Burlington to male senne miasteczko, polozone nad bardzo duzym jeziorem Champlain, a dojo w ktorym odbywal sie staz jest polozone tak z kilometr od jeziora. Wiec na lunch miedzy treningami, moglismy pojechac do kawiarni polozone nad jeziorem i podziwiac wode i okoliczne lasy. Niestety mimo ze kawiarnia posiada taras widokowy, uciekalismy po 10 minutach do srodka przed ulewnym deszczem....Caly weekend byl smutno deszczowy....
Dojo jest mlode ale bardzo pieknie udekorowane i calkiem spore. Maja nawet dzwon w ktory uderzaja 3 razy taka palka zakonczona glowka miekka jak pilka tenisowa przed kazdym treningiem. Nie bardzo zrozumialem czemu uderzajacy sie klania temu dzwonowi przed i po uderzaniem, no ale moze to taki lokalny prehistoryczny zwyczaj? Kto wie?
Staz rozpoczela Loraine diAnne , oczywiscie suwari waza, potem przez caly staz znakomita wiekszosc technik robilismy tez w suwari waza. Na szczescie bylem znakomicie przygotowany, specjalne nakolanniki doskonale zdaly egzamin, ci ktorzy nie mieli zabezpieczen poobcierali kolana i stopy do krwi. Krew sie pojawila tez ze wzgledu na techniki z tanto. Chiba sensei ma piekne, specjalne tanto, niezwykle cienkie i szpiczaste. Podczas wszystkich technik tanto waza uzywal go radosnie klujac swoich uke w brzuch i okolice serca. Robil im nie tylko dziury w keikogi ale i w skorze, co powodowalo smieszne krwawe slady ....


Sensei przez caly staz byl w znakomitym humorze, moze dzieki temu przezylem bez szwanku jego mordercze nikyo, w dodatku robine na reke gdzie mam uszkodzony lokiec. Fakt, ze musialem sie zbierac ostro, ale samo wykonanie nikkyo bylo tak miekkie i naturalne, zero bolu, no pierwszy raz w zyciu takie cos doswiadczylem. Jednoczesnie, nie bylo tam miejsca na zadna kontre, zadnego luzu, no nic gdzie moglbym uciec....Zadziwiajace. Kto nie widzial/czul nikkyo sensei’a nie moze w pelni docenic mojego opisu. 8)
Innym zadziwiajacym(a moze nie tak bardzo?? LOL....) faktem byla nieobecnosc wysokiej ranga aikidokow z okolicznych miast. Wlasciwie 80% ludzi to byli dosc poczatkujacy. Przyjechali tez poczatkujacy z mojego dojo i dojo Claude’a ktorzy widzieli sensei’a pierwszy raz w zyciu. Z pewnoscia zapamietaja ten staz na cale zycie. Przewaznie mieli szczeki opadniete do ziemi ze zdziwienia. 8O
Nie moglem spac zbyt dobrze z soboty na niedziele, czulemmocno spracowane kolana i nadgarstki. Szczescie ze w niedziele wiekszosc technik byla w tachiw aza, a najpiekniejszy moment nadszedl na poczatku ostatniego treningu. Sensei zarzadzil jo przeciw bokenowi – oznaczalo to mozliwosc cwiczenia w tachi waza! Radosc na tatami nie miala granic LOL. Sensei zamiast bokenu uzywal fukuroshinai, niemilosiernie tlukac nim swoich uke za najmniejszy blad czy otwarcie w pozycji. A trzeba przyznac ze kombinacje byla nadzwyczaj ciekawa, piekna i dosc trudna do wykonania. Do tego ciecia sensei byly tak blyskawiczne(na glowe i na kolana ), ze uke nawet nie mial czasy mrugnac okiem. A tu trzeba bylo jeszcze zmienic pozycje i sie zalonic jo przed tym cieciem. Mam zamiar to zaczac cwiczyc juz we wtorek u siebie na treningu. A poniewaz nie mam fukuroshinai’a, bede musial ciac bokenem.Ale co tam, niech sobie ludzie utwardzaja charakter LOL
