wspolpraca
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
... zreszta zaczela panowac dziwna atmosfera....znalazl sie taki jeden czlowiek ktory zaczal acwiczyc okolo 3-4 lat temu i od pewnego czasu tylko on dowiaduje sie o seminariach itp .... wlasnie zdal egzamin na 1 dan!!!kpina!! ....
Napisano Ponad rok temu
a tak w ogole, soke ktory podpisal sie pod dyplomami jesli uwaza sie za osobe wartosciowa, to raczej nie powinien skladac tego podpisu, ( wiem, ze tez nie byl zadowolony z egzaminu)
Napisano Ponad rok temu
Nie tylko staż treningowy świadczy o tym czy ktoś nadaje się na egzamin na pas mistrzowski. Tak jak napisał mcz-kt - ustalone 3-4 lata to raczej teoretyczna możliwość, ale jednak do zrealizowania. Bardziej miarodajny jest m.in. czas spędzony na macie. To trochę jak z prawem jazdy - można po otrzymaniu prawka jeździć raz na tydzień po małej wsi z jednym skrzyżowaniem i rondem a można codziennie jeździć na trasie i w dużych miastach. Po dwóch latach obaj kierowcy mają ten sam staż, ale umiejętności i doświadczenie diametralnie różne.
Dodatkowo można nadrobić trochę czasu stażem z innych sportów niekoniecznie walki (abstrahując od wydolności, często ma się koordynację lepszą niż inni zaczynający w tym samym punkcie przez co łapie się techniki odpowiednio szybciej, lepiej i więcej).
Osobiście znam przypadek w którym skumulowały się oba ww. punkty i w 4 lata został zrobiony naprawdę świetny egzamin. Są to jednak wyjątki.
Prawdopodobnie przypadek bushikatowice należy jednak do tej ciemnej strony mocy, jednak jak już został poruszony ten wątek to czemu siedzieć cicho :wink:
a tak w ogole, soke ktory podpisal sie pod dyplomami jesli uwaza sie za osobe wartosciowa, to raczej nie powinien skladac tego podpisu, ( wiem, ze tez nie byl zadowolony z egzaminu)
A to już jest inny ciekawy wątek - z którego można by zrobić osobny temat, w którym raczej powinny wypowiedzieć się osoby egzaminujące na dany.
Egzaminator X przyjeżdża egzaminować ucznia, którego prowadzi Y (oczywiście obaj to Shihani czy Soke). Uczeń delikatnie mówiąc nie pokazuje klasy. Jak wyglądają dalsze negocjacje kuluarowe i co się dzieje w umyśle? np.
-Y przekonuje X, że jego uczeń jest świetny, ale miał zły dzień, bo od miesiąca pisał pracę magisterską, do tego stres itd.
-X myśli sobie: "no fakt, egzamin do dupy, ale za pół roku ja mam ucznia na egzaminie, więc jak ja uwalę tego, to zaproszony już dawno Y uwali mojego ucznia. to może jednak przymknę oko na to co widziałem?
-... ?
Zapraszam do dyskusji
Napisano Ponad rok temu
mozesz wyjasnic co oznacza ta "ciemna strona mocy" do ktorej niby mam nalezec?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Hellfik rozwijajac dyskusje:
wprawdzie soke ani nawet shihanem jeszcze nie jestem ale zdarza mi sie zasiada w komisjach egzaminacyjnych
tez tych mistrzowskich
i dwukrotnie zdarzylo mi sie odmowic zlozenia podpisu na certyfikacie kiedy egzaminowany nie spelnial wg mnie warunkow na zdanie egzaminu
i nie mialo tu znaczenia czy za tydzien bedzie egzamin moich uczniow czy nie
ale tamte shihany juz mnie nie zapraszaja do komisji...
edytka
Hellfire byl szybszy
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ale tamte shihany juz mnie nie zapraszaja do komisji...
I tu jest pies pogrzebany. Każde środowisko w pewnym sensie kisi się we własnym sosie. Nie zawsze jest to zjawisko negatywne (chociaż tak brzmi) - znajome sekcje wymieniają się doświadczeniami, razem organizują seminaria itd.
Podważenie egzaminowanego jest poniekąd podważeniem nauczyciela (bo 1. źle przygotował, 2.źle ocenił, czy dana osoba jest przygotowana do egzaminu). A nie każdy lubi jak im się wytyka publicznie (egzamin odbywa się często przy widowni) błędy. Może niektórzy egzaminatorzy wybierają "mniejsze zło" czyli przepuszczenie jednego kiepskiego egzaminowanego na rzecz dalszej współpracy? A może znają tę osobę ze stażów i mają wyrobione zdanie na jej temat, więc mimo słabego egzaminu puszczają... A może (to też jest warte zastanowienia) osoba prowadząca egzaminowanego potrafi przegadać (w końcu werdykt zostaje ustalony w kuluarach) pozostałych?
Napisano Ponad rok temu
więc jeśli jest sytuacja, że ktośdaje do zrozumienia np. 1 dan ale będziesz nosić moją naszywkę to ja bardzo przepraszam ale podziękuje :-) .
Dlatego pomimo mojego ciągłego szukania, jeśli można to proszę o jakieś konkretne informacje na temat kogoś wartego poświęcenia swojego czasu
Napisano Ponad rok temu
wiesz Hellfire, pod wplywem twoich przemyslen tez zaczalem sie zastanawiac
konkretnie nad sytuacja opisana przez ciebie
znaczy znam egzaminowanego ze stazy czy obozow (w sumie staram sie nie uczestniczyc w egzaminach zupelnie obcych mi osob)
wiem jaki poziom soba reprezentuje
szanuje jego nauczyciela i wiem ze nie odwala kichy podstawiajac mi kumotersko kogos do przeegzaminowania
a mimo to egzaminowany nie spelnia moich oczekiwan, bo np jak opisales powyzej mial po prostu gorszy dzien - no kurde chociazby dzien wczesniej kontuzja mu sie przytrafila i ma mocno ograniczona mobilnosc
no i sie zastanawiam jak bym zareagowal
ciezko mi z marszu odpowiedziec na to pytanie, na pewno na moja decyzeje wplywala by wczesniejsza znajomosc delikwena i jego umiejetnosci i moglo by to przewazyc szale
drugim argumentem kwestia zaufania do instruktora ktory go na ten egzamin wypromowal
no zadales mi ciezka zagwozdke....
jest tez nie do pominiecia fakt iz stopien (kyu czy dan, niewazne) to tak naprawde przedewszystkim odziwerciedlenie relacji uczen/nauczyciel
inna sprawa ze gdyby moj uczen mial "slabszy" dzien na swoim egzaminie to rekami i nogami walczylbym o niego w jak to okresliles "kuluarach"
Napisano Ponad rok temu
no to:
w tym dziale masz cale stado instruktorow jj; sporej czesci z nich kumoterstwa, danomanii, handlu stopniami etc nikt nie zarzucil , sa tu ich namiary, nazwiska, adresy klubow (ze pozwole sobie wymienic tylko kilka nazwisk: Murlowski, Nerc, Dawidowicz, NaczajLiszkiewicz, Roslon,Jozwiak sa ludzie od Struka i Slopeckiego; przepraszam tych ktorch nie wymienilem lista zajela by pol strony)- wiec pisz privy do konkretnych osob ktore jak sadzisz moga ci pomoc w dalszym rozwoju i potem jak w punkcie a) rusz tylek, wdepnij na trening itd
Z ww. nazwisk nie miałem możliwości spotkać się na żywo z Rosłoneim i Liszkiewiczem, resztę owszem, ale wierzę w zapewnienia Anioła.
Także bierz się do roboty - szukaj adresów sekcji, pisz maile, dzwoń, trenuj. Powodzenia
Napisano Ponad rok temu
Dlatego pomimo mojego ciągłego szukania, jeśli można to proszę o jakieś konkretne informacje na temat kogoś wartego poświęcenia swojego czasu
nożesz kurka wodna! mało nazwisk dostałeś?
edytka: kurde Hellfik znowu byl szybszy
Napisano Ponad rok temu
Dlatego pomimo mojego ciągłego szukania, jeśli można to proszę o jakieś konkretne informacje na temat kogoś wartego poświęcenia swojego czasu
Już zostało napisane:
no to:
w tym dziale masz cale stado instruktorow jj; sporej czesci z nich kumoterstwa, danomanii, handlu stopniami etc nikt nie zarzucil , sa tu ich namiary, nazwiska, adresy klubow (ze pozwole sobie wymienic tylko kilka nazwisk: Murlowski, Nerc, Dawidowicz, NaczajLiszkiewicz, Roslon,Jozwiak sa ludzie od Struka i Slopeckiego; przepraszam tych ktorch nie wymienilem lista zajela by pol strony)- wiec pisz privy do konkretnych osob ktore jak sadzisz moga ci pomoc w dalszym rozwoju i potem jak w punkcie a) rusz tylek, wdepnij na trening itd
Z ww. nazwisk nie miałem możliwości spotkać się na żywo z Rosłoneim i Liszkiewiczem, resztę owszem, ale wierzę w zapewnienia Anioła.
Jest to bardzo konkretnie, więc reszta należy do Ciebie. Szukaj adresów sekcji, pisz maile, dzwoń, trenuj. Powodzenia
Napisano Ponad rok temu
edytka: kurde Hellfik znowu byl szybszy
A jakoś się tak dzisiaj ścigamy postami :wink: Swoją drogą Hellfik, brzmi fajnie - pierwszy raz mnie ktoś tak określił.
A wracając do egzaminów.
Jestem w stanie zrozumieć jeżeli z takich właśnie powodów (np. znajomość egzaminowanego, czy fakt, że nauczyciel bardzo mocno walczył za kulisami) egzaminator podpisuje się na certyfikacie osoby, której egzamin nie przypadł mu do gustu. Gorzej jest jeżeli takie sytuacje się powtarzają lub stopniami się handluje "nadałem stopień twojemu, to teraz nadaj stopień mojemu". Ale to już osobna kwestia do przedyskutowania.
Dzięki za spostrzeżenia.
PS ja tam jednego z egzaminatorów widziałem pierwszy raz w dniu egzaminu, a drugiego tylko parę minut na seminarium parę miesięcy przed egzaminem. Z perspektywy czasu jako egzaminowany stwierdzam, że świadomość tego jest budująca.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
shihan Nerć to Mińsk Mazowiecki ( mieliśmy współpracować ale jak zwykle sensei coś wymyślił ),
pfff, Nowy Dwór Mazowiecki... A nie Mińsk.
:wink:
Napisano Ponad rok temu
to tak to się nawed w "Erze" nie da
jak tak to zadaleko, a jak pare km to kiszka bo mojego sensei szyscy znają i nie jest fajnie.
no to albo zostań u swojego mistrza i się pilnie ucz i uśmiechaj do niego serdecznie, albo powiedz mistrzowi pa, pa i idź w świat szukać wiedzy
wcześniej napisałam ładniejszy i długi post ale coś się pokrzaczyło i go ni ma ;(
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
co ciekawego
- Ponad rok temu
-
kim on jest ?
- Ponad rok temu
-
hmmm i co dalej.....
- Ponad rok temu
-
Młody...
- Ponad rok temu
-
hiji-te kansetsu gyakutorinage
- Ponad rok temu
-
Trening Jiu Jitsu w lipcu w Krakowie
- Ponad rok temu
-
Goshin-ryu we Włoszech?
- Ponad rok temu
-
filmy instruktarzowe
- Ponad rok temu
-
Pytanie o kurs Instruktorski Jiu Jitsu
- Ponad rok temu
-
czy ktos wie kto to jest
- Ponad rok temu