Napisano Ponad rok temu
Re: !!PAWEŁ NASTULA I VITOR BELFORT WYNIK POZYTYWNY !!
Coz... nie pisze tu czesto, ale wasze komenatrze sklonily mnie do pewnych przemyslen. Nie czytalem wszytskich stron tematu, ale widze, ze postawa usprawiedliwiajaca doping ma na tym forum druzgocaca przewage nad uznaniem sportu czystego. Smutne.
Rozumiem wasze opinie: "dzis nie ma czystego sportu - kto chce miec wynik, musi brac", ale zupelnie nie moge pojac dlaczego tak latwo sie na taki obraz sportu godzic i, tym bardziej, zupelnie akceptowac jego zasady. Czy to ze wiekszosc zawodnikow sie dopinguje, oznacza, ze jest to norma i nie trzeba sie starac o czysty sport? Uwazam, ze kazdy powinien miec swoj wewnetrzny sad, ktory mowi mu co moze, a czego nie, niezaleznie od mozliwosci osiagniecia wyniku. Czy cel uswieca srodki? Mam nadzieje, ze w sporcie sa ludzie, ktorzy chca cos osiagnac i nie zgadzaja sie z ta teza Machiavelliego. Tym bardziej w sztukach walki, ktore (takie przynajmniej w wiekszosci MA jest zalozenie) oprocz rozwijania strony sportowej, niosa rowniez rozwijanie strony duchowej, niestety w dzisiejszych czasach coraz bardziej marginalizowanej, badz w ogole pomijanej. Oczywistym jest, ze gale typu pride, i w ogole zawody mma koncetruja sie na walce, typowym sporcie, ale nie oznacza to, koniecznosci akceptacji nieuczciwosci przez sportowcow.
Kazdy chce osiagnac wynik, niektorzy graja nieuczciwie, wiec aby wygrywac trzeba byc albo bardzo dobrym, albo odchodzic w strone nidozowolonych srodkow. Niekiedy jak zauwazyliscie, ludzkie mozliwosci juz nie starczaja i nie mozna wygrywac bez wspomagaczy. Ale czy wynik jest najwazniejszy?
Nie moge tez pojac jaka jest satysfakcja z zawodow wygrywanych nieuczciwie. Niestety, teza, ze "biora wszyscy" nie jest zadnym usprawiedliwieniem.
Wyszlo troche za bardzo podniosle, ale mam nadzieje ze nikogo to nie zrazi do pewnych przemyslen nad stosunkiem do sportu, czy Sportu. ;-) z pozdrowieniami helmik