W tym wlasnie weekendzie odbyl sie stazyk z shihan Tamura w Szwajcarii....
na staz przyjechalo stosunkowo malo osob (mysle ze bylo moze ok. 150....)...
pogoda byla letnia wiec mozna bylo liczyc na przyslowiowe "niedzwiedzie mieso" (to cytat ze "znaczy kapitana"

i faktycznie....
spoznilem sie co nieco na poranny sobotni trening.....(ech te opoznienia w komunikacji w Zurichu :? ) ale juz po paru minutach treningu bylo ok.- pot lal sie strumieniami, cwiczenia intensywne....
co prawda w czasie stazu nie bylo czesci ze sprzetem...ale sensei tlumaczyl uzywajac bokken obrone z yokomen uchi- shiho nage i ikkyo omote....(to znaczy obrona shomen przeciw atakowi yokomen)
niezlym "mykiem" byla tez zmiana reki reki ktora atakowal tanto... to znaczy przelozenie tanto do drugiej reki..tak ze nie bylo wiadomo z ktorej strony zaatakuje...ale trzeba bylo byc gotowym na obie rece...

pomiedzy treningami zaczely mnie brac skurcze (w pewnym momencie zastyglem doslownie...

na szczescie kazdy trening Sensei przedluzal...wiec mozna bylo niezle zaszalec...
po poludniu takze w sobote trening byl bez rozgrzewki...(wczesniej przez godzine prowadzil jakis szwajcar..) wiec ....ogien ogien ogien....
bylo wiele technik..i jak zwykle mozna bylo sie wiele nauczyc od Sensei- przeciez aikido to nieustajaca nauka....wiec korzysci z takiego stazu niesposob wymiienic...
fotek co prawda nie robilem....(nie mialem za bordzi jak..a po za tym akumulator w aparacie wysiadl mi...

jakies tam filmiki z tego stazu sa dostepne na Youtube...
pozdrawiam