Skocz do zawartości


Zdjęcie

Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

budo_lamina
  • Użytkownik
  • Pip
  • 13 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
uirapuru, hm, podoba mi się w jaki sposób posegregowałeś i uporządkowałeś pytania z tego wątku. Dziękuje, bo właśnie zastanawiałam się jak najlepiej to wszystko ogarnąć. No więc niech będzie w postaci takiego klasycznego wywiadu - Wy zadajecie sensowne pytania, ja jak najszczerzej na nie odpowiadam. Bez obelg, ataków czy niekonstruktywnej krytyki. Staramy się zrozumieć nawzajem. Raz a dobrze. Jesli ktos ma dodatkowe pytania - dopisujcie je proszę niżej, także wezmę je pod uwagę. Za chwilę mam trening, gdy wrócę do domu napisze posta-odpowiedż na zadane pytania.

Pozdrawiam serdecznie.
  • 0

budo_lamina
  • Użytkownik
  • Pip
  • 13 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Ok, zacznijmy. Wychodze z załozenia, ze chcę zrozumiale wytłumaczyć swój punkt widzenia, ale zupełnie nie zależy mi na przekonaniu Was do swoich racji - i tak zrobie co będe uważała za słuszne. A więc pierwsze pytanie...

Na sam początek: ile ważyłaś zanim zaczęłaś ćwiczyć capoeira a ile ważysz teraz (po jakim czasie?).

Zanim zaczęłam ćwiczyć capo(6,5 lat temu) warzyłam około 78kg przy 165cm wzrostu. Na początku lata 2008 ważyłam najwięcej w życiu - 140,7kg. W lipcu wzięłam udział w programie "Co masz do stracenia?" II Edycja(telewizja PULS), gdzie ciężko trenując zmiejszyłam wagę o 4,5 kilo w ciągu 9 dni. Po powrocie do domu kontynuuję swoją pracę, w danej chwili ważę 125,8kg z tendencją w dół.

...a skąd czerpiesz swoją wiedzę nt Capoeira, jakie są Twoje korzenie?

Najpierw uczyłam się od pierwszego trenera, u którego zaczynałam ćwiczyć. Jednak najwięcej dały mi książki i filmy dokumentalne o Brazylii i capoeirze w 4 jezykach, internet, warsztaty i kontakt z Mistrzami i Instruktorami capoeiry z Brazylii, Kanady i Europy.

Jaki masz staż na capoeira jako uczeń, a ile jako prowadzący (a jeśli nie Ty, to osoba prowadząca)?

Zawsze będę uczniem, niezaleznie od stopnia, na tym polega rozwój. Zajęcia ruchowe prowadzę od 4 lat w Polsce i od 15 zagranicą.

Skąd wogóle pomysł, że powinnaś startować grupę Capoeira ?

Capoeira jest moją pasją. Marzeniem jest podzielenie się nią z innymi osobami z nadwagą i puszystymi w grupie wsparcia. Połączyłam te dwie rzeczy.

O ile jestem w stanie ogarnąć ideę (osobiście niewłaściwą, twierdzę), to może trzeba było ją podsunąć komuś, kto o Capoeira wie więcej?

Nie znamy się. Skąd przekonanie że ja nie wiem o capoeirze wystarczająco dużo by prowadzić własną grupę?

Czy nie wydaje Ci się, że swoimi zajęciami traktujesz Capoeira instrumentalnie, po macoszemu, wykorzystując ją do osiągnięcia jakiegoś tam celu, ze szkodą dla sztuki?

Nie, nie wydaje mi się. Sprawę traktuję poważnie, z pasją i uczciwościa jakiej zabrakło osobie, która niegdyś była dla mnie wzorcem trenera capoeiry.

Kto dał Ci pozwolenie na prowadzenie zajęć (mimo braku oficjalności Capoeira w Polsce większość profesjonalnej kadry to członkowie grup, reprezentujący sobą konkretną zweryfikowaną wiedzę).

Wybacz, nie rozumiem pytania. Gdy capoeira dostanie "oficjalność" w Polsce wtedy ten temat nabierze sensu.

Kto jest Twoim mestre (albo inaczej, by uniknąć odp o duchowym łączeniu się z Mestre Bimba), kto Cię przyjął na alunkę?

Od lat niezmiennie jestem lojalna Mestre Nelsinho oraz professorowi Tamarindo. Mam wielka nadzieję dołączyć do UNICARu, gdy moja grupa rozwinie się odpowiednio do standartów tego stowarzyszenia.

Jak widzisz rozwój grupy i jakie stawiacie sobie cele?

Grupa z założenia wyklucza odchudzanie na siłę, a promuje przyjemność z ruchu dla osób z nadwagą i otyłych. Głównym celem Gatas Brancas jest stworzenie GRUPY WSPARCIA dla osób z nadwagą i otyłych oraz stworzenie im mozliwości zajęć ruchowych, bazujących się głównie na capoeirze oraz innych formach ruchu(takich jak taniec, gimnastyki oddechowe, stretching, samoobrona i inne sztuki walki, basen, różnego rodzaju warszaty, festyny oraz kontakt z kultura brazylijską). Innymi celami grupy są: stworzenie przyjaznych bezstresowych warunków do trenowania, biorąc pod uwage specyfikę psychiki osób z nadwaga i otyłych; stworzenie własnej niszy w polskim społeczeństwie; stworzenie nowych stereotypów zachowania i traktowania osób z nadwagą i otyłych. Za kilka lat chcialabym widzieć dobrze rozwiniętą technicznie i mentalnie(filozoficznie jak kto woli)grupe capoeiry, która jednocześnie jest sprawnie działającą Grupą Wsparcia dla osób chorych na nadwagę lub otyłość, do której regularnie uczęszcza kilkanascie osób.

Jak widzisz swoją grupę na tle innych polskich grup i współpracy z nimi?

Bardzo dobrze widzę. Nastawiona jestem na współpracę, treningi gościnne, wspólne warsztaty i festyny capoeiry - jak najlepsza, pozytywna, regularna integracja ze środowiskiem capoeiristas(bez nadwagi czy grup mieszanych). Takie jest nastawienie mojej grupy. Reszta - kwestia toleracji i chęci wyżej wymienionego środowiska.

Rozumiem, że oferujesz laikom alternatywę, ale co oferować chcesz na scenie profesjonalizującej się z dnia na dzień Capoeira w Polsce?

No jak widzisz za tą alternatywę, której mi samej zawsze bardzo brakowało, oblewa mnie teraz szczodrze środowisko tych, którzy sławią znane słowa "capoeirę moż etrenowac mężczyzna, kobieta czy dziecko, nie może jej trenowac tylko ten, kto nie chce". Ja chcę i stwarzam taką możliwość innym takim jak ja(osobom chorym na nadwagę lub otyłość - którzy bez wątpienia wymagaja specyficznego podejścia, technik trenowania i traktowania). Chcę ich nauczyć odwagi uzywania własnego ciała nie tylko do przetrwania w zaszczuwaniu przez polskie społeczeństwo, ale także do robienia mostków, szpagatów, stania na rękach, mealua de compasa, armad, caxad, au, dobrej kondycji, możliwości rozwoju własnych umiejętności i szacunku do wartości, jakich naucza capoeira.

Rozwiń wątek sprzedaży leszczymbałów, bambusowych pałek do maculele i talerzyków/b]

Cóż tu rozwijać - kilka lat temu prowadziliśmy z Partnerem firmę(pierwszą taka firmę na polskim rynku), specjalizująca się w sprzedaży internetowej artykułów związanych z capoeirą(abady, berimbau, kubki z rysunkami capoeiry(nic mi nie wiadomo o bambusowych pałkach do makulele - my sprzedawaliśmy polerowaną leszczynę, ani o talerzykach - jedyny, który zrobilismy dla siebie nadal posiadamy). Staraliśmy się stworzyć możliwość nabycia potrzebnych do capoeiry rzeczy po przystępnych cenach bez konieczności sprowadzania ich z Brazylii. Jednak nasze dobre chęci bez komercyjnego doświadczenia i odporności na kąsliwe uwagi środowiska capo(nie zdziwię się gdyby okazały sie to te same osoby, które oblewaja nas łajnem teraz), zato z dużymi kłopotami finansowymi i duzym nieszczęściem w rodzinie(ciężka choroba jednego z jej członków) skończyły się na konieczności wycofania się z tego pomysłu. Byliśmy młodzi, naiwni i wierzyliśmy że zmieniamy świat na lepsze, robimy coś dobrego dla naszego środowiska, chcieliśmy każdemu dogodzić... Jednak zamiast wsparcia dostalismy baty.
Niemniej jednak to doświadczenie dużo nas nauczyło o przewrotności ludzi i hardcorowych zasadach prowadzenia własnego biznesu, na które z racji naiwności nie bylismy wtedy gotowi. Cóż, tak też bywa. Ale żyjemy dalej i nie popełniamy starych błędów.

Powiedz jak to było z tym odejściem z grupy i zakładaniem swojej, zachowując zasady obiektywizmu (bez określeń: czułam, wydało mi się itd).

Odejście z grupy... Było bardzo przykre. Trenowałam ponad dwa lata w grupie Magia Vermelho 27. Trener był moim guru, ubóstwiałam go i kochałam tak bardzo jak tylko aluno może kochac Mestre. Ufałam mu całkowicie swoje bezpieczeństwo, swoja psychikę, swoja kieszeń. Miałam do niego potęzny szacunek. Niestety, zawiodłam się. Tak bardzo że do dziś dnia nie moge przeboleć tej straty. I chociaz nadal doceniam go jako swietnego capoeiristę, jako człowiek stracił dla mnie jaką kolwiek wartość. Zwłaszcza po tym, co napisał w tym wątku. Wbił mi nóż w plecy. Boli mnie to i dziwi, bo po naszej ostatniej rozmowie (rok po odejściu z grupy) uścisnęlismy sobie ręce i każdy przeprosił za błędy, rozstalismy się w spokoju i pogodzeniu. Całe życie byłam pewna że po takim rozstaniuniu nie oczernia sie tej drugiej osoby, tym bardziej bezpodstawnie i w temacie, w jakim samemu zawiodło swoich uczniów. Przyjaciół. A tu to... Jest mi zarąbiście przykro. Cholera, a tak nie chciałam prać tych starych brudów, chciałam tego człowieka przynajmniej ze względu na te czasy, kiedy mi było z nim dobrze, oszczędzić...

Widzisz, jestem kobietą, trudno mi jest oddzielić emocje od przeżyć. Ale oczywiście nie niemożliwe. Objektywnie: mój trener naciągnął mnię, mojego Partnera i cała ówczesną grupę na kasę wielokrotnie. Wykorzystywał nas. Postawiony pod murem(i to dosłownie) przyznał się do tego przy całej grupie. Wtedy odeszłam ja i jeszcze dwóch uczniów. Później odchodzić zaczęli inni. Niedługo po odejściu z grupy jeden z jego uczniów - Marcin "Gigi" Kmieciński postanowił założyć swoją grupę capoeiry i poprosił mnie i mojego Partnera o pomoc finansową i w prowadzeniu zajęć. Pomogliśmy.(to właśnie jego grupa jest na filmie, link do którego ktoś wrzucił na początku tematu, a zajęcia w Caritasie prowadziliśmy rok później niedalego ul.Armii Krajowej). Gigi nie zwrócił nam ani grosza, mocno kopiując także inne złe nawyki naszego trenera. Po pól roku pomocy w prowadzeniu treningów stopniowo odeszliśmy z grupy, zostawiając ją pod opieką oficjalnego trenera. Jak się dalej potoczyły losy grupy dowiedzielismy się przypadkowo kilka lat później - Marcin zostawił grupe samym sobie, ale dzieciaki się zorganizowały, wybrały najbardziej odpowiednią osobę wśród siebie na stanowisko trenera i dalej kontynuowały zajęcia. Ostatnio widzieliśmy się z nimi na otwarciu Gatas Brancas parę tygodni temu, gdy to z wielka chęcią i sympatia zgodzili się nas wesprzeć.

Teraz z Partnerem założylismy własną grupę, ksierowaną do specyficznej niszy społecznej, która doskonale znamy i świetnie się orientujemy w jej potrzebach. I szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem tego Waszego oburzenia. Są sobie grubasy, chca ćwiczyć, wstydza się w normalnej grupie capoeiry, więc zakładają własną. Trenuja sobie spokojnie, nikomu nie zawadzają, capoeire traktują z szacunkiem, starają się uporac ze swoją choroba. O co Wam chodzi? O zgnojenie nas, jako mniejszości społęcznej? O to że nie szukamy jak najszybciej komu by tu zacząć bulić, odrywając swoim rodzinom od ust, za "mistrzowanie" nad grupą? Czy zwyczajnie wyżywacie sie na nas, szukacie komu by tu dopierniczyć? Co was tak drażni, przecież nawet nas nie musicie oglądać? Co my was tak bardzo obchodzimy? To jest nasze zycie, nasze zdrowie i to są nasze ciała i decyzje! Nie uczestniczymy w waszym życiu, ani wy w naszym, nie zalezy nam na was, ani wam na nas, jesteśmy sobie zupełnie obcymi ludźmi i dobrze nam wszystkim z tym. Po co włazić z butami w życie obcych ludzi i próbowac rozkazywac mu, co i jak ma zrobic żeby według waszego uznania stał się szczęśliwy i zdrowy?..

Nadwaga czy otyłośc to choroba. Na szczęście nie wyprowadzono jej jeszcze ze Światowego Rejestru Chorób i mam nadzieje że to nigdy nie nastąpi. Jest to choroba, która obejmuje nie tylko ciało, ale przede wszystkim psychikę. Większość osób chorych na otyłośc lub nadwagę nie są w stanie poradzić sobie z nią na pstryknięcie palców robiąc podskoki czy zajadając sałatę. Wyzdrowienie to sięzki i długotrwały proces, w którym najwazniejsze jest wsparcie psychiczne i systematyczna praca nad osoba na wszystkich płaszczyznach, zaatakowanych przez chorobę - psychika, fizjologia, dieta, dermatologia, estetyka... Na szczęście zawsze są wyjątki od reguły i niemało jest osób z tak silna psychika, by poradzić sobie ze wszystkim i samemu zmniejszyć wagę swojego ciała do ogólnie przyjętych norm społecznych. Przy okazji owo społeczeństwo(czyli właśnie wy) nawet takim wyjątkowym osobom nie ułatwia zadania, ciagle dostarczając im stresu i nerwicy swoją krytyką, kręceniem nosem i nieproszonymi "dobrymi radami" na temat odchudzania. A co już tu mówic o nas, niewyjątkowych grubych kowalskich, dla których każdy dzien - walka ze światem.

Uirapuru, Ty mówisz :
ale jedyny sposób to niestety trening i praca nad sobą a nie akceptowanie opinii innych ludzi.

Wybacz, ale dla mnie jesteś osoba zupełnie niekompetentna w tym temacie. Schyliłabym przed Toba czoło, gdybyś utył do podwójnej swojej wagi, a potem wyłacznie dzieki treningom i pracy nad sobą schudł z powrotem do "normy" i dalej cieszył się wspaniałym zdrowiem psychicznym i fizycznym. A tak to przypomina rozmowę najedzonego z głodnym - dla mnie i moich Gatas Brancas 5, 10, a nawet 20 kilo w te czy wewtę nie robią różnicy. My tego poprostu nie czujemy. Dlatego nasze skale porównawcze tak bardzo się różnią. Dla Ciebie wystarczy trening, dla nas jest to kropla w morzu. Dwa różnych świata.

Wpierw utrwalasz ten stereotyp "grubasa" w umysłach czytelników Twojej strony przedstawiając swoje negatywne wspomnienia. Posunąłbym się wręcz do stwierdzenia, że wmawiasz te sytuację ludziom. Robisz to z sugestią, że to normalne i powszechne zachowanie - patrzenie na grubasów z pogardą, z czym osobiście nie umiem się zgodzić i się nigdy nie spotkałem.

Nie robie tego z sugestią, Uirapuru. Ja to twierdzę z całą odpowiedzialnością i kompetencją ruchomego celu takiego zachowania ze strony społeczeństwa. Jestem, mimo straconych kilogramów, jeszcze nadal jestem po tej stronie barykady. Natomiast z Twojej strony samobójstwem jest twierdzić ze się nie spotkałeś z tym nigdy - dobrze Ci radzę, włóż kiedyś na tydzień kobinezon "grubasa" pod odzież. Po tygodniu Twoich doświadczeń będziemy mieli temat do romowy. Na razie nic.

Wprost przeciwnie - osobom otyłym mówię wprost i szczerze, że są otyłe, proponuję konkretne rozwiązania...

Kto Cię o to prosi? Czy jesteś osoba żle wychowana, która nie ma pojęcia o dyplomacji, dyskrecji i uwielbia na chama wchodzić innym ludziom z butami do życia? Czy może osoby z nadwagą lub otyłe same stoją do Ciebie w kolejce i błagają żebyś im powiedział, to czego oni oczywiście nie widzą na codzień w lustrze, otworzył oczy, że tak powiem? To tak jakbym ja podeszła do Ciebie i powiedziała wprost że masz bardzo małego penisa, bo to widac przez spodnie, i proponuje konkretne rozwiązania - musisz uzywać regularnie pompki genitalnej lub poddac sie operacji wydłużenia przyrodzenia... I to najlepiej głosno, otwarcie, przy całej grupie. Cudnie byś się poczuł, prawda? Rozumiesz teraz co robisz innym?

Sprawa wyglądu zewnętrznego dla zdecydowanej większości osobników naszego gatunku jest rzeczą głęboko emocjonalna i bardzo intymną. Nawet jeżeli na zewnątrz udajemy że nic nas nie obchodzi opinia innych. Jesli powiesz mi "grubasko", prawdopodobnie zigoruje Cię czy utnę riposta głowę... Ale to nie znaczy że w środku wcale tego nie przeżywam. Ty możesz starać się być otwarty i szczery, mówiąc ludziom ze sa grubi czy otyli, i oni moga nawet udawać że się nie przjemuja, a może nawet ciesza że im to powiedziałeś. Ale w środku bez najmniejszych watpliwości znienawidza Cię na bardzo, bardzo, BARDZO długo. Nawet gdyby w twarz się uśmiechali. Tak jesteśmy skonstruowani, taka jest psychika ludzka. Na tym temacie znam się coraz lepiej, studiuję go razem z najlepszymi profesorami.

Nie warto zrażać do siebie ludzi, którzy nic złego Ci nie zrobili, tylko dlatego że nie odpowiadają Twoim kanonom piekna i estetyki. Warto tolerować różnorodność świata i jego mieszkańsów. Nie warto udzielać porad, nie poproszonym o nie - to się nazywa niedżwiedzia przysługa i każdy wie czym sie kończy. Warto natomiast zacząć nareszcie traktować nadwagę czy otyłość właściwie - jako poważne zaburzenie psycho-somatyczne, wymagające leczenia na kilku poziomach wyłącznie ze zgody i chęci pacjenta, a nie zwyczajne zaniedbanie, jak tłuste włosy czy brudne paznokcie. Schudnięcie nie jest na hop-siop i nigdy nie będzie. Warto się z tym pogodzić. Może warto rozpatrzyć jakieś odmienne podejścia do chorych na andwagę czy otyłość, niż zwykłe dopierniczanie im faktami oczywistymi - im i tak nie jest lekko, więc po co utrudniać bardziej.

Moim zdaniem zachęcasz ludzi do udziału w swoich zajęciach sztucznie tworząc barierę między nimi a światem...

Nie musze jej tworzyć. Ona zawsze istniała i niestety chyba istnieć będzie. Ja natomiast stwarzam grupę wsparcia WEWNĄTRZ, z tej strony barykady, przyjmując całą konfrontacje ze światem zewnetrznym na siebie - bo to ja będę kontaktowac się ze środowiskiem capoeiristas i podejmowac decyzje czy moi podopieczni już sa gotowi wytrzymać szyderstwo i krytykę, to na mnie spadnie odpowiedzialność za ich dobre samopoczucie za ta barierą i radzenie sobie z frustacją, której otoczenie nam nie szczędzi. Co tu kryć, Uirapuru, zostaliśmy my - grubasy - odsunięci na margines społęczeństwa, zbudowano między nami a innymi bariere "normalności", przez którą przebijają się nieliczni "wyjątkowi", do których ani ja, ani moi podopieczni się na rzie nie zaliczają. Musimy z tym żyć. A nie istnieć. I my chcemy żyć i cieszyć się z życia bez poczucia winy ze nasz gruby tyłek zachacza o coś czy zajmujemy miejsca za dwie osoby w windzie zamiast jednej. Bycie grubym nie jest dobre, ale to nie znaczy że mamy teraz chowac się po kątach i przemykac przez życie ogródkami. Dajcie nam zająć się soba bez stresu.

Na dodatek - zamierzenie lub nie - utrwalasz im ich własny obraz siebie...

I bardzo się z tego cieszę. Utrwalam obraz sprawnego, wygimnastykowanego, zrywnego człowieka w swietnej kondycji i dobrym humorze, nie wstydzacego się siebie i szanującego swoje choc duże, ale jakze sprawne ciało. Człowieka, któremu obce są łzy rozpaczy i depresje na tyle, na ile moze sobie pozwolić w naszej chorobie. Człowieka, który kocha capoeirę i rozumie po co ona jest i co w sobie niesie. Ten właśnie obraz chcę tworzyc i utrwalać. A ile ten człowiek waży przy okazji - nic a nic mnie nie obchodzi z oczywistych powodów. Zresztą cały czas jest tak jak pisze dużymi wyrażnymi literami na głownej stronie swojego weba - "Grupa Gatas Brancas czyli Białe Kotki powstała by promować radość z ruchu przede wszystkim dla osób puszystych bez względu na wielkość nadwagi, wiek, kondycję i przygotowanie sportowe. Każda, dosłownie każda osoba, jest mile widziana na zajęciach i pokazach naszej grupy." Nic się nie zmieniło, cały czas jestem otwarta na WSZYSTKICH chętnych, a szczegoółowo pracuję z osobami z nadwagą czy otyłościa.

Druga rzecz, z którą nie umiem się zgodzić to tworzenie odpowiednich warunków (psychologicznych) do trenowania capoeira. Ludzie otyli potrzebują ciągłej motywacji i konkretnych wyników, a nie poklepywania po plecach i mowieniu, że wszystko jest ok.

Wybacz że się powtórzę, ale dla mnie jesteś osoba zupełnie niekompetentna w tym temacie. Nie będąc osoba otyłą nie warto domniemać, czego taka osoba potrzebuje i jak warto ja motywować. Chyba że prowadzisz regularne, systematyczne badania psychologiczne pod egidą wiarygodnej instytucji psychologicznej. Wszelkie domysły i "tak mi się wydaje" niestety nie zdaja testu w świecie rzeczywistości osób otyłych i nie mają żadnej wartości praktycznej. Popraw mnie, jesli się mylę.

Niechże tę motywacją będzie konkurowanie z ludźmi zdrowymi, ostry trening, zachęta trenera. A nie to, że się jest w "grupie dla grubasów".

Niechże będzie. W Twojej grupie. W mojej nie motywuje do odchudzania(wnioskuję ze o to ci chodzi, gdy mówisz o motywacji), tylko do systematycznego ruszania się, nauczenia się radzić sobie ze swoim dużym ciałem i czuć się dobrze ze sobą w całości. Czyli tolerowania sibie, co wielu z nas przychodzi z wielkim trudem, a bywa że wcale nie przychodzi. Ale w swojej grupie robisz jak chcesz. I w tym, mysle, ze się zgadzamy.

120kg wagi to nie jest normalna rzecz, to nie jest coś do akceptowania (czy grupowo czy samemu).

Znowu z butami w cudze życie?.. Złe nawyki warto zwalczać. Nie akceptuj tego w swoim ciele jak chcesz, ale nie wchodz w sprawy intymne innym ludziom, ktorzy Cie o to nie prosza. Wolnosc, Tomku, w swoim domku - jakos tak to szlo.

W większości wypadków (pomijam ewidentne schorzenia, chociaż cukrzyca itp od których też się tyje to choroby, z którymi można _NORMALNIE_ żyć, nie tyjąc) wynika to z zaniedbania konkretnej osoby wobec własnego ciała.

Skąd takie statystyki? Z głowy? Czy może jakieś rzetelne badania przeprowadziłeś? Poważnie, może ja tego poprostu nie wiem, a Ty od lat zgłębiasz temat. Daj w takim razie, prosze, linka, gdzie moge te statystyki przejrzec i przeanalizowac, albo nawet odtworzyc w warunkach klinicznych z grupa kontrolna. Bardzo mnie ciekawi ten temat.

Nie ma zmiłuj, dieta i ruch to nie widzi-mi-się, tylko obowiązek. Za każdą zbrodnię jest pokuta. Za roztycie się jest nią trening.

Cóż, w takim razie posiadanie małego penisa jest niemniej zbrodnia jak nadwaga czy otyłość. Do tego samego rzedu warto zaliczyć pryszcze na twarzy, łysinę, próchnicę, lubienie rapu(skiny nie spią!) czy zmarszczki. Czy na te "zbrodnie", które popełnia cała ludzkość, także wskażesz pokutę? I znowu wleziesz innym ludziom z buciorami do spraw intymno-prywatnych? Czy raczej przyznasz że to jest dla Ciebie pokuta za roztycie się, ale innych wcale nie musi dotyczyć, bo każdy ma prawo do wolności, póki nie zaczyna ogranczać wolnośc innego cżłowieka...

Zdrowie to też kwestia sposobu myślenia

Całkowicie się zgadzam. :)

I jeszcze te dwa wątki pozwolę sobie skomentować:

inna sprawa, ze akceptowanie siebie takim jakim się jest to inna sprawa niz akceptowanie swojej choroby, z ktora powinno sie walczyc. bo 140kg to juz patologia. i niech mi nikt nie mowi, ze nie da sie z tym nic zrobic - 8 lat sie uzeram z wlasnym cialem i wiem, ze mozna z nim zrobic wszystko

Nigdy żadna osoba z nadwagą czy otyłością nie będzie w stanie zaakceptowac siebie cąłkowicie. Tylko na tyle, by ratowac swoją psychikę przed autodestrukcją. Akceptacja nie równa się pochwalanie. Prosze, znajdź różnicę. Chociaż częściowa akceptacja siebie i odmienności sowjego ciała jest w naszym przypadku kwestią przetrwania. Wiele jest takich, co nie przetrwały. A raczej było. Więc utrudniąjąc osobie z nadwagą lub otyłością akceptowanie siebie, świadomie czy nie popychasz ją w kierunku autodestrukcji, a nie uleczenia. Weż to pod uwagę.

Dokładnie 140,7kilo. Tak, zgadzam się całkowicie, to jest patologia. Zawsze była, jest i będzie(modlę się, by to się nigdy nie zmieniło w Światowym Rejestrze Chorób Psycho-somatycznych, bo amerykanie juz sie czaja;) ). Ale to była MOJA patologia i to JA musiałam sobie z nia dawac rady. Bynajmniej nie promując jej nigdy jako normy czy czegoś pozytywnego. To było ciężkie brzemię, które niosłam przez ostatnie lata. I niech mi nikt nie mówi, że srzucić je to jest raz-dwa przy pomocy wylacznie treningow i diety, bo to obrzydliwe kłamstwo. Roboty jest od cholery i zaczyna się ona w głowie, w psychice, bez tego kicha, nic nie ruszy. Zapiernicz jakich mało. A pomocy otoczenia czy wsparcia społeczeństwa - jak nie było tak i nie ma. Dobrze że sa najbliżsi - ja mam akurat takich, co mocno wspierają i całym sercem pomagaja. Dzięki nim udaje mi się udżwignąc ten ogrom pracy. Dzięki nim żyję, a nie istnieję. I zamierzam wspierać innych, takich jak ja. Ale najpierw musza zechcieć. A zeby zechciec coś zmienić skutecznie - potrzebne sa im do tego warunki. I po to jest moja grupa. Bo aj to znam od podszewki.


myślę, że tyle w temacie. szkoda, że takich ludzi jeszcze biorą do TV i kręcą wokół nich temat

Szkoda, że zapraszają do programu, który ma się nazywac xl-pozytywnie i traktować o osobach z nadwagą czy otyłością, którzy dają sobie rady w życiu mimo przeciwności losu i swojej choroby. A robią z ciekawych, fajnych wypowiedzi i ripost zwykłą sieczkę dla(jak się wyraził jeden z producentów bezpośrednio w rozmowie ze mną) "głupich kur domowych i debili" pod żenującą nazwą, od której wszystkie nas(uczestniczki) wywróciło na lewą stronę po obejrzeniu odcinka. Szkoda że wycinają 70% naszych wypowiedzi, zato z przyjemnością rozwodza się nad bezsensownymi wątkami "córki kiełbaski mamy grubaski" pani pseudo-psycholog... Szoda że schylają się nad jej wrzaskami o musie odchudzania każdej z nas, ale wcale nie dają na antenę relacji z jej obżarstwa w stołówce TVNu, gdzie zapychała się potężnym schabowym z ziemniakami... Szkoda, szkoda, szkoda... Że to wszystko sensowne, ciekawe i znaczące, co my, grubasy, mamy do powiedzenia temu cholernemu światu zawsze zostaje za kadrem! A przedstawia się nas jako tłustych, obrzydliwych, leniwych i tepych świń... Szkoda, ze tego nie umiem zmienić, chociaż stara się, cholera, jak mogę. Ale chyba za mało moge. I nikt z "normalnych" nei ma ochoty pomóc. Bo łatwiej jest skrytykowac, niż wesprzeć, zniszczyć niż zbudować, uderzyć, niż pogłaskać. Bo prawie każdy idzie na łatwizne...

I tak, [b]Sucuri
, mam parcie na szkło - jest to najlepszy, jak na nasze czasy, sposób dotarcia do społeczeństwa i wniesienia jakich kolwiek zmian w mentalnośc i swiadomość mas. Nic nie jest tak skuteczne jak telewizja - żadna gazeta, żadne forum internetowe, żadne radio. Potęga szklanego ekranu może zdziałaś cuda. Ale moze też zabić. Wolę liczyć na to pierwsze. Póki mam możliwość i siły - chcę to zrobić, może uda mi się zmienić cokolwiek w tych okropnych stereotypach, jakimi z rozpędu i wy "tolerancyjni" capoeiristas posługujecie.

Co do Twojej propozycji - chcę by starczyło ni wytrwałości na -75. Ale na razie jestem taka, jaka jestem i nareszcie dobrze mi ze sobą. I na tym przede wszytskim mi zależy.

Pozdrawiam mimo wszystko - serdecznie.:)
  • 0

budo_gaspar
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 253 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Zza morza

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL

jak dla mnie to pod pozorem integracji nastepuje separacja.
nie ma potrzeby tworzenia capoeiry dla: puszystych, anorektycznych, wysokich, niskich, z jedna reka, bez rak w ogole, trzema nogami, kobiet, starcow, etc.


Jak widać w powyższym poście jest potrzeba tworzenia capoeira dla takich i owakich.

Tak naprawdę skoro znak capoeira nie należy do nikogo to można pod niego podłączać co tylko się zapragnie.

Rozumiem, że wielu może się to nie podobać ale ta mniejszość ma swoje racje i będzie je forsować, piętnując je tak naprawdę sami zamykamy ich w geccie. No chyba że sami startują z pozycji getta co się chyba właśnie odbywa ( o ile dobrze zrozumiałem w tej grupie capoeira jest tylko dla puszystych ).

Problem dotyka chyba nie tylko podziału chudzi-puszyści ale sposobu myślenia: MY chcemy od capoeira tego a ONI tamtego więc MY tworzymy swoja grupę i realizujemy swoje cele. Tak dzieje się nie tylko w capoeira ale we wszystkich dziedzinach życia gdzie spotyka się więcej niż kilka osób... Jedynym problemem jest to jak bardzo MY czy też ONI maja zakute pały - tzn. jaki jest poziom zrozumienia - tolerancji dla innego sposobu myślenia.

Osobiście nie popieram jedynie "zakucia pały" czyli dobrowolnego zamykania się gettach swoich jedynie słusznych racji. A czas i dzikie prawa świata capoeira pokażą na ile grupa Gatas Brancas da sobie w nim radę :)

Pozdrawiam
Gasparzinho
  • 0

budo_uirapuru
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2966 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Belo Horizonte
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL

ale zupełnie nie zależy mi na przekonaniu Was do swoich racji - i tak zrobie co będe uważała za słuszne.


Na wstępie chciałem ostrzec, że czasy robienia co się komu uważa za słuszne powoli się kończą i niestety każdy z nas jest odpowiedzialny za capoeira w Polsce... A to pociąga pewne konsekwencje.

warsztaty i kontakt z Mistrzami i Instruktorami capoeiry z Brazylii, Kanady i Europy.

Tak z ciekawości, wymień proszę kilka osób u których trenowałaś, z którymi masz kontakt...

Zawsze będę uczniem, niezaleznie od stopnia, na tym polega rozwój. Zajęcia ruchowe prowadzę od 4 lat w Polsce i od 15 zagranicą.


Chodzi mi konkretnie o to, ile czasu ćwiczysz capoeira i jaką część tego czasu prowadzisz zajęcia.

Capoeira jest moją pasją. Marzeniem jest podzielenie się nią z innymi osobami z nadwagą i puszystymi w grupie wsparcia. Połączyłam te dwie rzeczy.

Nie znamy się. Skąd przekonanie że ja nie wiem o capoeirze wystarczająco dużo by prowadzić własną grupę?


Może Ci się wydam nieskromny, ale przy moim stanie wiedzy, który ileś tam lat już się zbierał wiem, że założenie grupy wymaga udziału i poparcia ze strony różnych mestre, wymaga takiej wiedzy, która jest w Polsce nieosiągalna. Wymaga choćby wizyty i wielu lat w Brazylii. Rozumiesz, że NIKT nie traktuje i nie bedzie Was traktował jako "grupy"? Będziesz chciała się gdzieś "przyjąć", to zostaniesz zrzucona z piedestalu, logo Gatas Brancas zniknie i będziesz szarą szeregową innej grupy na równi ze "swoimi" alunos. Mało tego, jestem niemal święcie przekonany, że trener wywaliłby Cię po pół roku zajęć (z racji politycznej niepoprawności) i zostaniesz bez niczego.

Coś wydaje mi się, że zdajesz sobie z tego sprawę i stąd - zamiast dostosowywać się do grupy, co powinnaś czynić, robisz nową i dostosowujesz "grupę" do siebie. Ale to jest na krótką metę.

Podobne początki miała Aguia Branca (dziś UNICAR), która rozwinęła się do - co by nie mówić - najbardziej liczącej się siły w polskiej Capoeira obok takich grup jak Camangula, Beribazu, Axe Capoeira, CPPA i inne. Ale to było 15 lat temu, nie było innej możliwości w Polsce i czasy były zupełnie inne. Dziś to nie przejdzie. Rynek się skurczył, wymagania w stosunku do prowadzących wielokrotnie podniosły.

Nie, nie wydaje mi się. Sprawę traktuję poważnie, z pasją i uczciwościa jakiej zabrakło osobie, która niegdyś była dla mnie wzorcem trenera capoeiry.


Fakty są takie: prowadzisz wątpliwej jakości zajęcia capoeira w nieakceptowalny w środowisku sposób. W dodatku bierzesz za to kasę.

Wybacz, nie rozumiem pytania. Gdy capoeira dostanie "oficjalność" w Polsce wtedy ten temat nabierze sensu.


Gdy Capoeira dostanie "oficjalność" w Polsce, a mianowicie powstanie związek, takie osoby jak Ty będą dostawaly prawomocne zakazy, finansowe kary i z pełną legalnością ich straganiki będą zamykane. Rozwiązaniem będzie dla Ciebie dołączenie do jakiejś legalnej grupy.

Grupa z założenia wyklucza odchudzanie na siłę, a promuje przyjemność z ruchu dla osób z nadwagą i otyłych...


A czy ćwiczą u Was osoby nie otyłe? Co jeśli zaczną dołączać, co jeśli zaczną w grupie przeważać? Grupa stanie się normalną grupą capoeira? Bo nie wierzę, że odprawisz z kwitkiem takich ludzi. Co wtedy stanie się z otyłymi? Znów trafią między "chude" wilki patrzące na nich spode łba. Rozwiązaniem będzie wyizolowanie się. Ale i tu mówisz, że chcesz dołączyć do UNICARu, więc siłą rzeczy sama pchasz się między ludzi zdrowych.


Jak widzisz swoją grupę na tle innych polskich grup i współpracy z nimi?

Bardzo dobrze widzę. Nastawiona jestem na współpracę, treningi gościnne, wspólne warsztaty i festyny capoeiry - jak najlepsza, pozytywna, regularna integracja ze środowiskiem capoeiristas(bez nadwagi czy grup mieszanych). Takie jest nastawienie mojej grupy. Reszta - kwestia toleracji i chęci wyżej wymienionego środowiska.


Dobrze, to może inaczej zadam pytanie. Czy sądzisz, że przy tym co reprezentujecie jakaś profesjonalna grupa capoeira chciałaby z Wami współpracować? Co macie takiego, co zachęciłoby np. mnie do uczestniczenia w organizowanych przez Was imprezach?

No jak widzisz za tą alternatywę, ... jakich naucza capoeira.


Tak, właśnie napisałaś o alternatywie dla laików. Ale pytałem o to, co zamierzasz wnieść do polskiej sceny capoeira - jaką wiedzę i umiejętności między ludzi, którzy zajmują się capoeira profesjonalnie (tzn pracują jako instruktorzy lub dają pokazy na codzień).

Niemniej jednak to doświadczenie dużo nas nauczyło o przewrotności ludzi i hardcorowych zasadach prowadzenia własnego biznesu, na które z racji naiwności nie bylismy wtedy gotowi. Cóż, tak też bywa. Ale żyjemy dalej i nie popełniamy starych błędów.


Z lekcji przedsiębiorczości z ogólniaka zapamiętałem do dziś tylko jedno zdanie: w biznesie nie ma sentymentów i przyjaźni. Poza tym jako dorosła osoba powinnaś zdawać sobie sprawę, że gdzie pieniądze - tam nie ma zmiłuj. "Coś dobrego dla środowiska" mogłabyś robiąc sprowadzając dobre beri w niskiej cenie, rozdając samorobne za darmo itp. Zarabianie wiąże się z odpowiedzialnością i otwartością na krytykę.

Co do reszty dyskusji to może zostawmy. Jestem endomorfikiem i ciężko mi nabrać masy. Więc odwrotny problem. Z otyłością się nigdy nie spotkałem sam na sam, ale znam wiele osób, które mogłyby o walce z nią opowiadać. Dla przykładu podać mogę Monitora Poomba z Abada w Gdyni - swego czasu zrobił okrągła cyfrę w dół, może ktoś powie ile konkretnie, ale coś mi się wydaje że to było ze 110 kg na 70-parę.
  • 0

budo_uirapuru
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2966 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Belo Horizonte
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL

A czas i dzikie prawa świata capoeira pokażą na ile grupa Gatas Brancas da sobie w nim radę :)


to chyba najlepiej podsumowujące dyskusję zdanie. podobnie było z Mocambo, podobnie było z innymi grupami. "Delegacje" składały wizyty w różnych "grupach" i efekty (dźwiękowe oraz wizualne) tych wizyt, to zwykle szerokie spektrum barwy czerwonej oraz pełen zakres częstotliwości krzyku. A grupy które wizytowano albo dziś nie istnieją, albo cienko przędą i się nauczyły nie wychylać.
  • 0

budo_lamina
  • Użytkownik
  • Pip
  • 13 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
I znowu mnie atakujesz i sie odgrażasz, chociaż umawialiśmy się na dojście do porozumienia. Staram się, staram, ale za żadne skarby nie umiem zrozumieć Twojego zachowania - kąsliwe uwagi, poniżające pytania, zaprzeczanie istnienia i możliwej słuszności odmiennego punktu widzenia... Popularna technika "tak, ALE...", charakterystyczna dla samoutrudniaczy. Zamiast poprostu napisać "Mam wątpliwości, ale róbcie swoje, czas pokaże czy słusznie", starasz się ze wszystkich sił utrudnić, powrzucać kłody pod nogi, stłamsić dobrą inicjatywę... Jakbyś sam nigdy nie zaczynał niczego nowego i nie wiedział ze potrzebne wtedy jest wsparcie, a przynajmniej święty spokój. No chyba że sam dostałeś mentalne manto w podobnej sytuacji i teraz powielasz wzorzec, uważając go za jedynie słuszny. A przecież wcale nie musisz.

Nawet weszłam na Twój profil forumowy w nadziei jakoś Cię lepiej poznac i zrozumieć. I teraz już wiem o co chodzi. Jesteś jeszcze bardzo młody, o wiele młodszy ode mnie, i jeszcze zawzięcie bronisz swoich racji jako jedynie słusznych, jeszcze nie umiesz zaakceptować odmienności myślenia i sposobów na życie, niezgodnych z Twoimi preferencjami, jeszcze nie umiesz spokojnie przyjąć starego jak świat faktu że ludzi są różni i mają najróżniejsze pomysły na życie...

Próbujesz wymusić na mnie zaimponowanie Tobie czym kolwiek, co sam uważasz za jedynie słuszne i wartościowe. Tylko widzisz, ja już wyrosłam z mierzenia się pisiorami u kogo dłuższy, czyj mestre czyjemu nakopie, kto z nas zna sie na capoeirze lepiej. To jakie cordao posiadasz i czy Twój berimbau polerowały czarne brazylijskie "oryginalne" ręce nie ma już dla żadnego znaczenia. Dla mnie o wiele bardziej wazne jest żyć w zgodzie z sobą i swoim sumieniem i dawac żyć innym. Widziszm jak bardzo się różni nasz światopogląd na danną chwilę? No właśnie.

Teraz rzoumiem i nie mam do Ciebie o to żalu. Mam tylko nadzieję że za kilka lat dojrzejesz do większej tolerancji i pokory wobec różnorodności świata i z wielką przyjemnością i sympatią spotkamy się w Roda, zagramy jogo bonito, wymienimy się pomysłami na capoeirę. Na razie tylko tyle mogę w temacie zrozumienia Ciebie.

Na kolejne jakże podobne pytania odpowiadac, wybacz, nie będę, bo szkoda mi czasu na deptanie w miejscu. Współczuję problemów z wagą, szczerze trzymam kciuki byś zawsze sobie dawał rady ze sobą.

A swoją drogą jeśli już mówić o opłatach za treningi - nie poszłabym do trenera który prowadzi zajęcia za darmo czy półdarmo(kiedyś już popełniłam ten błąd i skutki były bardzo bolesne, jak wiesz). Byłoby to stratą mojego czasu - darmowe przestaje mieć wartość. Także nie zamierzam brać złego przykładu (ze swojego pierwszego trenera) i wmawiać moim Gatas Brancas że robie to co robię charytatywnie, a potem naciągać ich na "dodatkowe" opłaty. Żyjemy w świecie gdzie wszystko ma swoją cenę - sala, koszulki, abady, instrumenty, basen, jedzenie i napoje na festynach, koncerty, warsztaty i batizado oraz wszystkie te rzeczy, jakie włączam w treningi razem z pracą i zaangażowaniem moim i mojego Partnera. Nie ufam darmowym ofertom. Moją zaś uważam za w pełni wartą swojej ceny. Nie zależy mi na utrzymywaniu się z grupy, bo obywdaj z Partnerem mamy wystarczająco dobre prace. Natomiast zależy mi na tym, by grupa utrzymywała samą siebie, a nie "doiła" moją kieszeń. Powtórze się - nie jestem fundacją charytatywną i już nie bawię się w konia zaprzęgowego, gdy to ja ciągnę wszystkie koszta i żyję ponad stan. Grupa ma utrzymywać siebie bez mojego co miesięcznego dokładania z własnej kieszeni. Tak jest fair.

Z mojej strony sprawa wygląda tak: żyją sobie grubasy, chcą się ruszać, ale się wstydza chodzić do "normalnej" grupy, lubią capoeirę, otwierają sobie swoją grupę i w niej ćwiczą. Tak jak potrafią, na swoim poziomie, spokojnie i w tempie im odpowiadającym. Nie zanoszą się na cuda akrobatyki, ani nie wpierniczają się w środowisko zawodowców. Jasno i wyrażnie traktują siebie jako grupę wsparcia, spotkania pasjonatów capoeiry. Spotykaja sie po to by spedzisz dobrze czas, poznać kulturę obcego kraju i poruszać się, a nie walczyć o kolejne cordao. Więc o co chodzi? O co tyle krzyku?

Żyj sobie i DAJ ŻYĆ INNYM.

Gasparzinho, :) Ciesze się bardzo ze się odezwałeś. Dziękuję za te słowa. Pozdrawiam bardzo ciepło:)

Na tym, szanowni Państwo, pozwólcie że się z Wami pożegnam. Uważam że wytłumaczyłam bardziej niż zrozumiale swój punkt widzenia i jak na razie moja rola na tym forum się skończyła. Nie ma sensu omawiac po sto razy jedno i to samo i nie mam juz tyle sił na zawzięte udowadznianie swoich racji.

Pozdrawiam Was nadal serdecznie i życzę wspaniałego Axe:)
Z poważaniem,
Lamina - Grupo Gatas Brancas Wrocław
  • 0

budo_maria bonita
  • Użytkownik
  • Pip
  • 27 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:CDO

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
[quote name="Lamina"]

Kto dał Ci pozwolenie na prowadzenie zajęć (mimo braku oficjalności Capoeira w Polsce większość profesjonalnej kadry to członkowie grup, reprezentujący sobą konkretną zweryfikowaną wiedzę).

No właśnie, kto Ci dał pozwolenie? Bo nie odpowiedziałaś do końca...

gdy moja grupa rozwinie się odpowiednio do standartów tego stowarzyszenia.

Czy nie będzie lepiej od razu się przyłączyć? Kiedy te standardy mają niby nastąpić? Jak Twoi uczniowie zaczną dobrze robić negative czy au a może kiedy schudną? wybacz, ale rozbawiła mnie ta odpowiedź...


Powiedz jak to było z tym odejściem z grupy i zakładaniem swojej, zachowując zasady obiektywizmu (bez określeń: czułam, wydało mi się itd).

mój trener naciągnął mnię, mojego Partnera i cała ówczesną grupę na kasę wielokrotnie. Wykorzystywał nas. Postawiony pod murem(i to dosłownie) przyznał się do tego przy całej grupie. Wtedy odeszłam ja i jeszcze dwóch uczniów.

Swoją przygodę z capoeira zaczęłam w grupie Aldeia, u tego samego trenera. Istniały wtedy 2 sekcje- jedna we Wrocławiu, druga w Gorzowie. Należałam do tej drugiej. Znam Salvadora i muszę powiedzieć, że nigdy nikogo nie naciągał na kasę. Wręcz przeciwnie przyjeżdżał do nas i robił za darmo treningi czy też warsztaty.
Chyba masz bujną wyobraźnię...

Moim zdaniem zachęcasz ludzi do udziału w swoich zajęciach sztucznie tworząc barierę między nimi a światem...
Na dodatek - zamierzenie lub nie - utrwalasz im ich własny obraz siebie...

Poprostu zamykasz ich do tej samej szufladki, w której sama się znajdujesz. Napisałaś, że ludziom otyłym, nie wypada mówić, że są grubi, bo niekomfortowo się z tym czują. Przepraszam a Ty co robisz? Propagujesz Capoeire XXL :/
Zastanawiam się nad otworzeniem sekcji ,,Normalni, nienormalni". Jeszcze nie mam pomysłu na logo...może ktoś pomoże?
quote]
  • 0

budo_maria bonita
  • Użytkownik
  • Pip
  • 27 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:CDO

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
]Kto dał Ci pozwolenie na prowadzenie zajęć (mimo braku oficjalności Capoeira w Polsce większość profesjonalnej kadry to członkowie grup, reprezentujący sobą konkretną zweryfikowaną wiedzę).

No właśnie, kto Ci dał pozwolenie? Bo nie odpowiedziałaś do końca...

gdy moja grupa rozwinie się odpowiednio do standartów tego stowarzyszenia.

Czy nie będzie lepiej od razu się przyłączyć? Kiedy te standardy mają niby nastąpić? Jak Twoi uczniowie zaczną dobrze robić negative czy au a może kiedy schudną? wybacz, ale rozbawiła mnie ta odpowiedź...

mój trener naciągnął mnię, mojego Partnera i cała ówczesną grupę na kasę wielokrotnie. Wykorzystywał nas. Postawiony pod murem(i to dosłownie) przyznał się do tego przy całej grupie. Wtedy odeszłam ja i jeszcze dwóch uczniów.

Swoją przygodę z capoeira zaczęłam w grupie Aldeia, u tego samego trenera. Istniały wtedy 2 sekcje- jedna we Wrocławiu, druga w Gorzowie. Należałam do tej drugiej. Znam Salvadora i muszę powiedzieć, że nigdy nikogo nie naciągał na kasę. Wręcz przeciwnie przyjeżdżał do nas i robił za darmo treningi czy też warsztaty.
Chyba masz bujną wyobraźnię...

Moim zdaniem zachęcasz ludzi do udziału w swoich zajęciach sztucznie tworząc barierę między nimi a światem...
Na dodatek - zamierzenie lub nie - utrwalasz im ich własny obraz siebie...

Poprostu zamykasz ich do tej samej szufladki, w której sama się znajdujesz. Napisałaś, że ludziom otyłym, nie wypada mówić, że są grubi, bo niekomfortowo się z tym czują. Przepraszam a Ty co robisz? Propagujesz Capoeire XXL :/
Zastanawiam się nad otworzeniem sekcji ,,Normalni, nienormalni". Jeszcze nie mam pomysłu na logo...może ktoś pomoże?
  • 0

budo_maria bonita
  • Użytkownik
  • Pip
  • 27 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:CDO

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

no no reklama pełną parą :D
  • 0

budo_blindado
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Witaj, to mój pierwszy post a zarejestrowałem się specjalnie żeby napisać co myślę w tym temacie.

Żeby było jasne kim jestem to jestem z wrocławskiej grupy Esporao. Zacząłem ćwiczyć capo w październiku 2000 roku i dalej ćwiczę.
Osobiście znam Laminę (pozdrawiam Tinę i Grzesia! ) i zapoznałem się z treścią wszystkich postów i teksów umieszczonych na forum grupy Gatas Brancas jak i na tym forum, filmików oraz zebrałem przeróżne opinie.

Uirapuru zadałeś sensowne pytania, jednak widać w nich brak obiektywizmu. Lamina podchodzi bardzo defensywnie.

Jak ja pierwszy raz przyłączyłem się do grupy capoeira to nie wiedziałem wiele o innych grupach, nie wiedziałem ile ich jest, gdzie są , kto je prowadzi. W miarę ćwiczenia jednak dowiedziałem się i mogę teraz powiedzieć, że wtedy żadna grupa we Wrocławiu nie miała trenera z doświadczeniem, z wsparciem bezpośrednim od mestre. Większość wywodziła się z Grupo Magia, albo innych powiązań z Adamem Fabą.
Stoję na stanowisku, że każdy jeśli ma dobre intencje, chce założyć grupę to może to zrobić. Moja grupka była na początku grupą znajomych , która ćwiczyła sobie to co wynalazła w internecie, co podpatrzyła gdzieś tam. trener jednak był jeden bowiem była to osoba , która ćwiczyła kilka lat karate i z tego powodu miała przygotowanie.

Czy Lamina ma takie przygotowanie? Czy ma kurs trenerski? Nie wiem. Wiem jednak, że nadal byłbym za tworzeniem grup bo patrząc na wrocławski przykład większość grup tu powstałych rodzi sobie bardzo dobrze. Dlaczego jej grupa nie może być założona z powodu jej braków?
Powtarzam. Każdy może podnieść swoje kwalifikacje w capoeira w czasie trenowania i to jest fakt.

Natomiast inną sprawą jest charakter grupy. Nie mam nic przeciwko zakładaniu grupy prowadzonej przez osobę z nadwagą. Każdy może ćwiczyć capo. Nawet założenie, że to grupa skupiająca swoją uwagę na osobach puszystych nie jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jest jedno ale...

Lamina napisała , że chce promować ruch i zachęcić ludzi puszystych do ćwiczenia - dla mnie ok. Jednak zaraz potem napisała w kilku miejscach, że nie chce ich motywować do odchudzania i to jest dziwne. Jako trener capoeira powinnaś dążyć aby Twoi uczniowie rozwijali się w capoeira. Trudno mi sobie wyobrazić osobę otyłą robiącą różne myki, pozycje, kopnięcia czy gwiazdy, oraz skuteczne uniki czy zmyłki. Tusza przeszkadza w tym i to jest sprawa oczywista.

Kolejną sprawą jest wypowiedź Laminy, że droga do schudnięcia przede wszystkim tkwi w umyśle. Chciałbym żebyś przy okazji to rozwinęła, ale chciałbym dodać że nie znam ani jednej osoby , która bez odpowiedniej diety i ćwiczeń schudła. Samo myślenie o tym, pozytywne nastawienie czy akceptacja siebie nikogo jeszcze nie odchudziła (chyba że podczas myślenia się głodził).
Chciałbym też żebyś szczerze odpowiedziała jak schudłaś te 15 kg.

Kolejna sprawa to, że cena twoich treningów jest najwyższa ze wszystkich grup w Polsce jakie znam. 170 zł. Co wchodzi w te pieniądze? Same treningi? Jak często i długo?

Uirupuru ma rację w tym punkcie, powiedzmy ekonomiczno - kapitalistycznym :) , że jeśli pobierasz opłatę za treningi to Twoi uczniowie mogą oczekiwać solidnego przygotowania merytorycznego i zapewnienia o pozytywnych efektach twoich działań.
Jednak to jest sprawa uczniów Laminy a nie forumowiczów BUDO i to oni decydują na co wydają pieniądze.

Słyszałem opinię , że Lamina naciąga grubasów na kasę bo żeruje na ich niskiej samoocenie. Jestem pewien, że człowiek gruby nie jest ślepy, głupi czy nie potrafi ocenić sytuacji. Jeśli nawet się zapisze i oceni że ta grupa nie daje mu tego co poszukuje, że go ogranicza to zapewne sam odejdzie.

Jeśli grubi w Twojej grupie stworzą sobie zamkniętą grupę z Tobą na czele i nie będą chudnąć i nie będzie ich to obchodzić to myślę, że to nie będzie pozytywne. Jednak nie ma co gdybać.

Życzę grupie Laminy sukcesu = dochodzenia osób puszystych do sprawności fizycznej, chudnięcia w tolerancyjnej i wspierającej atmosferze oraz byciu coraz lepszym w capoeira. Ludziom życzę tolerancji i radości z ćwiczenia.

Czy wyjdzie coś z tego faktycznie? Tak jak napisał Gaspar - zobaczymy. Jeśli przyświecają temu dobre cele i intencje to nie powinni niektórzy aż tak negatywnie się z góry do tej grupy i prowadzącej nastawiać.
  • 0

budo_bitelz
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 105 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Nowa Sól /Z.G.
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Ciekawi mnie kiedy Lamina stworzy szkoły, uniwersytety dla puszystych w zupełnym oderwaniu od jakichkolwiek autorytetów naukowych (to taka analogia do grupy capoeira bez mestre) w których najważniejsze będą większe ławki...
Sorry Lamina ale z każdym Twoim zdaniem coraz mniej mi się podoba Twoja idea, tak jak już ktoś wspomniał to tworzenie getta, w którym zamyka się siebie i swoich bliskich i utwierdzanie ich w przekonaniu, że nie mogą funkcjonować z ludźmi, którzy nie są otyli.
Moim zdaniem jest to błędne przekonanie bo ludzie otyli mogą sobie świetnie radzić w "normalnych" warunkach, przykładem może być gość który zaczął treningi w naszej grupie ze sporym brzuszkiem i wydaje mi się cze czuł się u nas jak każdy z nas, po paru miesiącach gołym okiem było widać, że gość zrzucił parę kilo, i jak się okazało capo mu nie wystarczyło i poszedł na krawmagę - więc jednak można.

Rozumiem tworzenie grupy wsparcia, ale nie grupy capoeira bo w tym drugim przypadku nie da się bez prawdziwych czarnych z brazylii bo to jedyne prawdziwe źródła wiedzy o capoeira - my na własną rękę możemy co najwyżej stworzyć fanklub ale nie prawdziwą grupę.

No i ostatnie chciałbym się dowiedzieć jakie są kryteria aby zapisać się na treningi 10-20 kilo nadwagi? a co jeśli ktoś ma niedowagę - będzie u was dyskryminowany?
  • 0

budo_magia
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grupo Capoeira Esporao/Praia do Forte/Bahia
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Ups, :oops: pomyłka, proszę o usunięcie powyższego postu.
  • 0

budo_maria bonita
  • Użytkownik
  • Pip
  • 27 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:CDO

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Jeszcze dodam, że kazdy trener bierze pieniądze za treningi, więc nie rozumiem o co Ci chodzi :D
  • 0

budo_uirapuru
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2966 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Belo Horizonte
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Lamina, daruje Ci te inwektywy bo jesteś kobietą, w dodatku jak sama stwierdziłaś starszą. Ja jestem nieopierzonym gówniarzem z najbardziej znienawidzonej grupy w Polsce, co nie zmienia dwóch faktów: 1. Że załamała się linia Twojej obrony i nie odpowiedziałaś żadnymi konkretami na żadne z moich pytań oraz 2. że w przybliżeniu za miesiąc przy okazji naszego batizado we Wrocławiu dam Ci szansę przekonania mnie do swoich racji.
  • 0

budo_mijar
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 302 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wroclaw
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Lamina primo to troszkę niegrzeczne nie wiadomo skąd wciągać starą dobrą Magia w to wszystko i oczerniać trenera, zupełnie mija się to z meritum dyskusji. Odeszłaś, to odeszłaś dlaczego jest sprawą Twoją i jego, ja nie biegam użalając się nad swym losem, a też opuściłem tamtą grupę i nic do człowieka osobiście nie mam, Ty tymczasem wytaczasz naprawdę ciężkie oskarżenia.

Secundo zarzucasz nam postawę agresywną, a sama atakujesz na prawo i lewo, posługując się domorosłą psychoanalizą.

Kolejne: jeżeli nie rozumiesz czym różni się rynek capoeira obecnie od tego sprzed kilku lat, tym bardziej nie wytrwasz na rynku. W tym samym okresie co Ty we Wrocławiu pojawiły się 2 kolejne grupy,a ich sensu istnienia nikt nie podważa, bo ludzie je tworzący w świecie capoeira obracają się od dawna, mają wsparcie mestres. Ty, bez obrazy, nie masz nic.

I najważniejsze: ok, grupy samopomocowe itd itp. Ale czy to nie powinno się opierać na troszkę mocniejszych fundamentach? Może rzeczywiście było by lepiej, skoro już uważasz otwarcie takiej grupy za dobry pomysł, skonsultować się z kimś kto ma pojęcie o capoeira? Ktoś z wiedzą psychologiczną też by się przydał, bo wspomniane "klepanie po plecach" niewiele da.

Troszkę dystansu do siebie. Bo niby wszystko pięknie, a na pierwsze słowa rzeczowej krytyki odpowiadasz mocnymi oskarżeniami czy innymi opowieściami o małym penisie.
  • 0

budo_uirapuru
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 2966 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Belo Horizonte
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Jak byłbym starszy trochę to przytoczyłbym ten stary dowcip gdzie Ruscy na niewygodne pytania Amerykanów odpowiadali:
- a u was biją murzynów!
Ewentualnie możemy spróbować ukuć nową wersję prawa Godwina o oskarżaniu o małego penisa ;)

Może mały ale biodra mam szybkie :)
  • 0

budo_crocodilo
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 252 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Uirapuru zamknij ten temat bo mnie to już irytuje.

We Wrocławiu jest akutalnie 7 zrzeszonych grup capoeira + jedna capoeira angola (w sensie, że sama angola). We wszystkich tych grupach zajęcia prowadzą osoby o wiele bardziej doświadczone od Ciebie Lamina. Co najważniejsze są to osoby, które swoją grą w capoeira reprezentują konkretny poziom i są to osoby, którym ktoś, kto stoi w capoeira o wiele wyżej, dał zezwolenie na prowadzenie zajęć i nauczanie kolejnych osób. Ośmielę się równierz stwierdzić, że wszystkie te grupy idą w jak najlepszym kierunku rozwoju polskiej capoeiry. No i oczywiście o ile wiem to żadna z tych grup nie ma przy wejściu na salę napisu "zakaz wstępu dla grubasów".
Zastanów się Lamina, czy ze swoją wiedzą na temat capoeiry i jej nauczania, ze swoimi własnymi umiejętnościami i bez swojego mestre/professora/instrutora, jest sens zakładania takiej grupy w mieście gdzie jest do wyboru wiele innych innych o wiele bardziej profesjonalnych grup, do których każdy z Twoich Gatas Brancas może pójść i robić capoeire wspólnie z innymi na naprawdę wysokim poziomie?
Osobiście uważam, że capoeira jest sztuką, która wymaga wielkiej pracy i organizacji aby coś z tego było. Grupa powinna mieć swojego opiekuna w postaci mestre/professora czy innej osoby wysokiego stopnia. Powinna mieć "oryginalne" instrumenty do capoeira chociażby po to aby zachować szacunek dla tej sztuki, a Ty sprzedając leszczynowe gówno okazałaś zero szacunku. Grupa też powinna trzymać swój styl jaki reprezentuje i jakiego uczy wspomniany przeze mnie opiekun grupy. Chodząc na warsztaty gdziekolwiek i ucząc się wszystkiego na raz, a później przekazując to dalej, można tylko zrobić wielki burdel podczas roda.

Mi się wciąż nasuwa na myśl jedno pytanie: PO CO?

Naprawdę zastanów się czy jest tutaj miejsce na Twoją grupę.
Pozdrawiam.
  • 0

budo_blindado
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Wrocław
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Chłopaki umówmy się, że pomijam zupełnie grupę dla puszystych. Nie podoba się wam, macie zastrzeżenia - rozumiem. Sam mam zastrzeżenia.

Jednak odniosę się do pewnej ogólnej sprawy: piszecie , że grupa musi mieć opiekę mestre, że muszą być oryginalne instrumenty bo jak nie to nie okazywany jest szacunek dla sztuki.
No proszę WAS! Co to za bzdury? Jak kiedyś capoeirę grało się na kurde bębenku z kozich jąderek, nawlekanej na drewnianą obręcz skóry koziej czy pustej tykwie co robiła za grzechotkę to nikt nie miał o to pretensji. Co to za tekst Crocodilu, ziomalu mój, że sprzedając leszczynowe berimbau'y nie okazuje szacunku? To straszna przesada. Znałem w życiu wielu , którzy to robili, teraz ćwiczą długo capo w wielu grupach i nikt nie śmiał by nawet powiedzieć , że nie okazywali szacunku sztuce. Poza tym od dawien dawna nie słyszałem żeby Lamina sprzedawała te leszczyny, to był jakiś taki króciutki epizod chyba (jeśli się mylę to napiszcie). Źle postępowała by wtedy jeśli sprzedawałaby berimabau leszczynowy jako oryginalny z Brazylii - to już jest oszustwem , ale to chyba miejsca nie miało.

Opiekę mestre / profesora czy innego capoeirysty z doświadczeniem można spokojnie szukać po założeniu grupy. Tak też Crocodillo było w grupie , w której ćwiczyliśmy razem kilka lat.

Opieka kogoś doświadczonego jest nieodzowna w rozwoju grupy i tu nie ma dyskusji, jednak zacząć można bez tej opieki. Przesycenie grup we Wrocławiu to już sprawa problematyczna dla nowej grupy, chyba że narzekacie że nowa , nieprofesjonalna grupa zabiera potencjalnych uczniów, którzy mogliby trenować u was.

No i na marginesie dodam do Laminy: trener którego oskarżyłaś jest w mojej opinii człowiekiem , który nie postąpiłby tak jak twierdzisz. Nie należy to jednak do tematu, ale skoro poruszyłaś ten wątek to powiedz historię otwarcie, przedstaw jako takie dowody, a jeśli tego nie zrobisz to więcej o tym nie wspominaj , bo niepoparte niczym oskarżenia , potwarze są zwykłymi oszczerstwami.

Pozdrawiam wszystkich, bo w końcu jestem tu nowy :) Axe!
  • 0

budo_raio
  • Użytkownik
  • 1 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Lamina, nie znam ciebie, nie było mnie jeszcze w grupie gdy Salvador tak strasznie ludzi na kasę więc się co do tej sprawy z całą pewnością wypowiadać nie mogę.
Z drugiej strony nie mogę też siedzieć w spokoju i czytać jak to wypisujesz jakieś historie, które jak na razie niepoparte dowodami mają dla mnie smak zwykłych oszczerstw.
Dlaczego tak piszę:
1. Znam Salvadora od paru lat i pomimo kilku wad jakie ma, nigdy nie powiedziałbym o nim, że jest to człowiek, który myśli w pierwszej kolejności o kasie i o tym jak ją zdobyć, nawet kosztem innych ludzi.
2. Z tego co napisałaś do tej pory w tym temacie wynika jasno, że to zawsze ktoś inny był winny twojej porażki. A to ktoś ci pieniędzy nie oddał i kłamał przez rok a to źli ludzie na złość sklep ci niszczyli, a to ktoś chorował, itp. itd. Wydaje się jasnym, że za porażki lubisz obarczać innych nie siebie i tak właśnie zrobiłaś z Salvadorem.
Wydaje mi się również, że jeżeli nie zmienisz swojego nastawienia to twój najnowszy projekt również polegnie. Chcesz opierać swoje działanie na współpracy z innymi grupami robić iventy, wspólne rody etc. Zastanów się teraz po tym co napisałaś, kto przy zdrowych zmysłach wejdzie z tobą w jakieś układy, po co to komuś? Każdy rozsądnie myślący człowiek będzie się trzymał od twojej grupy z daleka w obawie przed jakimiś pomówieniami po zakończeniu współpracy.
Życzę ci abyś zweryfikowała swoje podejście do ludzi i spojrzała wstecz bardziej zdroworozsądkowo, niż emocjonalnie bo jak twoje zachowanie się nie zmieni to za pół roku wyczytamy na jakimś forum twoją wypowiedź w stylu: Chciałam dobrze, ale to ci źli trenerzy z innych grup z Wrocławia nie chcieli znami współpracować, bo obawiali się naszej konkurencji.
Scenariusz smutny, ale prawdopodobny.
  • 0

budo_magia
  • Użytkownik
  • 2 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Grupo Capoeira Esporao/Praia do Forte/Bahia
  • Zainteresowania:Capoeira

Napisano Ponad rok temu

Re: Grupo Gatas Brancas - Capoeira XXL
Jestem aluna Magia z grupy Esporao :evil: Trenuję Capoeira od 4 lat.Uczy mnie od samego początku Salvador - ten sam trener, od którego odeszłaś, Lamino, i którego teraz bez żenady oczerniasz na portalu, który czyta cała Polska.Nie będę się wdawać w szczegóły i dementować tych bzdur, które napisałaś o jego rzekomej nieuczciwości.Napiszę tylko, że po rozdmuchanej przez Ciebie wtedy aferze z grupy odeszły 3 osoby po to, aby założyć własną grupę (po 2 latach trenowania ), a cała reszta została i ćwiczyła dalej.Myślę, że reakcja grupy Salvadora na Twoje zarzuty jest najlepszym dowodem ich zerowej wiarygodności, a co za tym idzie, ucierpiała i Twoja wiarygodność, Lamino.Ćwiczę może nie długo, ale wystarczająco, żeby mieć rozeznanie wśród grup Capoeira w Polsce. Byłam na wielu warsztatach Capoeira i imprezach ją promujących, i dziwnym trafem nigdy Cię tam nie widziałam.Nie zjawiasz się również na roda aberta organizowanych przez grupy we Wrocławiu. Nie uczysz się od żadnego Brazylijczyka, nie masz opiekuna starszego stopniem od Ciebie. Powiedz mi wobec tego, od kogo Ty się uczysz dziewczyno, i skąd nabrałaś wiedzy umożliwiającej Ci trenowanie innych? WSZYSCY szanowani trenerzy Capoeira w Polsce uczą się jej od Brazylijczyków, jakim więc cudem udało Ci się posiąść tajniki tej sztuki walki nie trenując regularnie pod okiem profesjonalistów? Jest ich w Polsce wielu, napracowali się cholernie, żeby nauczyć się tego, co teraz umieją, i móc przejąć odpowiedzialność za prowadzenie i rozwój grup Capoeira w Polsce. Napisałaś, że wiedzę czerpiesz głównie z książek i filmów.Sądzisz, ze z takich źródeł można nauczyć się Capoeira, bądź jakiejkolwiek innej sztuki walki?Chciałabyś np.iść do chirurga, który się nauczył kroić pacjentów z książek i filmów?8O
Nie mam nic przeciwko inicjatywie Capoeira dla puszystych, choć zarzuty jakobyście byli źle traktowani w "normalnych" grupach uważam za bzdurę.W naszej grupie Esporao, a także innych, które znam, są osoby z nadwagą, radzą sobie świetnie, nie są poddawane żadnej formie ostracyzmu społecznego ani presji tych "chudych", ćwiczą, świetnie się bawią, i robią postępy jak wszyscy. Jeśli chcecie się izolować - proszę bardzo, ale to Wasz wolny wybór, a nie konieczność.Mam tylko jedno ale: powierzcie opiekę nad taką grupą osobie naprawdę kompetentnej, która Was nauczy Capoeira, a nie omami słodkimi deklaracjami o misji społecznej, pod którymi kryje się niestety merytoryczny bubel.A tak na marginesie - ceny treningów też macie XXL :roll:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024