..i jeszcze raz powtorze medrcom kordzie i sandokanowi - stojac z boku, nic nie robiac najlatwiej jest sie wymadrzac, pouczac i krytykowac, takie prawo to ma Wyborowa i jemu podobni, ktorzy cos robia. Anonimowe lamusy niech cos zaczna robic, wtedy ich krytyki wysluchamy z pokora, osu!
prawo do wypowiadania sie maja wszyscy, nikt nie jest tu lepszy czy gorszy, predystynowany mniej lub bardziej. Pisal o tym Gombrowicz w swoich dziennikach. Nawet najwiekszy arcyultrakretyn ma prawo do wlasnego zdania i to na kazdy temat. Na tym miedzy innymi, polega wolnosc i kazdy ma ja zagwarantowana, pod pewnymi warunkami - oczywiscie. Nie odbieralbym tym "co nic nie robia i stoja z boku", prawa do swobodnego wypowiadania sie, tak samo jak nie chce zeby ktos robil to w stosunku do mnie. Oczywiscie wypowiedz kogos kto nie opanowal tematu nawet w najmniejszym zakresie, jest prosta droga do osmieszenia samego siebie, ale glupiec i tak raczej nie zmadrzeje, a sukinsyn dalej bedzie z premedytacja dzialal przeciwko innym, bo taka jego natura. Efekt bedzie podobny. Obydwa typy robia wiele spustoszenia. A ludzie, ktorzy nie potrafia ich okreslic, naleza do tych samych, pospolitych, wyzej opisanych gatunkow.
Inna sprawa - nie kazdy kto glosno krzyczy wypowiada sie na temat.
Dyskusja to wymiana zdan, artykulacja stanowisk z uzyciem rzeczowych, odnoszacych sie do sedna tematu argumentow. Ostatnio trudno o to co raz bardziej. Jedna opinia nigdy nie jest lepsza od drugiej, jesli nie uzywa sie argumentow na jej wsparcie. A zdanie przeciwko innemu zdaniu, nie wazy wiecej przez to ze zostalo glosnie cze wielokrotnie powiedziane.
W przypadku tego nieszczesnego zaproszenia na zawody, wystarczy wziac kartke papieru i po jej lewej stronie wypisac co sie zyskalo zapraszajac goscia, a co sie stracilo. Wynik takiego rozrachunku powinien wplynac na to kto na liscie zaproszonych powinien znalezc sie nastepnym razem. I przed wyslaniem nastepnych zaproszen, tez sugeruje karke papieru.
Na koniec troche eufemizmow.
Nawet jak ktos robi impreze w tzw. dobrej wierze to nie znaczy, ze nie robi imprezy na "lapu capu" , po lebkach", na "odwal sie", albo po prostu "na pale".