chondromalacja kolana
Napisano Ponad rok temu
leczenia, wyleczenie, treningi, kazde dsowiadczenie mile widziane
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
W zasadzie bóle zacząłem odczuwać jakieś 5 lat temu - wtedy poważnie brałem pod uwagę zaprzestanie treningów. Zresztą jeden z ortopedów zapytał:
- Kiedy Pana boli? Podczas wysiłku? Treningu?...To nie trenować. Gdy powiedziałem, że bolą mnie także podczas wchodzenia po schodach - nic nie odpowiedział, więc szukałem dalej.
O dziwo - najwięcej rzetelnych informacji udzielił mi Dr. Świerczyński - ze strony: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] . Napisąłem maila, opisałem chorobę - dołączyłem wyniki badań - i jego opinia jak do tej pory wydała mi się najbardziej pomocna.
Jeżeli chodzi o dolegliwości kolan - radzę takze poczytać fora dla biegaczy. Chyba nikt inny nie ma takich problemów, jak oni mają....
Co do mnie - na szczęście cwicze dalej. Co więcej - kolana nadal "chrupią", ale już nie bolą.
Wzmocniłem na siłowni mięsien czworogłowy uda odpowiedzialny za dobrą biomechanikę stawu kolanowego. Na bóle - krioterapia - ja kupilem żel w torebce, który najpierw podgrzewałem, a potem brałem zimny prosznic. Ewentualnie pod prysznicem lej na przemian na kolana zimną i gorącą wodę. W ten sposob zmusisz kaletkę maziową do produkcji "oleju" w kolanie. Ja robiłem to po kazdym treningu.
Dodatkowo na trening polecam maść ZINAXIN. Fajnie chłodzi, no i ma wyciągi z imbiru, co ma dobry wpływ na kolana.
Nie obejdzie się tez - a moze przede wszystkim bez suplementacji. Glukozamina - tu zdania sa podzielone - niektorzy uważają, ze to placebo..Jak dla mnie - pomogła, ale tylko w parze z chondroityną i metulosulfonylometanem, czyli tzw, MSM. Najprościej jest kupić coś, co ma już w sobie te 3 substancje - ja używałem ARTHROBLOCK Olimpu.
Jedna paczka starczy na miesiąc - bierzesz przez 2 miesiące - potem przez 2 miesiące przerwa i tak w kołko. Ja po 1,5 roku brania już nie biorę, bo...nie czuję bólu.
W razie czego używam nadal tzw. ortezy, czyli zwykłej przepaski na kolano, którą zakłada się tuż pod rzepką
Jeżeli leki nie pomagają- pozostaje zabieg usunięcia - w zasadzie zeskrobania - złej chrząstki, która niestety się nie regeneruje, ponieważ nie jest ukrwiona. Jeżeli jest starta w znaczym stopniu, to kości zaczynają trzeć niejako o siebie i stąd czujesz ból.
Lekarz najpierw robi artroskopie kolana - wprowadza taką wziernik wewnątrz i sprawdza, co jest nie tak. Jednocześnie może od razu podczas tego samego zabiegu zrobić tzw. Shawig, ale potem jesteś wyjęty z treningów przez kilka miesięcy. Na miesjscu zeskrobanej chrząstki tworzy się strukura chrząstkopodobna, ale o o wiele mniejszej wytrzymałości. Da się z tym dalej ćwiczyć, ale ...to już nie jest to samo, co wcześniej.
Możesz też wstrzyknąć sobie np. Hyalgan i masz na rok czasu spokój. Niestety, po roku kurację należy powtorzyć..No i nie jest to tanie.
Kopanie w powietrze niszczy kolana jak nic innego. Oczywiście w karate się bez tego nie obejdzie, ale można wyrobić sobie mając tą choroba taką technikę, zeby nie kopać z przeprostami. Zdecydowanie kopanie w worek albo w przeciwnika jest o wiele bezpieczniejsze - wrecz wskazane.
Acha, i jeszcze jedno. Co do glukozaminy - używaj tylko SIARCZANU, nie chlowodorku. Uważnie czytaj, co kupujesz.
To tyle, jak coś mi się jeszcze przypomni, to napiszę, bo trochę na szybko tą wypowiedź skleciłem.
Napisano Ponad rok temu
musisz sobie kupić glukozamine, dość szybko pomaga. Jeśli to jest dość zaawansowane stadium to możesz odpuści na pare tygodni treningi, jeśli nie to spokojnie możesz śmigać. Ogólnie lekarze bardziej straszą niż jest to jakoś bardzo poważne.
http://www.budo.net....NA-t177372.html
A oto co znalazłem o glukozaminie w fachowej prasie dla lekarzy i aptekarzy.Co wy na to
Delegalizujmy nie-leki
Obłuda, zakłamanie, określane również terminem hipokryzja, zapożyczonym
od starożytnych Greków (hypokrisis), towarzyszą nam od tysiącleci.
Współcześnie przejawem obłudnego postępowania ludzi mogą być
produkty mające rzekomo ich uzdrawiać. Zjawisko to jeszcze nie ma nazwy,
ale przybiera ogromne rozmiary.
Przykładem takich produktów może być glukozamina, która w 2003 r.
wyciągnęła w Polsce z kieszeni naiwnych ludzi co najmniej 100 milionów
złotych.
Hipokryzja w farmakoterapii nie dotyczy lekarstw bezwartościowych, a
dopuszczonych do obrotu, stosowanych na podstawie urzędowych rejestrów
lub nawet naukowych farmakopeji. Jak pamiętamy, najsłynniejszym
takim lekiem był teriak, który miał leczyć wiele chorób, a nie leczył żadnej.
Wiedza ludzka zawsze była i będzie ograniczona.
Z tych samych powodów z hipokryzją nie mają na razie nic wspólnego
nowe wynalazki, które być może okażą się zupełnie bezwartościowe,
ale dziś jeszcze tego nie wiemy, ponieważ przechodzą przez sito badań
farmakodynamicznych i klinicznych.
Chodzi wyłącznie o produkty, o których już wiemy, że nie leczą, a pozwalamy
sprzedawać je bez ograniczeń w postaci leku, wprowadzając w błąd
konsumenta. Pozwalamy je bezkarnie reklamować jako środki lecznicze.
Oto przykład reklamy glukozaminy amerykańskiej firmy Puritan`s Pride
w tygodniku o półmilionowym nakładzie:
"- zwalcza ból i sztywność stawów,
- chroni i wzmacnia stawy,
- odbudowuje chrząstkę stawową,
- wspomaga leczenie chorób i nadwerężeń stawów.
W przypadku jakichkolwiek problemów ze stawami dostarczenie glukozaminy
powoduje dodatkowe wytworzenie mazi stawowej, która jest
niezbędna do prawidłowego funkcjonowania stawów".
Po przeczytaniu tej reklamy nie ma najmniejszej wątpliwości, że glukozamina,
zdaniem producenta, jest (lub ma być) lekiem. Skoro tak, to powinna
być zarejestrowana w urzędzie rejestracji leków i podlegać nadzorowi inspekcji
farmaceutycznej. Jednak glukozamina firmy Puritan`s Pride nie jest nigdzie
zarejestrowana. Nikomu i niczemu nie podlega. Czy tak być powinno?
Odnośne przepisy prawne funkcjonujące w Polsce sprawiają, że glukozamina
może być i jest sprzedawana w każdym punkcie sprzedaży detalicznej,
ze straganami bazarowymi i kioskami ruchu włącznie. Glukozamina
ma postać i wygląd medykamentu i nie ma żadnych przeciwwska-
zań do jej obecności w aptece. Aptekarz nie jest powołany do tego, by walczyć
z prasą. Jeśli miliony ludzi za pozwoleniem "partii i rządu" dowiadują
się ze środków masowego przekazu, że glukozamina bardzo dobrze leczy
stawy, najwybitniejszy aptekarz nie jest w stanie oszukiwanym ludziom
pomóc. Jeśli on im nie sprzeda glukozaminy, pójdą po nią do domu
towarowego lub gdziekolwiek indziej. Aptekarza zaś wykpią jako
"tumana", bo prasa wie najlepiej.
Władze państwowe odpowiedzialne za zdrowie obywateli zupełnie tym
się nie interesują. Na dobrą sprawę nikt, absolutnie nikt, nie decyduje formalnie
o tym, czy glukozamina firmy Puritan`s Pride jest lub nie jest lekiem.
Byłaby może lekiem, gdyby producent udał się do kompetentnego
urzędu z wnioskiem rejestracji. Tak, jak wcześniej postąpiła inna firma. Pierwszą
glukozaminę przywiozła do nas włoska firma Rottapharm i zarejestrowała
ją jako lek, Arthryl, w 1998 r.
Wykpiłem to publicznie ("Aptekarz" Nr 5/6, 1999, 128). Zacytowałem
stanowisko bardzo autorytatywnej instytucji, Food and Drug Administration
w USA: "This product is not intended to diagnose, treat, cure or prevent
any disease". Okazuje się, że popełniłem błąd, który na domiar złego
powtórzyłem twierdząc, że za pieniądze wydawane bezsensownie na
Arthryl (Glukozaminę) można by kupić i wmontować artretykom-inwalidom
protezy kolanowe, przywracające sprawność fizyczną ("Aptekarz" Nr 7/8,
2002, 174-175).
Pożytek z mojej interwencji był taki, że przestano rejestrować preparaty
glukozaminy. Pożytek przekształcił się w szkodę, bo glukozamina
wymknęła się spod kurateli ministra zdrowia i teraz każdy, kto chce zarobić
pieniądze szybko i bez trudu, wypuszcza na rynek swój preparat glukozaminy.
Nawet firma GlaxoSmithKline, której sprzedaliśmy Polfę w Poznaniu,
bo nam obiecała, że będzie robiła w Polsce nowe ambitne leki,
zrobiła w zamian Stavomax (Glukozaminę), i sprzedaje go bez rejestru.
Ta słynna fabryka osiągająca obrót tylko w Polsce 1,12 mld złotych rocznie
ze sprzedaży leków, zarabiająca na tym wiele milionów, łaszczy się
na dodatkowy zysk z bezwartościowej glukozaminy. Czy tak powinno się
dziać w cywilizowanym kraju? Wszystko ma się odbywać pod dyktando
groszorobów? Państwo dostaje od nas co roku kilkadziesiąt miliardów
złotych na administrację, na zarządzanie, czyż nie powinno nas chronić
przed obłudą przedsiębiorców?
Sprawa jest bardzo trudna; minister zdrowia jest upoważniony przez
państwo do rządzenia lekami. A skoro glukozamina teraz może nie być
lekiem, minister zdrowia może nic w tej sprawie nie robić. Powstaje pytanie,
kto ma z tym coś zrobić, kto jest odpowiedzialny za produkty będące
nie-lekami w sensie formalnym, a obłudnie pełniące w praktyce rolę leków.
Decyzja powinna należeć do prawników decydujących o podziale kompetencji
wśród organów państwowych.
Przypomnijmy im pokrótce historię glukozaminy, dobrze znaną nam,
farmaceutom, i trochę także lekarzom, ale prawnikom zupełnie obcą.
Glukozaminę wykryto po raz pierwszy w chitynie w 1878 r. Pierwsza
synteza glukozaminy była dokonana w 1902 r. Przez niemal cały dwudziesty
wiek glukozamina istniała obok medycyny i farmacji.
W ostatnich dwudziestu latach robiono próby zastosowania glukozaminy
do leczenia artretyzmu. Próby były dobrze udokumentowane, efekty
niemal zerowe.
Początkowo glukozaminę podawano tylko we Włoszech, w iniekcjach,
a więc na pewno docierała do krwioobiegu i tkanek. Efekty lecznicze były
niezauważalne, ale po paru latach te kiepskie iniekcje wycofano z obrotu ze
względu na niebezpieczeństwo zakażeń, wysypek skórnych, zmian w obrazie
krwi. Zresztą po tych wszystkich tarapatach ukazała się praca kliniczna
wykazująca dowodnie, iż glukozamina i placebo to niemal to samo (1).
Fabrykanci przewidując rychły koniec iniekcji zrobili preparaty doustne
(proszek lub tabletki). Te okazały się w 90% resorbowalne. Cóż z tego,
skoro badania farmakokinetyczne wykazały, że po połknięciu glukozaminy
nie ma jej śladu w plazmie krwi (2). Zapewne organizm ją spala, tak
jak czyni to z glukozą. To nie zniechęciło ludzi dobrej wiary we Włoszech
i Niemczech do leczenia stawu kolanowego glukozaminą. Nieszczęścia
wielkiego nie było, bo to jest produkt naturalnie występujący w organizmie
ludzkim, więc niepodawany w nadmiarze nie jest toksyczny.
Z czasem literatura naukowa na temat glukozaminy jest coraz bardziej
sceptyczna.
W poważnym, kontrolowanym, opartym na ślepej próbie badaniu okazało
się, że nie ma różnicy między glukozaminą i placebo (3).
Podjęto też długotrwałe studium pomiaru szczeliny w chorym stawie
kolanowym. Okazało się, że u pacjentów otrzymujących glukozaminę i
placebo po 3 latach leczenia różnica szczeliny była znikoma (4).
Żadna duża firma farmaceutyczna, ciesząca się poważnym autorytetem,
nie wzięła do ręki glukozaminy. Dała się skusić firma Rottapharm we
Włoszech (Arthryl) i firma Opfermann w Niemczech (Dona). Jedynym tam
wskazaniem dla glukozaminy jest choroba zwyrodnieniowa stawu kolanowego
(zmiany starcze, a nie reumatyzm o podłożu zapalnym).
Dlaczego produkt w Niemczech i Włoszech jest dopuszczony do stosowania,
skoro nie ma dowodów jego skuteczności? Zapewne dlatego, że
glukozamina w sposób naturalny występująca w organizmie ludzkim nawet
w większej dawce nie może być bardzo toksyczna oraz dlatego, że
nie ma leków pomocnych przy zwyrodnieniu stawu kolanowego. Istnieją
takie poglądy, że nie należy choremu nie okazać troski, a podanie leku nieleczącego
jest rzekomo przejawem troski.
Nie dopuszczono glukozaminy do stosowania w USA, Anglii, Francji,
Skandynawii, Szwecji i wielu innych krajach.
W Polsce dopuszczono Arthryl i nie wycofano go, ale powstrzymano
się od rejestracji następnych produktów synonimicznych. Teraz widzę na
rynku 10 preparatów glukozaminy (mogą być jeszcze inne, których nie dostrzegłem),
które przedstawiam niealfabetycznie, a konkurencyjnie, poda-
jąc ceny detaliczne w złotych w przeliczeniu na 1 definiowaną dawkę dobową
glukozaminy (DDD) wynoszącą 1500 mg:
Artreum - Puritan`s Pride, USA 0,817
Artresan - Asa, PL 0,909
Zdrovit Glukozamina - NP Pharma, PL 1,036
Glukozamina - Jemo-pharm, DK 1,219
Flexodon - Medagro, PL-I 1,389
Reumatrix - Scano Medica, PL 1,450
Stavomax - GlaxoSmithKline, PL-GB 1,618
Bio-Glukozamina - Pharm Nord, DK 2,207
Ortholan - IC Medicare, CH 3,446
Arthryl - Rotapharm, I 3,462
Rozpiętość cen jest znaczna, bo czterokrotna, co w farmacji zdarza się
powszechnie, jako że konsumenci-pacjenci są analfabetami towaroznawczymi
i się nie targują.
Wydatek pacjenta, przeważnie emeryta w podeszłym wieku, wynosi zależnie
od marki produktu od 25 do 100 zł miesięcznie i jest zupełnie niepotrzebny.
Zwracam się z nieśmiałym pytaniem do Rzecznika Praw Obywatelskich,
czy nie można byłoby uchronić Polaka przed legalnym nabijaniem
go w butelkę. Aptekarz w tej sprawie może zrobić bardzo niewiele.
Należy podkreślić, że glukozamina jest jednym z wielu produktów ilustrujących
wyłudzanie pieniędzy. Ogromnych pieniędzy, skoro jeden artykuł
może kosztować 100 mln zł. Oprócz glukozaminy jest wiele innych
takich leków-nieleków, np. prasteron (dehydroepiandrosteron, DHEA), melatonina
et cetera.
Wprowadzić ład można. Ktoś musi decydować o tym, czy dany produkt
jest lekiem, czy nie jest. Jeśli jest - musi być rejestrowany, po czym reklamowany
i sprzedawany zgodnie z prawem farmaceutycznym. Jeśli nie
jest - nie powinien mieć postaci leku, nie powinno być wolno go reklamować
i sprzedawać jako leku.
Piśmiennictwo:
1. Reichelt, A. et alia: "Efficacy and safety of intramuscular glucosamine
sulfate in osteo-arthritis of the knee". Arzneim. Forsch. 44 (1994), 75-80.
2. Setnikar, I. et alia: "Pharmacokinetics of glucosamine in man". Arzneim.
Forsch. 43 (1993), 1109-1113.
3. Rindone, J.P. et alia: "Randomized, controlled trial of glucosamine for
treating osteoarthritis of the knee". West. J. Med. 172 (2000), 91-94.
4. Reginstar, J.V. et alia: "Long-term effects of glucosamine sulphate on
osteoarthritis progression: a randomized, placebo-controlled clinical
trial". Lancet 357 (2001), 251-256.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Wiem tylko, że dopoki nie zacząłem jej brać, kolana bolały. Jak zacząłem brać wraz z chondroityną i MSM - do tej pory mnie nie bolą.
Po prostu - postanowiłem zaryzykować, ponieważ ból był czasami nie do zniesienia.
Może i jest to placebo. Dla mnie to nieistotne - ważne, że działa.
Co do badań - naczytałem się już naprawdę sporo na ten temat - oczywiscie jako laik - sugerując się publikacjami medycznymi oraz zwykłymi forami. I na temat jednego specyfiku można znaleźc multum badań, których wyniki kształtują się od zarówno skrajnie złych, jak i skrajnie dobrych. To, co ja opisałem - to tylko mój przypadek.
Zresztą Romanowicz może potwierdzić, co działo się ze mna jeszcze kilka lat temu, a co jest teraz ;p.
Nalezy tylko pamiętać, ze same substytuty diety nie wystarczają. Odpowiednie cwiczenia wzmacniające mięsnie wokol kolana, masaże, maści, krioterapia oraz specjalne opaski na kolana - to wszystko razem wzięte daje dopiero efekty.
Najpelsze jest to, ze wg lekarzy w moim stadium po tylu latach ciężkich treningów powinienem juz mieć okres przejściowy do stadium II. Czyli teoretycznie już nie powinienem być w stanie cwiczyc.
A jest inaczej.
Zapomniałem jeszczze o jednej ważnej rzeczy. Conajmniej połowę sukcesu, jakim jest fakt, że dalej ćwiczę jest to, że trafiłem na dobrego trenera, który odpowiednio układa trening - gdzie dbałośc o stawy jest jednym z priorytetów. W końcu chcemy być aktywni jak najdłużej, prawda?
Napisano Ponad rok temu
Ja nie mam zamiaru gloryfikować glukozaminy. Glukozamina oczywiście lekiemnie jest - to substytut diety.
Wiem tylko, że dopoki nie zacząłem jej brać, kolana bolały. Jak zacząłem brać wraz z chondroityną i MSM - do tej pory mnie nie bolą.
Po prostu - postanowiłem zaryzykować, ponieważ ból był czasami nie do zniesienia.
Może i jest to placebo. Dla mnie to nieistotne - ważne, że działa.
Co do badań - naczytałem się już naprawdę sporo na ten temat - oczywiscie jako laik - sugerując się publikacjami medycznymi oraz zwykłymi forami. I na temat jednego specyfiku można znaleźc multum badań, których wyniki kształtują się od zarówno skrajnie złych, jak i skrajnie dobrych. To, co ja opisałem - to tylko mój przypadek.
Zresztą Romanowicz może potwierdzić, co działo się ze mna jeszcze kilka lat temu, a co jest teraz ;p.
Nalezy tylko pamiętać, ze same substytuty diety nie wystarczają. Odpowiednie cwiczenia wzmacniające mięsnie wokol kolana, masaże, maści, krioterapia oraz specjalne opaski na kolana - to wszystko razem wzięte daje dopiero efekty.
Najpelsze jest to, ze wg lekarzy w moim stadium po tylu latach ciężkich treningów powinienem juz mieć okres przejściowy do stadium II. Czyli teoretycznie już nie powinienem być w stanie cwiczyc.
A jest inaczej.
Zapomniałem jeszczze o jednej ważnej rzeczy. Conajmniej połowę sukcesu, jakim jest fakt, że dalej ćwiczę jest to, że trafiłem na dobrego trenera, który odpowiednio układa trening - gdzie dbałośc o stawy jest jednym z priorytetów. W końcu chcemy być aktywni jak najdłużej, prawda?
kupilem ARTHROBLOCK Olimpu, lekarz mi postawil diagnoze, ale usg kolana przede mna, niestety kolejka, choc prywatnie sie lecze, jednakze nie chce czekac te 10 dni do kolejnej wizyty, wiec zaczynam lykac tabletki, zaszkodzic nie powinny, pomoc zobaczymy,
mozesz napisac kilka slow o cwiczeniach...thx
Napisano Ponad rok temu
Wyjdzie Ci tylko stadium II i wyżej, pierwszego stadium USG nie wykrywa. Jeżeli masz początki, powiedzą Ci, że nic Ci nie jest - bo nic nie wykryją.
Poproś lekarza, zeby dał Ci skierowanie na rezonans magnetyczny - daje najlepszy jak do tej pory obraz choroby.
Napisano Ponad rok temu
z ciężarkami 2 kg przypietymi no nóg, siedząc na krześle płaska poduszka pod udo i prostowanie kolana w seriach po 15 każda noga, tak z 5- 6 serii
Leżąc na boku unosić prosta noge z ciężarkiem (2 serie po 15 na noge)
żródło: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
potem bez cieżarków, leżąc na plecach noge zagięta w kolanie 90 stopni unieśc i oprzec na jej wysokości, druga wyprostowac w kolanie podnieśc do góry, i podpierając się na tej zgiętej unosić biodra tak żeby tułów podpierał się tylko na łopatkach (5 serii po 15 na noge)
Ćwiczenia na gumach - na początku na słabych:
przodem do czegoś guma zaczepiona z tyłu za łydkę, proste nogi odwodzenie do tyłu - 10 min
siedząc na prześle przodem do czegoś do czego przywiążemy gume, zaczepiamy o łydke i zginamy kolano pod krzesło - 10 min
leżymy na brzuchy tyłem do miejsca zaczepienia gumy, nogi zgięte, guma zaczepiona o łydkę i zginamy nogę w kolanie- 10 min
to sa ćwiczenia na wzmocnienie:
mięsni czworogłowych i przywodzicieli - te z ciężarkami i dwugłowych - te z gumami
Napisano Ponad rok temu
Ja sam również miałem kilka lat temu kłopoty ze stawami kolanowymi, na szczęście nie tak poważne. Piszę, że miałem bo nie odczuwam prawie żadnych dolegliwości.
Oczywiście wizyta u lekarza, prześwietlenie i diagnoza. Miałem szczęście, że trafiłem na lekarza, który jak się później okazało tez miał przygodę z karate i rozumiał, że zerwanie z tego rodzaju aktywnością fizyczna jest dość "bolesne". W moim przypadku wzmocnienie mięśni było wystarczające, albo na razie wystarczające. W każdym razie regularnie ćwiczenia na orbitreku i rozsądnie poukładane ćwiczenia dały efekt. Zbyt dosłownie rozumiane powiedzenie "no pain, no gain" to w pewnym momencie zła droga.
Powrotu do formy życzę.
Napisano Ponad rok temu
Wywołany do tablicy .... potwierdzam .... Sandman nadal ćwiczy chociaż wyglądało, że już będzie musiał zakończyć karierę.
Ja sam również miałem kilka lat temu kłopoty ze stawami kolanowymi, na szczęście nie tak poważne. Piszę, że miałem bo nie odczuwam prawie żadnych dolegliwości.
Oczywiście wizyta u lekarza, prześwietlenie i diagnoza. Miałem szczęście, że trafiłem na lekarza, który jak się później okazało tez miał przygodę z karate i rozumiał, że zerwanie z tego rodzaju aktywnością fizyczna jest dość "bolesne". W moim przypadku wzmocnienie mięśni było wystarczające, albo na razie wystarczające. W każdym razie regularnie ćwiczenia na orbitreku i rozsądnie poukładane ćwiczenia dały efekt. Zbyt dosłownie rozumiane powiedzenie "no pain, no gain" to w pewnym momencie zła droga.
Powrotu do formy życzę.
sprobuje tez tego orbiterka -
"Polecany jest kobietom i mężczyznom w każdym wieku, a ponieważ poczas treningu o eliptycznym przebiegu ruchów stawy pracują w odciążeniu, poleca się go również osobom posiadającym przeciwwskazania do biegania i podskoków!"
Napisano Ponad rok temu
Przeprosty to jedno ale co jeszcze ?
Napisano Ponad rok temu
ale generalnie brak wiedzy, trenerów, lekarzy, rehabilitantów i innych którzy teoretycznie powinni się na tym znać, o tym jak powinno wyglądać prawidłowe ćwiczenie.
Napisano Ponad rok temu
Widać ze wielu z nas ma podobne problemy z kolanami - ciekawi mnie dlaczego ?
Przeprosty to jedno ale co jeszcze ?
Prawdopodobnie wielu z nas zaczynało w podobnym okresie czyli połowa lub końcówka lat 80-tych. Bum w sekscjach był wielki a instruktorów (!!!) było "jak na lekarstwo". W wielu sekcjach było tak, że jak cię coś bolało i to znaczyło, że nie nadajesz sie do tego zajęcia. Więc ból był i trening był a teraz to wszystko wychodzi.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
treningi w wakacje -Krakow
- Ponad rok temu
-
Kyokushin i iken
- Ponad rok temu
-
British Open 2009
- Ponad rok temu
-
Nadchodzi "stójkowa" era w MMA?
- Ponad rok temu
-
Otwarty turniej K-kan Reda
- Ponad rok temu
-
Hapkido
- Ponad rok temu
-
2 seminarium wado ryu w Polsce
- Ponad rok temu
-
GOJU-RYU NA MISTRZOSTWACH ŚREMU W BJJ!!!
- Ponad rok temu
-
Soke Eduard J. Badiang (10 DAN).
- Ponad rok temu
-
advenced karate - Oyama
- Ponad rok temu