28 odpowiedzi w tym temacie

[budo_tylkoontamstoi]

Tynks, nie słyszałeś nigdy takiego określenia? :?

[budo_tynks]

Ale którego ? Do pety sie mówiło jak sie huśtałeś na huśtawkach i jak ktoś Cie "rozhuśtywał" (nie wiem jak to sie pisze) tak żeby te metalowe pręty sie obijały

[budo_robertgt3]

Ale którego ? Do pety sie mówiło jak sie huśtałeś na huśtawkach i jak ktoś Cie "rozhuśtywał" (nie wiem jak to sie pisze) tak żeby te metalowe pręty sie obijały

u mnie sie mowilo "do podbitek"

a co do zachowania trenera... conajmniej smieszne. "wez teraz ty mnie kijem i bedziem kwita" xD

[budo_mewaracek]

U mnie nie ma czegoś takiego że trener wrzeszczy po nas. Da się z nim pogadać na treningu też można prowadzić swobodnie cichą rozmowę. Atmosfera jest super. Nikt w ciebie niczym nie żuci anie niczym nie przywali Jedynie na boksie musi być spokój na ćwiczeniach technik ale też trener spoko gość.

[budo_pepe]

kiedys slyszalem taka relacje z obozu kyokushin. Sensei wszedl na sale z kijem i kazal wykonywac kata. Przechodzil miedzy szeregami i uderzal w tego i owego "sprawdzajac napiecie miesni..."

Hehe we Wroclawiu WKKK to taka norma była. Pamietam, pozycja twardosci (phi :wink: ), komenda poszla, wykonalem, ale obrocilem glowę bo cos sie tam stalo na sali i sekunda pozniej bambusowy kij do kendo juz czulem na udzie, uderzenie bylo powiedzmy ok ale srednio mi sie podobala cala akcja. Dyscyplina w WKKK niezaleznie od grupy byla zawsze i to wymuszana siłowo, tak samo jak darmowe roznoszenie ulotek i podpisywanie jakis politycznych list. Zrezygnowalem nie przez dyscypline a przez wyzysk, ale o tym juz pisalem kiedys.

Imo w kazdej innej sekcji gdzie mialem mozliwosc cwiczyc atmosfera byla duzo lepsza i inny sposob dyscypliny.

[budo_novocaine]

Imo w kazdej innej sekcji gdzie mialem mozliwosc cwiczyc atmosfera byla duzo lepsza i inny sposob dyscypliny.

ale jiogoku jest zajebiste, c'nie?

[budo_ambull]

kiedys bylem na kilku treningach zapasow to trener kazal do parteru i tym takim bytem walil w dupe

kedys tak chcial zrobic takiemu osiedloemu kozakowi on ze nie - cos tam sie poszarpali trener mial wiecej sily/umiejetnosci, kozak spierdolil - poczekal po trening z trzema tyami i dojebali ow trenerowi

jak to malolaty

[budo_mewaracek]

Takich małolatów niestety jest teraz dużo. Naoglądają się filmów do tego jeszcze niektórzy podpatrzą na osiedlu starszych kolegów co na mecze jeżdżą i potem się dzieje takie coś. Dla mnie osobiście to wstydem było by nawet podniesienie głosu na trenera.

[budo_mistyk]

W tym przypadku to nie wina małolata, jak trener bije swoich uczniów, to dostał naukę,
żeby tak nie robił, po prostu trafił swój na swego. Uważam bicie swoich uczniów za
kardynalny błąd szkoleniowy, jak ktoś nie zna innych metod niż bicie i poniżanie to nie
powinien się zajmować trenerką, jest wiele innych sposobów utrzymania dyscypliny,
rozwiązania siłowe powinny być ostatecznością.