Widzę ze kolejny tradycyjny "expert" od Kyokushinu zabiera głos w sprawie, w której nie posiłkuje sie sprawdzonymi i wiarygodnymi informacjami a korzysta tylko z opowieści swoich kolegów czy trenerów...
[quote name="budo_itosurulez"]
ale ja i tak swoje zdanie na temat Oyamy mam[/quote]
Zakładam, ze wyrobiłes sobie zdanie na bazie historyjek sieciowych czy opowiadanych " z pokolenia na pokolenie"...
[quote]byki rozwalał gołymi łapami tak???
jasne?[/quote]
A czym miał walczyć jak nie rękoma? Koryztsał ze swoich umiejętności, których nauczył sie u swoich sensei a pozniej sam udoskonalił.
[quote]ciągnąc za kółko w nosie
dla byka to taki ból jak dla faceta ciągnięcie za ja... jądra

[/quote]
Mowisz o tym z taka pewnościa, jakbyś wiedział z autopsji jakie to uczucie/ból jak byk jest ciągnięty za kolko i jak to jest jak faceta ciągnie sie za klejnoty...
Jaki jest problem w tym ,ze byk miał kołko w nosie? obejrzyj film z walki Oyamy z bykiem i zwróc uwage jak byk, bedący na uwięzi, zachowuje sie podczas walki. Oyama nie panował na bykiem, dopiero jak zwierze sie zmęczyło mogł go powalić. Zreszta te walki nie trwały po 5 czy 10 minut, ale po blisko godzinie. Poza tym warto zaznaczyc, ze jest około 10 zdjęć z walk z bykami i nie na każdym zwierze ma kółko w nosie, a przypomne ,ze walk było około 50 i tylko 3 byki straciły zycie w wyniku walki z Oyamą.
[quote]prawdziwy karateka szanuje każde życie[/quote]
To Oyama nie był prawdziwym karateka? A Ty nim jestes? Nie zabijasz stworzeń?
[quote]wstydź się Mass

[/quote]
To jest chyba nie na miejscu z Twojej strony. Nie masz prawa i nie Ty jestes od tego zeby mowic czy Oyama ma sie czegos wstydzic czy nie. Jak narazie to Ty powinienneś sie za ta wypowiedz wstydzic.
[quote]zresztą dostałeś baty zarówno z Kase (shotokan) jak i z Kubota (najpierw shotokan póżniej gosoku ryu) [/quote]
A jakis konkretne dowódy na to ze Oyama dostał te sławne baty od Kase i Kuboty istnieja?Jakieś relacje? informacje w biografiach tych ludzi? zdjęcia?data, miejsce? linki? Powinny byc przeciez wzmianki w biografiach tych mistrzów o pokonaniu Oyamy, a tym czasem nic takiego nie ma i traktuje to tylko i wyłącznie jako bzdet wyssany z palca... za rok czy dwa kazdy bedzie pisał o tym, ze pokonał Oyame, tylko gorzej z uwiarygodnieniem tych "rewelacji".
[quote]ale walki z bykami to byla rzeznia a nie pojedynki na rownych zasadach jak przechwalal mass
[/quote]
Masz bardzo złe wyobrazenie o walce. Walka , jakakolwiek, z definicji jest nierówna. Jaka rzeźnia? Widziałeś w ogole te walki czy chociazby zdjęcia? Oyama odrąbywał tylko rogi ( 3 zwierzeta straciły zycie a nie 50).
[quote]tak nie postepuje karateka[/quote]
A jak postepuje karateka? Mam czasami wrazenie, ze tradycyjni chcą miec monopol na to jak karate ma wyglądać...tylko skoro juz sa tacy waleczni, ostepuja honorowo ect to dlaczego nie przyjeli wyzwania od Tajów?tchorzami chyba nie są, czy są?Gdzie był wtedy Kubota? Kaise i inni mistrzowie tradycyjni? czy oni w ogole walczyli z innymi przeciwnikami niz swoi uczniowie?
[quote]a Oyama w pewnym momencie zgubil granice pomiedzy karate a cyrkiem [/quote]
Masz rację zatracił tą granice, i dlatego odszedł z cyrku jakim było wtedy karate, którego sie uczył i bzdury, ktorymi karmili swoich uczniów tamtejsi mistrzowie. Dlatego zdecydował się isc własna drogą.
[quote]Oyama walczyl z bykami majac handikap nie do przezwyciezenia
dlatego nie mozna tego nazwac rowna walka [/quote]
Widziałeś kiedyś rowna walkę? Willy Williams walczył z niedzwiedziem w latach 70 ubiegłego wieku , który nie miał zadnych kołek w nosie, zadnej obrozy ect i co? To była wg Ciebie równa walka?
[quote]PS. nie wspominam o morderstwie amerykanskiego zolnierza
bo byc moze mass pozniej sam zalowal swojego postepku[/quote]
Proponuje sięgnac najpierw do wiarygodnych zródeł , a pozniej zabieraj głos w sprawie.
[quote]walka z bykami nie byla humanitarna chociazby ze wzgledu na fakt ze Oyama ciagnal za kolko od nosa
dla byka to bol nie do wytrzymania
wniosek: walke musial wygrac czlowiek [/quote]
Jestes tego pewien? Wniosek jest fałszywy.
A czy w ogole walka jest humanitarna? Przeciez celem walki samej w sobie jest pokonanie przeciwnika, wyrządzenie mu krzywdy - gdzie tu jest humanitaryzm? tylko nie mow mi tu o tym, ze Karate to samoobrona bo w samoobronie tez sie walczy, tez jesteś takim samym uczestnikiem walki jak napastnik i w samoobronie tez mozna zabić.
[quote]co do bojek z amerykanskimi zolniezami to przypadek o ktorym pisze byl zrealizowany w ramach zemsty (tak slyszalem jezeli to nieprawda przepraszam) i Oyama pierwszy zaatakowal
[/quote]
Zle słyszałeś. Stanął w obronie kobiety napastowanej przez amerykańskich zołnierzy.
[quote]po drugie pewne jest ze byl on japonskim nacjonalista [/quote]
O a to ciekawe. A mozesz to rozwinąć? Na jakiejpodstawie tak sądzisz? Co takiego Oyama mowił czy zrobił ze jest on nacjonalistą?
[quote]chcialem tylko zwrocic uwage na fakt ze przy calych olbrzymich umiejetnosciach walki Oyamy nie zawsze (moim skromnym zdaniem) postepowal on zgodnie z kodeksem dojo
(mam na mysli chociazby walki z bykami czy zarabianie na ringu bez zasad)[/quote]
A co ma piernik to wiatraka? A to, ze mistrzowie ju jitsu czy innych sztuk walki walczyli z bykami to juz nie jest zle? a to,ze Oyama to zrobił to juz fatalnie o nim swiadczy i dyskredytuje go jako mistrza, karateka tak?
Jeszcze raz proponuje dokładniej zapoznać się ze sprawą, w której zabiera sie głos. Poczytaj inne fora zagraniczne bo na polskich powiela sie bajki o Kyokushin i z nich niewiele sie dowiesz . Na tym forum juz wielokrotnie było o tych kwestiach pisane, zajrzyj do archiwum i poczytaj posty, kilka razy wyjasnieałem wiele rzeczy związnaych z Oyama, Kyokushin, bykami, czym jest Kyokushin, jego filozofia ect...po raz setny nie chce mi sie dokładnie tego opisywać.