Skocz do zawartości


Zdjęcie

Aikido jako nakładka?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
66 odpowiedzi w tym temacie

budo_shabu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3242 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Aikido jako nakładka?

W moim odczuciu, najbardziej istotnym elementem technik aikido jest możliwość ich zastosowania zanim oponent nas dotknie. Tego będzie Cię uczył każdy nauczyciel aikido, włączając w to wspomnianego mistrza. Już inna sprawa, jaki stopień opanowania tej sztuki pozwoli Ci w praktyce to zastosować. Trening aikido, a za tym idąc jego metodyka, nie pozwalają zajść w tym zakresie za daleko. I nic się nie zmieniło od lat, i nic nie zapowiada, że się coś w tym zakresie zmieni.

Toczą się ciągle spory o skutecznośc aikido. Ten temat nie jest jednym z nich, ale do nich nawiązuje. Jeśli uznany zostanie za zbyt mocno nawiązujący, trudno, jakoś się pogodzę z jego stratą. ;)

Weźmy taki system zwany Krav Maga. Według adeptów jedyny słuszny, zabójczy system samoobrony bez zasad, który pozwala dać radę każdemu napastnikowi w każdej sytuacji. Według nieco bardziej krytycznych źródeł, bardzo dobry system combatowy, będący jednak swojego rodzaju nakładką. Nakładką, czyli systemem nie nadającym się do efektywnego użycia w celach samoobronnych, o ile nie posiada się jakiejś bazy w postaci kontaktowego sportu lub sztuki walki, z czym jestem się skłonny zgodzić, patrząc chociażby na judową przeszłość twórców systemu. [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] (strona chwilowo nie działa tak, jak zwykle, więc nie mogę podać dokładnego linka do omówienia kwesti Krav Magi).

Pogląd zatwardziałych adeptów brzmi znajomo, nieprawdaż? Spróbujcie więc pomyśleć o aikido - przynajmniej na potrzeby tej dyskusji - również jako o pewnej nakładce. Powstało ono wszak z połączenia kilku styli jujutsu i unikatowego podejścia jego twórcy do zjawiska walki. Pierwsze pokolenie uczniów dziadka miało rozległe umiejętności chociażby w judo czy karate, a więc jedyną kwestią było przestawienie się na sposób aiki-myślenia oraz doszlifowanie szczegółów, takich jak sposób poruszania się czy niektóre konkretne techniki. W sumie pikuś dla wieloletnich budoków.

Może stąd biorą się spory odnośnie skutecznościu aikido oraz traktowanie adeptów sztuki harmonii z góry przez trenujących inne sztuki i sporty? Może to, czego dokonał Kisshomaru Ueshiba, czyli kodyfikacja systemu, usunięcie bardziej niebezpiecznych technik i tak dalej - co samo w sobie jest wyczynem na miarę Jigoro Kano - doprowadziło do rozmycia wizji Dziadka i w efekcie do tego, co dzisiaj nazywamy aikido? Może aikido pokazuje swoje prawdziwe oblicze nie wtedy, kiedy trenowane jest samodzielnie, a jedynie wtedy, kiedy jest nakładką na solidną bazę? Byłoby wówczas bardziej unikatowym sposobem podejściem do zjawiska walki i radzenia sobie z nim zgodnie z własnymi predyspozycjami i umiejętnościami, niż sztuką walki jako taką.

Ot, taka nawet nie teoria, a hipoteza. Tak? Nie? Być może? Zależy, z której strony wieje wiatr i z jakiego twarogu zrobiony jest sernik? :)
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Każda sztuka walki jest "nakładką" na naturalne zdolności psychofizyczne jednostki. Twórcy systemów walk "bez zasad" zauważyli jedynie, że tradycyjne sw z nieznanych przyczyn ograniczają zdolność jednostki do samoobrony, poprzez wykluczenie ze skodyfikowanych systemów pewnych, nazwijmy to, możliwości. Zatem judoki nikt nie uczy, jak gryźć, aikidoki - jak kopać po jądrach.
Doświadczenie w innych sw - lepiej dłuższe, niż trzy lata :D - przydaje się zawsze. Judoka znający karate będzie lepszym judoką, może nie w walce sportowej, ale na pewno w samoobronie, znając specyfikę kopnięć i walki pięściami.
Zawodnik kicboxingu i judoka w jednym będzie doskonałym materiałem na aikidokę - znam jeden taki przypadek i kilka mniej spektakularnych. Ten jednak, o którym piszę to człowiek o dużych osiągnięciach w kickboxingu i TKD (sukcesy międzynarodowe w kategorii juniorów), potem intensywnie trenujący judo na AWF. Kiedy trafił do aikido, robił fenomenalne postępy. Jest sprawny fizycznie, "obity" i "opadany", pod wzgględem czysto technicznym oceniam go jako dużo lepszego aikidokę niż siebie. Ale kiedyś zdarzyło się tak, że tą samą technikę naprzemieniie kilkukrotnie wykonywali na mnie on i Kanetsuka sensei. Różnica była piorunująca, mój kolega robił technikę, sensei robił aikido...
U podstawy wszystkich sw leży prymitywna, odruchowa walka, w której ciało staje się narzędziem hormonów... SW powstały, by dać handicap jednostce, bo kontrolowana akcja jest lepsza niż slepa furia. Potem były kodyfikowane, kompilowane i udoskanalne, by stać się elementem kolejnej kompilacji.
Aikido nie jest w tym wyjątkowe. Czy jest nakładką? Na początku było, bo nie mogło być inaczej. Dziadek nie był malarzem pokojowym, który obudził się pewnego dnia z wizją aikido. Był budoka, który ćwiczył latami różne sw nie wiedząc nawet, że stworzy aikido. Chciał być adeptem dayto - ryu. Nic dziwnego, że jego pierwszymi uczniami byli adepci innych sw - a kto miał być, kierowcy F1?! Przychodzili do Ueshiby i zostawali by uczyć się aikido, lub - a tych były zapewne setki - odchodzili, by szukać dalej. Tak samo, jak uczniami Kano byli adepci różnych szkół ju-jutsu, których z kolei uczniowie i ich uczniowie uczą się już judo. To normalna kolej rzeczy.
  • 0

budo_piotr z.
  • Użytkownik
  • PipPipPip
  • 340 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Zainteresowania:BJJ

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Twórcy systemów walk "bez zasad" zauważyli jedynie, że tradycyjne sw z nieznanych przyczyn ograniczają zdolność jednostki do samoobrony, poprzez wykluczenie ze skodyfikowanych systemów pewnych, nazwijmy to, możliwości.

Z dobrze znanych i łatwych do zrozumienia.
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Jeżeli już wtrącić swoje trzy grosze do tej rozmowy, do zgódźmy się co do tego, że sztuka samobrony, czy idąc za tym sztuki walki, nie miały swoich źródel w sporcie, ale było dokładnie odwrotnie. Żadne reguły, nakładki na naturalne zdolności psychofizyczne jednostki nie były brane pod uwagę mimo, że nic w tym złego, tak to dzisiaj odbierać. Decydowało prawo dżungli, prawo przetrwania i jeżeli pojawiały się jakieś systemy, czy szkoły, to były traktowane jako tajna broń, podobnie jak czynią to dzisiaj firmy farmaceutyczne.

Aikido, w moim odczuciu, nie miało z założenia nic wspólnego ze sportem, widowiskiem, samodoskonaleniem , ani też pretenjsami do bycia czegoś nakładką. Inteligienty człowiek zauważył to, czego inni nie zauważyli, coś co przyniosło by mu w zamierzchłych czasach pewnie określoną pozycję i fortunę, o które było mu trudno za życia.

Jeżeli wraca wciąż wątek mieszania aikido z innymi sztukami walki, dopatrując się w tym pozytywów, to zauważmy jednak, że wcale nie chodzi tu jednak o stronę ofensywną tych 'pokrewnych' dyscyplin. Raczej dominuje w tych wypowiedziach życzenie, by trening aikido zawierał określoną metodykę z nich zapożyczoną w celu przyjęcia 'pierwszego uderzenia', co pozwoliło by na wykonanie określonej techniki. Czy chodzi tu o wytrącenie oponenta z równowagim, czy też wykonanie określonego bloku - są to słabości właśnie metodyki a nie osławiony brak skuteczności.

Zatem, jeżeli już użyłem tego trefnego słowa 'skuteczność', spróbujmy sobie jednak odpowiedzieć na to, co przez nie rozumiemy. Ktoś, bodajże na AikiWeb Forum zauważył, że walkę pomiędzy ludźmi, a konkretnie jednostkami, można porównać do walki psów. Żaden z jej uczestników, nie nosi się z zamiarem zabicia przeciwnika. Chodzi mu mianowicie o całkowite zademonstrowanie swojej dominacji, co wynika właśnie ze 'zwierzęcej' natury człowieka. Już na marginesie, praktyczna rada dla kogoś znajdującego w sytuacji ofiary, to zagrać ją doskonale, zwijając się w kłębek, donośnie łkając. Jeszcze może kilka kopniaków i po bólu. W każdym razie, i tutaj jestem w to święcie przekonany, słowo 'skuteczność' w tym właśnie rozumieniu do aikido nie pasuje. Jest zatem bez sensu przyrównywanie tej sztuki do innych sztuk walki, bo aikido nie jest walką. Jest bronią która zabija, lub sobą sieje strach na tę okoliczność.
  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Mod on
temat moze byc ciekawy, ale jesli zacznie sie dyskusja na temat skutecznosci to po prostu zostanie zamkniety.
mod off.

  • 0

budo_szczepan
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 8153 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:dzika,śmiercionośna Północ

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Aikido nie jest zadna nakladka. Po prostu Shabu nie rozumiesz celu w jakim Dziadek rozwinal aikido. Sam fakt uzywania technik 'wojennych' nie swiadczy jeszcze o niczym.

Cala genialnosc odkrycia Dziadka wlasnie polega na tym, ze dostrzegl to co miliony przed nim mialy przed oczami a nie dostrzegli.
Dam ci niezwykle prosty przyklad. Lokalne dresy z pobliskiego osiedla w Pscimie Dolnym doskonale posluguja sie kijami basebolowymi dokonujac czynow sprzecznych z prawem. Sa to wysokiej klasy fachowcy w tej dziedzinie. Ale czy fakt ze z powodzeniem uzywaja kija basebolowego zamiast tradycyjnej sztachety z gwozdziami oznacza ze musza byc miedzynarodowymi mistrzami Baseball'u? -- wg twego rozumowania -- tak! :lol: :lol: niestety szara rzeczywistosc nieublaganie zaprzecza twojej logice. Mozesz powiedziec 'Tym gorzej dla rzeczywistosci!!' - :wink: Co jednak nie zmieni faktu, ze twoje rozumowanie jest z gruntu rzeczy falszywe.
  • 0

budo_hara-kiri
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1088 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Może to, czego dokonał Kisshomaru Ueshiba, czyli kodyfikacja systemu, usunięcie bardziej niebezpiecznych technik i tak dalej - co samo w sobie jest wyczynem na miarę Jigoro Kano – doprowadziło do rozmycia wizji Dziadka i w efekcie do tego, co dzisiaj nazywamy aikido?


Aikido, w moim odczuciu, nie miało z założenia nic wspólnego ze sportem, widowiskiem, samodoskonaleniem , ani też pretenjsami do bycia czegoś nakładką. Inteligienty człowiek zauważył to, czego inni nie zauważyli


Cala genialnosc odkrycia Dziadka wlasnie polega na tym, ze dostrzegl to co miliony przed nim mialy przed oczami a nie dostrzegli.


Ja nieśmiało spytam o jakiej wizji Dziadkowej mowa i co takiego zauważył Dziadek, czego przez stulecia nie dostrzegli inni…?
Z góry dziękuję za odpowiedzi i pozdrawiam,
h-k
  • 0

budo_shawnee
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1617 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:to zależy kto pyta...

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Ja nieśmiało spytam o jakiej wizji Dziadkowej mowa i co takiego zauważył Dziadek, czego przez stulecia nie dostrzegli inni…?

Pytanie jest w oczywisty sposób tendencyjne :P :wink:
  • 0

budo_shabu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3242 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Aikido, w moim odczuciu, nie miało z założenia nic wspólnego ze sportem, widowiskiem, samodoskonaleniem...

Oczywiście, że miało. Usportowienia ustrzegło się do dziś, na szczęście, ale już z widowiskiem ma dzisiejszymi czasy sporo wspólnego. Samodoskonalenie natomiast było nieodłączną częścią systemu, który Dziadek stworzył na bazie swoich doświadczeń, od samego jego początku, od momentu nazwania go aikibudo, a później aikido.

Jeżeli wraca wciąż wątek mieszania aikido z innymi sztukami walki, dopatrując się w tym pozytywów, to zauważmy jednak, że wcale nie chodzi tu jednak o stronę ofensywną tych 'pokrewnych' dyscyplin. Raczej dominuje w tych wypowiedziach życzenie, by trening aikido zawierał określoną metodykę z nich zapożyczoną w celu przyjęcia 'pierwszego uderzenia', co pozwoliło by na wykonanie określonej techniki. Czy chodzi tu o wytrącenie oponenta z równowagim, czy też wykonanie określonego bloku - są to słabości właśnie metodyki a nie osławiony brak skuteczności.

Po pierwsze, nie chodzi o mieszanie z innymi sztukami walki. Chodzi o trenowanie aikido i tylko aikido, posiadając uprzednio nabyte właściwości psychiczne i sprawność fizyczną, czyli swojego rodzaju fundament, na którym można wybudować wspaniały i harmonijny wieżowiec. Po drugie, "słabości właśnie metodyki" są przyczyną, a "osławiony brak skuteczności" ich skutkiem. Są to dwie strony jednej monety, a nie wykluczające się byty.

Jest zatem bez sensu przyrównywanie tej sztuki do innych sztuk walki, bo aikido nie jest walką. Jest bronią która zabija, lub sobą sieje strach na tę okoliczność.

Ty jesteś pewny, że ty aikido ćwiczysz? Co się stało z obezwładnianiem przeciwnika bez robienia mu krzywdy, co się stało z harmonią? Z trupem się chcesz harmonizować? To, co opisujesz, to jest średniowiecze. :roll:

A porównywanie jest jak najbardziej na miejscu, jeśli nie do sportów walki, to do innych "broni, które zabijały," czyli rozmaitych styli jujutsu, kiedy jeszcze stosowane były na polach bitwy i w innych okolicznościach zagrażających życiu. Warto dodać, że style te zostały solidnie i absolutnie zdominowane przez judo - które z całą pewnością "bronią, która zabijała" nie było - ledwie cztery lata po jego powstaniu.

Już na marginesie, praktyczna rada dla kogoś znajdującego w sytuacji ofiary, to zagrać ją doskonale, zwijając się w kłębek, donośnie łkając. Jeszcze może kilka kopniaków i po bólu.

Do tej pory miałem Cię za rozsądnego rozmówcę. Mam nadzieję, że to oraz poprzedni cytat to tylko wpadki przy pracy i podobnych bredni nie będziesz powtarzał.

Po prostu Shabu nie rozumiesz celu w jakim Dziadek rozwinal aikido.

Więc mi wytłumacz.

Dam ci niezwykle prosty przyklad. (...) Co jednak nie zmieni faktu, ze twoje rozumowanie jest z gruntu rzeczy falszywe.

Szczepan, nie znam drugiej osoby, która z takim zapałem jak ty podaje przykłady tak samo proste, jak całkowicie chybione. Powód jest prozaiczny: Twój przykład korzysta z dwóch niezależnych od siebie domen kognitywnych. Wandalizm ma się do sportu zupełnie nijak (kibole nie są tutaj kontrargumentem, bo porównujemy same czynności, a nie towarzyszące im czynniki społeczne lub jakiekolwiek inne). Ja tymczasem, wysnuwając swoją hipotezę, cały czas obracałem się w domenie sztuk walki, a nawet wężej: samoobrony. Inny przykład proszę, tym razem mówiący może trochę więcej o aikido.

Ale kiedyś zdarzyło się tak, że tą samą technikę naprzemieniie kilkukrotnie wykonywali na mnie on i Kanetsuka sensei. Różnica była piorunująca, mój kolega robił technikę, sensei robił aikido.

To porównanie jest niezamierzenie śmieszne, choć bez wątpienia prawdziwe. Jaki staż w kickboxingu i judo miał tenże adept, a jaki w aikido? Jaki staż aikido miał wówczas Kanetsuka sensei?

Jeśli judoka po dzesięciu latach treningu będzie trenował przez rok aikido, jego aikido nie będzie mógło się równać z umiejętnościami kogoś o dziesięcioletnim stażu. Co się stanie natomiast, kiedy porównamy tegoż judokę z aikidoką "ekskluzywnym," który zaczął trening w tym samym czasie, czyli ma za pasem ledwie rok (wstawić tu możemy dowolną liczbę lat, chodzi jedynie o to, że judoka ma te dziesięć lat judo do przodu)? Według mnie judoka będzie umiał więcej i lepiej, gdyż w momencie przystąpienia do treningów posiadał pewien zestaw długo wyrabianych umiejętności psycho-motorycznych. Do tego będzie miał za sobą nieunikniony etap fizolstwa, jedno i drugie zweryfikowane w walce.

Podkreślam, że cały czas mowa o nabywaniu umiejętności aikidowych, a nie tworzeniu jakiejś hybrydy dwóch systemów. Podkreślam również, że judo napatoczyło się tutaj z racji przykładu APASa, a nie z racji tego, że obecnie je trenuję. Można sobie wstawić zamiast judo kickboxing, karate czy inny sport lub sztukę walki, w której występuje zjawisko walki między adeptami.

Czy jest nakładką? Na początku było, bo nie mogło być inaczej. (...) Przychodzili do Ueshiby i zostawali by uczyć się aikido, lub - a tych były zapewne setki - odchodzili, by szukać dalej. Tak samo, jak uczniami Kano byli adepci różnych szkół ju-jutsu, których z kolei uczniowie i ich uczniowie uczą się już judo. To normalna kolej rzeczy.

Poza wyżej wyłuszczoną sprawą bardzo fajny post, panie APASie, nie wypada się nie zgodzić. Tak, jak piszesz w zacytowanym fragmencie, było kiedyś i taka rzeczywiście jest normalna kolej rzeczy. Ale jaki jest tego efekt, jak jest w dniu dzisiejszym? Judo wiele straciło od czasu, kiedy stało się dyscypliną olimpijską, ale zyskało ogromną popularność. Zmieniło się w sposób będący wielu tradycjonalistom nie w smak, ale nic nie możemy na to poradzić. Aikido również bardzo się zmieniło, również trochę straciło, ale również zyskało ogromną popularność. W obydwu przypadkach wcale nie jestem przekonany, że była to rzecz dobra.

W każdym razie przeciętny judoka jest ponadprzeciętnie silnym i sprawnym facetem, w którego umiejętność walki - nawet, kiedy jest ona ograniczona do konkretnej formuły - nikt nie wątpi. A przeciętny aikidoka? Pytanie jest retoryczne. Nie chodzi mi bynajmniej o to, żeby znowu zaczynać dyskusję co jest lepsze, która przecież jest całkowicie pozbawiona sensu. Chodzi mi tylko o zauważenie (tym razem nie jest to hipoteza, a potwierdzony organoleptycznie fakt, choć próba była stosunkowo mała), że znani mi aikidocy, którzy uprawiali wcześniej judo lub karate, radzą sobie na aikidowej macie lepiej i pewniej, niż aikidocy "ekskluzywni."

Stąd ten temat, jako próba odpowiedzi na pytanie: czemu tak jest?
  • 0

budo_gosc(usunięty)
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1328 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

... i co takiego zauważył Dziadek, czego przez stulecia nie dostrzegli inni…?

Pisałem już o tym, ale się powtórzę, ponieważ jest to pytanie, które jest 'zmorą' większości aikidoków. To moja odpowiedź sobie samemu, z którą się chętnie dzielę, bo uważam, że ma sens. Nie sięgam do czwartego wymiaru i nie przypisuję Morihei Ueshibie statusu geniusza. Chodzi mianowicie o prostą prawdę, że tylko silny potrafi wybaczyć i tylko najsilniejszy potrafi utrzymać pokój. Sprowadzając wszystko do natury, stadzie przewodzi najsilniejszy osobnik do momentu, kiedy pozostałe się go boją. Demonstracja tej siły ma miejsce w konfrontacji z osobnikiem, który podejmuje wyzwanie. Mając już określony status wystarczy tylko odfuknąć, by utrzymać hegemonię. Ten status właśnie wyznacza moc, którą można osiągnąć uprawiając aikido. Oczywiście, te moje 'mądrości' nie tylko sprawdzają się w skali globalnej, ale także na podwórku i na ulicy, gdzie nie mamy za sobą armii, nie nosimy w kaburach pistoletów, czy też przypasanej białej broni. Już na marginesie, wyjątki potwierdzają regułę.

A zatem demontracja tej mocy, co można sprowadzić do stwierdzenia, że osiągnęło się zwycięstwo bez walki, musi być tak przekonywująca, by agresorom przeszła ochota do dalszych zaczepek. Jak wspomniałem wcześniej w innym wątku, Ueshiba 'zostawił po sobie' 12 technik, które mają jedną wspólną cechę. Pozwalają mianowicie uchwycić napastnika w określony sposób, unieść na palce, zabrać mu ziemię spod nóg, obrócić o 180 stopni i następnie opuścić na ziemię tak, by bezdyskusyjnie skręcił sobie kark. Można przy tym jednak zaasekurować upadek (czytaj oszczędzić życie) i pozwolić upaść mu na plecy, na brzuch, lub też nawet odwrócić 'kołowrót' i postawić go spowrotem na nogi. W każdym wypadku, efekt jest 'piorunujący' i myślę, że nie trudno to sobie wyobrazić. To wszystko. Jeżeli sprawny aikidoka potrafi uniknąć, jak się wyraziłem uprzednio, "pierwszego uderzenia" i zastosować technikę aikido w ten właśnie sposób, może być spokojny o to, że nikt nie odważy się go ponownie zaatakować. Odezwą się prawa natury. Sfora zrobi to, co jej nakaże, bo uzna go za swojego potencjalnego przywódcę.
  • 0

budo_bogumil
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1308 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Przyznam szczerze Shabu że tym tematem nie co położyłeś mój poniższy temat :( bo jego wydźwięk jako tako poniekąd miał być ten sam ...no ale..


Ja tymczasem, wysnuwając swoją hipotezę,



Może aikido pokazuje swoje prawdziwe oblicze nie wtedy, kiedy trenowane jest samodzielnie, a jedynie wtedy, kiedy jest nakładką na solidną bazę?




Jeśli judoka po dzesięciu latach treningu będzie trenował przez rok aikido, jego aikido nie będzie mógło się równać z umiejętnościami kogoś o dziesięcioletnim stażu.



Toż to przeciez ja tą hipotezę forsuje już od lat.

... zproponował bym naukę Sztuk Walki Np Judo+Karate żeby poznać mechanizmy rzutów-uderzeń i samej walki. A gdy już je poznamy w stopniu bdb. to wówczas można dodać Aikido i rozpocząć poszukiwania, wyrabiania perfekcji w filozofi Aikido. -Szukania odpowiedzi jak zamienić te brutalne-ciężkie-siłowe rzuty w piękną-zwiewną-czystą technikę...


Wielokrotnie zaznaczając że :

...Uczenie się na odwrót jest po prostu kurwa śmieszne. To tak jak by zacząć naukę gry na fortepianie od próby zagrania z pamięci walca minutowego Szopena w pół minuty z zawiązanymi oczami jedną ręką....


Sztuki walki(Judo, Jujitsu, Karate etc..) + lata treningu+poziom mistrzowski w SW
= Gotowość do nauki Aikido ....



Paradoksalnie muszę stwierdzić, że w sportach walki takich jak Ju-jitsu czy Judo jest zdecydowanie więcej Aikido niż we współczesnym Aikido w ogóle.....


Zamiast płynąć zgodnie z prądem jeździć na staże, wielbic lokalnych mistrzów patałachów, zdawać
na (kolejne gówno warte) dany robiąc na czas cyrk na klęczkach.
Postanowiłem własną wizję Aikido wcielić w życie.
I taką właśnie Drogę do Harmoni i ścieżkę Budo obrałem.
Najpierw nauczyłem się rzucać, uderzać, kopać i kulać czyli walczyć i ciągle się uczę i widzę jaka droga jeszcze przedemną. Chcąc byc najlepszym i niepokonanym, próbując od czasu do czasu jakiejś technik czysto z Aikido.( pare razy ikyo już zrobiłem z minej doświadczonymi w walce kończąc ją :-) -czyli da się ) i mozlonie ćwicząc ciężko fizycznie ciało i ducha.
Gdy już będe reprezentował odpowiedni poziom - gdy będe gotów po przez lata ciężkich treningów, kontuzji i oblałego spranego pyska,krawiącego nosa- może cała wspaniała księga Aikido się przedemną otworzy...I do tego właśnie dąże i tym jest dla mnie Aikido drogą do otwarcia tej lub podobnej księgi.

Być może nigdy nie dotre do Aikido przezemnie pojmowanego, ale idąc wybraną przeze mnie drogą i tak będe o wszechświat lepszy 8) niż całe hordy Garrych, Irimich, Pomianowskich, i Hofmanów ect.. razem wziętych.
  • 0

budo_voivod
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1723 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Silicon Valley

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Być może nigdy nie dotre do Aikido przezemnie pojmowanego, ale idąc wybraną przeze mnie drogą i tak będe o wszechświat lepszy 8) niż całe hordy Garrych, Irimich, Pomianowskich, i Hofmanów ect.. razem wziętych.

I voivodów jeszcze !!! Bo ja też jestem tzw. "ekskluzywnym"...
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Być może nigdy nie dotre do Aikido przezemnie pojmowanego, ale idąc wybraną przeze mnie drogą i tak będe o wszechświat lepszy 8) niż całe hordy Garrych, Irimich, Pomianowskich, i Hofmanów ect.. razem wziętych.


Politycznie poprawny Boguś nie wymienił Szczepana... Można być niezwyciężonym, ale zawsze warto być ostrożnym, bo Banowładny ma Wadze...
:wink: :wink: :wink: :D :D :D
  • 0

budo_bogumil
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1308 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

....


Mylisz się APASIE. Nie wymieniłem Szczepana bo Szczepan do tej grupy nie należy z uwagi na to że jest "pewnych rzeczy" świadomy. ( W końcu ma za żone zaawansowaną Judoczke :D która nie raz na ziemie pewnie go sprowadziła. )
Ale poważnie, to nie wyminiłem Szczepana bo Szczepanowa wizja Filozofi Aikido jest diametralnie różna od powszechnej wszczepianej wszytkim wizji. Przez co jego Aikido zdaje mi sie być bliskie mimo iz inne niz moje.

Ps OT.. Co do Bana to ne wiem czy zauważyłeś ale odkąd się tu zjawiłem dwoje się i troję żeby mnie wreszciw wywalili na zbity opysk ale jak dotąd z miernym skutkiem :?
Trzy ostrzeżenia i zakaz pisania przez miesiąc to nie jest szczyt moich możiwości ani mażeń :lol:
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

To porównanie jest niezamierzenie śmieszne, choć bez wątpienia prawdziwe. Jaki staż w kickboxingu i judo miał tenże adept, a jaki w aikido? Jaki staż aikido miał wówczas Kanetsuka sensei?

Nie zrozumiałeś mnie, Shabu. Kanetsuka był wtedy (jest nadal) Shihanem aikido, mój kolega miał w tamtym czasie za sobą chyba 5 lat intensywnej praktyki w dobrym, dynamicznym przekazie i bodaj 2 kyu... Oczywiście, że dzielila ich przepaść. Chodziło mi o to, że mój znajomy, człowiek sprawny bardzo i z różnymi sw obyty (judoka i kickboxer, ale jj, TKD i karate też mu obce nie są), posiadający nie tylko wiedzę teoretyczną ale i dziesiątki walk turniejowych na koncie (że o sparringach nie wspomnę), otóż młody ten człowiek robił poprawną technikę aikido. Ułomkiem nie jestem i atakuję zawsze najlepiej, jak dam radę (jeśli poziom tori na to pozwala, w tym przypadku tak było) i to, co on robił działało: czułem bolesne dźwignie i byłem dynamicznie rzucany. Robił to na poziomie wzbudzającym zachwyt u osób ćwiczących rok, dwa - ooo, ja też bym tak chciał umieć... Robił tak, że czułem respekt do jego techniki, choć o zachwyt neofity ciężko mnie było już wtedy posądzać :wink:
Tymczasem z Kanetsuka sensei efekt był taki sam, może nawet bardziej dynamiczny, ale ja... nic nie czułem. Zwyczajnie traciłem kontakt z grawitacją i zjednaczałem się z matą... To było aikido, mój kolega miał technikę...
Śpieszę dodać, że nie gloryfikuję Kanetsuka sensei, nie należę nawet do zwolenników jego przekazu. Przebywając w Londynie mogłem nawet w jego dojo praktykować, ale za radą Pmasza wybrałem inne dojo... I nie żałuję!
Chodzio mi zatem o pokazanie tym przykładem, drogi Shabu, że aikido jest wartością samą w sobie, nie zaś nakładką, jak nie przymierzając Norton na DOS-a :)
  • 0

budo_bogumil
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1308 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

....otóż młody ten człowiek robił poprawną technikę aikido. Ułomkiem nie jestem i atakuję zawsze najlepiej, jak dam radę (jeśli poziom tori na to pozwala, w tym przypadku tak było) i to, co on robił działało: czułem bolesne dźwignie i byłem dynamicznie rzucany


Bo zgodzisz się chyba, że z nim współpracowałeś.
Myśle, że Shabu chodzi o takie Aikido gdzie uke nie wpółpracuje w ogóle i nie atakuje w umówiony sposób. O perfekcyjne Aikido. Nie o poprawnie wykonaną technike w ramach ćwiczeń.
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

(...)( pare razy ikyo już zrobiłem z minej doświadczonymi w walce kończąc ją :-) -czyli da się )

No, toś mnie zaskoczył. Ikkyo jest techniką znaną w większości sw, jeśli pominąć oczywiście ich sportowe mutacje... W judo powszechnie ćwiczonym jej nie ma, bo działa również na łokieć, a to w walce sportowej zakazane... Ale w judo jako takim jest. W karate, w dziale "unieruchomienia i dźwignie" widziałem ją w kilku przekazach. Ju-jutsu, hm, nawet soke Kondratowicz opisał ją był wilokrotnie na łamach "Świata Młodych" bodaj czy innego "Żołnierza Wolności" - chociaż możesz tego nie wiedzieć, bo Cię na świecie nie było gdy szlachetne te periodyki ukazywały się były... Będąc w Chinach uczestniczyłem w treningu kung-fu prowadzonym przez jednego z wybitnych nauczycieli tej sw, podczas którego zaprezentował on piękne ikkyo ura w odpowiedzi na cios okrężny na buźkę. Szczegóły są różne, podobnie jak nazwy, ale technika ta sama! Zatem twierdzenie, że dopiero intensywny trening innych sw pozwala ci zastosować ikkyo skutecznie i to tylko na mniej doświadczonym partnerze stawia - jakby to napisać - w dość wątpliwym świetle Twe doświadczenie w tym, co obecnie zgłębiasz, jak i wiedzę o tym, co krytykujesz... Bez urazy :roll:
  • 0

budo_shabu
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 3242 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

Chodzio mi zatem o pokazanie tym przykładem, drogi Shabu, że aikido jest wartością samą w sobie, nie zaś nakładką, jak nie przymierzając Norton na DOS-a :)

Jasna sprawa. Pozostaje tedy pytanie: czy aikido wspomnianego shihana byłoby takie samo, gorsze, a może lepsze, gdyby najpierw kilka lat pouczył się chociażby judo właśnie? Na tak długim dystansie pewnie nie dałoby się zauważyć różnicy, bo - parafrazując słynne powiedzenie Arthura C. Clarke'a - "niezwykle zaawansowane aikido jest nierozróżnialne od magii," ale na krótszych dystansach...
  • 0

budo_apas
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 731 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna
  • Lokalizacja:Sorrell, Ballyhea an Rath

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?
Shabu, ale my tu wszyscy długodystansowcy!!!!! :)
  • 0

budo_bogumil
  • Użytkownik
  • PipPipPipPip
  • 1308 postów
  • Pomógł: 0
0
Neutralna

Napisano Ponad rok temu

Re: Aikido jako nakładka?

...Ikyo...


No coż Ikyo w Judo które trenowałem pare lat uczy sie wykonywac na pozimie Juniora wykożystując sytuacje kiedy atakujący łapie wysoko uchwut na w miare prostej ręce za np kołnierz.
Ja takie Ikyo to umię robic w walce od dawna. Jeśli tylko ktoś popełni błąd i złapie taki uchwyt a nie ściągnie łokcia do dołu..

Ikyo nad którym ja pracuje Udało mi się i wykonałem z ciosu na twarz w walce sparingowej ("Uke" chciał mi tym ciosem co najmniej "zgasić światło" i złamac nos) a to już nie jest takie HOP kto walczył ten wie. Wymaga to super wyczucia i zgrania w czasie szybkości i wogóle jeszcze bardzo wielu rzeczy itp. Bardziej uważam, że mi sie po prostu udało niż że to w jakims tam stopniu opanowałem. Z racji zaś tego, że mi sie udało oznacza to, że się to da zrobić - skutecznie- w nieudawanej walce co niebywale nakręca mnie do dalego zgłębiania tej techniki.



Zatem twierdzenie, że dopiero intensywny trening innych sw pozwala ci zastosować ikkyo skutecznie i to tylko na mniej doświadczonym partnerze stawia - jakby to napisać - w dość wątpliwym świetle Twe doświadczenie w tym, co obecnie zgłębiasz, jak i wiedzę o tym, co krytykujesz... Bez urazy :roll:

Na zakonczenie dodam co istotne w kontekście w/w, że Aikidocy jak Shabu określił :lol: "Ekskluzywni" nie umieją zrobić Ikyo wcale w podstawowej wersji z chwytu jeśli tylko okazało by się że Uke nie współpracuje w żaden sposób. Często po dzisiątkach lat treningu.
Bez urazy :roll:
  • 0


Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych

Ikona FaceBook

10 następnych tematów

Plany treningowe i dietetyczne
 

Forum: 2002 : 2003 : 2004 : 2005 : 2006 : 2007 : 2008 : 2009 : 2010 : 2011 : 2012 : 2013 : 2014 : 2015 : 2016 : 2017 : 2018 : 2019 : 2020 : 2021 : 2022 : 2023 : 2024