obecnie bardziej obowiązują zasady: nabywca - sprzedawca i te zasady również przenoszą się na capo czy tego chcemy czy nie.
To smutna prawda że są ludzie którzy traktują to wszystko bardzo instrumentalnie. Ale bardzo często zdaża się tak że przychodzą się poruszać i odnajdują w tym coś więcej niż tylko kopnięcia i śpiewanie. No i nie zapominajmy o osobach które wzorują sie na swoich mestres i instruktorach. I to naprawdę da się dostrzec. Dlatego osobiście uważam że rola instruktora nie powinna ograniczać się tylko do roli sprzedawcy wiedzy. Każdy prowadzący powinien znać swoich alunos a ci powinni mu ufać. Prosty przykład który był ukazany na filmie "Capoeira na ulicach brazylii" może mieć przełożenie na nasze realia. Nie koniecznie w odniesienu do wąchania kleju jak było pokazana na filmie, ale np do problemów w szkole. A tak nawiązując do tego filmu - spotkałem tego dziciaka o którym mowa - nic się nie zmienił
I jeśli chodzi o Laminę i jej grupę- co może mieć do zaoferowania osoba ucząca się z filmów i książek?? jaki przykład będzie dawać swoim alunos?? kto wie- może za jakiś czas przyjdzie do niej ktoś kto po dwóch latach weźmie z niej przykład i założy własną grupę tym razem dla osób w rozmiarze "tylko" xl. I popieram Uiria- trener robi swoje i alunos nic do tego.