Dziękuję, ale literówka pozostaje tam świadomie (to znaczy - nie ona, literówka jest świadoma swego pozostawania, tylko ja ją tam świadomie pozostawiam). Zostałem o niej powiadomiony wiadomością prywatną zaraz po opublikowaniu tejże - jakże trafnej, przyznasz :wink: - sentencji w moim podpisie, uznałem jednak, że pozostanie by przypominać mi, jak niedoskonałą istotą jestem, popełniając wciąż błędy w sytuacjach złożonych i tak prostych, jak stukanie w klawiaturę notebooka... Powyższe twierdzenie mogę udowodnić, bo inkryminowana wiadomość wciąż tkwi zapewne w mej skrzyncePopraw sobie literówkę w sigu, skoro już do takich spraw doszliśmy.Strach myśleć o Zwmście Sithów...
Acha, i śpieszę jeszcze donieść, że Sony ryzykuje wiele, bo znany mi (nie tak dobrze, jak na to zasługuje, niestety) Wódz jest osobą w wieku, w którym nawet prezydent bez urazy mógłby się do niego zwracać per "spieprzaj dziadu", więc pozorna lekkość Wodzowego pióra Sonego zmyliła. Nadto jest Wódz doświadczonym budoka, rzekłbym nawet: wojownikiem - zawodowcem :wink: , więc Sonego trzydziestoletnie doświadczenie zapewne nie wprawia go w drżenie, choć - jak znam Wodza - pełen jest szacunku. A piszę to po to, by pokój zapanował, bo pokoju nam trzeba i zrozumienia :wink: