niedawno wybrałem się pierwszy raz na zawody bjj i naciąłem się na typa który był silny jak koń.
jak tylko dałem się złapać to zwyczajnie mnie wydusił bez żadnych fajerwerków i nie miałem w tym momencie nic do powiedzenia bo zacisk był taki że by mi gały wyszły zanim bym się gdziekolwiek odwinął

na pociechę miałem to, że dalej nieźle sobie radził (w absoluto wygrał z masywniejszym kolesiem itd).
ale dopiero kiedy zobaczyłem, jak łaził bez bluzy - zrozumiałem na czym polegała pewna istotna różnica

i zastanowiło mnie to, co w temacie. czy bez siłowni w ogóle jest podstawa, żeby liczyć na sukcesy na zawodach?
ankietę dodaję ot tak sobie. najbardziej jestem ciekaw uzasadnionych opinii.
dzięki, pozdrawiam.
PS. w gi