No i po zawodach.
Byłam, widziałam, poczułam 8)
Na początek się powazelinię, ale szczerze - organizacja bardzo ok w porównaniu z wieloma innymi turniejami. Hala nowoczesna, czysta, z dobrym zapleczem i łatwym dojazdem, blisko centrum miasta. Obsada niezła, poza Polakami dotarły reprezentacje 5 krajów, z naciskiem na wschodnich sąsiadów - Litwa, Ukraina, Czechy i wnioskując z wywieszonych flag - WB i Szwecja, no i co najważniejsze, było 'ekumenicznie' - nie liczyłam stylów i organizacji, ale było ich sporo.
Poślizg oczywiście był, ok 2h o ile sie nie mylę, ale bywało gorzej - tutaj przynajmniej każdy wiedział kiedy i z kim walczy (no, mniej więcej
). Organizatorzy wykazywali się cierpliwością, wzywając krążących nieraz niczym błędne owce zawodników po kilka razy na matę ( i łamiąc sobie języki na cudzoziemskich nazwiskach :wink: ). Podobało mi się sędziowanie. Bezstronne, dokładne (5 sędziów na macie!) i wymagające. Mając mozliwość zarządzania kolejnych dogrywek sędziowie często z niej korzystali, unikając ewentualnych nieporozumień i pretensji.
Zazwyczaj po pierwszej czy drugiej dogrywce sami zawodnicy nie mieli już wątpliwości co do wyniku. Fajna rzecz, na która można sobie pozwolić w takiej właśnie formule - w bjj czy mma sędzia ryzykuje poważnymi kontuzjami zawodników, tutaj ryzyko to głównie parę siniaków więcej.
Dorzucę jeszcze wyrazy uznania za wspaniałe puchary dla zwycięzców i gustowne dyplomy dla wszystkich uczestników (z kurtuazyjnym gestem przyznania wszystkim przegranym V miejsca :wink: )
Sporym problemem był brak zakwaterowania na macie, który z dość wysokim wpisowym i brakiem lekarza na miejscu generował duże koszta. No ale jakos daliśmy radę.
Jeszcze parę słów o wynikach naszej shidokanowej ekipy. Pojechaliśmy w sile 5 osób, po jednym zawodniku w każdej niemal kategorii - kadet, junior, senior, seniorka i old master. Przestawienie się na zasady knockdown okazało się trudniejsze niz sądziliśmy - posypały się ostrzeżenia za próby przechwytów.. Swoje walki w większości przegraliśmy, niektórzy w lepszym, inni trochę gorszym stylu, jednak wystepu wstydzić się nie musimy, a to już coś
Zwłaszcza, że tą 'mniejszością', czyli wygraną walką Łukasza Kaśniewskiego (nasz senior) zapewniliśmy sobie brązowy medal i miejsce na podium w kategorii -70. Honor klubu został uratowany :wink:
Gratulacje udanej imprezy i pozdrowienia od całej ekipy Shidokan Łódź!
Za rok szykujemy się na rewanż 8)