Akcja pod sklepem
Napisano Ponad rok temu
Postanowilem zalozyc nowy temat by opisac zdarzenie jakie spotkalo mnie ostatnio Jesli moderator uzna ze nalezy temat przeniesc w inne miejsce prosze to czynic. Prosze rowniez o powazne wypowiedzi bo chcialbym sie dowiedziec jakbyscie sie zachowali i czy dobrze zrobilem
Sprawa wygladala mniej wiecej tak:
Pojechalem ze znajomym do innego miasta cos zalatwic Wrocilismy poszlismy na piwo wypilismy po 2 Bylo przed 22 Przypadkowo spotkalem innego znajomego ktory byl masakrycznie zmeczony wiec szedl juz do domu
Stwierdzilem ze moze kupimy sobie po piwie spijemy u niego na spokojnie i rozstaniemy sie w pokoju On przystal na propozycje
Sklep blisko okolica nie najlepsza ale i nie najgorsza rzeklbym normalnie Generalnie spokoj ale zdarzaja sie tam rozne akcje bo mieszka duzo blokersów
Podchodzimy pod sklep Ja wyczulony na akcje roznego typu bo kilka juz przezylem oceniam sytuacje pod sklepem Generalnie stoi 1 koles zaden zakapior ani kark po prostu koles w czapeczce z plecakiem nieduzy Spokojnie wiec nie odczuwajac zagrozenia idziemy dalej
Moj kolega wiekszy ode mnie w okularach
I nagle ni z tad ni z owad ten koles spod sklepu wali bombe mojemu kumplowi kiedy przechodzilismy obok!!!!
Ja w szoku ( dwa piwa robia swoje to jest jednak otepienie ) Kumpel w szoku ale dostal bombe Stoimy chwile w szoku po czym kumpel oddaje mi okulary i zaczyna naparzac goscia
Gosc znalazl sie na glebie łbem uderzal o posadzke Kumpel krzyczy czemu nas zaatakowal a koles BO SIE GLUPIO SMIALES JAK SZEDLES!!!!
Na to kumpel wywalil mu poteznego kopa w brzuch kiedy ten chcial sie podniesc
Ja stalem obok i zastanaweialem sie czy sie nie przylaczyc ( teraz mam troche wyrzuty ale zdaje sobie sprawe ze jakbysmy go zaczeli naparzac we dwoch to bysmy go zabili - bo ani ja ani moj kumpel nie jestesmy ani pakerami ani karatekami tylko dobrze zbudowanymi goscmi. Cwiczylem koszykówke , kumpel tez jest wysportowany
Mowie do kumpla ok zostaw go bo on ma dosc Kumpel mnie nie sluchal bo byl w amoku
Na to koles wstał zalany jucha stoi patrzy sie na nas i krzyczy NO CHODZCIE JESZCZE!!!!
Zrozumialem ze jest na prochach - moze amfetamina ze w ogole nie czuje bolu, wpierdol dostal a mimo to nic
Odzyskalem rozsadek i mowie do kumpla wejdz do sklepu!!!
W koncu mnie posluchal i wszedl a ja mowie do goscia Wypier... stad bo zaraz cie wyniosa
Koles patrzyl sie na mnie ale nei zaatakowal Po chwili odszedl i chodzil w kolko miedzy blokami
Powiedzialem w sklepie zeby zadzwonili na policje po czym sam ich wydzwonilem i poszlismy stamtad
Wracajac widze ze koles sie kreci miedzy blokami i mi sie wlaczyl agresor ( chyba za pozno ) i mowie do kumpla zebysmy mu dali nauczke i go przekopali ale kumpel powiedzial ze nie chce problemów i ze nie ma sensu
Koniec opowiesci
Uwazam z jednej strony ze:
1. Zle ze sie nie wlaczylem bo koles powinien pozalowac tego co zrobil
2. Ja po 2 piwach zmysly stepione, kumpel wstal o 5 i jezdzil caly dzien po Polsce wiec byl zmeczony i to nas zgubilo. Napastnik pod sklepem wygladal jak najzwyklejszy gosc
Z drugiej
1. Gdybym sie wlaczyl to kolo znalazlby sie w szpitalu
Reasumujac zrobilismy najmadrzej jak moglismy tzn. obylo se bez strat poza siniakiem pod okiem kolegi, koles mogl miec noz wiec mogloby byc roznie Z drugiej strony wlacza sie jakis taki glupi honor ze trzeba bylo goscia dojechac zeby mu wybic z glowy zaczepianie ludzi
Prosze o opinie
Z góry dziękuję
Napisano Ponad rok temu
po prostu w pewnym momencie by stracil przytomnosc i tyle.. a nastepnego dnia mialby zlamana reke, noge, wybitego zeba i pewnie poszedlby na policje z tym ze zostal napadniety przez dwoch ludkow jak sobie spokojnie stal pod sklepem.. a wtedy wy musicie udowodnic ze nie jestescie wielbladami - a to nie bedzie takie latwe bo jak sam napisales gosc sie zachowywal spokojnie, normalnie wygladal, a ze bylo pozno to raczej byscie swiadkow nie znalezli ktorzy by potwierdzili wasza wersje.. wiec moglo by byc roznie..
wiec moim zdaniem:
- nawet jakbys nic nie pil a kumpel byl wypoczety to i tak byscie tej sytuacji nei przewidzieli
- mogles sie wlaczyc w akcje, ale jak kumpel sobie sam dobrze radzil to nie widze sensu zebyscie go we dwoch masakrowali (jeszcze z jakims fatalnym skutkiem)..
- jak widzieliscie ze jest na prochach to trzeba bylo go przytrzymac i zadzwonic po policje, to by zalatwilo sprawe
- gonienie go po osiedlu, juz po akcji, byloby bardzo glupim pomyslem, bo wtedy z ofiary stalibyscie sie agresorem, za co groza juz stosowne paragrafy (ktos by was zobaczyl z okna jak go znowu lejecie, wezwal policje i wtedy to was by zwineli a nie jego..)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
co za ludzie... a moze po prostu stracil sens zycia i mu nie zalezalo?BO SIE GLUPIO SMIALES JAK SZEDLES!!!!
pzdr
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Odszkodowanie za pobicie
- Ponad rok temu
-
SW na ulicy, a prawo...
- Ponad rok temu
-
problem chyba kazdego z nas...
- Ponad rok temu
-
Czemu tak zrobili?
- Ponad rok temu
-
BJJ vs. MMA
- Ponad rok temu
-
Przyszło mi bronić spokoju ogniska domowego
- Ponad rok temu
-
PISTOLEROS Z ZTM (W-WA)
- Ponad rok temu
-
Kilka pytań od bardzo początkującego :D
- Ponad rok temu
-
technika vs hamówa
- Ponad rok temu
-
Jak często zdarza wam się bić na ulicy?
- Ponad rok temu