Powód treningów karate.
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
O to juz nie taka latwa sprawa bo trudno jest stać się żądnym krwi hmm nie wiem do czego porownac ale najtrafniej bedzie chyba do diabla tasmańskiego nie karmionego przynajmniej przez tydzien i wpuszczonego do rzeźni (dla nie wiedzacych diably tasmanii zywia sie padlina) :twisted:"geforce"to naprawdę dobra rada - wujku dobra rada ... no ale to dopiero nos... a co z resztą ciała
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
ma techniki ręczne (przepraszam wszystkich taekwondoków-mówie to po oglądnięciu filmików z zawodów) poprostu do Dupy. A połączenie technik ręcznych kk i nożnych tkd może dać niezły efekt.
Napisano Ponad rok temu
teraz jest to przede wszystkim pasja, praca nad soba, i zdobywnie coraz wiekszych umjetnosci :wink: :wink: :wink:
Napisano Ponad rok temu
Zacząłem ćwiczyć karate aby się przed nim obronić i dać osiłkowi w gębę...
Po jakimś czasie kiedy karate już mnie wciągnęło na dobre i zacząłem prowadzić pierwsze samodzielne treningi do dojo zajrzał mój dawny prześladowca.
Przypomniałem sobie, że to dzięki niemu zacząłem trenowac karate. Wyobraźcie sobie, że facet chciał się zapisać... Kiedy mnie zobaczył minę miał nietęgą, szybko zrezygnował z zapisów ja zaś zyskałem w moim miasteczku kolejnego znajomego ponieważ od tamtej pory zawsze mi mówił na ulicy cześć !
Szkoda, ale nigdy mu nie podziękowałem...
Napisano Ponad rok temu
hmmm. Było to bardzo dawno temu gdy jeszcze w szkole obuwie zmienne stosowałem.
Pewnego słonecznego poranka przed szkółką zachciało mi się wydaliś kał. Jak to małe dziecko robi w takim przypadku nauczone załatwiać swoje potrzeby do kibelka poszedłem w owe miejsce, sciagnąłem moje dresiki, usiadłem na sedesie i zwolniłem zwieracze. Wszystko szło gładko dopóki nie nadszedł moment pozbycia się resztek kału z okolic odbytu. Wziąłem 4 listki papieru toaletowego "mola" (ten z owieczką na opakowaniu), zgiąłem go wpół coby nie narażać mojej prawej ręki, którą mialem później spożywać jajecznice na kontakt z bakteriami kalnymi i próbowałem sie tzw. podetrzeć. Jakież było moje niemiłe zdziwienie gdy odkryłem że nie moge sięgnąć ręką kakaowego oka. Pomyślałem sobie -Rudy weź sie w garść!! No ale nie mogłem. Poprostu nie byłem na tyle rozciągnięty... Zrezygnowany usiadłem na desce klozetowej i przed sobą zobaczyłem gazetę "bravo" lub "popcorn", już nie pamiętam za dobrze. Otworzyłem na którejś stronie a tam był artykuł o mega rozciagniętych uczniach Chucka Norris'a. Od tej chwili widziałem że karate będzie moim jedynym słusznym zajęciem oraz że po wielu wytęrzonych treningach nie będe miał problemów z penetracja odbytu własna ręką. No i tak to sie u mnie zaczęło...
Napisano Ponad rok temu
Tu się zaczeło ,pomyślałem ze co będe marnowal taki arsenał na siedzienie na ławce wiec sie zastanowiałem, czy byc taki jak R.Korzeniowski czy taki jak Boski Adrian. Domyślcie sie co wybrałm
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
>>>>>> K Y O K U S H I N <<<
- Ponad rok temu
-
Giro pracuje!
- Ponad rok temu
-
Wiek a zawody?
- Ponad rok temu
-
treningi karate w krak. wakacje
- Ponad rok temu
-
Kekomi a keage roznice w wykonaniu ?
- Ponad rok temu
-
Karate (w trojmiescie) cwiczenia, pomoc!
- Ponad rok temu
-
KARATE W CHRABSTWIE KENT
- Ponad rok temu
-
Brasilian Kick
- Ponad rok temu
-
ciekawe artykuly
- Ponad rok temu
-
Kumite w shotokanie
- Ponad rok temu