Pod koniec czerwca dostałem w prezencie dwie brzytwy - niemiecką i radziecką. Niemiecka nie używana 15 lat, za to ładna, z rękojeścią z masy perłowej i jakąś tam inkrustacją. Radziecka zwykła, z ebonitową, czarną rączką. Nie ostrzona i nie używana co najmniej 20 lat.
Po sprawdzeniu okazało się, że niemiecka golić nie chce, za to starsza, radziecka goli BEZ OSTRZENIA

Rzecz jasna nie był to ideał i wymagał dopracowania. Wystarczyło jednak kilkanaście przeciągnięć po skórzanym pasie, żeby trzymany za koniuszek włos cięła spokojnie w połowie długości. To nie to, co dzisiejsze nożyki do golenia. Używam jej od tego czasu regularnie i jestem pod ogromnym wrażeniem skuteczności - skóra jak pupa niemowlaka... Przed każdym goleniem przeciągam 5-10 razy po skórzanym pasie tylko.
Trzeba znaleźć odpowiedni kąt przystawienia do skóry, nacisk i spokojnie, bez panicznych ruchów i pośpiechu podziwiać jak tnie.
Życzę miłego i bezkrwawego użytkowania tego pięknego narzędzia.