-W niektórych sekcjach, a czasem nawet na stażach można się tak czuć... 8O...Jak już napisano trenujący nie jest klientem, tu nie obowiązują prawa konsumenta...
Jaki powinien być instruktor aikido?
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Mylisz się... Instruktor, trener itp., są właśnie od tego, aby nauczyć! To nie są "przewodnicy duchowi" (chociaż, niektórzy za takich się uważają i bardzo często uzurpują sobie takie prawa), żeby wskazywać drogę....Błąd. Trener, instruktor nie ma za zadanie nikogo i niczego nauczyć. Jest po to, aby pokazać drogę i dać możliwość nauczenia się...
Napisano Ponad rok temu
to nie było do mnie, ale takie mi się pytanie nasunęło w związku z tym co napisałeś Wodzu. wszystko się zgadza i to jest naprawdę bardzo dobre wyjaśnienie. tylko gdzie w tej idei umieścisz pobieranie opłat za treningi? jak to uzasadnisz?Błąd. Trener, instruktor nie ma za zadanie nikogo i niczego nauczyć. Jest po to, aby pokazać drogę i dać możliwość nauczenia się. I tylko tym, którzy sami chcą się czegoś nauczyć. Ja coś umiem i to pokazuję. Tobie podoba się to co robię i przychodzisz do mnie, aby się uczyć. To Twój wybór i korzystasz z mojej wiedzy. Ja Ciebie nie wybierałem i nic nie obiecywałem. Ja tylko umożliwiam Ci naukę. A co z tą możliwością zrobisz, czy wykorzystasz szansę, to też tylko i wyłącznie Twoja sprawa. Nic więcej i nic mniej.
Napisano Ponad rok temu
Przypomnialo mi sie, ze chyba na ostatnim stazu Chiba sensei powiedzial, ze najlepszy instruktor to taki ktorego uczniowie nienawidza. To zachwialo moje dobre samopoczucie, i od tamtej pory medytuje gleboko i codziennie na jego madroscia....to nie było do mnie, ale takie mi się pytanie nasunęło w związku z tym co napisałeś Wodzu. wszystko się zgadza i to jest naprawdę bardzo dobre wyjaśnienie. tylko gdzie w tej idei umieścisz pobieranie opłat za treningi? jak to uzasadnisz?
Ale wracajac do twego pytania....nalezy oczywiscie odrozniac zwyklych naciagaczy od Mistrzow.
Mistrza nalezy wspomagac, nie tylko finansowo, zeby mogl zyc i uczyc. - Taki jest prosty i jedyny powod ze placi sie za treningi czy za staz. Oczywiscie nigdy sie mu nie wywdzieczysz za jego wiedze, niezaleznie od ilosci pieniedzy jakie placisz za treningi.
Natomiast pozerom klepiacym kase i kreujacym sie na miszczow serdecznie dziekujemy.
Napisano Ponad rok temu
Instruktor uczy a diabel kule nosi - jak mowi slynne przyslowie z Himalajow. 8)Mylisz się... Instruktor, trener itp., są właśnie od tego, aby nauczyć! To nie są "przewodnicy duchowi" (chociaż, niektórzy za takich się uważają i bardzo często uzurpują sobie takie prawa), żeby wskazywać drogę.
Twoje podejscie to podejscie wynikle z prostackiego przelozenia wartosci zachodniej cywilizacji do tradycji japonskiej. A wydawalo by sie, ze cwiczac pare lat powinienes byc bardziej ostrozny w formulowaniu takich smialych tez :roll: :wink:
To prawda ze to wylacznie uczniowie maja obowiazek krasc i wydzierac wiedze instruktorowi, jednakze ten powienien stworzyc odpowiednie warunki do tego kradziejstwa. A do tego potrzeba nie lada jakich umiejetnosci, zeby nie popasc w latwizne i zrzucic cala odpowiedzialnosc na uczniow, nieprawdaz. A od kogo w warunkach polskich maja sie tego uczyc instruktorzy?
Napisano Ponad rok temu
to raczej ćwiczący dostosowują się do poleceń senseia. wchodzisz do dojo, na matę, fochy zostawiasz za drzwiami i nawet, jak coś Ci się nie podoba, zachowujesz to dla siebie. zresztą zgodzę się z tym co napisałeś, że jak się komuś nie podoba, to nikt go w sekcji pod pistoletem nie trzyma.
Czyli mój cyrk moje małpy co nie, a jak nie pasuje to narka.
Napisano Ponad rok temu
Ode mnie, niezadługo wracam... 8) 8) 8)A od kogo w warunkach polskich maja sie tego uczyc instruktorzy?
Tiaaa... :roll: :roll: :roll:To prawda ze to wylacznie uczniowie maja obowiazek krasc i wydzierac wiedze instruktorowi, jednakze ten powienien stworzyc odpowiednie warunki do tego kradziejstwa. A do tego potrzeba nie lada jakich umiejetnosci, zeby nie popasc w latwizne i zrzucic cala odpowiedzialnosc na uczniow...
Napisano Ponad rok temu
...Mistrza nalezy wspomagac, nie tylko finansowo, zeby mogl zyc i uczyc....Natomiast pozerom klepiacym kase i kreujacym sie na miszczow serdecznie dziekujemy.
Problem w tym, że mistrzowie są: w szachach, lekkoatletyce, pływaniu, karate itp. W aikido są tylko instruktorzy i ewentualnie nauczyciele. :wink: A do tego większa część z nich właśnie zarabia jak to mówisz "kasę" na swoje utrzymanie. :wink:
Napisano Ponad rok temu
...Twoje podejscie to podejscie wynikle z prostackiego przelozenia wartosci zachodniej cywilizacji do tradycji japonskiej. A wydawalo by sie, ze cwiczac pare lat powinienes byc bardziej ostrozny w formulowaniu takich smialych tez :roll: :wink...
Nie mam nic do tradycji japońskiej, ale jak zauważyłeś reprezentuje wartości zachodnie. Myślę, że każdy powinien widzieć granicę pomiędzy zdrowym podejściem do "pewnych rzeczy", a mitomanią. :wink:
Napisano Ponad rok temu
po części tak. resztę napisałam wyżej.Czyli mój cyrk moje małpy co nie, a jak nie pasuje to narka.
czy w takim razie trener przygotowujący swoich uczniów do zawodów w szachach, lekkoatletyce, pływaniu, karate itp. i pobierający za to wynagrodzenie nie jest już mistrzem?Problem w tym, że mistrzowie są: w szachach, lekkoatletyce, pływaniu, karate itp.
czy instruktor prowadzący sekcję i pobierający opłaty za treningi nie może być uznany za mistrza (chociaż umiejętności i wiedza wynoszą go do rangi mistrza), bo bierze kasę za swój czas i wiedzę?W aikido są tylko instruktorzy i ewentualnie nauczyciele. :wink: A do tego większa część z nich właśnie zarabia jak to mówisz "kasę" na swoje utrzymanie. :wink:
więc można przynieść mu kopę jaj i pół świniaka.Mistrza nalezy wspomagac, nie tylko finansowo, zeby mogl zyc i uczyc.
tak w ogóle wyjaśnię może, o co mi chodzi (nie jest to żadna ankieta-chociaż tyle pytań). z jednej strony mamy nimb mistrza, z drugiej kasę. wydawałoby się, że ni cholery nie da się tego pogodzić. mistrza, który przekazuje swoją wiedzę, poświęca swój czas, życie na przekazanie jej swoim uczniom. i kasę, która raczej mało pozytywnie się kojarzy w naszym kontekście. zaraz padają stwierdzenia o naciągaczach, pseudo-mistrzach, itepe.
jak bierze kasę to już nie mistrz. i w ogóle jak można się utrzymywać z przekazywania swojej wiedzy? a widać, że można. ilu jest takich instruktorów? może lepiej zapytać: ilu jest takich, którzy za darmo prowadzą zajęcia?
nie widzę nic złego w tym, że płaci się za treningi, bo tak ktoś mógłby zinterpretować moje uwagi. tylko wydaje mi się dziwne, że mało kto podchodzi do tego normalnie. zaraz wyjeżdża z jakąś górnolotną ideą (chociaż często bardzo trafną i zgrabnie ujętą), odrzucając tę bardziej przyziemną część. no ok. ja się z tym zgadzam. tylko czemu nikt nie chce uznać otwarcie, że mistrz (posiadający wiedzę i umiejętności kwalifikujące go jako mistrza) prowadzi sekcję i bierze pieniądze za organizowane tam zajęcia (zaraz jest naciągaczem) i to nie ma nic wspólnego z mcdojo, z którego się tak często wyśmiewacie? że w dzisiejszych czasach też podlega prawom rynku i po części musi się do nich dostosować, pobierając między innymi opłaty za zajęcia.
Napisano Ponad rok temu
To normalne że ktoś za pracę otrzymuje wynagrodzenie, tak działa ten świat. Nauczyciel nie jest jakimś wyjątkiem. Jedyną podkreślaną tu różnicą, jest to, że dojo to nie fryzjer, nie ma "płacę-wymagam" i ma być tak jak chcę. Płacę, wchodzę na matę i robię co mi każą.
Mc dojo różni się tym, że prowadzi się je tak, by wszyscy byli zadowoleni i uśmiechnięci, by jak najwięcej ludzików chodziło i składki płaciło. Lajcik, miłe słówka, propaganda a ogólnie plastikowa kicha.
Uczciwie wobec uczniów /czyli dać im to za co zapłacili/ jest im pokazać co robić żeby za 10 - 15 - 20 lat osiągnąć to co sensei, i uwierz mi, to trzeba zapieprzać. Czy oni skorzystają z tego co im się pokazuje, ich sprawa. W okresie "naiwnym" wydawało mi się że można ludzi zachęcić, pokazać, zmusić i przełamać. Już wiem że nie, większość to ludzie małego ducha i nie dla nich to jest po prostu. Nie robią progresu, bo nie chcą, nie po to przyszli. Przytoczę bardzo stare powiedzenie "Nie wszyscy muszą umieć się bić, bo by nie było kogo bić." Ciężka praca latami, wyrzeczenia, ból, kontuzje itp nie są dla każdego, większość się nie nadaje i nie ma na to ochoty, dlatego będzie narzekać jak sensei da uczciwie w pi...kę i sapać jaki to sempai zły bo się wyżywa na rozgrzewce.
Co najsmutniejsze to młodzi teraz tego nie załapują, ludzie oczekują że zapłacą, przyjdą a sensei w sposób cudowny ich nauczy i w ogóle poradzą sobie dzięki temu z tłustą dupą i resztą kompleksów. To są konsumenci nie ludzie. Żeby to działało musi być odwrotnie, to uczeń musi przyjść ze zdecydowaniem, zaufaniem i wolą do nauki, nie z oczekiwaniami, wkładać 100% swoich możliwości, żeby wydrzeć te wiedzę i umiejętności.
Jak usłyszę coś w rodzaju "Ja nie mogę robić pompek bo mam słabe ręce" mam ochotę wziąć boken i tłuc po dupie aż ich zrobi 100. Dziadek to by pewnie zlał gościa po czym z dojo wygonił na amen, ja rzucę coś w stylu "Jak nie będziesz robić to zawsze będą słabe, twój wybór."
Napisano Ponad rok temu
...czy w takim razie trener przygotowujący swoich uczniów do zawodów w szachach, lekkoatletyce, pływaniu, karate itp. i pobierający za to wynagrodzenie nie jest już mistrzem?
On jest trenerem, mistrzami najwyżej będą ci, których przygotowuje. O ile uda im się wcisnąć na podium!? :wink:
Napisano Ponad rok temu
Kto miałby decydować o tym, że już się jest mistrzem, bądź nie?...czy instruktor prowadzący sekcję i pobierający opłaty za treningi nie może być uznany za mistrza (chociaż umiejętności i wiedza wynoszą go do rangi mistrza), bo bierze kasę za swój czas i wiedzę?...
Jeżeli mówimy, że Korzeniowski jest mistrzem, to jest to sprawa oczywista. Nie ma lepszego chodziarza od niego. Nikt mu tego tytułu nie dał tylko dla tego, że potrafi się poruszać. W przeciwnym razie każdy z nas na taki tytuł zasługuje, wszak każdego dnia chodzimy tam i siam... :wink:
Napisano Ponad rok temu
Ligeio droga, opłata za naukę nie jest wynalazkiem naszych czasów. Wiedza jest towarem jak każda inna rzecz i jak każdy towar kosztuje. Uczeń płacił kiedyś w różnej formie: czy to pieniędzmi, czy to rzeczowo, czy też pracą na rzecz. Jednak to zawsze uczeń przychodził do nauczyciela. Nawet wtedy, kiedy ten nauczyciel prowadził szeroko zakrojoną kampanię reklamową. To uczeń przychodził i przychodzi do nauczyciela po jego wiedzę. I ją dostawał. Inna rzecz, jaka była i jest jakość tej wiedzy. Ja płaciłem za to, aby się czegoś nauczyć. Żywą gotówką. Płaciłem przez kilkanaście lat swojemu nauczycielowi. On płacił swojemu i tak dalej do "zarania dziejów". Oprócz tego, płaciłem za uczestnictwo w różnych, wielu, seminariach, stażach, obozach szkoleniowych. Pochłonęło to masę pieniędzy, czasu i poświęcenia. Jeśli więc teraz przyszedł moment, abym to ja został nauczycielem, to chyba logicznym jest, że nie mogę oddać swojej wiedzy w prezencie każdemu, kto przyjdzie do mojego dojo. Tak podana wiedza nie będzie doceniona, bo przyjdzie łatwo i bez stresów.
A co do tego, że instruktor coś MUSI, to na pewno MUSI rzetelnie tę swoją wiedzę przekazywać. MUSI prowadzić zajęcia tak, aby ludzie nie czuli się oszukani. MUSI sam wciąż się dokształcać. I na pewno NIE MUSI być przyjacielem wszystkich i wszystkim dogadzać.
Amen i howgh :wink:
Napisano Ponad rok temu
co do mistrza, jak mówi definicja:
, to mnie się wydaje, że w aikido na ten przykład, kto dla jednego będzie mistrzem, dla drugiego już niekoniecznie, biorąc pod uwagę różne linie aikido wywodzące od różnych shihanów. chyba, że istnieje wymóg uniwersalności mistrza, czyli musi być jeden najlepszy. tylko jak to sprawdzić?Mistrz jest to tytuł przyznawany osobie, która osiągnęła najwyższy stopień wiedzy lub umiejętności w danej dziedzinie; ciesząca się swoistym autorytetem i będąca wzorem do naśladowania (nauczyciel, guru), dzięki czemu posiada pozycję/stanowisko, które wyróżnie ją spośród ogółu.
Napisano Ponad rok temu
Spotykało się paru ludzi nie uprawiających aikido, za to mających po kilka danów w ju jitsu, karate, iaido itp. i jakoś po 5 minutach na macie i prezentacji było wiadomo że gość jest da masta madafaka.(ciach)
Napisano Ponad rok temu
...nie widzę nic złego w tym, że płaci się za treningi, bo tak ktoś mógłby zinterpretować moje uwagi. Tylko wydaje mi się dziwne, że mało kto podchodzi do tego normalnie. zaraz wyjeżdża z jakąś górnolotną ideą (...)
Ludzie wstydzą się mówić o zarabianiu pieniędzy, wolą dorobić jakąś ideologie, którą jak się przeanalizuje i tak o to samo chodzi. :wink:
Nie ma nic złego w zarabianiu pieniędzy. Instruktor daje określoną pracę i pobiera wynagrodzenie. Kwestia "naciągacz czy nie", to zupełnie inna sprawa. Przy prowadzeniu klubu każy instruktor sam może sobie wycenić swoją pracę. Dlatego mamy czasem takie rozbieżności cenowe. W jednym mieście instruktor bierze 100 za miesiąc, a w innym 30 itd.
Jak popatrzymy na Hombu Dojo, to jest to tak naprawdę wielka firma zarabiająca kasę, beż względu jaką ideologię dorobimy.
Napisano Ponad rok temu
Bo w gruncie rzeczy chodzi sie na treningi z różnych powodów i nie mówie tu o trywialnych powódkach tylko mentalnych.....
Jeden chce poprawic kondyche a trener nudzi o postaiwe...........
Drugi chce nauczyc sie porzadnie techniki a trener ciągle czepia sie wysiłówki........
Idealny trener jest subiektywnym pojeciem......przejechaliscie mnie ale ja powiedzialam kim dla mnie jest idealny trener......wy sie tylko spierac o kwestie kasy.....
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Egzaminy w aikido
- Ponad rok temu
-
Termin zlotu 30.06-01.07.2007, komitet kolejkowy zapisy!
- Ponad rok temu
-
Fujimoto w Pradze
- Ponad rok temu
-
Termin zlotu - decydujące starcie
- Ponad rok temu
-
Świercz Krzysztof
- Ponad rok temu
-
termin "zlotu"
- Ponad rok temu
-
Staż z Jean Marie Mileville (19-20.05.2007 Poznań)
- Ponad rok temu
-
Spotkajmy się, co?
- Ponad rok temu
-
Letnia szkoła Aikido z Andy Sato 6 dan oraz E.Germanov 5 dan
- Ponad rok temu
-
VI Letnia Szkoła Aikido Złotów 2007 - P. Norbelly (6 dan)
- Ponad rok temu