![;)](http://forum-kulturystyka.pl/public/style_emoticons/default/wink.png)
Mam, wedle własnyvch standardów, prawie idealną sylwetkę. I mnie to 'prawie' zaczęło działeć na nerwy. Się starzeję, na tyłku, nad biodrami i na brzuchu pojawiły się 'zapasiki'. Nigdy nie musiałam dbać o sylwetkę, całe zycie jadłam przysłowiowo wręcz dużo i byłam przysłowiowo chuda, sylwetka dbała o siebie sama.
Ważę 61kg na 174cm wzrostu, więc się raczej ogólnie odchudzić nie muszę. Teraz zaczyna się sesja, najblizszy miesiąc spędzę mało aktywnie - schemat biurko, 1 w tygodniu wspinaczka + 1x bjj, biurko jest najbardziej prawdopodobny. Po sesji będę szaleć, wyjdze pewnie z 4-5 treningów w tygodniu.
Jestem leniwa i liczenie kalorii mnie mierzi. Na oko to kwiestia kosmetyczna, powinnam pozbyć się jakichś 1-2 kg tłuszczyku. Ino jak zrobić, żeby zniknął z tych konkretnych miejsc? Myślałam nad jakimś spalaczem może, ponoć na koncentrację pomagają..
Jako że zielonam jako ten szczypiorek młodziutki na wiosnę w tematyce odchudzeniowej... pomóżcie i doradźcie :wink:
pozdrawiam
three