No, to właśnie jest całe sedno sprawy !!! Patrz na siebie, nie ogladaj się na innych. Bo moim SKROMNYM zdaniem aikido samo trzyma sie dobrze (ludzie doszukują się na siłę jakichś domniemanych problemów) i "poradzi sobie" z dewiacjami, odchyleniami, zawodami nawet...Wiem, że to nie grunt do rozwijania dyskusji na ten temat, bo próbowałem. Zatem kolego, jeśli rzeczywiście ten temat Cię martwi, to przestań myśleć o innych. Pomyśl o sobie.
seitei Aikido
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Przetrwają te szkoły i organizacje, które posiadać będą najlepszy marketing.
Im więcej ludzików znajdzie się gotowych zapłacić za dany styl, tym mocniejsza pozycja organizacji.
Unifikacja? jak ktoś napisał - who cares. Trzeba będzie 10 dana to się go wydrukuje :twisted:
Napisano Ponad rok temu
Brutalne ale prawdziwePrzetrwają te szkoły i organizacje, które posiadać będą najlepszy marketing.
Napisano Ponad rok temu
Marcin - pisz chlopie - jestes wieloletnim praktykim SW wiesz co napisac
Tak sobie mysle ze ni9ektorzy do konca nie pojmuja tematu - nie martw sie o to, ale macie styresa, samo sie wyklaruje
oczywiscie ze tak, zawsze samo sie klaruje, czasem tylko kaczki do wladzy dochodza i wiekszasc spoleczenstwa pyta jak to sie stalo...
Aikido jest czyms co mnie interesuje, duzo bardziej niz sejm itp dlatego tymbardziej nie umiem sobie siedziec i czekac az sie wyklaruje....\
Oki wracajac do tematu - pisaliscie ze mocne organizacje przetrwaja a slabe beda niezalezne zeby ich szefowie byli gwiazdami...
Gwiazde latwo wykreowac wlasnie przez wieksza federacje - dolacz do nas a dostaniesz tytul shihana, w twojej federacji kto ci da stopien? oki sam sobie dasz ale wszyscy cie oleja, a u nas bedziesz mial stopien najwiekszej federacji na swiecie!!!
Teraz kolej na te wielkie inne federacje, padl przyklad Yoshinkan...
Kto z Was nie cwiczacych zna innego mistrza Yoshinkan niz Godzo Shioda?
Ilu znacie? Oka moze Paru z Was zna - ja znam JEDNEGO z imienia i nazwiska i widzialem go w necie na filmie...
I podobnie jest podejrzewam z wiekszoscia... swoich znamy - obcych nie...
Uczniowie dziadka odeszli - zostali ich uczniowie, oka maja jeszcze pozycje jako uczniowie uczniow dziadka, ale.... oni za 10-20 lat tez odejda....
jaka pozycje bedzie mnial mistrz X uczen ucznia ucznia dziadka ?
Zadna jesli nie bedzie charyzmatycznym czlowiekiem a jesli bedzie to tez zadna przy wielkiej organizacji z Tokio, a jesli jeszcze nie bedzie Japonczykiem tylko Etiopczykiem?
Mysle ze predzej czy pozniej zolci i tak sie dogadaja
Tak jak ci shihani co sie w pas klaniaja Moriteru, tak i inni to zrobia - taka natura
Hombu przeczeka poprostu czas wielkich mistrzow uczniow dziadka, potem napisza o nich legendy i powiesza zdjecia wszystkich na scianach w Dojo z dopiskiem co wielkiego kazdy dla aikido zrobil i i haiku ku pamieci WIELKICH
I co stoi na przeszkodzie zeby syn, wnuk czy prawnuk Moriteru byl wreszcie godnym kontynuatorem nauk Morihei? Przeciez rownie dobrze moze sie trafic ze ktorys z nich zrozumie i nauczy sie tego aikido wreszcie pozadnie...
Sam nie wiem co o tym myslec
z jednej strony zal mi tego, z drugiej zastanwiam sie powoli czy nie jest to jednak dobra droga i tylko my gajdzini nie kasamy bryly o co chodzi....
Napisano Ponad rok temu
Oki wracajac do tematu - pisaliscie ze mocne organizacje przetrwaja a slabe beda niezalezne zeby ich szefowie byli gwiazdami...
Gwiazde latwo wykreowac wlasnie przez wieksza federacje - dolacz do nas a dostaniesz tytul shihana, w twojej federacji kto ci da stopien? oki sam sobie dasz ale wszyscy cie oleja, a u nas bedziesz mial stopien najwiekszej federacji na swiecie!!!
Lepiej byc najslabszym wsrod dobrych niz najlepszym wsrod slabych 8)
Kiedys nie bylo duzych organizacji i jakos to bylo - pojawil sie czlowiek z charyzma i ludzie wokol niego sie skupili - powstalo AIKIDO
Aikido sie rozdzieli i znowu beda male grupy dopoki nie pojawi sie osoba z charyzma tak wielka aby znowu nie przyciagnac do siebie duzej ilosci osob - im wieksza charyzma tym wiecej przyciagnie i nawet Ci najbardziej zwasnieni beda cwiczyc razem byc moze pod calkiem inna nazwa ale czy cwiczy sie dla nazwy ? 8)
Napisano Ponad rok temu
Widać tu bardzo ryzykowne założenie, że istnieje lub istniał jakiś kihon proponowany przez Dziadka.kihonu proponowanego przez Dziadka.
nie ma tu niczego ryzykownego - to stwierdzenie wielokrotnie powtarzał Isoyama sensei, a przy okazji prywatnej rozmowy zapytałem Go o to wprost - i stwierdził - O'Sensei nie udziwniał - po prostu uczył kihonu, zaś wszelkie udziwnienia były kwetią indywidualną każdego ucznia - przy czym najważniejszy był kihon, żeby zrozumieć co jest podstawą i do czego zawsze należy wrócić gdy się człek nadto rozkokosi w udziwnianiu - i w zasadzie całe moje wcześniejsze wypowiedzi mają taki sens - jedna organizacja, jeden wzorzec, ale nie sztywny i skostniały. Różne interpretacje i dostosowania do indywidualnyh możliwości uczestników zajęć ale w oparciu o jakiś wzorzec.
Z kolei STARSZWY pisze:
"Padlo stwierdzenie 20 cm - owszem jest pewna zasda, ale mowiaca, ze irimi to 30 stopni (oczywiscie nie bedziemy sie o jeden stopien klocic) i pol kroku. A to juz oznacza, ze pol kroku to odleglosc indywidualna, w zaleznosci od postury. Jesli irimi jest spaprane, to dostaje sie w kiche. W iaido jest analogicznie. Jest kihon - jakas liczba kata podstawowych, ktorych opanowanie pozwala na zrozumienie istoty."
Tu się też zgadzam - nie chodzi o cm i stopnie wyrażone liczbowo - ale zasady kierunków prowadzenia wychylenia etc powinny być jednak w jakiś sposób zmodyfikowane i ujednolicone - np którą nogą klęknąć pierwszą w ikkyo a którą w sankyo a jak ukierunkować i ułożyć rzut irimi. Chodzi mi wlaśnie o takie pojęcie unifikacji kihona i dobrze żeby jedna organizacja nad tym czuwała. Nie mam natomiast absolutnie na myśli utworzenia formy sztywnej - żebyśmy się bezmyślnie zaprogramowanymi robotami nie stali. A co tyczy sprawy tego że wielu ma ambicje bycia tymi jedynymi mistrzami którzy są rozpoznawalni - to normalne - wszak przewodzenie jest u człowieka kwestią zaszytą genetycznie
Smok_Bazyli
Napisano Ponad rok temu
kihon jest i tak ustalony, tylko niewielu z mistrzow poszlo dalej. Problem jest w tym, ze wiele osb robi kihon przez cale zycie, osiagajac coraz to wyzsze stopnie, ale nie rozwijajac sie. Kihon to nie problem, tylko rozumienie zasad, ktore zastosowane prowadza do tego, ze aikido moze wygladac bardzo roznie ( w zaleznosci od budowy ciala itp), ale zadasy powinny byc zachowane i powinny dzialac tak samo. O sensei nie uczyl kihonu (smiem tak twierdzic po przeczytaniu wielu wywiadow z Jego uczniami), tylko wychodzil i pokazywal technike. CO zlapali to bylo ich i nie prowadzil medodycznych treningow w takiej formie, jak my oczekujemy tego w Europie. Dla mnie to, ze ktos twierdzi, ze byl Jego uczniem, jeszcze o niczym kompletnie nie swiadczy, bo bylo ich wielu, ale niewielu z nich bylo artystami, ktorzy byli w stanie pociagnac to dalej. Polityka i komercja to jedno a jakosc to drugie. Nie dotyczy to tylko aikido zreszta. Nie jestem zwolennikiem zadnego seitei aikido, bo jest kihon. To on jest punktem wyjscia, a potem to juz trzeba artysty. Aikido jak i np. iaido musi byc zywe w swojej formie, a nie tylko robotowym nasladownictwem, bo jest wtedy nic nie warte. Staje sie tylko forma, a umiejetnoscia stosowania zasad.
Pozdrawiam
starszawy
Napisano Ponad rok temu
Tak jak juz pisal Starszawy, Dziadek nigdy nie uczyl zadnego kihonu. Wychodzil, pokazywal co mu Kami szepnal do ucha (Dziadek bowiem uwazal sie za szamana, ktory przekazuje wole Kami), nie wolno bylo zadawac zadnych pytan. Zero systematyki, nawet nazw technik nie bylo. Nie interesowalo go czy uczniowie cos rozumieja czy nie. To byl ich problem a nie jego.jedna organizacja, jeden wzorzec, ale nie sztywny i skostniały. Różne interpretacje i dostosowania do indywidualnyh możliwości uczestników zajęć ale w oparciu o jakiś wzorzec.
Smok_Bazyli
To jego Syn dopiero usystematyzowal techniki! Musisz sie jeszcze troche doksztalcic z historii aikido
Dopoki Dziadek zyl on osobiscie byl wzorcem. Jesli ktos mowil Aikido - mial na mysli Dziadka a nie ktoregokolwiek z jego uczniow.
Brak kihonu byl oczywisty - dla Dziadka aikido bylo wyrazem Misogi. Bylo tylko kilku cwiczacych i rozwoj kazdego z nich byl CALKOWICIE indywidualny. Logiczne - rozwoj duchowy nie ma nic wspolnego z jakakolwiek systematyka technik. Powiem wiecej - jakakolwiek systematyka nauczania WYKLUCZA rozwoj duchowy w aikido!
Poniewaz znakomita wiekszosc jego uczniow odrzucila nauczanie strony duchowej, i skupila sie na stronie technicznej, przynioslo to duza popularnosc aikido i co za tym idzie duze rzesze cwiczacych. Zeby tych ludzi cokolwiek nauczyc niezbedna byla jakas tam metoda pedagogiczna - co kazdy z uczniow Dziadka rozwijal na swoja reke.
Powiedzialbym, ze metodologia treningowa kazdego shihana pokazuje jego rozumienie aikido (w sensie jakie cechy chce on rozwinac u cwiczacych). Z tego powodu myslenie o jakims wspolnym kihonie to zwykla mrzonka.
Napisano Ponad rok temu
dorzuce mimo wszystko jeszcze kolejne 3 grosze. Seitei w jakiejkolwiek sztuce walki moze niestety zostac sprowadzone do tylko i wylacznie nagiej formy (bez zycia). Mysle, ze najlepiej to mozna zobaczy na podstawie sensei Risuke Otake z Katori Shinto Ryu i sposobem wykonywania przez niego technik (jest kime tame i formy sa zywe, jest przyspieszenie i hamowanie, jest ciecie, a nie tylko wykonanie ruchu mieczem np. przed soba typu makko) - to jest artyzm i zrozumienie sedna rzeczy, bo formy sa tylko po to, zeby moc to pojac - i porownanie tego z innymi, ktorzy tylko wykonuja jednostajen ruchy z mieczem. Dotyczy to nie tylko iaido, ale tez innych SW w tym aikido. Dywagacje na temat organizacji (bo sa pieniadze z dzialalnosci, badz nie) to nie jest dyskusja o jakosci. A chyba wszystkim powinno chodzic o to, by uczyc sie czegos co ma wartosc, a nie tylko, bo jest popularne i ze obroslo wokol tego mnostwo mitow, w ktore chce sie wierzyc.
Pozdrawiam i juz sie wylaczam
starszawy
Napisano Ponad rok temu
Jeżeli to, co kultywuje Risuke Otake odnosi się do walki, ponieważ w konfrontacji jest brany zawsze uzbrojony przeciwnik, to jednak aikido sztuką "walki" nie jest. Jest jednak, podobnie jak Katori Shinto Ryu, sztuką zabijania. Tutaj faktycznie niezbędne są formy, którymi zachwycamy się oglądając mistrza Otake. Prezentowane dzisiaj aikido nijak się ma do tego.
O tym właśnie, jak przypuszczam, chce rozmawiać Mr. Smail. Wprawdzie nie ze mną, co wynika z jego ostatnich postów, ponieważ prawdopodobnie nie wykapował mojego słowa podsumowującego. Podobnie oczywiście voivod, z którym już nie mam siły o aikido rozmawiać (uderz w stół, a nożyce się odezwą - prosze pomyśl najpierw przyjacielu, zanim coś odpiszesz na tę uwagę). Chodziło mi o to, że jest sens coś zaproponować samemu, by było o czym rozmawiać. Chowanie głowy w piasek, enigmatycznie prognozując powstanie seitei aikido, niczemu nie służy. Hombu dobrze się ma z tym, co ma. To kura która znosi złote jajka i nikomu tam w głowie, by ją zabijać jakimiś nowymi pomysłami. Widzisz potrzebę - wysłów ją. Nie będzie to proste i postawi Cię w określonej sytuacji w środowisku. Zatem ... albo rakiem, albo wprost do historii aikido.
Napisano Ponad rok temu
mój trener judo, Jerzy Bochnak, 6 dan po prawie 40 latach praktyki opowiadał kiedyś, jak grupa warszawskich judoków była egzaminowana, na któryś z danów chyba, przez instruktora z innego środowiska judo, ze śląska lub pomorza, a było to za jego młodości, czyli coś z ćwierć wieku temu
wszystko szło OK, póki nie padła komenda, żeby robić taki a taki rzut
chłopy jeden za drugim łup w matę, bo się przygotowali perfekcyjnie
a tu egzaminator mówi, ze lipa, bo uke powinien po tym rzucie lecieć inaczej, trochę bardziej w bok, niż wy rzucacie...
ale oni byli niewinni, bo w Wawie i okolicach rzucano właśnie tak i to uznawano za prawidłowe, a tymczasem tam, gdzie ćwiczył egzaminator za prawidłowe uznawano właśnie inaczej.
teraz do tego już by nie doszło, bo już dostępe są powszechnie materiały szkoleniowe wideo wprost z Kodokanu a na zgrupowaniach spotykają się ludzie z całego świata, ale ta historyjka dobrze obrazuje, jak ważny jest jednolity przekaz.
bo jeśli w nage-no-kata czydemonstracji technik na wyższy stopień wzystko musi być bezwzględnie zgodne z ustalonym wzorcem danej techniki, to w randori (poza egzaminem) oraz w shiai jest już dowolność w interpretacji techniki, byle plecy były...
tak, że z jednej strony jest sztywny kanon techniczny gokyo, który trzeba znać, a z drugiej w praktyce możesz robić wszystko po swojemu.
Napisano Ponad rok temu
…dysputowanie o konieczności uprawiania dyscyplin uzupełniających - to wszystko świadczy o otwarciu, a nie zamykaniu się i twierdzeniu że moje jest alfą i omegą.…wymądrzanie się o konieczności uprawiania dyscyplin uzupełniających - to wszystko świadczy o braku wyobraźni i absolutnym nie zrozumieniu dorobku mistrza Ueshiby…
Od dawna czytam teksty Szczepana i wg mnie wie co pisze i słowo szaman jest użyte odpowiedzialnie.…szamana, jak to określił nasz Moderator. Wstydził byś się - szlachectwo jednak zobowiązuje, jeśli ta funkcja zasługuje na to miano.
Napisano Ponad rok temu
Tia, a brak jakiejkolwiek systematyki wyklucza rozwój fizyczny (czytaj: techniczny). Innymi słowy: pitu pitu, panie moderatorze. Rozwój duchowy to jest to, co się robi poza matą dzięki temu, co się robi na niej. A na macie jest przysłowiowy krew, pot i łzy, a nie górnolotne ideały. Ja w każdym razie nawet z zamkniętymi oczami wybieram systematykę ponad jej brak.jakakolwiek systematyka nauczania WYKLUCZA rozwoj duchowy w aikido!
Napisano Ponad rok temu
Szczepan jawi się być na tym forum autorytetem w historii aikido. Gdyby ją jednak znał dogłębnie, to by wiedział, że ostatnią rzeczą która można by powiedzieć o Morihei Ueshibie, to to, że był szamanem, czy też kimś nawet bliskim tego rodzaju ludzi. O większości shihanów dzisiaj (bez obrazy), można by może powiedzieć coś w tym rodzaju, ale w żadnym wypadku o O-Sensei. Zatem nie podejmujmy tego tematu, bo nie prowadzi to do niczego.
Napisano Ponad rok temu
Pozdrawiam
starszawy
Napisano Ponad rok temu
teraz do tego już by nie doszło, bo już dostępe są powszechnie materiały szkoleniowe wideo wprost z Kodokanu a na zgrupowaniach spotykają się ludzie z całego świata, ale ta historyjka dobrze obrazuje, jak ważny jest jednolity przekaz.
bo jeśli w nage-no-kata czydemonstracji technik na wyższy stopień wzystko musi być bezwzględnie zgodne z ustalonym wzorcem danej techniki,
A widziales egzaminy na czarny pas w dzisiajszych czasach ?
Mimo ze niby jest to samo kazdy wykonuje inaczej - plycej biodro, glebiej w innym miejscu chwytanie za judoke - przy aikido byla to by juz inna technika w judo jest to jedna i ta sama
Nawet kata w judo bardziej okreslaja technike i jej kolejnosc niz szczegoly na kasetach z kodokanu tez sa roznie wykonywane zachowane sa tylko zasady i kolejnosc.
W judo ta jednolitosc jest na drugim planie nie mowiac o tym ze duzo osob z danami nie zna wogole kata a ma wysokie stopnie bo opanowalo kilkanascie technik i osiagnela wyniki na zawodach - niby tak jednolite judo a tak rozna wiedza wysokich stopni
Napisano Ponad rok temu
a ty zabierasz czy oszczedzasz?W konfrontacji są tylko dwie możliwości - zabrać życie, lub je oszczędzić.
Napisano Ponad rok temu
Tia, a brak jakiejkolwiek systematyki wyklucza rozwój fizyczny (czytaj: techniczny). Innymi słowy: pitu pitu, panie moderatorze. Rozwój duchowy to jest to, co się robi poza matą dzięki temu, co się robi na niej. A na macie jest przysłowiowy krew, pot i łzy, a nie górnolotne ideały. Ja w każdym razie nawet z zamkniętymi oczami wybieram systematykę ponad jej brak.jakakolwiek systematyka nauczania WYKLUCZA rozwoj duchowy w aikido!
No dobra wybierasz systematyke ?
W przypadku slow Szczepana chodzi o systematyke identyko technik nie o systematyke trenowania jak nie zauwazyles 8)
Czy BJJ jest systematyczne niezmienne, nie rozwija sie ?
Kazdy instruktor ktory przyjezdza naucza innych technik ktore u niego sie sprawdzily, kazdy wykonuje je inaczej. Nie ma stalego programu za ktory otrzymuje sie stopnie i np na kazdy stopien opanowania konkretnej techniki a raczej umiejetnosc zastosowania techniki w walce ale wcale nie musi byc taka sama no oczywiscie sa wyjatki w instruktorach majacych usystematyzowanie i program
Czy BJJ kiedy jest nie usystematyzowane chyba ze nadal twierdzisz ze jest (usystematyzowane rowna sie pawie martwe) nie jest skuteczne ?
Wbrew pozorom wybrales wlasnie brak systematyki nauczania a nie systematyke
Systematyka treningu a systematyka technik to dwie rozne rzeczy 8)
Napisano Ponad rok temu
zaskoczyło mnie to, przyznaję.A widziales egzaminy na czarny pas w dzisiajszych czasach ? itd
znajomość kata jest wymagana na 1 dan, więc nie wyobrażam sobie, jak mozna miec czarny pas i nie znać ich choćby w stopniu podstawowym nie łamiąc zasad określonych przez Kodokan czy IJF
tacy np Borowiak czy Bochnak (co do Niedomagały nie mam pewności) wymagają kata juz na 2 kyu (niebieski pas). a ż w tym akurat środowisku się obracam, więc twoje słowa sa dla mnie lekko... dziwne (oczywiście, w żadnym wypadku nie podważam ich prawdziwości).
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Skuteczność w realnym starciu
- Ponad rok temu
-
Judoga do aikido.
- Ponad rok temu
-
Staż z G. Savegnago 8 DAN w Szczecinie (16.11-17.11.2007)
- Ponad rok temu
-
Zapisy....
- Ponad rok temu
-
STAŻ JUBILEUSZOWY W LUBINIE
- Ponad rok temu
-
Japan Week
- Ponad rok temu
-
Sensei S. Benedetti 6 Dan w Szczecinie, 30 lat klubu SOMA
- Ponad rok temu
-
Treningi dla 8-latka
- Ponad rok temu
-
Czy można nazwać go aikidoką?
- Ponad rok temu
-
Staż Otwarty Yokota/Kanazawa Aikikai Hombu
- Ponad rok temu