Re: Jeszcze karate, czy juz herezja kickbokserska...
Zakładajac, że nie wykraczam poza ramy karate...
Czy to już kickboksing czystej wody?
...czy mozna boksować pozostając w ramach karate?
Mam wolna chwile wiec chcialbym sie odniesc do tych "podstawowych kwestii"
"Zakladajac ze nie wykraczam poza ramy karate..." Po pierwsze szczerze wspolczuje wszystkim ktorzy przezywaja takie dylematy. (nie watpie ze z twojej strony Kselos jest to tylko prowokacja - bardzo udana!)
Wspolczuje poniewaz jest to z mojego punktu widzenia wynik zupelnie blednego rozumowania: karate to sztuka walki - sztuka umiejetnosci walczenia (profanujac i upraszczajac co nieco :wink: ) wiec wszystko co pomaga mi w rozwinieciu tych umiejetnosci jest karate! Moga to byc rekawice, moze byc makiwara, moze byc kask moze byc medytacja i bieganie. Przeciez karate zawsze bylo sztuka dosc praktyczna
"...czy mozna boksowac..." Oczywiscie karate to nie boks, bokserzy jak wszyscy sportowcy walcza wg pewnych zasad i robia wszystko zeby maksymalnie wykorzystac mozliwosci i ograniczenia stwarzane przez te zasady. Jako karateka nie mozna isc az tak
daleko. Bokserzy ucza sie chowac za podwojna garda, licza trafienia - bo kazde sie liczy do wyniku walki - a wiec trzeba odpowiednio do tego prowadzic trening itd.
To wszystko jest juz zbyt "bokserskie" specyficzne dla boksu i niedopuszczalne dla karateki.