Redbelt
Napisano Ponad rok temu
Mógłby ktoś przetłumaczyć angielskie napisy bo te co są obecnie w sieci są zrobione jakimś marnym translatorem, a mój angielski nie jest na tyle dobry żeby oglądnąć bez
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mozecie mnie nazwac filmowym analfabeta ale dla mnie Redbelt to najlepszy film o SW od dobrych kilku lat i szacunek dla ludzi ktorzy go robili, bo na bank nie byl to "murowany finansowy sukces".
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Fabuła natomiast była dosyć głupia i przewidywalna.
Najbardziej mnie wkurzało to co trener podpowiadał temu policjantowi podczas jego sparringów: "oddychaj, oddychaj, medytuj" itd. zamiast: "lewą rękę włóż mu tam a prawą nogę tam i tocz" albo "idź do balachy" itd. To było tak sztuczne że aż żenujące
To było na siłę "uduchawianie" bjj coś jak karate kid.
No główny bohater miał debilną "aidkidocką" filozofię. To powinien być film o aikido a nie mma.
Napisano Ponad rok temu
Jaką to debilną filozofię posiada aikido wg Ciebie? Właśnie wróciłem z treningu BJJ i teraz idę na trening aikido. Jak wrócę to chętnie poczytam
Napisano Ponad rok temu
W jaki sposób to, że bohater nie chciał brać udziału w zawodach jest uduchowianiem jiu-jitsu? Albo to, że - trenując swoich podopiecznych pod kątem samoobronnym - nie podsuwał im gotowych rozwiązań, dając mu tym samym do zrozumienia, że w sytuacji zagrożenia nie będą mieli sekundanta, że będą mogli liczyć tylko na siebie? Tym bardziej nie było tam żadnej medytacji, zwykłe przypominanie o oddychaniu, co wszak pomaga się skoncentrować. Natomiast wyciszenie się przed treningiem pani prawnik, podczas którego mówiła, że nie umie medytować i pytała, co ma robić, miało na celu jedynie "leave the outside outside," jak to opisał Mike. Nie było tam żadnej medytacji. Więc o co chodzi?Najbardziej mnie wkurzało to co trener podpowiadał temu policjantowi podczas jego sparringów: "oddychaj, oddychaj, medytuj" itd. zamiast: "lewą rękę włóż mu tam a prawą nogę tam i tocz" albo "idź do balachy" itd. To było tak sztuczne że aż żenujące
To było na siłę "uduchawianie" bjj coś jak karate kid.
Napisano Ponad rok temu
Tamten jest przez "ż" Próbowałem się oprzeć chęci napisania tamtego posta, ale nie dałem rady.Nie tego Jerza miałem na myśli
Napisano Ponad rok temu
Jak to w jaki sposób?W jaki sposób to, że bohater nie chciał brać udziału w zawodach jest uduchowianiem jiu-jitsu?
Nie ma zawodów, nie ma konkurencji, nie ma rozwoju, nie ma skuteczności.
Co zatem zostaje? "Duchowość".
A to już jest właśnie karate kid i teksty typu "jak się skupisz to sam znajdziesz swoją drogę".Albo to, że - trenując swoich podopiecznych pod kątem samoobronnym - nie podsuwał im gotowych rozwiązań, dając mu tym samym do zrozumienia, że w sytuacji zagrożenia nie będą mieli sekundanta, że będą mogli liczyć tylko na siebie?
A prawdziwy trener wykorzystuje każdą chwilę na to aby przypominać i kierować podopiecznym.
Na pracę samodzielną przyjdzie czas na zawodach ale być może wtedy już uczeń będzie miał wryte pewne odruchy i nie będzie mu potrzebne przypominanie (własnie dlatego że trener się nie lenił i pracował nad uczniem non stop).
Dobra ile razy na zawodach słyszałeś jak sekundant radził zawodnikowi żeby oddychał... i nic ponadto??Tym bardziej nie było tam żadnej medytacji, zwykłe przypominanie o oddychaniu, co wszak pomaga się skoncentrować.
(Długi strzał bo a nuż widelec słyszałeś ale chyba jasne o co mi chodzi? Że porady trenera powinny być konkretne a nie takie sztuczne.)
Napisano Ponad rok temu
No i co że idziesz na aikido?Noż w dupę jerza Singlaub!
Jaką to debilną filozofię posiada aikido wg Ciebie? Właśnie wróciłem z treningu BJJ i teraz idę na trening aikido. Jak wrócę to chętnie poczytam
No ale dobra powinienem tam dodać coś w stylu "debilna jak na mma".
Bo że filozofia aikido się nie nadaje do bjj ani mma to chyba jasne?
Napisano Ponad rok temu
No i gadaj tu z takim! Właśnie, że nie jasne. Już sam fakt, że zestawiłeś bjj i mma jako dyscypliny oparte na takiej samej filozofii świadczy o stopniu abstrakcyjności tego poglądu. Ponownie więc stwierdzam, że filozofia aikido jak najbardziej nadaje się do brazylijskiego jiu jitsu. Mówię to w oparciu o długoletnie doświadczenia w aikido i krótkotrwałe w bjj. Oczywiście odnoszę się też do Gracie jiu jitsu z czasów pierwszych turniejów UFC i sukcesów Royce'a, bjj nauczanego jako samoobrona, także w wojsku i policji. Nie wyciągaj wniosków na temat filozofii aikido z absurdalnych poglądów niektórych aikidoków zamieszczanych w dziale "aikido" tego forum.Bo że filozofia aikido się nie nadaje do bjj ani mma to chyba jasne?
Napisano Ponad rok temu
Błąd logiczny. Gdybyś napisał: "nie ma zawodów, nie ma konkurencji na zawodach, nie ma rozwoju pod kątem zawodów, nie ma skuteczności na zawodach" toby była prawda. Ci panowie na zawodach zapewne dostaliby w dupę, zwłaszcza w czystym jiu-jitsu. Zwróć jednak uwagę, że wcale nie to ich interesowało. Mieli jednak sparringi i to całkiem ciekawe: z handicapem, z wykorzystaniem środowiska (ściany), a również zwykłe walki chwytane (z gościem w niebieskim gi).Nie ma zawodów, nie ma konkurencji, nie ma rozwoju, nie ma skuteczności. Co zatem zostaje? "Duchowość".
Co zatem zostaje? Samoobrona, i to wcale nie w sensie drobnej kobiety obezwładniającej biernego napastnika serią szybkich ruchów. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie jest to popularny pogląd w naszym kraju, w którym sekcji "rekreacyjnych" można ze świeczką szukać, bo liczą się tylko zawody, zawodostwo i zawodnicy. Ale to kwestia na oddzielny temat.
Zgadzam się, ale znowu: trener, zawody. Patrz wyżej.A prawdziwy trener wykorzystuje każdą chwilę na to aby przypominać i kierować podopiecznym. Na pracę samodzielną przyjdzie czas na zawodach ale być może wtedy już uczeń będzie miał wryte pewne odruchy i nie będzie mu potrzebne przypominanie (własnie dlatego że trener się nie lenił i pracował nad uczniem non stop).
Jedyne zawody, na jakich bywałem to zawody judo, ale oglądałem wielokrotnie różne inne i oczywiście nie raz słyszałem krzyki, podpowiedzi i entuzjazm sekundantów. Tylko że widzisz, ja nie bardzo lubię zawody, a tym bardziej nie podoba mi się instytucja sekundanta. W gruncie rzeczy nie różnię się w poglądach tak bardzo od głównego bohatera filmu. Może dlatego bardziej mi się obraz podobał? Nie ma to jednak nic wspólnego z duchowością czy górnolotnymi ideami - trenuję w klubie sportowym i zasadniczo dobrze mi z tym. Ale to znowu temat na oddzielny wątek.Dobra ile razy na zawodach słyszałeś jak sekundant radził zawodnikowi żeby oddychał... i nic ponadto??
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Mnie jednak uderzyło coś innego. Otóż twórcą filmu (scenariusz i reżyseria) jest David Mamet (rocznik 1947) bardzo dobry reżyser i wybitny amerykański scenarzysta (dwa Oscary, trzy Złote Globy, Złota Palma oraz nagroda Pulitzera za książkę). Dlatego pogrzebałem głębiej i znalazłem informację, że jest on uczniem Renato Magno. Jest to znakomity przykład na to, że koncentracja na sportowym aspekcie BJJ i zaniedbywanie rekreacji fizycznej w przyszłości okaże się błędem i hamulcem w upowszechnianiu tej sztuki walki. Oczywiście z sześćdziesięcioletniego adepta nie ma pożytku na zawodach, ale to on właśnie, dzięki swojej pozycji pozasportowej i osiągnięciach w innych dziedzinach życia może przyczynić się do promocji tej dyscypliny i utrwaleniu jej pozytywnego obrazu w społeczeństwie. Z tych samych powodów nie zgadzam się na wyśmiewanie duchowych aspektów sztuk walki (jak zrobił to Singlaub). Bo na razie po drugiej stronie mamy takie imprezy jak KSW, na których wymięty i niedogolony konferansjer ryczy jak jaskiniowiec a zawodnicy przy akompaniamencie beznadziejnego polskiego hip hopu rozbijają sobie łby do krwi o banner wychodząc na ring.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Dlaczego?No i gadaj tu z takim! Właśnie, że nie jasne. Już sam fakt, że zestawiłeś bjj i mma jako dyscypliny oparte na takiej samej filozofii świadczy o stopniu abstrakcyjności tego poglądu.Bo że filozofia aikido się nie nadaje do bjj ani mma to chyba jasne?
To ciekawe, możesz rozwinąć?Ponownie więc stwierdzam, że filozofia aikido jak najbardziej nadaje się do brazylijskiego jiu jitsu.
Jak filozofia oparta na niesprawdzaniu technik w walce może się "jak najbardziej" nadawać do bjj?
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Nowy dokument z chińskiej telewizji
- Ponad rok temu
-
Never Back Down
- Ponad rok temu
-
Mój filmik
- Ponad rok temu
-
z filmowego wora premier...
- Ponad rok temu
-
Mistrzowie walki na national Geographik
- Ponad rok temu
-
mfestiwal - konkurs - mój filmek :)
- Ponad rok temu
-
Anatomia sztuk walki
- Ponad rok temu
-
Video's Super World Cup Judo Moscow 2008
- Ponad rok temu
-
Video's Super World Cup Judo Moscow 2008
- Ponad rok temu
-
never back down
- Ponad rok temu