128 odpowiedzi w tym temacie

[budo_itosu]

5. Ich potencjalna walka zkończyłaby się porażka Kase z tego względu, że Oyama był lepszym praktykiem, bardziej doświadczonym w tamtym okresie mistrzem Karate. Poza tym Kase był tylko nastolatkiem ( i pewnie niezbyt imponującej postury, podczas gdy Oyama był postawnym osobnikiem) w okresie gdy Oyama był juz dorosłym mezczyzną.

po pierwsze nikt nie powiedzial ze walka miala miejsce w okresie treningow Mas u Funakoshiego

po drugie jakie masz podstawy do oceniania ktory z dwoch mistrzow byl lepszy
polemizujesz w stylu "co by bylo gdyby babcia wasy miala"

6. Walka ta nie mogła mieć miejsca ponieważ sam Funakoshi i jego instruktorzy nie pozwalali walczyć, nie praktykowali walki, nie umieli walczyć (?) ect

wierutna bzdura
w tamtym czasie Yoshitaka byl glownym trenerem a walka byla praktykowana nader czesto

poza tym jakie masz podstawy zeby twierdzic ze shotokanowcy nie umieli walczyc
jak rozumiem uwazasz ze pokonalbys Kase, Egami'ego w walce bo przeciez napisales ze nie umieli walczyc
poza tym pierwsze wszechstylowe zawody wygral Kanazawa
ale wg Ciebie wygral "za masło" bo shotokanowcy nie umieli walczyc
gdzie byli adepci goju jak Kanazawa wygrywal
powiem Ci
w szatni zbierali manatki jak nasza reprezentacja na mundialu w fazie pucharowej

od zawsze tak bylo
jeszcze za czasow podzialow na shuri i naha Ci drudzy przesmiewali konkurencyjna szkole nazywajac ja szkola tanca ale bylo paru mistrzow shuri ktorzy troche naprostowali te skrzywienia

okazuje sie ze z Polsce dzisiaj jest tak samo

gdybym ja mial wymieniac nazwiska dobrych wojownikow karate wymienialbym przedstawicieli wielu szkol
Kase, So Nei Chu, Yamaguchi, Itosu, Oyama
mam natomiast takie wrazenie czytajac posty np. Twoje ze nie przeszloby Ci przez usta przyznanie ze nie kyokushinowiec lub przedstawiciel innej szkoly niz goju moglby byc dobrym karateka

moze gdyby jakis shotokanowiec przeszedl ten wasz test 100 kumite cos by sie zmienilo :?

...nie umieli walczyć

troche ograniczone stwierdzenie
ale coz
mam nadzieje ze uslysze pare sensownych argumentow dlaczego karatecy shotokan nie umieli walczyc bo samo stwierdzenie wydaje sie byc argumentem na wiatr rzuconym

[budo_itosu]

Wstawiłes obrazek z Oyama i bykiem z kólkiem w nosie , tylko po co ?... ok archiwalne zdjęcie...ale przeciez nikt nie negował ze te zwierzeta miały te kółka... podałes jedno zdjęcie , a ja Ci dam kilkanaście innych gdzie te byki niemaja kółek ...

jak to nikt nie negowal
dzieki temu koleczku Mas wygrywal
dla byka byl to taki bol ze nie mial sily walczyc i sie opierac
szkoda zwierzecia
gdybym ja Ciebie ciagnal za kolczyk w nosie ustalbys na miejscu

a poza tym czekam na obiecane "kilkanascie innych" zdjec walk Oyamy z bykami gdzie byki nie maja kolek w nosie :wink:

1947, becomes the champion of All Japan Karate-do Tournament.

cytat pochodzi z glownej strony o Masutatsu Oyamie:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

jak wiadomo w roku 1947 wcale nie odbyl sie "All Japan Karate-do Tournament"

[budo_itosu]

Uwaga:

cytaty pochodzą z tej samej strony
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

In 1950, Sosai (the founder) Mas Oyama started testing (and demonstrating) his power by fighting bulls. In all, he fought 52 bulls, three of which were killed instantly

pare linijek dalej czytamy (na tej samej stronie)

1950, starts training against the live bulls, living beside the cattle butchery. Out of 47 bulls, 4 killed in instant.

jak to mozliwe ze rozne dane odnosnie zyciorysu pojawiaja sie na tej samej oficjalnej stronie o Mas Oyamie

[budo_vop23]

No może wystarczy , co ?
Był Koreańczykiem czy Japończykiem , nacjonalistą czy pacyfistą , czy byk miał kólko czy nie miał ... a kto miał mieć ? Oyama ?
Gdyby nie Sosai to wielu z Was może grzało by jabole a nie trenowało karate !
Do moderatora - nie wolno pisać że Murat to oszołom , nie wolno pisać że OK to lawina w dół a nad TAKIM MISTRZEM jak OYAMA można się znęcać do woli , tak.
To albo nie piszemy bredni o nikim albo hajże o wszystkich .
Czas to zamknąc , chyba .

[budo_karateka1]

Zamknęcie tego tematu było by wielce niestosowne ale co do reszty to racja . Zakazujecie pisac o Oyama karate ,że bagno ,że tsunami to wynalazek. takim postępowaniem obrażacie Masutatsu Oyamę

[budo_karateka1]

Uwaga:

cytaty pochodzą z tej samej strony
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

In 1950, Sosai (the founder) Mas Oyama started testing (and demonstrating) his power by fighting bulls. In all, he fought 52 bulls, three of which were killed instantly

pare linijek dalej czytamy (na tej samej stronie)

1950, starts training against the live bulls, living beside the cattle butchery. Out of 47 bulls, 4 killed in instant.

jak to mozliwe ze rozne dane odnosnie zyciorysu pojawiaja sie na tej samej oficjalnej stronie o Mas Oyamie

czy aby kumasz co pisze MANIAK -czemu nastawiłes się na nie i ciagle negujesz?
Jeżeli twoja szkoła karate jest dobra to czemu nie konfronyuje się np. w K1 czy konfrontacjach sportów walki ?
To chyba najlepsze miejsce na reklame i udowodnienie ,że dany styl ma odpowiednie walory kumite,-

[budo_death-wish]

vop23
Żadne obraźliwe słowa tu nie padły. Bez wątpienia Masutatsu Oyama był znakomitym karateką. Jednakże informacje wypisywane na pewnych stronach internetowych bardziej obrażają Oyamę niż jakikolwiek powyższy tekst, bo okłamuja nas wszystkich. Tylko człowiek zupełnie bez mózgu nie będzie miał wątpliwości jak cos takiego czyta. Uważam że Oyamie należy się szacunek za jego silną osobowość, spopularyzowanie karate na świecie i stworzenie silnej organizacji karate. Natomiast dyskutowanie na temat ile byków zabił gdzie jak oraz innych wyczynów bezpośrednio nie związanych z karate jest bez sensu. Do tego dochodzą opisy w zależności od źródła że Oyama starał się o zgodę o walkę z tygrysem lub niedźwiedziem. Do walki nie doszło bez względu na przyczynę, ale nie doszło i to się liczy. Dodawanie tego do jego biografii też mija się z celem. Z drugiej strony gloryfikowanie Oyamy jaki to nie był boski też jest bez sensu. Był człowiekiem. Jeśli chodzi o wydarzenia karate, powinny być udokumentowane. Chodzi o fotografie, daty, świadków itp. zwłaszcza jeśli chodzi o słynny test 3 x 100 walk w ciągu trzech dni. Oprócz opisów że cos takiego miało miejsce po pierwsze nie znana jest data, nie znani sa uczestnicy, żaden z wielki mistrzów Kyokushin nie przyznaje się do udziału, nie ma żadnej dokumentacji czy fotografii. Możliwe że odbyło się w tajemnicy, bo np w tym czasie cos takiego było nielegalne. I nie chodzi o to że zdarzenie nie miało miejsca, tylko chodzi o to że bardzo trudno jest zweryfikować jego prawdziwość.

jak wiadomo w roku 1947 wcale nie odbyl sie "All Japan Karate-do Tournament"

Odpowiedzmy sobie na pytanie kto wtedy mógłby na nim startować. Karate w Japonii nauczali: Funakoshi i jego uczniowie, Egami i inni z Ligi Akademickiej, Miyagi i Yamaguchi z Goju-Ryu, Choki Motobu Shuri-Te, Hironori Ohtsuka z Wado-ryu. Wszyscy oni wtedy odrzucali ideę zawodów sportowych. około 95% ćwiczących w Japonii to byli uczniowie wywodzący się ze szkoły Funakoshiego. Zresztą w tym czasie byli na etapie przechodzenia z kihon-kumite na jiu-kumite. W 1948 powstała pierwsza organizacja karate, która była w stanie poćwignąć ciężar takiej imprezy. Dopiero w 1957 po śmierci Funakoshiego został zorganiwany I Ogólnojapoński Turniej Mistrzowski Karate-do. Poza tym All Japan Karate-do Tournament wskazuje na powiązania z FAJKO (Federation All-Japan Karate-Do Organisation), a ta powstała w 1964 roku.

Jeśli chodzi o walkę Kase i Oyamy. Bardzo powszechnym zjawiskiem w Japoni było że trenujący w jednej szkole karate udawali się do innej żeby siebie "poobijać". wiadomo było że tak naprawdę w tym czasie Oyama nie za bardzo miał gdzie ćwiczyć wolną walkę, bo ani w dojo Gichina Funakoshi ani w dojo Yamaguchi. natomiast Kase trenował w dojo Yoshitaki Funakoshi, gdzie wolna walka była na porządku dziennym. poza tym Kase był jednym z jego najlepszych uczniów. W tym wypadku ani staż ani stopień nie miał znaczenia. Obydwaj byli podobnej postury. Z tego wynika prawdopodopbieństwo pokonania przez Kase przez knockout jest bardzo duże. Tak naprawdę my się nie dowiemy co skłoniło Oyamę, do zmiany - czyli porzucenia Goju-Ryu i szukania własnej drogi, ale skoro Yamaguchi nadawał mu kolejne stopnie aż do 7 dana tzn, że całkiem z Goju-Ryu sie jeszcze długo nie rozstał.

Można jeszcze dodać że przeważnie w tym czasie stopień pierwszy dan uzyskiwano w ciągu roku, czyli dwa lata Oyamy to wcale nie jest mało.

[budo_vop23]

No i super Kolego.
Jak widać powiedziane zostało wszystko więc może najlepiej byłoby zakończyć i zamknąć ten temat.
Pozdr.

[budo_karateka1]

No racja więc teraz może zaczniemy od weryfikacji polskich mistrzów , którze różne rzeczy wypisuja w swych autobiografiach

[budo_itosu]

[budo_itosu]

[budo_itosu]

troche nawiazania do tematu glownego

niektore zdjecia calkiem niezle 8)
okladki ksiazek to to co MANIAK nazwal "reklama"
szyjka od butelki obcieta pieknie technicznie troche szkoda ze butelka jest w 2/3 pelna :?
wykonujac kata (na ostatnim zdjeciu Tensho) pokazuje iz nie jest to bezwartosciowa forma treningu jak wielu dzis sadzi
i slawetne testy tameshiwari czyli cos co Mas umial robic jak malo kto w historii karate

[budo_itosu]

[budo_itosu]

zamieszczam cytaty z polskiej strony
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

W czasie ogolnojaponskich mistrzostw wszechstyli w Kito w roku 1947 Oyama zwyciezyl wszystkich przeciwnikow.

juz Giro sie na ten temat wypowiedzial

Masutatsu Oyama zakazal w czasie pojedynkow karate wprowadzania ciosow na glowe. Wiedzial bowiem jak straszne spustoszenie czynia takie uderzenia w czasce czlowieka. Mawial: "Glowa to rzecz swieta"

a na tym forum wielu z was pisalo ze Mas trenowal kumite nie zabraniajac takich uderzen i ze w pierwszych testach 100 kumite mozna bylo atakowac rekami glowe

Oyama , gdy przechodził ten test , nie walczył tak jak teraz walczą pretendenci to grona osob , ktore zaliczyły 100 kumite. Sosai przechodził ten test gdy nie było rywalizacji sportowe w Kyokushin, czyli walki były prowadzone w formule z uderzeniami na głowe, podcięciami, szarpaniem ect...
(...)
Przeczytajcie wywaiad z Arnilem, który tu wrzuciłm - opowiada jak wygladało jego 100 kumite - to było przed okresem zawodów czyli w formule z uderzeniami na twarz. to samo dotyczyło Shigeru Oyama i innych , którzy przeszli ten test w latach 60 i na poczatku 70. Czytałem, ze Shigeru w 20 pierwszych walkach starał sie tak mocno uderzać w twarz przeciwników, zeby nie byli juz w stanie dalej walczyć...

duuuuza rozbieznosc

nastepna rzecz:

Trening rozpoczynalem po poludniu. Uderzalem w drzewa oplecione winorosla technikami seiken, nukite, shuto oraz noznymi. Przez caly ten osiemnastomiesieczny okres nie bylo dnia bym odpoczywal. Wieczorami siadalem przed sciana mojego szalasu, na ktorej narysowany byl okrag i wpatrywalem sie w niego.

podczas gdy na stronie
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]

This time his training was fanatical — 12 hours a day every day with no rest days, standing under (cold) buffeting waterfalls, breaking river stones with his hands, using trees as makiwara, jumping over rapidly growing flax plants hundreds of times each day.

to ile mas w koncu trenowal
12 godzin dziennie czy zaczynal po poludniu i konczyl wieczorem
zieje propaganda

i na koniec maly pojedynek

W swoich rozliczonych podrozach Oyama przybyl rowniez do Rio de Janeiro. Po pokazach roznych form karate oraz sztuki lamania przedmiotow, w regionie gdzie wielka popularnoscia cieszylo sie japonskie judo, sztuka karate zyskala rownie wielka slawe. Jedna ze swoich brazilijskich przygod wspominal nastepujaca:
"Miejsce, do ktorego przybylem, slynelo - o czym sie pozniej dowiedzialem - z ludzi doskonale walczacych na noze. Przebywalem na jednej z farm, ktorej wlasciciele bardzo chcieli poznac karate. Pragnalem propagowac te sztuke walki na calym swiecie, wiec zgodzilem sie na pokaz. Ustawilem trzy butelki na krawedzi stolu, przykucnalem, wzialem gleboki oddech, a nastepnie uderzylem w szyjki butelek technika shuto. Po chwili butelki staly w tym samym miejscu, gdzie je ustawilem, tyle ze byly pozbawione gornych czesci. Wzbudzilo to wielki podziw u obecnych tam ludzi. Wstal wtedy groznie wygladajacy osobnik i zapytal mnie, czy karateka moze walczyc z kims, kto posiada noz. Powiedzialem, ze owszem, wiec tamten wyzwal mnie na pojedynek. Kiedy nadszedl czas konfrontacji, czekalem az napastnik wykona pierwszy ruch. Po chwili wymachiwal nozem jakby chcial mi cos uciac. Uderzylem dlonia w jego reke tak, ze noz wylecial mu z piesci. Teraz moglem wykonac dowolna technike, ale uwazalem, ze skoro przeciwnik zostal pozbawiony broni, sprawa jest przesadzona. On jednak probowal mnie atakowac nadal. Zlapalem jego noge i kopnalem go w bok. Walka byla ostatecznie rozstrzygnieta".

ktos chce powiedziec ze Mas pokonal golymi rekami doswiadczonego navajero
jest to w ogole mozliwe
chyba ze byl to jakis nadety szczeniak ale z opisu jasno wynika cos innego
szczerze przyznam ze nie wiem jak sie do tego ustosunkowac :?

[budo_karateka1]

Ok Kolego dlaczego nie ma przedstawicieli waszeygo stylu w konfrontacjach sztuk walk ?
Czy aby nie wy zyjecie mitami i legendami ?

[budo_vop23]

Karateka , a dajże im spokój . Niech piszą .
My i tak wiemy swoje.
Każdemu wyjątkowemu zjawisku towarzyszą prawdy , półprawdy , mity i legendy.
Oyama to było " wyjątkowe zjawisko " w SW . Oni takiego człowieka nie mieli , nie mają i mieć już nie będą.
I na tym skończyłem.
OSU !

[budo_itosu]

Ok Kolego dlaczego nie ma przedstawicieli waszeygo stylu w konfrontacjach sztuk walk ?
Czy aby nie wy zyjecie mitami i legendami ?

wiesz co karateka1
zmien plyte
bo odnosze wrazenie ze tego typu bzdurami nabiles juz z 1000 postow
smiecisz na forum takimi glupotami
ale z drugiej strony takie odmóżdżające wypowiedzi swietnie rozsmieszaja
wiec w sumie zachecam do dalszej tworczosci :wink:

ponadto to wcale nie jest zadne wytlumaczenie propagowanych przez polskie wladze kyukushin (i nie tylko polskie) klamstwa ktorymi karmicie adeptow
ale w polityke i propagande wtracal sie nie bede :twisted:

Oni takiego człowieka nie mieli , nie mają i mieć już nie będą.

bardzo smiale stwierdzenie
o obiektywizmie tego typu osadow i przepowiedni nie ma sensu sie nawet wypowiadac
chyba walcze z wiatrakami :?
w ogole nie rozumiem co oznacza stwierdzenie ze shotokan nie mial i nigdy mial nie bedzie takiego czlowieka jak Mas
takiego karateka
mysle ze nie masz zadnych podstaw zeby porownywac ze soba mistrzow ktorzy osiagneli wyzszy poziom w karate niz Ty zwlaszcza ze oni sami nie wywyzszali siebie nad innych
zamierzasz porownywac umiejetnosci np. Oyamy i Kase czy Kanazawy
to albo jestes wielkim mistrzem albo opierasz sie na bajeczkach na ktorych Cie wychowano w sekcjach kk co niewatpliwie smutne jest bo przymknelo Ci troche horyzonty
pragne Cie poinformowac ze w historii karate bylo wiecej mistrzow ktorzy osiagneli podobny jak Mas Oyama poziom ale nie krzyczeli tak glosno jacy nie sa wielcy i dlatego ich sie nie wymienia
Mas krzyczal bardzo glosno ze jest twardy, silny i w ogole prawie niepokonany
jeszcze glosniej krzyczeli jego uczniowie
wyniklo z tego wiele dobrego (spopularyzowal karate) ale przyczynilo sie takze do powstania calej masy bajek i bajeczek w ktore teraz tysiace karateka na calym swiecie wierza
dokladnie tak samo jak z Dziadkiem z aikido ktory w wywiadzie powiedzial ze podniosl 1200 funtow (540 kg)
tak sie rodza legendy
ale jak w nie wierzyc skoro na kilku oficjalnych stronach podaje sie diametralnie rozne wersje odnosnie faktow z zycia Mas

panowie zejdzie na ziemie
Mas umial walczyc jak malo kto ale nie wzbil sie ponad granice ludzkich mozliwosci bo to jest niemozliwe
byl dobry ale tak dobrych w walce jak on bylo wiecej
w shotokan karate takze :twisted:
dobrze ze nie pozwolono mu walczyc z tygrysem bo mielibysmy trupa po kilkunastu sekundach i kto wie czy byloby dzisiaj kyokushin
oczywiscie jezeli te starania o walke z niedzwiedziem i tygrysem to nie kolejny mit wymyslony dla potomnosci

[budo_karateka1]

Ty kiedy sie wyczerpie twoja fantazja i mity? bo ja pytam gdzie walcza przedstawiciele twojego stylu udowadniając ,że ich szkoła jest dobra ? To milczysz

[budo_artur88]

Chciałbym zaóważyć jedno iż legendy o wyczynach wielkich ludzi twożą inni ludzie... To nie Mas wymyślał sobie iż walczył z bykiem czy tygrysem... Wiele z jego życiorysu jest prawdą! Ten człowiek naprawdę poświęcił sie bez reszty KARATE!! Przemienił swe życie w nieustanny trening!! Zmienił styl życia wielu katrateków którzy chcieli go naśladować i kierować się Drogą KARATE Karate-do!! Oyama był wielkim wojownikiem i nikt nie ma prawa podważać jego wyczynów i osiągnięć... Gdyby któś chodź w połowie w dzisiejszych czasach sprubował żyć jak on...
Chciałbym aby młodzi adepci sznowali wyczyny PRAWDZIWYCH mistrzów, ponieważ Ci mistrzowie nie zdobywają sławy dla siebie ale dla całej dziedziny, czy sztuki walki...
Oyama=Karate Karate=jedność wszystkich ćwiczących nie zaleznie od stylu...

[budo_karateka1]

Wielu zapomniało o Do robiąc tylko karate -a to nie to samo co Do