Staz z Chiba sensei w Valley Aikido
Napisano Ponad rok temu
Staz byl poswiecony 10 rocznicy tragicznej smierci P.Sylvaine, zalozyciela tego dojo i ucznia Chiby sensei. Staz odbywal sie w pieknym otoczeniu, w centrum sportowym polozonym na olbrzymim terenie college’u, pelnym rozlinnosci i starych drzew, gdzie swiergotaly ptaszki.......Przyjechalismy godzine za wczesnie, wspaniale bylo pooddychac swiezym powietrzem, pospacerowac...poczulem sie naprawde jak na wsi..........
Zwykly cud, ze sensei jeszcze prowadzi staze z tymi wszystkimi swoimi klopotani zdrowotnymi....Caly staz uplynal pod znakiem suwari waza, mimo ze organizatorzy wynajeli tym razem centrum sportowe college’u. No coz, niespodzianki nie bylo.....Znakomita wiekszosc czasu robilismy podstawowe techniki oraz rozne techniki rozwijajace kokyu.
Pierwszy trening poprowadzila Loraine DiAnne. Robi solidne aikido, ale nasze zdania z Majka na jej temat sa mocno podzielone.
Potem sensei poprowadzil nastepne treningi przez cale popoludnie. Do tej pory nie moge sie nadziwic, jak robiac podstawowe techniki, sensei moze zrobic tak bogaty i uniwersalny przekaz swojej wiedzy. Mimo ze nie cwicze tego stylu na co dzien, praktycznie w kazdej sekundzie tego co pokazywal, bylo zawarte miliony informacji absolutnie zasadniczych, ktore moglyby wzbogacic moje aikido.
Usilujac zrobi cos co chocby w przyblizeniu przypominaloby techniki sensei’a, poczulem sie kolejny raz, jak dziecko we mgle. Sensei robi praktycznie kazda technike inaczej niz my, i mowie tu o technikach podstawowych , jak ikkyo czy iriminage! Ale jego uke byli nieslychanie cierpliwi ze mna, i wyjasniali mi, chyba po raz pierwszy od kiedy jezdzimy na staze senseia, cale mnostwo detali. Robili na mnie techniki niezwykle grzecznie, co mnie troche zaniepokoilo, raczej, spodziewalem sie ze mnie zdewastuja natychmiast, korzystajac z mojej niewiedzy, jak sie wybronic tym ich dziwacznym ukemi.
Cwiczylem tez z jednym kolega Matt’em co ma tak okolo 2 metrow i ze 120 kg. Sensei pokazal piekne wykonczenie techniki w parterze,jak to on zwykle, za pomoca obu nog, a potem cos w rodzaju balachy zarowno na udzie a potem przejscie kladac sie na brzuch.
Z niezwykla wesoloscia Matt rzucal sie na mnie calym cialem, ale nie udalo mu sie mnie polamac. Szczescie ze to doswiadczony gosciu, nieprawdaz.
Tak ze na wieczorna impreze dotarlismy w jednym kawalku, i bez kontuzji. Gospodarze stazu wlasnie zmienili lokalizacje swojego, bydynek jest bardzo ladny i pelen roznych pomieszczen, dojo tez doskonale zrobione tylk ze bardzo male. Nie wiem czy tam moze normalnie cwiczyc wiecej niz 20 osob na raz, a i to ostroznie.....Wieczor byl bardzo piekny i cieply, mimo znacznego zmeczenia (bylimy na nogach od 4 rano), zrobilismy sobie maly spacerek w calkiem jeszcze ozywionym miasteczku.
Po przespaniu nocy w dojo, sniadaniu w piekarni przerobionej ze starej stodoly, w doskonalych nastrojach pojechalismy na drugi dziens stazu. Tym razem pierwszy trening poprowadzil taki starszy gosciu z biala brodka, dosc energiczny, ale troche nerwowy. Nawet wzial mnie na uke, zrobil jaki rodzaj kokyunage i tak mi przypakowal cieciem w gardlo, myslalem ze mi zmiazdzyl wszystkie struny glosowe. I to zupelnie za darmo, nic mu przeciez nie oporowalem. Od razu poczulem sie jak w domu, wczoraj nic nie moglem przelykac, do dzis ledwie mowie. Potem sensei prowadzil treningi, glownie z bokenem. Odbieranie bokenu na rozne sposoby. Potem boken przeciwko bokenowi. Znow pare niespodzianek, ktorych nigdy w zyciu nie widzialem.......Bardzo piekne, bedziemy to cwiczyc juz od jutra.
Wracajac do domu przez gory, pogode mielismy niezwykle piekna, tym bardziej ze przez ostatnie 3 tyg padal deszcz bez przerwy....A na granicy, przy wjezdzie skasowali nas podatkiem 8 $ za butelke wina wartosci 10 $...............no zwykla katastrofa. I jak tu byc uczciwym obywatelem???
ps. Sensei opowiadal troche o swoje mlodosci jako uchideshi w Hombu aikikai, jedna opowiesc mi utwila w pamieci, jak zabil psa madame Ueshiba. I co z tego wyniklo 8)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Niecierpliwie czekamy na rozwinięcie opowieści.ps. Sensei opowiadal troche o swoje mlodosci jako uchideshi w Hombu aikikai, jedna opowiesc mi utwila w pamieci, jak zabil psa madame Ueshiba. I co z tego wyniklo 8)
Napisano Ponad rok temu
i tak mi przypakowal cieciem w gardlo, myslalem ze mi zmiazdzyl wszystkie struny glosowe. I to zupelnie za darmo, nic mu przeciez nie oporowalem. Od razu poczulem sie jak w domu, wczoraj nic nie moglem przelykac, do dzis ledwie mowie.
hyhyhy.. teraz juz wiadomo ze Majka Cie tlucze po migdalkach... i jeszcze poprawia odpowiednia porcja chili na kolacje... :wink: 8) nie ma to jak w domu..hyhy "home sweet home"
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
Otoz jak Chiba sensei byl uchideshi w Hombu aikikai, jako jeden z najmlodszych stazem, mial, jako jeden z licznych obowiazkow zapewnic zeby buty wszystkich sempaiow byly bezpieczne. Tymczasem chytry pies, choc piekny i dorodny, ciagle te buty kradl, roznosil po calej okolicy, chowal pomiedzy podloga a ziemia oraz zakopywal zrecznie pod ziemie. Dzieki czmu sensei musial systematycznie wczolgiwac sie pod dojo z latarka, dzielnie stawiac czola robakom, pajakom i innemu bestialstwu. Zeby odszukiwac zaginione obuwie. Nie czesto konczylo sie to sukcesem, wiec oprocz sensei'a wiele osob serdecznie znienawidzilo nieustraszone bydle.
Pewnego dnia, palac w piecu na podworku, ktory byl polaczony z piecem w domu, sensei uslyszal jak z drugiej strony ktos serdecznie przeklinajac zyczy szybkiej smierci w/w psu. Sensei pomyslal sobie, ze w takim razie nie ma wyboru, nawet gdyby sam osobiscie nie chcial, musi psu skrocic zycie (tutaj z kontextu mozemy podejzewac, ze to byc moze Dziadek himself takie zyczenie wyrazil, kto wie? To by wyjasnialo niesamowity przymus, jaki odczuwal Chiba sensei )
Jednym zrecznym cieciem bokenu pozbawil zycia stworzenie, i zwloki zakopal w ogrodzie. Wszyscy szukali psa, jednak bez rezultatu. Az ktoregos dnia, podczas pory deszczowej, kilkudniowa ulewa wyplukala zwloki, niestety. Dochodzenie nie przynioslo zadnych rezultatow, ale wszyscy obecni sempaie stwierdzili ze tak parszywy czyn to tylko Chiba sensei mogl popelnic. No i kazali mu spakowac manatki, koniec kariery uchideshi.
Zrezygnowany sensei poszedl na przystanek autobusu gdzie go spotkal wracajacy do Hombu K.Tohei. na pytanie co on tu robi, sensei opowiedzial ze go wyrzucili z dojo. K.Tohei kazal mu isc ze soba, i udali sie na rozmowe z owczesnym doshu, K.Ueshiba. Tam sensei musial sie przyznac, bo jak to okreslil, Kisshomaru Ueshiba spojrzal mu prosto w oczy.
Po dyskusji z K.Ueshiba, K.Tohei zaproponowal mu cwiczenie przez rok u siebie w dojo, jak to przetrzyma, to bedzie mogl wrocic do Hombu. W dodatku, wtedy wlasnie K.Tohei wyjezdzal na rok na Hawaje
Chiba sensei stwierdzil, ze przetrzymal ten 'piekielny' rok w dojo K.Tohei, i ze po powrocie sensei go 'uratowal' pozwalajac mu wrocic do Hombu. W szczegoly pobytu sie nie wdawal, jednak mozna przypuszczac ze tam wlasnie spotkal sie po raz pierwszy z roznymi formami medytacji i innymi formami treningu wewnetrznego .......
Na koniec sensei stwierdzil ze jest niezmiernie wdzieczny dla K.Tohei ze pozwolil mu kontuynuowac treningi aikido, i przezyc swoje zycie tak jak najbardziej pragnal.
Napisano Ponad rok temu
A przyjechali z senseiem jego uczniowie z San Diego ?
Nie ma jak techniki w suwari waza :-)
Napisano Ponad rok temu
Byl Manolo, ale nie wiem gdzie dokladnie on teraz cwiczy...Kiedys mi mowil ze po skonczeniu treningu w San Diego u sensei'a chce jechac do Japonii, do Hombu, troche mnie to zszokowalo, bo po co??? :roll: 8OTy to Szczepan nasz fajnie z tymi stażami.
A przyjechali z senseiem jego uczniowie z San Diego ?
Nie ma jak techniki w suwari waza :-)
Poza tym byli glownie uczniowie senseia ze wschodniego wybrzeza......nawet mialem ochote sie zapytac sensei'a o wrazenia z twojego pobytu, ale w koncu zapomnialem. Moze sie uda w we wrzesniu, sensei przyjezdza do NY. A jak nie to Pmasz podkabluje jak sie sprawowales
Napisano Ponad rok temu
Paul sensei był nauczycielem podobno bardzo wymagającym i trudnym ale jego uczniowie zaszli bardzo daleko przez lata bedąc silną kadrą dojo Chiba sensei. Paul sensei zmarł tragicznie w wypadku z mała córką i był to wielki cios dla organizacji Chiba Sensei. w ogrodzie SDAikikai stoi buddyjskie miejsce pamięci na jego cześć, na kamizie jest ich zdjęcie.
Manolo jest od 3 lat w Japonii. A Kordi podobno dawał radę...
Napisano Ponad rok temu
A Kordi podobno dawał radę...
A miałem jakieś inne wyjście
Chociaż ostatnio doszedł do mnie komentarz jednego z trenujących gości, że jak usłyszał, od jednego z moich kolegów, ze mówiłem mu było tam cieżko, to stwierdził podobno, że jestem cieniutki i jak on by tam był to by im pokazał jak sie wykonuje twardo techniki. Myślałem że padnę z wrażenia jak to usłyszałem. Shodanek, który widocznie w ogóle nie ma pojęcia o aikido Chiba sensei.
Przerost ambicji nad formą.
Napisano Ponad rok temu
shodanek ..................hmhm..............widze ze nabrales innej perspektywy do stopni......LOLA miałem jakieś inne wyjście
Chociaż ostatnio doszedł do mnie komentarz jednego z trenujących gości, że jak usłyszał, od jednego z moich kolegów, ze mówiłem mu było tam cieżko, to stwierdził podobno, że jestem cieniutki i jak on by tam był to by im pokazał jak sie wykonuje twardo techniki. Myślałem że padnę z wrażenia jak to usłyszałem. Shodanek, który widocznie w ogóle nie ma pojęcia o aikido Chiba sensei.
Przerost ambicji nad formą.
Zapros go i pojedzcie razem do Anglii na oboz letni z senseiem, to calkiem niedaleko i nie drogo. No i koniecznie nagraj video z tego historycznego wydarzenia!
Napisano Ponad rok temu
shodanek ..................hmhm..............widze ze nabrales innej perspektywy do stopni......LOL
A miałem jakieś inne wyjście
Chociaż ostatnio doszedł do mnie komentarz jednego z trenujących gości, że jak usłyszał, od jednego z moich kolegów, ze mówiłem mu było tam cieżko, to stwierdził podobno, że jestem cieniutki i jak on by tam był to by im pokazał jak sie wykonuje twardo techniki. Myślałem że padnę z wrażenia jak to usłyszałem. Shodanek, który widocznie w ogóle nie ma pojęcia o aikido Chiba sensei.
Przerost ambicji nad formą.
Zapros go i pojedzcie razem do Anglii na oboz letni z senseiem, to calkiem niedaleko i nie drogo. No i koniecznie nagraj video z tego historycznego wydarzenia!
No tak to mogloby być ciekawe ale raczej nie możliwe.
Rzeczywiście Szczepan stopnie mają tu drugorzędne znaczenie.
A tak nawiasem to ja też musiałem uczyć się ćwiczonych w dojo ushiro ukemi na nowo. Nie ma tam czasu na taką zwykłą rolkę do tyłu po technice. :-)
Napisano Ponad rok temu
Napisano Ponad rok temu
czas jest ale to dość .... niezdrowe jest hahahahaa
Powiedziałbym jeszcze że niebezpieczne.
Napisano Ponad rok temu
ZNAJDZ MODA!!:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Napisano Ponad rok temu
zabawa na dziś:
ZNAJDZ MODA!!:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Widać MODA widać
Napisano Ponad rok temu
to byl zart
Napisano Ponad rok temu
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych
10 następnych tematów
-
Coroczny staz z Yamada i Osawa sensei
- Ponad rok temu
-
Gawedzenie na treningach
- Ponad rok temu
-
Ki no Renma Tada sensei
- Ponad rok temu
-
Uzyskiwanie stopni mistrzowskich
- Ponad rok temu
-
Fotorelacja ze stażu z G.Savegnago w Szczecinie
- Ponad rok temu
-
Oto-nashi-no-ken
- Ponad rok temu
-
sekcje
- Ponad rok temu
-
Seminarium z Yasuno Masathosi shihan (7 dan aikikai).
- Ponad rok temu
-
Zmiana godziny stażu z G.Savegnago w sobotę !!!
- Ponad rok temu
-
Najśliczniejszy instruktor..
- Ponad rok temu