest takie proste...
troche tu balaganu w tej wypowiedzi..ale mysle ze w miare zrozumiale to wszystko... :wink:
pozdro
Napisano Ponad rok temu
tu mnie zaciekawiles..a mozesz cos wiecej powiedziec na ten temat (jak nie tu to na PW)To samo zresztą dotyczyło kiedyś stopni od Sensei Tamury, które nie były rejestrowane w Hombu.
pozdro
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Krewniacy
- Ponad rok temu
-
mam problem, szukam pomocy
- Ponad rok temu
-
"Chłopaki wyluzujcie" nowa reklamówka SOTO!
- Ponad rok temu
-
Staż Aikido | Maciej Strzechowski 5 Dan
- Ponad rok temu
-
Staż z G.Savegnago 8 Dan Aikido K.R. - Szczecin 13-14.11.09
- Ponad rok temu
-
Informacje ogolne
- Ponad rok temu
-
AIKIDO ZAWIERCIE
- Ponad rok temu
-
Jean Yves LE VOURC'H - nie ma go juz wsrod nas...
- Ponad rok temu
-
uczenie sie i nauczanie, albo inaczej - jak to mozliwe?
- Ponad rok temu
-
Zaświadczenie
- Ponad rok temu