uczenie sie i nauczanie, albo inaczej - jak to mozliwe?
Napisano Ponad rok temu
co myslicie o tym, albo inaczej, czy ktos z Was mnie rozumie?
Napisano Ponad rok temu
Gdyby nie taka metoda ludzie nie zaczęli by ćwiczyć w Polsce ani aikido, ani BJJ ani dawnej szermierki europejskiej. Nawet dzisiaj nie wszyscy mogą ćwiczyć te sztuki walki bo nie w każdej miejscowości jest klub i wykwalifikowany instruktor.
Dobrym przykładem może być np kariera Choki Motobu, znanego mistrza karate z Okinawy. Podobno Motobu urodził się w rodzinie, gdzie sztukę karate przekazywano jedynie pierworodnemu synowi ( on był trzeci ). Choki odwiedzał wielu mistrzów, ci jednak w większości nie chcieli go trenować ze względu na jego agresywne usposobienie, młody Motobu wdawał się w bójki. W końcu mistrz Kosaku Matsumura zgodził się nauczyć go kilku kata, lecz odmówił pomocy jeśli chodzi o kumite. Tak więc Motobu ćwiczył sam podglądając treningi przez szparę w ścianie dojo oraz potajemnie obserwując swego brata - Choyu ( tego pierworodnego syna ). Dopiero w dojrzałym wieku Choki Motobu załapał się na prawdziwych nauczycieli ( Anko Itosu, Yabu Kentsu ).
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Tak więc Motobu ćwiczył sam podglądając treningi przez szparę w ścianie dojo oraz potajemnie obserwując swego brata - Choyu ( tego pierworodnego syna ). Dopiero w dojrzałym wieku Choki Motobu załapał się na prawdziwych nauczycieli ( Anko Itosu, Yabu Kentsu ).
Witam
obawiam się że sytuacja przez Ciebie opisana jest zgoła odnienna od przypadku Mr Smaila.
Ty opisujesz sytuację, gdzie proces nauczanie polega na obserwacji (podglądaniu przez szparę ) i naśladownictwie ruchów, Mr Smail natomiast twierdzi, że: nigdy od nikogo sie nie uczylem czegos, czego sam teraz ucze...
Oznacza to, że to czego "naucza" wymyślił sam albo osiągnął na drodze bezpośredniego , intuicyjnego poznania prawdy przez: „ wewnętrzne oświecenie” i „olśnienie duszy boskim światłem” (co było domeną średniowiecznych mistyków)...
Napisano Ponad rok temu
to tylko kwestia czasu najprawdopodobniej....Czemu więc nie Smail-ryu?
pare technik widzialem na youtube czy innych portalach
nie wiem czy mozna to zaliczyc do podgladania przez dziure w plocie,
lub jako uczenie sie od kogos...
co do oswiecenia itp, sredniowieczni mistycy zyli w sredniowieczu,
czy to wyklucza istnienie wspolczesnych mistykow?
ja sporo medytuje i "rozmyslam" o tym co robie
moglbym zaryzykowac teze ze sztuki walki uprawiem 24 h na dobe...
czy jestem zatem mistykiem?
piszcie prosze dalej
Napisano Ponad rok temu
-wiemyja sporo medytuje i "rozmyslam" o tym co robie
Napisano Ponad rok temu
moglbym zaryzykowac teze ze sztuki walki uprawiem 24 h na dobe...
Bez złościwości z mojej strony - a kiedy śpisz?
pzdr
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Moim zdaniem to naturalne, że każdy instruktor uczy trochę i inaczej i innych rzeczy niż się uczył. Gdyby tak nie było to jak wytłumaczyć różnicę np Aikido Hirokazu Kobayashi od Kenji Tomiki, czy nawet waszego trenera. Dzięki temu moim zdaniem sztuki walki ewoluują. I jak dla mnie jest to jak najbardziej pozytywne.
Pozdrawiam
Kita
Napisano Ponad rok temu
co myslicie o tym, albo inaczej, czy ktos z Was mnie rozumie?
Myślę, że np: Jigoro Kano albo Morihei Ueshiba by Cię zrozumieli... :wink:
Bo Smailowi chyba nie chodzi o to, że każdy instruktor robi trochę inaczej tylko, że naucza czegoś co sam wymyślił na podstawie wiedzy czerpanej z aikido (aiki-ken? jest coś takiego?), youtube i pewnie dziesiątek innych źródeł...
A tak na serio to pewnie każdy z wymienionych wyżej panów był celem ataków, śmiechów,żartów ze strony tradycjonalistów SW kiedy wprowadzali swoje nowe dziwactwa. Z czasem sprawdzono praktycznie i teoretycznie o co chodzi w nowych tworach (na pewno judo, pewnie i aikido, to Wy w tym dziale wiecie najlepiej) i uznano że jest ok. Może i tak będzie w twoim przypadku. Postaraj się tylko nie pójść w stronę setek współczesnych np: hamerykańskich miszczów lub rmuratów, którzy tworzą własne ryuha, które się kupy nie trzymają... Choć może historia pokaże, że to właśnie oni mają rację bo trzeba odwalić tysiące bezużytecznych kamieni żeby podnieść jeden diament.
Jest jedno ale, cała ta dyskusja tyczu się kenjutsu, które należy do chyba najbardziej tradycyjnych/sztywnych/nieewoluujących SW, które powstały dawno i dawno zweryfikowano ich zasadność/skuteczność/itp. I tu widzę pewną pułapkę, odwołując się do przykładu maczugi Martiusa, po co ulepszać czy może uwspółcześniać walkę mieczem (swoją drogą takim ewolucyjnym tworem jest np: kendo) skoro mamy broń palną? Ktoś kto chce się uczyć tradycyjnej szermierki japońskiej właśnie chyba chce się uczyć czegoś co jest tradycyjnie japońskie i wręcz ocieka tą japońskością a nie jest japonopodobne. Chyba, że chce sobie po prostu pomachać kataną jak w Kill Billu, anime itp...
Napisano Ponad rok temu
Nie sztuka walczyc kiedy przeciwnik nie stawia oporu 8)
Samurajowie o wyzszym poziomie technicznym najczesciej schodzili sobie z drogi albo konczyli zycie w mlodym wieku tak jak rewolwerowcy na dzikim zachodzie. Przezywali najczesciej ci ktorzy albo unikali walki albo sie szybko wycofali i przestali nabierac doswiadczenia w walce realnej i to oni wlasnie glownie nauczali a nie weterani a legende kazdemu mozna dopisac
Przecietny samuraj tak samo sprawnie wladal mieczem jak przecietny obcokrajowiec ktory znalazl sie na wyspach swoja bronia.
Niejeden mistrz szermierki europejskiej zapedzil by w kozi rog szermierza japonskiego a ilu terazniejszych mistrzow walczylo choc raz tak naprawde - 2% 8)
To jest tak samo jak z nozem gdzie na pierwszych zajeciach byle osoba z refleksem i sprawnoscia potrafi pokazac za pomoca atrapy ze instruktor wcale nie jest niesmierteny.
Kiedys jeszcze na BKS SKRA w Wawie mailem znajomego kendoke z dluzszym stazem i sukcesami. Jako lajkonik w tym temacie zrobilismy taki krotki sparring - potem marudzil ze walcze nieprzepisowo - ale dla mnie sie to nie liczylo czy przepisowo czy nie mam bron to mam przezyc a nie sie ograniczac to byla podstawa.
No ale racja jak ktos chce cwiczyc tradycyjnie to powinien przestrzegac wszystkich tradycyjnych zasad no ale nie mowmy ze jak kiedys walczono w taki sposob a nie inny to jak ktos w dzisiejszych czasach bedzie sie katana opedzal jak od much to bedzie mniej skuteczny od tego walczacego zgodnie z tradycja bo to jest po prostu bzdura.
Jestem za kultywowaniem tradycji ale czasy sa takie a nie inne i warto tez troche robic dla ciala a nie tylko ducha
Napisano Ponad rok temu
Tradycyjna, japońska sztuka walki ( nie tylko szermierka ) ociekająca japońskością w wykonaniu europejczyka zawsze będzie produktem japońskopodobnym. Bo choćby nie wiem jak się naprężał, to nie udźwignie - taki to ciężar!Ktoś kto chce się uczyć tradycyjnej szermierki japońskiej właśnie chyba chce się uczyć czegoś co jest tradycyjnie japońskie i wręcz ocieka tą japońskością a nie jest japonopodobne.
Albo inaczej - tradycyjna, japońska sztuka walki uprawiana przez europejczyka po jakimś czasie przestaje być produktem japońskopodobnym i staje się nową jakością.
Napisano Ponad rok temu
Ja to okreslam ile bysmy ryzu nie jedli to i tak oczy nam sie skosne nie zrobia a dla Japonczyka i tak do konca zycia gaijinem pozostaniemy 8)
Napisano Ponad rok temu
Myślę że uczysz jedynie tego czego sam się nauczyłeś- część może jest efektem Twoich własnych przemyśleń ale bazują one i tak na wiedzy którą zdobyłes od kogoś.
A sugestie jakoby miałbyś być mistykiem są hmm... pomińmy to wogóle.
Dlaczego "smile ryu" nie było prezentowane przed maestro Savegnago na ostatnim stażu w Szczecinie?
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony Smail chyba nie podaje na stronie, przekazu którego ryuha naucza więc można założyć, że uczy po prostu kenjutsu czyli ogólnie pojętej walki mieczem japońskim kataną/nihonto (czy jak się to prawidłowo nazywa) więc nie ma co go ganić o jakieś "zbrodnie" przeciw tradycji . Mea culpa.
Pozdro
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony Smail chyba nie podaje na stronie, przekazu którego ryuha naucza
Podaje, Kenjutsu (Kashima Shin Ryu)
Napisano Ponad rok temu
Kiedys jeszcze na BKS SKRA w Wawie mailem znajomego kendoke z dluzszym stazem i sukcesami. Jako lajkonik w tym temacie zrobilismy taki krotki sparring - potem marudzil ze walcze nieprzepisowo - ale dla mnie sie to nie liczylo czy przepisowo czy nie mam bron to mam przezyc a nie sie ograniczac to byla podstawa.
To nie dział na takie dywagacje ale masz rację, kendo jest BARDZO sformalizowane i jeśli trafisz na zatwardziałego kendo-tradycjonalistę i zaskoczysz go atakiem np: w kolano, lub podcięciem będzie kręcił na to nosem, że to nie kendo. Ale są też bardziej otwarci co podejmą grę jak wszędzie. Trochę tak jak byś judokę na treningu lutował w papę prawym prostym niektórzy się obruszą, że to nie judo drudzy powiedzą spróbuj jeszcze raz... Inny cel przyświeca aikido inny aikijutsu, inny judo inny jujitsu, inny kendo inny kenjutsu, inny iaido inny iaijutsu itd...
Napisano Ponad rok temu
Z drugiej strony Smail chyba nie podaje na stronie, przekazu którego ryuha naucza
Podaje, Kenjutsu (Kashima Shin Ryu)
Mój błąd, nie doczytałem :wink:
Napisano Ponad rok temu
Albo inaczej - tradycyjna, japońska sztuka walki uprawiana przez europejczyka po jakimś czasie przestaje być produktem japońskopodobnym i staje się nową jakością.Ktoś kto chce się uczyć tradycyjnej szermierki japońskiej właśnie chyba chce się uczyć czegoś co jest tradycyjnie japońskie i wręcz ocieka tą japońskością a nie jest japonopodobne.
W czym Japończyk grający w golfa jest gorszy od Szkota.
Albo inaczej w czym Japończyk grający w golfa jest lepszy od europejskiego Polaka grającego w golfa?
Odpowiedź: we wszystkim, lepiej zna ten sport, więcej ćwiczy, ma lepsze wyniki, wydaje więcej pieniedzy na sprzęt i stroje, ,ma więcej kolegów i znajomych którzy dzielą z nim pasję i zamiłowanie do golfa no i oczywiście ma duuży wybór gdzie grać. Ale cytując Martiusa choćby nie wiem ile whiskacza wypił to i tak oczy mu się nie wyprostują.
Panowie, zachęcam do globalnego spojrzenia na sprawę...
Napisano Ponad rok temu
Ale cytując Martiusa choćby nie wiem ile whiskacza wypił to i tak oczy mu się nie wyprostują.
ale zarazem kiedys uwazano ze tylko osoby z elit moga znac sie na golfie a o murzynach nikt by tego nie pomysll ale czasy sie zmienily i oni tez moga byc najlepszymi golfistami tak samo jak Japonczyk nawet jak oczy mu pozostana skosne i nie bedzie rozumial tradycji 8)
I vice versa w kazdej dziedzinie - w judo po pierwszym szoku szybko zrozumieli ze nie tylko ciezka praca i tradycja gwarantuje porzadany wynik
Gdzie zaczyna sie rywalizacja ma sie przewage tylko na poczatku kiedy dla innych cos jest nowoscia potem to sie wyrownuje lub znajduja sie inne rozwiazania.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 2
0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Zaświadczenie
- Ponad rok temu
-
Takashi Kuroki 10-11.10.2009 - Tarnowskie Góry
- Ponad rok temu
-
Kata
- Ponad rok temu
-
Intelektualizacja w aikido
- Ponad rok temu
-
Seminarium listopadowe Y. Yamada Sensei - szczegóły
- Ponad rok temu
-
Woda na młyn...?
- Ponad rok temu
-
AIKI-CUD
- Ponad rok temu
-
symbolika "sangen" w aikido
- Ponad rok temu
-
Seiichi Sugano w Pradze
- Ponad rok temu
-
"pozytywna" motywacja ?
- Ponad rok temu