Dwa razy TAK
Napisano Ponad rok temu
A teraz aikido. Z moim sympatycznym rozmówcą voivodem wymieniłem w przeciągu ostatnich lat wiele słów, i zawsze odnosiłem wrażenie, że jest to 'rzucanie grochem o ścianę'. Jego sposób rozmowy jest czasem 'irytujący', co dosadnie wytykali i wciąż wytykają tutaj co niektórzy, ale trzeba wziąć pod uwagę to, że taki to on już jest, i chyba się nie zmieni. Ale, ale ... coś się ostatnio zmieniło. Przyznał mi oględnie, że zgadza się ze mną w dwóch kwestiach. Ujął to zgrabnie w jednym zdaniu: "Zgadzam się natomiast, że aikido to zabójcza broń 'pierwszego kontaktu'". Uff ... odetchnąłem. Zachęcam zatem innych do podjęcia rozmowy na te właśnie tematy.
1. Aikido to zabójcza broń - moje trzy grosze na początek, i to, pod wpływem wymiany poglądów, bodajże z Shabu. Słowo 'zabójcza', mowienie o 'życiu i śmierci' - generalnie odstrasza, odpycha, deprymuje i zniechęca do rozmów na temat jakiejkolwiek sztuki walki. Przecież dla wszystkich jest jasne, że wykonanie takich technik judo jak: seoi-nage, o-soto-gari, kata-guruma, o-goshi, może zakończyć się śmiercią lub trwałym kalectwem, jeśli te rzuty wykona się na twardym podłożu, bez asekuracji głowy przy upadku. Nikt jednak o tym nie myśli i nie mówi. Podobnie w karate, boksie i innych sztukach walki, gdzie mowa o współzawodnictwie pod kontrolą i w określonych warunkach. Jeśli aikdo rozpatrujemy jako 'narzędzie' na okoliczność 'rzeczywistej' sytuacji, sprawa wyglądać może inaczej, ale oczywiście, nie musi. Mówiąc o Iaido, trudno zakładać, że miecz jest tępy.
2. Aikido dotyczy wyłącznie 'pierwszego kontaktu' - i tu słówko. Powtarzając techniki w dojo, ten aspekt jest w zasadzie marginalny, ponieważ same techniki sprawiają problem. Moim zdaniem, wynika to z błędnej ich interpretacji i 'nagięcie' sposobu ich wykonania do judo. Mam na myśli to, że oczekuje się wytrącenia partnera z równowagi przed ich wykonaniem. Ponieważ w aikido nie poprzedza tego określony i ustalony uchwyt, sprawa się bardzo komplikuje. Ale nie o tym chciałbym na tym etapie rozmawiać. Interesuje mnie właśnie ten 'pierwszy kontakt'. Jedni sprowadzają to do 'irimi', 'tenkan'. Inni do 'tai-sabaki', jeszcze inni do 'atemi'.
Czy możemy dojść tu do jakichś wspólnych wniosków? A może do jakiegoś protokołu rozbieżności, jako podstawy do dyskusji następnych pokoleń?
Napisano Ponad rok temu
Pierwszy kontakt, jak dla mnie (szczegolnie po seminariach z Mitsugi Saotome sensei, 8th dan, jego najbardziej znanym uchideshi Hiroshi Ikeda (7th dan), jak i systematycznych - dwuipolrocznych - treningach z jego dlugoletnim uczniem Frankiem Doranem, 7th dan) ma miejsce jeszcze PRZED kontaktem fizycznym, odbywa sie na poziomie mentalnym. Zupelnie odwrotnie, jak z tzw. doswiadczeniem, ktore, jak powszechnie wiadomo, dostaje sie natychmiast PO TYM, jak sie go potrzebowalo.
Nie chce sie tu, za przeproszeniem, rozwodzic nad zadnym KI, ktore przeciez nie istnieje, ale juz sam Koichi Tohei rzekl byl, ze aikido to bardzo agresywna sztuka walki - na poziomie KI wlasnie (co rewelacyjnie prezentowal Hiroshi Kato sensei, 8th dan), a polega na... jego kradziezy agresorowi...
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
Napisano Ponad rok temu
Mysle ze nie bierzesz pod uwage zmiane technik jaka wprowadzil zalozyciel do orginalnych technik z Daito ryu. Te zmiany sa nie tylko zgodne z wewnetrzna ewolucja Dziadka, ale takze z dazeniem do dostosowania aikido do czasow nowoczesnych, gdzie nikt juz nie chodzi uzbrojony w ostre miecze na co dzien po ulicach, i system prawny nie pozwala nikogo zabijac bezkarnie(jak to robil S.Takeda).1. Aikido to zabójcza broń
Tak wiec odpowiedz na punkt pierwszy jest calkowicie negatywna.
Podobnie dzieje sie w sportach walki - techniki sa cwiczone pod zawody, a nie po to zeby byly smiertelne. Czyli mozna podsumowac - techniki sa dostosowane do celu cwiczenia, niezaleznie od potencjalu jakie w sobie posiadaja.
Zeby cwiczyc techniki w celu zabijania (niezaleznie czy w sporcie czy w SW) trzebaby bylo podczas treningu regularnie zabijac ludzi przy ich pomocy. Inaczej to by byly takie pobozne zyczenia.
Mocno watpie czy ktokolwiek to cwiczy (oprocz zolniezy na wojnie) :wink:
Co do punktu drugiego to oczywiscie sie zgadzam, praktycznie od poczatku mojej stycznosci z Sugano sensei pod koniec jak 80-tych cwicze to, bo sensei skupia sie prawie wylacznie na tej sferze aikido - aczkolwiek wyglada to nieco inaczej niz w stylu Nishio sensei.
Jednakze z mojego doswiadczenia wynika, ze poczatkujacy ktorych usiluje sie uczyc takich rzeczy, nie tylko nic nie rozumieja, ale to calkowicie wypacza ich rozwoj. Dlatego mysle ze kazdy musi przejsc przez okres silowy fizycznej, gdzie uczy sie jak zakladac dzwignie i wychylac z rownowagi PO KONTAKCIE. To oczywiscie zadne aikido nie jest, raczej uwarunkowywanie wlasnego ciala, jak rowniez uczenie sie manipulacji cialem przeciwnika i rozwijanie 'czytania intencji' w momencie ataku.
Dopiero z paroletnim bagazem takiego doswiadczenia, moze nastapic stopniowa tranzycja do Prawdziwego Aikido 8)
Napisano Ponad rok temu
pozdrawiam
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Shihan Seizo Takimoto 7 dan w Ożarowicach 7-8 czerwca 2008
- Ponad rok temu
-
WCZASY RODZINNE I KOLONIA Z AIKIDO!
- Ponad rok temu
-
Cześć i dzięki za ryby...
- Ponad rok temu
-
Pytanko:)!!!!
- Ponad rok temu
-
Jestem już zmęczony
- Ponad rok temu
-
Pierwszy Ogólnopolski Staż Aikido Kobayashi w Poznaniu !!!
- Ponad rok temu
-
Po stazu z shihan Tamura w Potsdam...
- Ponad rok temu
-
Pytanie pierdziela :)
- Ponad rok temu
-
Koichi Tohei
- Ponad rok temu
-
D. Brunner Shihan we Wrocławiu
- Ponad rok temu